Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09.07.2010, 14:47   #31
emotsetung
 
emotsetung's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Legionowo
Posty: 20
Motocykl: RD07
emotsetung jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 godz 19 min 21 s
Domyślnie

No to moze ja rozwieje wasze wątpliwości . Mnie uczono kłaść motocykl na prawie jazdy . Instruktor zwracał uwagę jak i kiedy kłaść motocykl . Pokrotce technika z hamulcem noznym jest ok . Natomiast jeżeli chodzi o sytuacje to jasno i wyraźnie przekaz mówił ze kładzenie motocykla zmniejsza ryzyko urazu , ratuje życie bo przecież to nasze zdrowie jest najważniejsze . Istruktor nawet podawal dane statystyczne z wypadków . Podczas uderzenia np:w samochód bocznego ( wyjazd puszki z podporządkowanej ) jezeli motocyklista uderzy w samochód przodem motocykla ponieważ manewr wymijania zakończył się niepowodzeniem automatycznie kończy się to w wiekszości przypadków lotem przez kierownice . I tak w poczatkowej fazie uderzenia bardzo mocno narazone sa kości udowe motocyklisty które łamią się jak zapałki o kierownice . Jeżeli uda nam się nawet poszybować nad autem upadek zazwyczaj kończy się złamaniem którejś z kończyn , bądź jednego z barków , potrzaskana miednica i obrażeniami wewnętrznymi . I tutaj nawet najlepsze ciuchy nie pomogą . W momencie położenia motocykla możesz nawet nie dojechać do przeszkody bądź zderzyć się z nią ale kontrolowaną strefą zgniotu jest wtedy motocykl a nie Ty jako kierowca . Do mnie ta nauka dotarła i nie polemizuje z tym . Panowie nasze zdrowie jest najważniejsze poza tym nie kładziemy papierowego ścigacza na glebę tylko nasze piękne ogmolowane Afryki - straty będą minimalne a perspektywa rekonwalescencji albo braku możliwość ponownego dosiadania moto czy aktywnego uczestniczenia w codziennym życiu nie jest najlepsza . Oczywiście można polemizować z tym jaka sytuacja jest sytuacja bez wyjścia ale trzeba sobie zadać pytanie czy warto sobie udowadniać ze jest się szpeniem od przeciw skrętów dochamowań za cenę własnego zdrowia . Na koniec podsumowując moją wypowiedz przykład z życia wzięty zaraz po moim egzaminie na prawo jazdy mój Szwagier ( super gość ) wracał na moim poprzednim sprzęcie do domu z pracy wyjechał mu z podporządkowanej samochód niestety nie udało mu się go ominąć przy prędkości 40 km\h ( jak stwierdziły nasze władze wszystko zgodnie z przepisami ) uderzył w samochód . Złamał kość udową o kierownice i przeleciał przez samochód a moto zaraz za nim . Obecnie ma 42 cm pręt w nodze i kuleje już ponad rok . O rehabilitacji już nie wspomnę . Wyciągnęli mu narazie śruby a teraz przygotowuje się do operacji wyciągniecia pręta z nogi . Kość zaczeła się zrastac dopiero po pół roku . Niestety przez wypadek nie był na chrzcinach swojego Synka . Nie może jezdzic na moto nie może latać samolotem . Więc sami oceńcie moi drodzy kiedy i jak warto zachowywać się na drodze. Mam nadzieje że Pomogłem trochę się rozpisałem ale myślę że nie na darmo .
emotsetung jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem