Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.02.2023, 16:10   #117
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Cześć,
Tak jak chcieliście, techniczą część pominąłem

I wdupiłem....
Trochę na własne życzenie. Nie, nie trochę, w 100% na moje własne jeb*** życzenie, bo nudno było...
Zawsze wyobrażałem sobie, że moje nowe życie będzie inne, nietuzinkowe. Wiecie... myślałem, że jestem lub chociaż będę "wyjątkowy". Chciałem po prostu, najnormalniej w świecie żyć inaczej, inaczej się zestarzeć, inaczej umrzeć. Mam tylko nadzieję, że to wszystko przede mną, że to się jeszcze wydarzy... że to nadejdzie!
Wybaczcie długą przerwę, wybaczcie błędy i ilość emotikonek [czy jak się to tam do cholery pisze] oraz (...)
Dlaczego tak długa przerwa w relacji ?
Proste: nie chciałem Was zanudzać, pewnie dziś i tak to uczynię, bowiem FAT odbieram jako środowisko prawdziwych twardzieli i ludzi będących non stop w drodze, brnących po przygodę pomimo przeciwności losu! Życia forum, nigdy nie śledziłem dogłębnie, jak dla mnie za dużo tu było/jest kłótni w niecenzuralny sposób, udowadniania kto jest kim i gdzie jego miejsce... ale ja nie o tym, swoje miejsce znam. Jest tu... i TERAZ, z moimi dziewczynkami (kto nie wie o kim mowa odsyłam do Fb/Insta)!
Wdupiłem.
Udupiłem.
Jak zwał, tak zwał.
Chyba tego właśnie chciałem, potrzebowałem.
Choć.... miałem tak w życiu nie raz, nie dwa... [wiem ,wiem znów (...) ale to lubię, niedopowiedzenia...]
No więc, by Wam przybliżyć, co tu się zadziało.
Nie wiem ilu z Was mnie zna (osobiście), ilu śledzi itd. itp. ale mam w swoim życiu nową [hahaha] ideę... żyć i nie krzywdzić bliźniego (zawsze tak miałem), cenić ludzi, kochać moje pupile i... z tych marnych groszy które zarobię (porównuję do najniższej krajowej) postarać się odłożyć coś na ciężkie dni, kiedy naprawdę udupię...
Ogólnie - żyć tanio, ale "kolorowo", tak bardzo jak tylko się da.
Dobra wracamy do relacji
Więc, jak wspominałem, nudno było w Maroku, większość kraju znałem, większość kochałem.
Tą część którą kochałem nie zawiodła mnie, ta część której nienawidziłem... również
https://youtu.be/j-KatxbmjtE

Zaczynając relację ważyłem w szczycie 86.7kg, w limicie 57.6kg, czyli -30kg
Dziś, pod wpływem presji rodziny i społeczeństwa ważę -24kg, uczciwie... nauka podpowiada że jest celująco, społeczeństwo, że jest masakra (nadal)... jedna osoba, moja niedoszła miłość (tak, mamy kontakt) twierdzi, że jest lepiej niż dobrze!
Z Ewą kontaktu nie mam, to tak jak by ktoś pytał
No dobra, ja nie o tym...
Palmy, oaza, piękno, miejsce idealne (to dopiero przed nami)! Opuszczamy ostatnią miejscówkę, gdzie spędziliśmy 4 doby - fajnie, bo cisza, spokój, przestrzeń i mnóstwo opału - taki +/- typowy sahel, no może piasku nieco mniej












Ale zanim do tego doszło... przyszły prognozy, że ma padać i ogólnie chu****, więc stwierdzam, uciekamy, na wybrzeże – po 24h okazuje się, że tam również ma padać, więc co będę gonił... tak czy siak, deszcz nas dopadnie! Mam czas, w przeciwieństwie do pi******** Skromne zakupy (6L mleka, 10 jajek, 2 chlebki, 1L Coli, 2 puszki groszku - 100Dh) i lecimy dalej. Caaaaaaałe 43km
Jak ja to kocham! Zawsze, ale to zawsze obieram jakiś cel, i zawsze, ale to zawsze nie chciałem do niego dojechać, bo po co dziś, jeśli można jutro/po jutrze/za tydzień ? Jest tyle dróg do przejechania, tyle gór do zdobycia.
No tak, tylko, że nie mam już wody, a prognozy mówią o kilku dniach deszczowej pogody. Doświadczenie podpowiada: w tym terenie - X dni takiej deszczowej pogody + min. 72h bez deszczu = gwarancja wyjazdu. Ja, człowiek, który bezpieczeństwo cenił ponad wszystko, zakładam, że to będzie min. 96h.
Czy wystarczy, czy prognozy się spełnią... ?
Na razie stoimy....

Dni upływają mi na donoszeniu wody z pobliskiej wsi (+/- 11km), wyprowadzaniu, a bardziej wynoszeniu [] dziewczynek na spacer (jakkolwiek by to [nie] brzmiało), gotowaniu [moja nowa miłość], sprawdzaniu prognozy pogody, pisaniu pamiętnika...
c.d.n.
W każdym razie stoję, nic się przez najbliższe dni nie zmieni To pewne!







Mimo, że wody akurat (taki los, może o tym później) nie miałem, to w bagażniku wiozę ok. 100kg drewna, na ogniska, dla mnie to jednak coś więcej niż woda do mycia Spokojnie, dziewczynki mają co pić, ja również nie narzekam...













Dla tych co nie wiedzą o czym mowa, gleba tu wygląda tak, że kilka kropel deszczu wystarczą by wszystko wokół zamieniło się w klejącą breję. Dlatego też piesełki są wynoszone "na spacerniak" gdzie stoi miska do myci nóg itp. itd. Funkcjonować na pełnym komforcie się tu nie da, wyjechać stąd bez pomocy innych... no dobra, dałbym radę, ale po co... Ja już sobie udowodniłem to i tamto Nie chce mi się czyścić trapów, rotopaxów, desek itp. badziewia z tego błota, wolę poczekać













Po cichutku liczę, że jeszcze przyjdą dla nas lepsze dni (choć te ostatnie są całkiem ok), a tymczasem idę palić ognisko, przy którym bez wątpienia wypiję Wasze zdrowie
Do następnego wpisu!
No to....ZDROWIE!
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem