Po przejechaniu Kanady i Alaski tam i z powrotem i zrobieniu ok 12500 km (to tyle samo co z Amsterdamu do Magadanu) w tym ponad 2 tys. km offu wróciłam do chaty 
 
 
 Nic istotnego mi się nie zepsuło 

 (jedna potrójna guma), 
 nic sobie nie nie zrobiłam, nic nie złamałam  (nawet paznokcia)  

 
  
nie schudłam 

 , nie zżarły mnie niedźwiedzie, nie zamarzłam 

a teraz unoszę się jakieś 20 cm nad ziemią - nie dlatego , że taka happy, chociaż to też, ale zdjęłam z siebie 13 kg motocyklowego ekwipunku, który przez ostatni miesiąc miałam na sobie ...
To było zarąbiste przeżycie 

 ,  no i.....wiecie, jaka ja jestem fajna.....jak jestem sama!  



