Myślałem, że świadomość w narodzie (i u starszych ludzi też) jest większa (czytaj: nie kupuje się niczego od obwoźnych 'sprzedawców', na wnuczka itp).
U mnie takie praktyki są określone jako
misselling i są odzwierciedlone w prawie konsumenta:
https://www.citizensadvice.org.uk/co...ou-didnt-want/
Z tego co wyszukałem w necie w PL z tym tak 'wesoło' nie jest bo sobie można skargę do UOKiK złożyć i tyle...