Wątek: Finlandia 2025.
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Wczoraj, 08:02   #9
CzarnyEZG
 
CzarnyEZG's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2013
Posty: 2,936
Motocykl: RD04
CzarnyEZG jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 2 dni 16 godz 38 min 58 s
Domyślnie

Zgadza się, musiało mi się bardzo podobać

Nasze usilne starania, aby jednak pojechać dalej spełzają na niczym.

I nie - wcale nie jest tak, że wtedy zatęskniłem z napędem 4x4 z garbatego, albo stwierdziłem, że po powrocie zakładam Synchro do Gogurka.

Stwierdziłem po prostu, że wystarczy nie być kretynem.

No i może zamówić trapy na wszelki wypadek.

Zanim sami się wygrzebiemy, z opresji ratuje nas Estoniec z białym Vito.

Już podczas wyjazdu Rydwanem Wpierdolu, gdy zakopałem (?!?) się na plaży na północ od Lipawy, nauczyliśmy się jednego - gdy już nie masz siły i myślisz, że nic z tego, pojawia się jakiś tubylec i ci pomaga.

Zanim uspokoisz oddech i wyciągniesz rękę, żeby mu podziękować, on znika.

Tu było tak samo.

Gość się zjawił z dupy, zarzucił gruby pas na nasz hak, pociągnął nas do tyłu i wybawił z opresji, po czym zniknął...

Dwa miliony ukąszeń komarów później, wracamy na Pribałtikę i turlamy się powoli ku Parnawie.

W niej, kupujemy, w "naszym" sklepie pół litra estońskiej wódki.

Nie dlatego, że ją lubimy (smakuje jak średniej klasy płyn do spryskiwaczy z Tesco) ale dlatego, że ma plastikową butelkę, której można później używać, bo jest mniejsza i lżejsza niż szklane.

1.jpg

Po drodze, Ania bookuje bilety na prom.

Dwie osoby i auto powyżej 2m wysokości. Tallin-Helsinki i ponad tydzień później Helsinki-Tallin.

Kurde - to się dzieje.

Czyli jednak tam chyba dojedziemy.

W Tallinie lądujemy w opuszczonych okolicach portu.

2.jpg

Kiedy byliśmy tu na Rydwanie Wpierdolu, marzyłem, że kiedyś przyjadę tu i zanocuję autem, w którym niczego nie będzie brakowało, że zamknę drzwi, o które odbije się morski wiatr i jesienny deszcz, że będę siedział i słuchał tego i patrzył na statki wpływające do portu.

3.jpg

Chciałeś kiedyś mieć wielkiego ptaka?

Kurde, kto nie chciał.

No to my mieliśmy swojego.

4.jpg

Spał na kufrach i czasami pukaniem dziobem domagał się od nas jedzenia, którego mu konsekwentnie odmawialiśmy.

O piątej rano - pobudka.

5.jpg

Czas zameldować się na promie.

Międzynarodowe porty to miejsca, które nie zasypiają nigdy. Stąd gdy pijemy kawę w naszym zapomnianym zakątku, kontrast rzęsiście oświetlonych terminali znajdujących się paręset metrów dalej, robi bardzo mocne wrażenie.

Po spakowaniu i wyjeździe z krzaków trafiamy jakby do innego świata.

Strzeżone parkingi z kamperami na niemieckich blachach, cargo, pełne naczep i ciężarówek, Finowie, którzy po całonocnej imprezie w Tallinie czekają na prom, aby wrócić do domu.

Wjazd na prom, oraz odprawa wprowadzają nas w osłupienie.

Po dojechaniu do bramki, kamera zczytuje nasz numer rejestracyjny i otwiera szlaban, a na wyświetlaczu pojawia się informacja z którego doku odpływamy i na którym pasie stanąć.

Żadnych kontroli paszportowych czy ilości osób w aucie.

Może ktoś stwierdził, że jesteśmy za głupi na przemytników, czy bombladenów?

W sumie to nawet dobrze.

Dziesięciopiętrowy prom połyka strumień samochodów i przygotowujemy się do wypłynięcia.

6.jpg

Niecałą godzinę później jesteśmy w drodze do Helsinek.

Kurde, to jednak się dzieje.

Zostawimy ślad opon w kolejnym kraju.

Finlandia wita nas w charakterystyczny dla siebie sposób, czyli z lekkim dystansem.

Wielki jak wieżowiec prom z gracją manewruje pomiędzy wysepkami chroniącymi wejście do portu, a dookoła chuja widać.

7.jpg
__________________
www.kolejnydzienmija.pl

2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym
2015: Veni Vidi Wypici
2016: Muflon na latającym gobelinie
2017: Garbaty Jednorożec
2018: Czarny Jaszczomp
2019: Rodzina 50ccm plus
2020: Żółwik Tuptuś
2021: Chiński Syndrom
2022: Nie lubię zapierdalać
2023: Statek bezpieczny jest w porcie,
ale nie od tego są statki
2024: Uwaga bo ja fruwam
2025: Ekwipunek Załogi Gogurka
2025: Cztery i pół Afryki
CzarnyEZG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem