Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Wczoraj, 23:23   #267
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 369
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 19 godz 43 min 40 s
Domyślnie Tytus de ZOO

Z Banachem, to o przestrzeń chodzi, fotel i nieskończoność na fotelu, choć bardziej ma krześle.
Takie wprowadzenie. Coś jak dostać się przez dziurę w głowie do mózgu, w którym...
Po węgiersku będzie.
Historia z tym moim węgierskim ciągnie się od wojska. Wojsko i węgierski. Nikt by mnie normalnie z tym duetem nie skojarzył ale trio tworzyliśmy.
Najpierw zostałem murzynem ale po kolei. Kolej zawiozła mnie do Sofii z mamą i siostrą.
Potem pan profesor zabrał nas do siebie, do Widynia.
No i tam, w Widynie poznałem Laszlo, wnuka pana profesora i Laszlo mówił po węgiersku.
Kompletnie go nie rozumiałem. Nic a nic. Ale tak zupełnie nic. Nawet nie rozumiałem jak ma na imię a Laszlo to imię wcale byle nie jakie.

Wnuk Laszlo w każdym razie też nie wiedział, dlaczego akurat tak miał na imię ale ja też wtedy nie wiedziałem, czemu mnie Dariusz.
Wiedziałem jednak, że to imię króla, któremu tysiąc niewolnic usługiwało. Tak mówiła mi mama ma dobranoc. Perskie baśnie, niewolnice...

Zaraz wszystko opiszę i rozjaśnię, dlaczego umiem węgierski lepiej i dlaczego to interesujące może być.
Zaraz, to znaczy jutro.
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem