Jest wreszcie info o Perkozie: kilkanaście kilometrów przed Rzeszowem miał wypadek!!! Telefon odebrał policjant i dowiadujemy się, że jesteśmy niedaleko.
IMG_0063.jpg
IMG_0064.jpg
Przeładowany TIR z dużą prędkością hamuje, naczepa się składa i  zmiata czołowo z drogi nadjeżdżającego z naprzeciwka Perkoza !!
Fuksem, przejeżdżająca straż pożarna, udziela pierwszej pomocy i gna z Perkozem do  szpitala. Tam operują, cerują, ale minie miesiąc, zanim odzyska  przytomność i kolejne miesiące, zanim wróci do domu.
My czekamy parę  godzin przed szpitalem, ale po zapewnieniach, że zrobiono co trzeba,  decydujemy jechać dalej. Darek z Anią zostają dłużej- czekają na przyjazd brata  Perkoza.
IMG_0066.jpg
IMG_0067.jpg
Karawana jedzie dalej! Jakie to bezwzględne  stwierdzenie. Długo nie możemy się zdecydować- co robić. Na miejscu  wypadku zostały strzępy ekwipunku biwakowego z kufrów Perkoza i strzępy z  jego motocykla. On sam nieprzytomny, walczący o życie. Ma chłop  wakacje!!
Widoki jakoś tak mniej cieszą. Trzeba czasu.
IMG_0070.jpg
Czekamy na Darka z Anią tuż przed Duklą. Coś na ząb w barze i jedziemy  jak długo się da. 
Słowacja. Za Swidnikiem żegnamy drogę E371 i bokiem  kierujemy się na Vranov.
IMG_0073.jpg
IMG_0075.jpg
Pierwszy nocleg wypada w  słowackich krzakach. Obozujemy za wałem zarośniętym bujną trawą i  zielskiem. Miętowa hierbatka, kiełbaska, pogadać i spać.