Trochę odgrzeję temat. 
  I nie o naprawe idzie mi tytułowych butów tylko pytanie: 
 
Czy one >rozchodzą się<  jakoś wyraźnie od nowości? 
No bo tak.  Byłem dzisiaj w sklepie i obmierzałem wszelkie buciory które mało wiele wyglądają.  I tak se mierzyłem aż dotarłem do Sidi Adventure i gościu nawet miał na stanie mój teoretyczny rozmiar nogi 40.  Zawsze kłopot z butami bo podbicie chyba mam wyższe niż średnia i np. te chińczyki w których teraz nawet siedze sa rozmiaru 42, mają ze 2-3 lata a i tak jeszcze cisną w palcach. 
Sidi przypasowało mi na szwaje elegancko ale czuję że stopy dotykają ze wszystkich stron i praktycznie żeby grzebnąć palcem solidnie nie ma już miejsca.  I tak sobie pomyślałem że luzu może byc zbyt mało gdy w nogę zrobi się gorąco np.  Albo opuchnie po kilku dniach telepania się po dziurach. 
 Skarpeta cienka cywilna w chwili mierzenia. 
  Umówiłem się z gościem na przyszły tydzień bo ze zrozumieniem przyjął moje rozterki i obiecał że będzie miał też rozmiar 41 coby sobie porównać i ostatecznie zdecydować.   
 
Tak więc zapodam sobie grubsze skarpety i sprawdzę.  Daję głowe uciąć że z grubą wlazłby bez zbytniego dyskomfortu i w te co dzisiaj mierzyłem ale --- właśnie. 
 
  Jak się więc zapatrujecie na tą kwestię.  Brac dobrze dopasowane bo rozczłapią się czy raczej odrazu zapodac rozmiar do góry?
		 
		
		
		
		
		
		
		
	 |