Cudem dojechaliśmy do mety. Nie było to oczewiste, bo kolega odpowiedzialny za przygotowanie auta zbytnio się nie postarał i po drodze trzeba było modyfikować. Najważniejsze, ze dary dotarły do dzieciaków. Co do rajdu to mam mieszane uczucia i z tą wiedzą inaczej bym podszedł do tematu. Jak wrócę to więcej napiszę.
|