Dzień 9-10 - 04-05.10.2016
Zbliżamy się nieuchronnie do końca "rajzy".
Po wczorajszej butelce od Harleya zbieramy się nieśpiesznie. Dzisiaj już praktycznie sam asfalt - najpierw mamy dojechać do Korczy, a później do Pogradca, gdzie są nasze samochody. 
Zaraz po wyjechaniu z Voskopoje Dominik łapie kapcia. Poszukiwania wulkanizacji w najbliższej okolicy nic nie dają, więc chcąc nie chcąc trzeba kolejny raz ściągać oponę. 
Olo pomaga Dominikowi mentalnie... 
 
 
Igi wykazuje odrobinę inicjatywy :P
 
Za Korczą dopada nas deszcz. W strugach dojeżdżamy do Pogradca. Jeszcze jedna albańska kawa i zakupy na bazarze. Pakowanie moto, ostatnia noc w hotelu i rano dzida do Polski...
 
 
 
 
Droga do Polski wyglądałajuż tak...
 
Track: 
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=...gq&language=pl
THE END
EPILOG
Rok później...
Mishieck, Igi i Dominik po albańskich kamieniach podejmują walkę z materią nieożywioną. W efekcie teresy dostają nowe zawiasy i w końcu łapy nie odpadają. 
 
 
fot. Rajd Tukan 2017
Harley przez kolejny rok szukał wyzwań. W Gruzji postanowił zostać paralotniarzem (paralotnia TwoSeconds z Decathlonu) 
 
 
Olo pojechał z bratem do Kazachstanu - ale tą relację już chyba czytaliście.
Arek kupił lżejsze moto i postanowił nas wszystkich załatwić kondycyjnie. Traithlon, Ironman i takie tam. 
 
