Zastanawiacie się zapewne co się stało i czy to nie zajawka następnej forumowej gównoburzy. Na nic takiego (mam nadzieję) się tu nie zanosi, a powód tytułu tego wątku jest bardzo prosty: złożyliśmy zamówienie na samochód elektryczny.
Nie jest to takie cudo i szczyt techniki jak ID3 przywołanego do tablicy Consi, ale i nie takie było też przeznaczenie naszego pojazdu. Jest też jeden wspólny mianownik czyli producent - VAG. Al już nie będę Was trzymał dłużej w niewiedzy i wyłożę karty nas stół.
Jest to więc Seat Mii Electric.
Już widzę Was googlujących strony Seata, ale spotka was małe rozczarowanie, bo tego samochodzika nie znajdziecie w ofercie Seat Polska.
Poniżej więc trochę info z Seat UK:
https://www.seat.co.uk/new-cars/mii-.../overview.html
Jak widzicie nic wielkiego, żadnych wodotrysków, deska rozdzielcza jak z samochodu sprzed 10 lat, wajcha od hamulca ręcznego, wszędzie twarde plastiki itp. Ale jest też parę plusów, które nas przekonały do EV i tego niepozornego autka. Podstawowe to:
- brak opłat podatku drogowego dla EV tu w UK,
- dość dobry zasięg - podobno 162 mile (czyli jakieś 260 km),
- szybkie ładowanie CCS 40kW,
- dobry dostęp do wielu stacji ładowania w naszej okolicy (w promieniu kilometra mamy trzy miejskie parkingi z darmowymi stacjami ładowania 7kW).
Samochodzik nie jest też tak biednie wyposażony. De facto w UK jest oferowana tylko jedna dość bogato (jak na takie coś) wyposażona wersja z kilkoma kolorami, z których każdy jest darmowy (łącznie z metalikami). Owszem światła mijania są na zwykłe żarówki H4 (dziwne w EV, prawda?), nawigacji tu nie uświadczysz (choć jest na to fajny trik z integracją smartfona z aplikacją Seata) itp. ale są za to 16-calowe alusy, grzane przednie siedzenia, grzana przednia szyba, asystent pasa ruchu, czy czujniki ciśnienia w oponach i parę jeszcze innych rzeczy w standardzie.
Szukaliśmy samochodu dla żony (wybrała kolor Tornado Red z czarnym dachem), która pokonuje dziennie ok 40 mil (coś koło 65 km) do/z pracy (50/50 ruch miejski i pozamiejski) plus trochę na zakupy, do kosmetyczki, fryzjerki itp. Do tej pory jej wydatki transportowe to było jakieś 150 funtów miesięcznie.
Mimo, że to będzie drugi samochód w rodzinie, nie byliśmy na tyle odważni i przekonani do technologii EV, aby ten samochód kupić. Poszliśmy więc w prywatny leasing (albo jak to się tam u Was w Polsce nazywa). Będziemy go leasingować przez 24 miesiące z ratą miesięczną 187 funtów (żadnej wpłaty własnej czy prowizji, 24 równe raty leasingowe jak wyżej). Jak więc to wszystko policzyć to koszt dziennie to niewiele ponad 6 funtów czyli jakieś 2 kawy w Costa albo Starbucks. Ładując używając darmowych ładowarek można więc założyć, że koszty "paliwa" będą minimalne.
Autko ma baterie o pojemności 36.8 kWh (ciut mniej pewnie dostępne realnie) co podobno przekłada się na jakieś 8-10 godzin ładowania ze zwykłego domowego gniazdka (kabel w wyposażeniu samochodu), jakieś 4h z najpowszechniejszych w UK ładowarek 7kW Type 2. Ale jak trafi się na szybką ładowarkę CCS DC Combo 2 ( z czym w UK zasadniczo nie ma problemu) to podobno ładowanie 20 - 80% to jakieś 40 min do godziny.
Samochód zamówiliśmy bez widzenia go na żywo i jazdy próbnej (mamy lockdown i salony samochodowe są zamknięte). Poinformowano nas, że czas oczekiwania na pojazd (to zamówienie fabryczne) to jakieś 12 tygodni, więc na początku kwietnia (o ile nie będzie jakiegoś opóźnienia, o co w obecnych czasach nie trudno) powinniśmy się pochwalić zdjęciami na żywo.
Przyznam szczerze, że czekam na to małe coś z wielką ciekawością i na pewno podzielę się wrażeniami z jazdy i spostrzeżeniami z użytkowania jak samochód zawita na naszym podjeździe.