Potem już poszło z górki. Zjechałem windą na parter, wsiadłem do auta. 
40 minut później byłem już na chacie z gotową koncepcją. Jeszcze tylko dopracować kilka szczegółów. 
 
Zasadniczo, to chodziło skończenie remontu Lublina. Wystarczy znaleźć frajerów a tych nie sieją. Chodzą po planecie, biegają a nawet się wspinają. Czasami pływają. 
Właśnie tacy byli potrzebni.
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |