Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04.05.2016, 18:53   #27
kajman
 
kajman's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
kajman jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
Domyślnie

26.02.2016
Pobudka wcześnie rano. Do południa zamierzamy „pojeździć” po Serengeti, a potem trzeba jechać w stronę północnej bramy, aby wyjechać przed 16:50 – bo wjazd mamy wykupiony na 24 h.
Podczas śniadania pojawia się złodziej w obozie – pawianowi udało się ukraść cały worek z chlebem.







Potem jazda do pobliskiego hmmm jak to nazwać… niby centrum, stacja benzynowa, siedziba rangersów… w każdym bądź razie mamy nadzieje załatać tam kapcia, którego złapaliśmy poprzedniego dnia.









Rangersi właśnie znaleźli samotnego – podobno dwutygodniowego słonika więc go przygarnęli. Mówili, że dadzą radę go wykarmić.




Serengeti to….morze sawanny (traw), gdzie trzeba się najeździć aby znaleźć zwierzęta

















Współpraca ma się dobrze – bąkojady wyjadające insekty żyrafie







Ale zdarza się również utknąć w błotku









Stada słoni były ogromne




Nie można zapominać o zamykaniu okien





Serengeti jest naprawdę ogromne. Z jego centralnego punktu do bramy wjazdowej jest ok. 4 godziny jazdy. Droga nie rozpieszcza. Mniej więcej połowa to tarka, po której naprawdę ciężko się jedzie.
Do bramy docieramy o 16:30. Serengeti to….morze sawanny (traw), gdzie trzeba się sporo najeździć aby znaleźć zwierzęta.
Każdy z nas spragniony był już asfaltu, na którym trochę można odetchnąć. Poza tym po dwóch dniach biwakowania pod namiotem, gdzie toalety i prysznice nie należały do luksusowych, chcieliśmy trochę doprowadzić się do porządku szczególnie, że temperatura i kurz dawały się nam mocno we znaki.
Na nocleg docieramy nad jezioro Victorii do hotelu.







27.02.2016
Dzisiaj wjeżdżamy do Kenii.
Granica jak to granica. W przeciwieństwie do Ugandy czy Rwandy trafiają się już „majfrendy” od których trzeba się oganiać ale na szczęście są mniej natarczywi niż w krajach arabskich.

Po stronie kenijskiej, gość od spraw celnych sam nie wiedział jaki papier nam wypisać na samochody
w rezultacie podbił tylko pieczątkę z datą na dokumencie jaki mieliśmy z granicy tanzańskiej i powiedział, że to wystarczy. Hmmm, dziwne….. ale to Afryka, człowiek już nie jedno widział tutaj czy na wschodzie w Azji.











Nocleg w kolejnym mieście nad jeziorem Victorii – Kisumo – z tego co się orientuje to chyba trzecie co wielkości miasto w Kenii.


28.02.2016
Jedziemy dalej – byle do Ugandy.
O ile Tanzania kojarzyć się będzie z czającymi się w krzakach policjantami z radarami, o tyle Kenia to ….. progi zwalniające. No masakra… co zakręt, co mieścina – a w takiej mieścinie potrafi ich być sporo. Grupowo – po kilka, pojedynczo, niektóre wielkie, że mało terenówką człowiek się nie zawiesi, to znowu mikroskopijne. Ale mają jedną, wspólną cechę – wszystkie są niewidoczne, takie afrykańskie czary… jeśli nie jesteś czujny jak przysłowiowy grzechotnik to albo wylatujesz w powietrze wraz z samochodem albo urywasz zawieszenie.





A tutaj przykład w ile osób można jeździć na motocyklu – made in china. Można zawieść w taki sposób dzieci do szkoły ? Można…



Dojeżdżamy do granicy. Hmmm po stronie kenijskiej to taka „wschodnia” granica. Droga szutrowa, 5-cio kilometrowy sznur samochodów ciężarowych oczekujących na wjazd do terminalu. Droga wąska, gdy jadą samochody z przeciwka trzeba wykorzystywać rowy, lub pobliski nasyp… standard.




Za to po wyjechaniu z części kenijskiej i po przekroczeniu granicznej rzeki…. inny świat. Ruch uporządkowany, asfalt, krawężniki, brak tego chaosu.
Podjeżdżamy do budynku granicznego, w momencie gdy wysiadam z samochodu żołnierz witam mnie słowami „welcome home” – pewnie myślał że jestem rezydentem Ugandy bo samochody miały ugandyjskie numery rejestracyjne. Do odprawy, owszem, jest kolejka, ale jest jakaś uporządkowana, gość w okienku podbija pieczątki tak sprawnie…. Pracuje, a nie myśli o niczym.

Na noc zatrzymujemy się w fajnym ośrodku – jakieś 10 km za granicą.


kajman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem