Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19.07.2023, 12:00   #785
zimny
trampkarz emeryt
 
zimny's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 2,763
Motocykl: DL1000A
Przebieg: za mały
zimny jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 19 godz 49 min 23 s
Domyślnie

Matjasku, to nie tak. Ja GSa polubiłem po około 3-5 tys km. Na początku jego specyfika boxera, wału i skrzyni były dla mnie trudne po kilkunastu latach na japonii. Jednak z czasem się przekonałem, tylko naprawdę - 100km nic nie powie. 1000, najlepiej z pasażerem - owszem. Daleko mi od ślepego zachwytu nad beemką bo jak wszystko ma swoje wady. Ale zalet jest dużo a charakter boxera ja doceniłem dopiero w trasie. Na wyrywki Gs nie jest cudem, jednak jako całość działa nadzwyczaj dobrze. Dla mnie osobiście jest to motocykl deko wysoki i ciężkawy jeśli idzie o jazdę inną niż asfaltem - mimo że to najporęczniejszy ponad litrowy motocykl jakim jeździłem. Na dziś, żadne bujanie, żadne wibracje, skrzynia czy wał mi nie przeszkadzały - przywykłem, oswoiłem, polubiłem. Choć, nie tak, że pokochałem jak niektórzy. Nadal uważam że szerokość kierownicy to jakaś pomyłka, chyba tylko dla kozackiego samopoczucia kierownika jak już zasiądzie

Tak, dziurawe drogi, łaty - to wszystko się przelatuje, do tego GS doskonale jeździ po zakrętach choć przednie zawieszenie wymaga oswojenia i przyzwyczajenia. Jak już się załapie to jest elegancko, choć nie każdemu może pasować. Ten sprzęt po prostu jest nieco inny, jest też jakiś. Grunt to nie popadać w ślepy zachwyt.

Mentalnie co do silnika jednak, dla mnie V-ka rządzi, po prostu uwielbiam ten charakter. A najlepiej L-Twin. Ale to gatunek wymierający jeśli nie liczyć włoszczyzny i KTMa, teraz wszyscy te R2 głównie robią. Litrowe V to poza DL1000 nie wiem czy i kto z japonii jeszcze robi.

Cytat:
Napisał Dubel Zobacz post
Wiem wiem, miłość nie wybiera
No coś takiego dziwnego w tym jest
zimny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem