Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.07.2022, 09:31   #432
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,567
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 13 godz 39 min 54 s
Domyślnie

Silna potrzeba podtrzymania pamięci w motocyklowej formie przesłoniła trudności. Kac po rezygnacji z lutowego wyjazdu (drugi dzień wojny- wszystko wtedy było nieprzewidywalne) był destrukcyjny. Zwłaszcza po zdemaskowaniu propagandy działań wojennych mających zintegrować całą Ukrainę i tzw Zachód , co ze strony napadniętego państwa można uznać za naturalne. Mijały miesiące, a kac zamiast maleć, przybierał coraz to inne formy i wzbierał. Musiało być źle, bo nawet moja zachowawcza Żona coraz częściej mówiła, że żałuje, że skutecznie mnie powstrzymała przed wyjazdem. Natury nie oszukasz.
Dziś wystarczyło omieść pajęczynę i dopompować koła.
Początkowo wystarczał plan pojechać tylko do Domostawy w sprawie pomnika. Później odezwał się sentyment za Hutą Pieniacką- tak wpaść tam na chwilkę...
Na tych rozmyślaniach zaskoczył mnie Mirex.. inny kolega zadzwonił z propozycją na Białoruś, ale Ukraina też mu pasowała..jeszcze inny zajrzał po motocykl.. Marka nie trzeba namawiać ..
Wszyscy byli zgodni, że przecież można i w piątek.
Na ekspresówce za Lublinem pojawiały się świetlne info o zamknięciu przejścia w Dorohusku, więc zostaje stara droga na Horodło i Zosin.
Dziwnie było tankować tuż przed wjazdem na UA. Zawsze wracało się stamtąd zatankowanym.
Paliwo to była jakaś niewiadoma. Jeden realista wziął kanistry i zapas 15l. Drugi pozbierał numery tel. do Ukraińców dysponujących limitem- bo tak teraz tam się tankuje.
Sprawnie omijamy kolejkę, która pęczniała w miarę bliskości przejścia. Zatrzymuję się zagadać z pierwszym w kolejce, ale pogranicznik już macha i zaprasza bokiem, na pusty pas. Żadnych kontroli. Po ukraińskiej stronie podobnie.
W mijanych miasteczkach toczy się normalne życie. W kluczowych miejscach posterunki i kontrola, ale w większości opuszczone i zaniedbane- widać urządzone pod wpływem pierwszego impulsu i tak naprawdę chyba tylko po to, by integrować ludność w obliczu zagrożenia. Stoją trochę groteskowo przy najmniejszych, maleńkich wioskach porastając trawą i obnażając całą biedę sytuacji. Zbudowane naprędce z worków z piaskiem, opon, gałęzi.. Bez nich jednak doszłaby do głosu jeszcze gorsza, destrukcyjna bezradność. Tak to wygląda w oczach człowieka, który bezpiecznie obudził się w swoim łóżko i bynajmniej nie chciałby przeżywać tego u siebie.

post.jpg

kis.jpg

Od sołtysa w Kisielinie dowiadujemy się o godzinie policyjnej. Podjechał do nas w ruiny kościoła, porozmawiał i uspokojony odjechał, kiedy zobaczył cel naszego przyjazdu.
Pani w sklepie odradziła mi jakikolwiek zakup butelkowej wody "bo kranówka je z krynicy i smaczniejsza".
Nad niedalekim jeziorem rozbiliśmy namioty. Po sąsiedzku świętowała cała rodzina, ale ze względu na obostrzenia pojechali na noc do domu. Przed wyjazdem, po rozmowie, zostawili nam dwie butelki wody, domowe sało i litr poziomkowego wina. Chwała Ukrainie!

Lubię te powroty na Kresy, na tę moją zieloną ukrainę. Choć żal za minionym wyciska łzy, to nie jest destrukcyjny- pobudza, otwiera oczy, uszy i przede wszystkim serce

jem.jpg

Ostatnio edytowane przez ATomek : 01.08.2022 o 13:32 Powód: dodałem przemyślenia
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem