Ja nie do końca o nim.Zawsze znajdzie się przyczyna.
Sam miałem dzwona w sytuacji ciężkiej do wyobrażenia/przewidzenia.
Po prostu sytuacja z Jagiellońskiej (ratownicy z karetki zachowywali się jak to byłby chleb powszedni - i niestety tak własnie jest) popchnęła mnie do zwrócenia uwagi ze jazda na motocyklu to cholernie niebezpieczna sprawa.
Jak z brzytwą, trzeba ciągle uważać. Jeden poryw fantazji i konsekwencje opłakane....
Chyba się starzeje ;-)
|