Odcinek 0, czyli wstęp. (Bo wstęp być musi.)
Gdzieś w okolicy Nowego Roku Jagnę ogarnęła nostalgia. Kiedy to byliśmy ostatnio na porządnym, dłuższym wyjeździe? Dawniej to było,
Namibia,
Chile,
Peru… A teraz ? Uroki rodzicielstwa, czyli głównie moczenie tyłków w hotelowych basenach oraz chodzenie na mini disco
A może jednak można jakoś przeżyć dalszy wyjazd z mega-hiper-nadaktywnym 9latkiem? Bo próby w wieku 5 czy 6 lat raczej nie można zaliczyć do udanych
No ale kto nie ryzykuje, ten się nie bawi

czy jakoś tak.
Styczeń: a jakby tak powtórka Jagnięcego
babskiego wjazdu w wersji rodzinnej? Uzbroimy się w karty, audiobooki, paletki do badmintona i ułożymy trasę tak, aby nie spędzać długich godzin w aucie, to może damy radę?
Luty: O, jest promocja KLM do USA!
Marzec: O, da się wypożyczyć kampera i nie zbankrutować!
Kwiecień: Jak upchnąć tyle ciekawych miejsc w 2tygodniową trasę
Maj: Los Angeles, Yosemite i Yellowstone wypada z listy. Bonneville też.
Czerwiec: Układanie trasy, rezerwacje kempingów (w parkach Zion i Bryce łapiemy ostatnie wolne miejsca) składanie wniosków w loteriach na wejścia na Wave i Angels’ Landing (mamy 50% szczęścia), składanie wniosków ESTA, parking lotniskowy, ściąganie map offline do navi, karta SIM do Internetu i milion różnych pierdół…
1 lipca: Weź no, kto czyta regulaminy...CO? ? jak to nie możemy jechać przez Dolinę Śmierci ? ? Ani zjeżdżać z asfaltu ? ? -->pierwsza modyfikacja trasy
5 lipca: przecież nie będą nas śledzić non stop, liźnijmy choć trochę Death Valley! I dojazd do najfajniejszych miejsc jest co najmniej szutrowy! -->druga modyfikacja trasy
10 lipca: ubezpieczenie podróżne w USA, ILE

SERIO

?
14 lipca 9.00: START
14 lipca 9.30 rano: serio nie wzięłaś dowodu rejestracyjnego

A jak nas Niemcy zatrzymają na granicy?
14 lipca 10.00 START ver. 2.0.
Uff.
PS. Tak, wiemy, że lipiec to bardzo idiotyczny termin na te okolice, ale termin narzuciło Ministerstwo Edukacji