teraz dwa grosze z praktyki. 
to co opisałem powyżej dla 60Cx sprawdziłem w praktyce na przestrzeni ponad 400km w tą sobotę. 
działało pięknie - nawigowanie tylko po śladzie nie jest wielkim problemem i myślę, że spokojnie za drugim razem będzie już jak po maśle. 
byliśmy z RafemWro w takich super miejscach, że bania mała. wszystko circa 150km od domu. wiadomo, z uwagi na specyfikę Dolnego Śląska /gęsta sieć dróg utwardzonych/ nie jechaliśmy tylko offem, ale drogi asfaltowe, którymi wiodła nasza trasa, były chyba ostatniej kategorii odśnieżania. 
ogółem zatem - polecam ten sposób wytyczania trasy.
dokładność wskazania 60Cx vs. przeklikany ślad z google'a Earth podobnie jak opisanej wyżej wycieczki z dzieckiem do parku była spokojnie do 1-2 m. parę razy musieliśmy wracać ze 100m bo źle zinterpretowałem skręt ale przy odrobinie uwagi i rozwagi nie sposób się zgubić. wszystkie buby z mojej winy a nie z urządzenia. 
przy okazji się pochwalę, że ze sporym udziałem off'a po 430km mojej XL'a jeszcze sporo brakuje do przełączenia na rezerwę 

 to naprawdę niedoceniane motocykle.
pozdrawiam serdecznie
matjas
p.s. zgubiliśmy się w czechach bo... nie wziąłem mapy Czech ze sobą i przejechaliśmy skręt na Stare Misto w kierunku Polski. gupi matjas gupi matjas.... 
za to najedliśmy się po pachy w knajpie w Jeseniku za 30PLN ode łba /dwudaniowy obiad ilościowo nie do zjedzenia/ 
