Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Dzisiaj, 09:08   #249
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 14 godz 57 min 37 s
Domyślnie Na spotkanie ze Stracimirem

Ledwo uchodzimy z życiem.
Zaatakowały nas jak później nad Maricą - wieczorem. Całe hordy tureckiej nawały, która cięła nas jak w amoku. Zamknęliśmy się w twierdzy, by rankiem wymknąć się w pożodze... Hordy ustąpiły, cel osiągnęły.

Ocalałym 120-sto konnym oddziałem uciekamy na zachód, konstatując zadane nam rany.
Rok 1363, równo 800 lat przed moimi urodzinami. Ivan Aleksander dzieli odrodzoną Bułgarię między dwóch synów, co finalnie doprowadzi do upadku tejże, trzymanej potem przez pół wieku pod tureckim buten.
Nie tylko ją, całe Bałkany odcięte linią Dunaju.
Tli się jeszcze szansa, musimy jednakowoż ujść dalej z tym życiem, by gdzieś na południowych stokach Witoszy rozbić potajemnie obóz celując między dwie, pamiętające jeszcze czasy rzymskie - twierdze: Ichtiman i Samokow.

Mam ze sobą bułgarski bedeker jako dowód tego, co się wydarzy. Wystarczy (tak sądzę) przekonać starszego Stracimira (ogranego przez ojca w tryktraka), by wraz z bratem wsparł Serbów i Bośniaków na Kosowym Polu. Potem będzie jeszcze jedna, ostatnia szansa pod Nikipolem. Jeżeli nie Starcimira, to drugiego, młodszego brata Iwana przekonać będę próbował. Ten będzie rządził na Tyrnowie. Wszystko to po drodze, mam tylko czasu nie wiele...

Muszę precyzyjnie klikać korkiem od muszli, by trafić dokładnie w czas, który mi to umożliwi. No i za każdym razem zapewnić sobie drogę ucieczki. Tytus zwiał przez Krzyżakami na drzewo, rzucając im 10zł z Kopernikiem na awersie. Od tej pory Krzyżacy czują do Tytusów potężną awersję, bo nic gorszego najeźdźcę nie spotka, jak krnąbrna nacja.
W głowie mi się wszystko kłębi, jak w tak krótkim czasie przekonać kogoś, kto żyje w innej bajce...? Za chwile będzie koniec. Wszyscy bracia skończą marnie jak my tu nad Wisłą.
Tu (globus pl) nie zrobię już nic i może dlatego chciałbym zmienić bieg historii...
- Kamraci! Kopernik własną monetę bije!

Moją monetą jest bedeker i 862 lata historii.
Przecinając zachodnie zbocza Starej Płaniny, tuż przed zachodem słońca wjeżdżamy do współczesnej Bułgarii. Mkniemy, co konie wyskoczą, by rozbić się gdzieś nad Iskarem, na ogonie mając (a jeszcze bardziej z tyłu głowy) mnóstwo oddziałów tureckich. Za nami w grupach po czterech, pięciu ich jeźdźców.
Trzymam między nogami korek, mijając Sredec. 50km zanim ściągam lejce, delikatnie cisnąć prawą ostrogą zostawiam po lewej Ichtiman i jadę na Samokow. Szlak w coraz gorszym stanie, trza uważać, by konie podków nie straciły.

Wreszcie docieramy nad Iskar. Rzeka zdrowo wylała. Po oddziałach Stracimira jednakowoż tylko odchody po krzakach. Z jednej strony cieszy to.
Nie odchody oczywista ale cisza. Rozbijamy się ekspresowo (i perfekcyjnie), będąc przygotowani na turecki atak z każdej strony ale nie...
Tym razem (widać) przemknęliśmy nie zauważeni. Zauważalnie też upał zelżał.
Strażnik Domowy uzbrojona przeciw Turkom, konstatuje okolicę ja przywołuję dwóch kasztelanów i po wieczornej odprawie kładziemy się spać.

Rankiem...




Strażnik Domowy tym razem kontempluje.

Stracimir nie przybył zostawiam więc dyskretny...


...list znaczony laką i...

...zwijamy niespiesznie majdan.
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem