Zdychająca /?/ tujoza
 

Tujosis vulgaris odziedziczyliśmy po poprzednich właścicielach. Chcieli się skutecznie odgrodzić od sąsiadów to postawili płot betonowy i posadzili metry tujozy. Ogółem chyba ze 100m. Było fajnie - zielono i naprawdę gęsto. Jeszcze może ze dwa lata temu.
Podejrzewam niestety, że je..ne wieśniaki zza płotów po obydwu stronach używają Rundapu po swojej stronie co może porażać nasze rośliny. No i co zrobisz. Dowodu też nie mam ale zmarniały mocno...

Tuje miały lepsze dni już - w ostatnim roku podupadły mocno, wyłysiały. Zaczyna to wyglądać jak przysłowiowe pół dupy zza krzaka.
Da się to jakoś ratować? Chciałbym spróbować.
Nie jestem fanem tej cmentarnej aury ale lepiej niż oglądać sąsiada czy beton.

Jeśli się nie da to wydupię co drugą i w to miejsce wsadzę coś. CO???

No poradźcie.

M

Wyglada ze faktycznie sąsiedzi pomogli, takie tuje chorują na ogół inaczej, usychają/brązowieją im całe boki. Spróbuj takiego nawozu na wiosnę, u mnie działa super na inne tuje, te bardziej wrażliwe.



.Załącznik 120525

Dodam jeszcze, że normalnie pnie zwiotczały. Myślę, że to po prostu Rundup albo jakaś inna chujnia. ŻEBY PANIE PODE PŁOTEEEEM NIE ROSEŁO....
kuwaichmać

jeśli rośliny są porażone jakimś chwastojebcą to już raczej dobry Boże nie pomoże ale na wiosnę, jak piszesz, podsypię. wiele do stracenia nie ma.
nawet dałem im linię kroplującą podejrzewając wszechogarniającą suszę na naszym piochu. nic. a może za dużo wody??? Ale nie wszystkie /odcinki/ w szpalerze są tak samo thujowe. Więc jednak obstawiam debila.

Randap bije bardzo szybko - i widać dookoła wypaloną trawę. Okoliczni rolnicy tak sie pozbywają przydrożnych zadrzewień...
Może po prostu zachorowały?
Jakiś grzyb, albo c... wie co.

Sąsiad moich rodziców miał piękny trawnik. Co 3 dni biegał z kosiarką a działka jakoś 2400m2.

Któregoś razu wpadł na pomysł (lub żona) że jakims nawozem to potraktuje. No i kupili - pół dnia pryskali sobie tą trawkę żeby była jeszcze bardziej zielona była :D

Następnego dnia okazało sie że omyłkowo kupili środek nie na porost trawy tylko chwastobójczy. SAHARA była po 2 dniach.

Wierzcie mi, żałuję że nie zrobiłem zdjęcia :) Acz sąsiada naprawdę szkoda nam było bo chłop w porządku.

matjas, a rozmowy jakiej próbowałeś z sąsiadami? że jak coś to możesz przyciąć tuje jak im przeszkadzaja po ich stronie czy coś....

Wykop te smieciuchy i posadź nowe szmaragdy, nie będą tak sąsiadowi śmieciły to dłużej je będziesz miał

z tym wykopywaniem to będzie prawdziwy lot.

co do tuj to już na pewno nie będzie kolejnych.

Uje są chyba po prostu stare czyli SKS Panie, SKS. Roundup działa mocno na części zielone /dolistnie i przez nie ciągnie w "korzeń". Nie bardzo widać winę sąsiada bo i mur i stan roślin za tym raczej nie przemawia. Mam wrażenie, że nic z tym ładnego nie zrobisz i czeka Cię Matjasku nowe nasadzenie - pierdol... jakąś kratowniczkę do tych betonowych paneli np. z jak najcieńszej siatki zbrojeniowej /chyba jest nawet fi 1/ i posadź sobie szybko rosnący bluszcz zimozielony. Będzie z dwa sezony zabawy z "zaplataniem" ale jak już po murze pójdzie to spokój na bite ćwierćwiecze.
Ps.
Przy bluszczach nic nie musisz wykopywać, wystarczy uciąć poniżej poziomu "widoczności" i niech sobie spokojnie gnije - uja od korzenia nie odrośnie:D

Co do tój - mają one chyba z 16 lat. Czas już? Ogólnie większość wygląda już ciulowo.

Co do bluszczu zaś:
Tak prawilim z Mazeniakiem na bokowcu, że może właśnie bluszcz nie jest głupim pomysłem. Taki mi podsunął pomysł, ja pociągnąłem z tą siatką jak mówiłeś.

To co widać między pieńkami i ptasim eldorado a tujami to podjazd. Ciasny jak szlag. Jakby te tuje wydupić to dodatkowo w końcu by się komunikacja lepsza zrobiła. Oczywiście oczy będą jakiś czas szczypać...

Mam jednak jedną wątpliwość bo ten THE WALL ciągnie się jeszcze dobre 50m i tam właśnie rośnie bluszcz i on nie lubi tego płotu. Zrobię jutro fotę.
Płot ów ma ekspozycję zachodnią i latem MEGA na niego świeci ogrzewając. WYDAJE MI SIĘ, że nie sądzę aby się na nim ten bluszcz chciał powiesić. Pokażę jak wygląda gdzie indziej po dobrych 4 latach - szału nie ma ale może to taki bluszcz leniuszek.
Na garażu mam taki co zrzuca liście i ten rośnie masakra...

w każdym razie Pawle to chyba tak trza będzie zrobić. teraz tylko przyzwyczaić do tematu moją lepszą połówkę i wydumać rębak bo będzie masy z tego przyczepa.... a pieńki idealnie do sauny :D

Tylko, że tu nie Ameryka;), tu bardziej chodzi o wiek kiedy te rośliny cieszą oko jako żywopłoty czy inne bariery dzielące przestrzeń. Pewnie, że jak będziesz dbał/systematycznie przycinał/prowadził to i 30 lat pewnie wytrzyma, ale te na specjalnie prowadzone nie wyglądają i po prostu "łysieją". Bluszcz to oczywiście tylko jedna z propozycji i faktycznie poradzi sobie bez siatki ale siatka mu absolutnie nie zaszkodzi a pomoże w jego "szkoleniu" żeby rósł tak jak Ty chcesz a nie jak on sobie upodobał.