Wątek: Pak24
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.06.2025, 16:54   #67
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 630
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 11 godz 51 min 52 s
Domyślnie

21szy dzień wyprawy, 16 września. Lodowiec.

W nocy często budziłem się z powodu hałasu za ścianą:-). Rano okazało się, kto (lub raczej co) nas budziło:-)

Hałas był naprawdę potężny, choć czuć było że dochodzi z daleka. Zajebiste przeżycie same w sobie.
Plan na ten dzień był prosty - wdrapujemy się na lodowiec i śmigamy do kolejnego obozu bazowego położonego w dolinie za rynną lodowca. Poranek był przepiękny, ale cholerycznie zimny, więc z radością przywitaliśmy słoneczko wychylające się powoli zza pagórka. Po śniadanku zabraliśmy trochę wody i zaczęliśmy wspinać się na rynnę lodowca, która miała może z 50 metrów wysokości.

Ścieżka przez lodowiec była całkiem dobrze widoczna i mieliśmy kupe radochy z tego spaceru, choc trzeba bylo uwazac na kazdy krok coby nie zaliczyc slizgu po kamieniach do wody:-)



Po jakichś 40 minutach dotarliśmy do krawędzi rynny lodowca i zeszliśmy do przepięknej, zielonej doliny.

Co tu więcej pisać? Było ciężko!:-)
Spacerek przez dolinę do obozu bazowego zajął nam może z pół godziny. Po dotarciu wciągnęliśmy nasze małe zapasy i ruszyliśmy z powrotem ciesząc się pięknem tego miejsca. Nie wiem jak to się stało, ale wracając przez lodowiec zgubiliśmy ścieżkę:-). Powiem szczerze, że nie było to zabawne doświadczenie, ale po kilkunastu minutach błądzenia udalo nam się odnaleźć szlak i z uczuciem ulgi dotarliśmy do naszego biwaku.
Wieczorkiem dołączyli do nas motocykliści z Lahore i natychmiast zaprosili nas na żarcie i kawę:-). Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście, bo byłem głodny jak pies! To był super przyjemny wieczór.



Po kilku godzinach, szczęśliwy i z pełnym brzuszkiem wlazłem do mojego namiotu i zasnąłem jak kamień.
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem