Wracając do domu (2 maj) zobaczyłem w drzwiach karteczkę z Policji z nr. kontaktowym. Dodzwoniłem sie do miłego Pana policjanta który poinformował mnie, iż dwudziestego któregoś tam kwietnia jadąc na motorze zachaczylem o zaparkowany samochód uszkadzając go. Zdziwieni moje jest tym większe, że nigdy w danej miejscowości nie byłem na moto. Ktoś (jakiś ciul) podał policji mój nr rej i markę moto. Niezłe jaja co? Jutro mam się skontaktować i podjechać moto na komendę, będą oglądać moto czy nie porysowane, jako że jest to enduro to na pewno rys nie ma
. Zastanawiam się czy dla własnego bezp. i świętego spokoju na przyszłość nie zdjąć tablicy.