Witajcie.
Długo biłem się z myślami nad zmianą środka transportu po mieście.
Denerwowało mnie ciągłe stanie w korkach samochodem i godzinne dojazdy do kołchozu.
Wreszcie wybór padł na klasyczny kibel Honda PS 125 z przebiegiem 12tys km.
Jeden właściciel, dopieszczona technicznie i wizualnie. Cena była adekwatna do stanu.
Koledzy (kominiarze jeżdżący 200km rocznie) stwierdzili , że mi jajca urwało..
Może i mają rację ale jazda na kiblu daje bardzo dużo radości i co ważniejsze codziennie mam kontakt z jednośladem co przy dużej Afryce nie jest takie oczywiste.
Ciekawą rzecz zauważyłem na drodze:
Jeżdżąc skuterem jesteś anonimowy na drodze. Nikt nie zwraca uwagi na kible. Dosłownie widać pogardę w oczach każdego kierowcy samochodu/ motocykla, który staje koło Ciebie. Ja natomiast zaczynam zwracać uwagę, czego nie robiłem poprzednio, na inne skutery. Zaczynam poznawać innych użytkowników poruszających się regularnie po mieście.
Co gorsza, ostatnio zrobiłem sobie małą wycieczkę na Afryce i... było ciężko.
Dosłownie Królowa stała się za ciężka dla mnie i kolosalnie głośna. Człowiek chyba przyzwyczaił się do lekkiego małego pojazdu.