ja nie wiem. w dupie byłem... 
ale byłem z rodziną na Sycylii jak jeszcze dziecki były naprawdę drobne i mogę powiedzieć tylko same zajebiste rzeczy - tak sobie wyobrażałem 'małe Włochy' - jedyne co było przykre to śmieci poza miejscowością - na szczęście nie było ich na 'naszej' plaży... 
poza tym co powyżej zachwycony byłem prostym jedzeniem, bardzo sympatycznymi ludźmi /za ch... w angielski a mój włoski to głównie machanie rękami - ale rysowałem w sklepach na tytkach rysunki czym momentalnie zdobyłem serca właścicieli - następnego dnia sami dawali tytkę i ołówek 

 cudo!/, moja mała miała wtedy może z 3-4 lata - kruszyna drobna, niebieskie oczy i blond jako łan żyta 

 starsi Sycylijczycy niemal bez wyjątku musieli ją pogłaskać nawet na chodnikach zachwycając się szczerze dzieckiem. 
no i chleb - jprdl!!!!! w PL taki chleb jadłem ostatnio jako dziecko. Bułka w dupkę która WAŻY 300g  a nie składa się ze skórki i powietrza.
facet co po drugim dniu byłem jego amigo a sprzedawał ryby na głownej ulicy ze swojego piaggio Ape. policjanci odjebani jak stróż w Boże Ciało, każdy z fajką, roztaczający wokół siebie jednocześnie aurę władzy ale i niedbałego przyzwolenia... takie tam obrazki. 
było w chuj gorąco 

 to takie słodko kwaśne wspomnienie 
 
niemniej jednak wróciłbym tam chętnie. pamiętam malutką knajpkę z owocami morza ; La Perla ... tam chciałbym znowu zjeść nad tą ceratą. 
Ballestrate - polecam. Nie ma komercji. Jest normalne życie. Przez ten tydzień czułem się Włochem - takim w xxuj czerwonym Włochem