Dodam jeszcze, że Mongolia zweryfikowała nasze patenty i usprawnienia .
Na chwilę obecną nic dodać, nic ująć siadać i jechać chociażby na kraniec ziemi. Zasięg z zapasowymi 5 litrami to spokojnie ponad 500 km .
Wadą Teresy jest kiepska ochrona przed wiatrem - na tranzycie przez Rosję niemal nie ogłuchliśmy od hałasu , w drodze powrotnej w pierwszym lepszym sklepie kupiliśmy większe owiewki z jakiegoś ruska.
Kanapa zarówno u mnie jak i u kumpla to porażka - pierwsza rzecz jaką  zrobiłem po wyjeździe z salonu to rozprułem kanapę i wyrzeźbiłem gąbkę  od nowa + twardsza wstawka z karimaty - po takiej operacji 1600 km z 3  godz przerwą jest do zrobienia na raz .
Poniżej zdjęcia przed i po podróży. Najlepszy patent to metalowa skrzynka (6 litrów pojemności  ) na narzędzia pod siedzeniem w miejscu katalizatora ( testowaliśmy wersje z aluminium i z kwasówki ). Osłona pod silnik z ochroną pompy wody jest wymagana. 
W Mongolii oprócz Teresek  (mowa tu o sprzętach, które dotarły tam same na kołach a nie samolotem czy na lawecie) spotkaliśmy  jeszcze 2 BMW  ( jeden się złamał od nadmiaru bagaży) i KTM Adventure.
teresa.jpg
 teresa_1.jpg