O oleju napisano na tym forum dużo, wiec może jeśli coś jeszcze dopiszę, to Szacowne Forum mi wybaczy. 
W swojej ATAS 2018 serwis wymienił mi na przeglądzie po 1000 km olej na MOTUL 10W40 (za moją zgodą). 
Po wymianie oleju zaobserwowałem znaczną zmianę dźwięku wydawanego przez silnik a przede wszystkim tłumik. 
Silnik wydawał dziwny świst a tłumik zamiast seksownego pomruku Afry zaczął nieprzyjemnie i głośno pierdzieć. Efekt był na tyle spektakularny i  natychmiastowy, że zaraz po wyjeździe z serwisu zatrzymałem się i zacząłem oglądać śruby przy tłumiku i katalizatorze - pomyślałem: "nic, tylko podmienili mi mój fajny tłumik i włożyli jakieś gó...no". Śruby nie wskazywały jednak śladów dotykania kluczem. 
Męczyłem się z tym przez 2000 km, kupując coraz nowe wersje zatyczek do uszu i pewnie męczyłbym się dalej, gdyby nie przypadek. 
Kolega,który kupił taka samą ATAS wymienił (po konsultacji ze mną) na pierwszym przeglądzie olej również na MOTUL 10W40. W jego przypadku sytuacja się powtórzyła. 
Niewiele myśląc następnego dnia pojechałem do HONDY i kupiłem 4 litry oryginalnego, hondowskiego 10W30. 
Po wymianie oleju wszystko wróciło do normy. Afra mruczy jak dawniej. Podczas dodawania gazu na ustach banan a stopery do uszu są już niepotrzebne (chyba, że dla ochrony przed wiatrem). 
 
Daję Wam to pod rozwagę. Nie wiem, czy mój i kumpla przypadek to wyjątki, czy jednak jest to reguła i Hondy lepiej nie poprawiać - instrukcja wyraźnie zaleca TYLKO 10W30. 
Nie wiem również, czy była to wina MOTUL-a, czy zmiany lepkości na 10W40? 
Czy mieliście podobne doświadczenia?
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |