|  01.09.2012, 20:50 | #31 | 
	| 
				
 Zarejestrowany: Apr 2008 Miasto: Wroclaw 
					Posty: 2,387
				 Motocykl: RD04
 Przebieg: 40.000
 Online: 3 miesiące 2 dni 2 godz 50 min 11 s       | 
 
			
			W związku z tym, że pensjonacik kosztował nas po 30 zeta to zaszaleliśmy jeszcze w sklepie nazwijmy go ogólnospożywczym.
Podczas snucia opowieści na temat zdobywania Transalpiny i Transfogaraskiej kompani przygotowywali posiłek oraz zastanawiali się nad ułożeniem dnia kolejnego.
Wyszło na to ,że Wojtek z Mańkiem na Aprilce wracają przez Ukrainę w okolice miejsca zamieszkania Wojtasa a reszta ciśnie przez Węgry, Słowacje do Polski.
Zapowiadał się bardzo męczący dzień z niezłym wynikiem jeśli chodzi o kilometry.
Tradycyjnie pojedli i popili.
Niektórzy szybciej pożegnali się z biesiadnikami przyjmując tzw. pozycję zwycięzcy.
Poranek był słoneczny a piękne okoliczności przyrody żegnały nas leniwie.W głowie już zaczynały fiksować mi godziny i kilometry do przebycia.
 Sprawę skomplikowała nam wczorajsza nieudana próba przejazdu z południa na północ bo musielismy się wracać.
Pamiątkowa fotka na koniec gdzie wszyscy byliśmy w komplecie.
 
			
			
			
			
			
			 | 
	|   |   |