| 
				 Rumunia ale głównie szosą czarną... 
 
			
			Mam taką potrzebę/możliwość/konieczność być w Rumunii na początku września. Sóżbowo. 
 Jak już zrobię co trzeba w okolicy Bukaresztu chciałbym udać się w drogę powrotną na północ i spędzić ze dwa/trzy dni wyjeżdżając z Rumunii.
 
 Z uwagi na Covida nie polecę bo nie chcę tułać się po lotniskach ale knuję aby pojechać NCkiem jako najbardziej najnowszym/bezawaryjnym motkiem jaki mam. Jako że NC nie jest jakimś offroadowym potworem myślę ograniczyć się do obszarów gdzie nie wpieprzę się w kabałę - czyli Rumunia może trochę nietypowo ale głównie po czarnym.
 
 Zaznaczam, że nie lubię łazić i zwiedzać. Wolę powoli ale przesuwać się przez krajobraz.
 Co byście polecili oprócz przełęczy po drodze do obejrzenia i na ile da się pojeździć po górach zostając jednak na czarnym?
 
 Wjazd do kraju albo przez Ukrainę przez Węgry koło Satu Mare.
 
 M
 
				__________________'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
 |