Kaszlak na Dębicy jeździł do kaplicy.
Na zimę robiło się taki zabieg, zatykało się doloty po bokach, a przewód wentylatora dmuchawy odpinało się i kierowało się jego koniec do wnętrza, komory z silnikiem w celu uzyskania lepszej temperatury w kabinie. Prawa rękę można było zagrzać do hamulca ręcznego.
__________________
Kto prędko daje, ten dwa razy daje.
|