Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09.09.2025, 23:03   #8
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,800
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 3 tygodni 4 dni 2 godz 30 min 41 s
Domyślnie

Puźniki raz jeszcze, tak jakby trochę normalniej.

Nie, nie byłem. Obejrzałem transmisję z pogrzebu ekshumowanych szczątków i rozmawiałem z tymi, co byli. Maleńka uroczystość, ale jak każda tego typu, jest spełnieniem rodziny o godny pochówek i symboliczne przywrócenie pamięci. Choć żałoba pozostaje, to pogrzeb zamyka najbardziej tragiczny czas po śmierci. Tym razem trwał 80 lat. Rodzina - bezpośredni spadkobiercy tragedii w pełni dysponują aktem przebaczenia.

Zgoda na ekshumację Ofiar UPA akurat z Puźnik nie była przypadkowa.
Fakt podjęcia Ofiar tylko z jednego z dwóch płytkich na 50cm dołów śmierci będących w sąsiedztwie świadczy o celowym pompowaniu tematu.

Zbrodnia wołyńska kojarzy się z latem 1943. W rzeczywistości rozciągała się masowo przez 1944 i 1945. W Puźnikach na Podolu UPA przeprowadziła ją już po „przejściu wyzwoleńczych wojsk radzieckich” w pochodzie na Berlin, co skutkowało poborem mężczyzn do wojska i bezbronnością wsi.
To jedyne miejsce z tegorocznych i zeszłorocznych wołyńskich prac, a nagłaśniane już od 2023 w myśl zasady- ugrać jak najwięcej, dając w zamian jak najmniej. Ujemny bilans dla Polski i dodatni dla Ukrainy potwierdza kalendarium wydarzeń.
Na co dzień, wciąż nowe informacje z nazwą w tytule Puźniki wprowadzają zamęt, wymagają skupionej uwagi i po prostu męczą odbiorców, stając się jakby celem zamiast elementem, jednym z tysięcy miejsc z całego przedsięwzięcia ekshumacji Ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu.
Co i rusz ze strony UA pojawiają się wolty proceduralne przeczące jakimkolwiek wcześniejszym ustaleniom. Komentarze wywracają początkowe wspólne zapisy co do których mam coraz większe wątpliwości.
Jako obywatel RP mam prawo oczekiwać przebiegu i efektu prac prowadzonych w PRAWDZIE. Dziwi mnie i szokuje stanowisko instytucji państwowych obydwu stron.

Moje oczekiwania pokrywają się ze stanowiskiem prezydenta RP wygłoszonym w formie listu przeczytanego na uroczystościach pogrzebowych w Puźnikach:
„Każdy, kto choćby słyszał o ludobójstwie na Wołyniu, Podolu, w Galicji, nie jest w stanie przejść obojętnie wobec tej historii. Żaden prawy, uczciwy człowiek – a na pewno nikt, kto mieni się Polakiem – nie może uznać tej tragedii za mało znaczący, odległy epizod historii, niepotrzebnie zaprzątający nam uwagę ponad 80 lat później. Niszczycielski wymiar ówczesnych zbrodni sięga współczesności, bo wciąż płyną łzy ocalałych oraz bliskich i potomków ofiar. Pragną oni przeżyć do końca żałobę, godnie pochować swoich zmarłych i pomodlić się nad ich grobami (...)
Nie jest też w naszej mocy przebaczać w ich imieniu – ani zapomnieć, że bestialskie, przekraczające ludzką wyobraźnię tortury i śmierć zadali im ukraińscy szowiniści. Nikt nie zasłużył na tak okrutną śmierć, choćby był największym złoczyńcą. Tym bardziej nie zasłużyli na nią polscy mieszkańcy tej ziemi, którzy nigdy nie organizowali się w celu agresji na swoich ukraińskich sąsiadów, przyjaciół, czy krewnych (...)
Żadne racje polityczne i kalkulacje geopolityczne, żadna ideologia czy zadawnione żale nie usprawiedliwiają palenia dzieci żywcem, torturowania ciężarnych kobiet na oczach ich mężów, okaleczania ludzi narzędziami gospodarskimi, tak aby konali powoli w strasznym bólu. Także dzisiaj żadne – powtarzam: żadne – argumenty ani interesy nie usprawiedliwiają sytuacji, w której szczątki ofiar czekają wciąż na godny pochówek, a okoliczności ich śmierci – na rzetelne udokumentowanie i upamiętnienie (...)
Blisko 50 kilometrów stąd, w mieście Czortków, stoi monument nie tylko przywódcy OUN–B, a od 11 lat także pomnik dowódcy zbrodniczej sotni, która brała udział w eksterminacji mieszkańców Puźnik.
Uznajemy to za rzecz niedopuszczalną względem bliskich zamordowanych, jak i całego Narodu Polskiego.
Gloryfikacja zbrodniarzy z OUN-UPA skażonych kolaboracją z hitlerowskimi Niemcami i zapiekłych w swej etnicznej nienawiści jest rzeczą niedopuszczalną w kontekście euroatlantyckich aspiracji Ukrainy.
Jest oczywiste, że gloryfikacja zbrodniarzy – nie ma z tą wizją nic wspólnego.
Przeciwnie, każe poddać w wątpliwość szczerość woli pojednania i staje się orężem w cynicznej propagandowej walce o umysły, jaką od dawna toczy Rosja”


Słuchając powyższej wypowiedzi, z którą się w pełni zgadzam, a nawet odnajduję w niej własne spostrzeżenia zdałem sobie sprawę, że takie jej przedstawienie jednak jest możliwe. Że to żadna utopia a same realia. Może dlatego nie usłyszałem jakiejkolwiek krytyki powyższych słów prezydenta, a tylko ogólną krytykę jego postawy. To jest ta podstawowa różnica. Dla sąsiadów nie ważne są metody- liczy się cel. A my wciąż o metodach… Esencja narracji i zachowań jest taka, że Ukraińcy dziś są potrzebni, co ma zamykać dyskusję o historii.
My o ludobójstwie – oni o współczesnej potrzebie bohaterów. My o Banderze i OUNB- oni o wspólnych wartościach europejskich.

Nasza minister kultury
o „wypracowanych wspólnie standardach badań i dobrej praktyki”:
„Dla nas wszystkich jest to społeczny, polityczny, dyplomatyczny, ale też psychologiczny przełom, który jest efektem wieloletnich rozmów (...)
Rodziny ofiar latami czekały na ten moment. To ważny etap w polsko-ukraińskim dialogu. Nie można odwlekać uczciwej i trudnej dyskusji – nie tylko o historii polsko-ukraińskiej, a także o tym, dlaczego doszło do zbrodni takich jak ta w Puźnikach, których ofiarami ostatecznie padły oba narody (...)
Dlaczego ich zabito w tak okrutny sposób w dzień po ogłoszeniu wyników konferencji jałtańskiej, która ostatecznie przesądzała o tym, że okupowane województwo tarnopolskie stanie się częścią sowieckiej Ukrainy? Tego nikt nie rozumie”

Ja rozumiem. Proszę choć trochę poczytać...

Szef IPN UA
o wspólnej pamięci historycznej:
„To nie jest początek nowej, lecz innej historii. Historii dwóch narodów, które są sąsiadami od ponad tysiąca lat, dwóch dojrzałych i mądrych narodów (...)
To miejsce jest miejscem pamięci, a nie platformą dla polityki czy sporów historycznych (...)
Sama akcja nie miała charakteru ludobójstwa ani masowego mordowania ludności cywilnej. Co potwierdzają również szczątki ekshumowane, wśród których jest 15 męskich szkieletów w wieku mobilizacyjnym. Wieś Puźniki była jednym z ośrodków, gdzie funkcjonariusze NKWD współpracowali z polskimi partyzantami przeciwko ludności ukraińskiej.”

UIPN na swojej stronie już drugiego dnia po uroczystościach przedstawił pogrzeb w Puźnikach jako upamiętnienie ofiar „sowieckich represji”!
Kolejnego dnia fragment o Sowietach został usunięty, jednak wciąż przemilcza sprawstwo oddziałów UPA.

Nadal nie mogę pojąć, jak można prowadzić takie międzynarodowe przedsięwzięcie, a nawet zakończyć pogrzebem i podsumowaniem wiedząc, że jest jeszcze drugi dół z ofiarami? A przecież część ofiar została odebrana przez swoje rodziny i pochowana w rodzinnych grobach! O tym już nikt nie wspomina.
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem