nic się nie zacznie - lampkę masz super. tylko za droga
dla mnie.
co do kadencji
na ile wiem:
1. nie ma czegoś takiego jak kadencja za wysoka - po prostu się zajedziesz na kardio i jakby tyle. wyrzygasz płuca, nie będziesz mógł rozmawiać i będziesz musiał zwolnić, odsapnąć. idąc tym tokiem MEGAWYSOKA kadencja to taki HIIT w pewnym sensie - sam odpuścisz bo nie da się tego trzymać zbyt długo. co to jest megawysoka kadencja? 150? dla innego 110 będzie maxem.
2. wysoka lub w zasadzie optymalna kadencja jest czynnikiem chroniącym stawy to raz: podawanie innych dyscyplin za punkt odniesienia nie jest prawidłowe IMO bo na rowerze ciśniesz godzinami. chodzi o takie przeniesienie siły na korbę aby jak najmniej obciążyć staw czyli wykonać określoną pracę, przesunąć układ rowerzysta/rower o określony odcinek, przy najmniejszym możliwym nacisku. tu za przykład niech posłuży jazda 40kmh na 5 biegu - nie służy to korbowodom.
3. o czym się nie mówi powszechnie dodatkowo w kontekście kręcenia to wysokość siodełka, efektywność pedałowania i PRZYSPIESZENIE kolana w momencie prostowania nogi ma również kolosalne znaczenie dla zdrowia tego stawu. najefektywniej pedalić kiedy siodło pozwala na niemal całkowite wyprostowanie nogi bo wtedy jest największa siła - niestety wtedy również przed końcem wyprostu kolano bardzo przyspiesza by potem gwałtownie zwolnić.
kiedyś ludzie mieli to w dupie ale teraz ta cała fizjomotoryka czy jak to zwał poszła sporo do przodu i jednak lepiej siedzieć nieco niżej. Wstępnie biodra poziomo, pięta w bucie na osi pedału i pełen wyprost co równa się dość zdrowemu ugięciu przy zapiętym bucie oczywiście zakładając, że zatrzask jest przykręcony w prawidłowym miejscu.
tyle teorii
z mojego doświadczenia, a zaznaczam, że zawodowiec ze mnie żaden:
1. ustawienie siodła takie jak opisałem powyżej /to też ważne z punktu widzenia odpowiedniej kadencji/;
2. do ustawienia prawidłowej pozycji zatrzasku są bardzo przydatne pedały z jednej strony SPD z drugiej platforma - można niezapiętą nogę przemieszczać na pedale i zaobserwować jak się nam najlepiej pedałuje. dodatkowo podczas długich przejażdżek /dla mnie 80-90km/ chce się jednak czasami ułożyć stopę nieco inaczej na chwilę i wtedy można się wypiąć i pedałować na platformie;
3. kadencja w dużej mierze zależy od nogi - widuję czasami takie konie które ledwo kręcą na kolarkach a biorą mnie jak chcą i nie wrzucają w górę nawet na podjazdach. ja nie mam takiej siły - muszę posługiwać się przerzutkami i kręcić szybciej - więcej impulsów mocy w jednostce czasu po prostu. do tego tak pedałuje się 'gładziej' moim zdaniem.
nie wiem na jakiej kadencji jeżdżę - raczej wysoko, myślę, że 90-100.
4. ważne jest aby pedałować 'na okrągło' co też ważne jest dla wspomagania silnika żeby wspomagał liniowo ale nie skokowo. to chyba tyle.
co do łańcucha - jemu to jedno jaka kadencja. niska to ciężko, lekka większy przebieg. na jedno wychodzi. koniec końców praca jaką trzeba wykonać zawsze taka sama.
p.s. doczytałem to co napisał Krzysiek - na pewno trzeba się posługiwać przerzutkami aby nie obciążać komponentów i nóg.
mój młody nie mógł pojąć o co chodzi z tymi wszystkimi przerzutkami i wytłumaczyłem mu to w końcu właśnie kadencją. pouczam by nie jeździł za 'twardo' i żeby niezależnie od tego gdzie i jak jedzie zawsze kręcił z taką samą prędkością. wtedy skumał, że skoro prędkość kręcenia ma być zawsze zbliżona do ideału to nie można nie korzystać z 'pstryczków'.