| 
 
			
			Wszystkiego się spodziewałem.Czytałem o Durmitorze, oglądałem zdjęcia, lecz przecież takich widoków się nie spodziewałem.Serce mi wali z radości,aż trudniej mi się zaczęło oddychać. To chyba euforyczny efekt działania adrenaliny.Wsiadam na grzbiet Africi i ruszam niewiele odkręcając manetkę, gdyż cisza w uszach nie pozwala mi podkręcać obrotów silnika. Raz w lewo, raz w prawo,raz w lewo, raz w prawo.
 
 - "Świetnie wyprofilowane zakręty"- porównałem z ostrymi serpentynami Transalpiny,którą przejechaliśmy zaledwie kilka dni wcześniej - "Dużo łatwiej
 tu się jedzie niż tam".
 
 Niewiele przejeżdżając,ponownie się zatrzymuję na kontemplację i analizę terenu.
 |