Inguszetia to inna para kaloszy.
Są tam zabytkowe wieże, organizowane były zloty motocyklowych podróżników, poza tym jest, czy miał być organizowany ośrodek narciarski. Ot taki dojazd do "produktu turystycznygo", gdzie można, czy będzie można zostawić trochę siana, pod dyskretnym nadzorem FSB.
Motocyklowe clua problemu to fajne przelotowe trasy równoleżnikowe dagestańskim wysokim kaukazem, czy bardziej wymagające skróty na zachód od masywu Elbrusu.
Jak to sprawnie załatwić, bez angażowania miejscowych i określanie ścisłych ram czasowych w dodatku zdalnie?
|