Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Hiszpańska Słowacja, czyli Wypad na Czarny Ląd - Maroko [Kwiecień 2010] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=6193)

samul 27.09.2010 22:03

Sugerujesz, ze z tych dwoch latwiej odlaczyc akumulator niz spawacza ? :D

btw: No co tam dalej sie z Wami dzialo ? ? ? :drif:

podos 28.09.2010 08:59

Nastąpi przerwa w nadawaniu - bo własnie znalazłem na forum nieskonczoną relacje Sambora Afganistanu2009 - ponieważ uważam że to skandal jest - zawieszam pisaninę na kołek do czasu usunięcia tej usterki. Gość ma lekkie pióro to przed wyjazdem zdąży.

Marco Polo 28.09.2010 13:22

Skandal goni skandal :( Podosik pokaż Samborowi, że Ty właśnie skończysz tę relację godnie i odwieś proszę pisaninę z kołka dla dobra ludzkości :) Gołota tak wiesza swoje rękawice na kołku a potem je ściąga- z marnym skutkiem :)

jochen 29.09.2010 16:41

Cytat:

Napisał podos (Post 134791)
Nastąpi przerwa w nadawaniu...

No dobra, rozumiem że trzeba Cię teraz ładnie poprosić, a zatem pliiiiiiiiiiiizzzzzz...:bow::bow::bow::bow::bow::b ow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::b ow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::b ow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::b ow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::b ow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow:

HBRT 29.09.2010 19:16

Cytat:

Napisał podos (Post 134791)
Nastąpi przerwa w nadawaniu - bo własnie znalazłem na forum nieskonczoną relacje Sambora Afganistanu2009 - ponieważ uważam że to skandal jest - zawieszam pisaninę na kołek do czasu usunięcia tej usterki.

O masz... ja czekalem na ciag dalszy a tu taki foch... ;)
Skoro prosby i blagania nie daja rezultatu to moze korupcja... tylko czym? koniak i bombonierka..? cwiartka swiniaka od rodziny ze wsi..? hmm... :bow:

podos 01.10.2010 09:34

koniak przyjmę w Bialej:) - nie mam już nic napisane do przodu - wieć cierpliwiści PLIZ.

podos 06.10.2010 17:36

Dzień jedenasty: Wąwozy Todra i Dades


Kształt najsłynniejszych marokańskich wąwozów Dades i Todra tworzy charakterystyczną literę „A” gdzie prawa noga z Boumalne Dades do Agoudal (MH1- Wąwóz Dades) tworzy nóżkę lewą, a Tinerhir z Agoudal (MH2-Wąwóz Todra) - nóżkę prawą. W połowie drogi mamy drogę łącząca oba wąwozy zwaną Gorge to Gorge (MH3)
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/TJ...0%20142927.jpg

Należy wiedzieć wąwóz Todry (MH2) jest w całości wyasfaltowana, zaś MH1 ma równy asfalcik do połowy – mniej więcej w okolice Msemir – tam gdzie MH1 spotyka się MH3.
Na trasach MH1 i MH2 nie ma co się spodziewać ekstremalnych przeżyć offroadowych – trzeba potraktować je na luzie, jako turystyczną atrakcję Maroka – którą jednakże trzeba koniecznie zobaczyć. Dolne części nóżek „A” są bardziej turystyczne –w zasadzie to najbardziej ich wlotowe części. Wyjątek stanowi łącznik MH3 który jest całkowicie nieturystyczny – i w praktycznie niedostępny dla nieterenowych motocykli i samochodów. Jest to odcinek wyludniony, surowy i piękny zarazem. Oceniam go na nieco łatwiejszy od MH4 i polecam go amatorom offroadu afrykańskiego. Oczywiście kufry i pasażer lepiej aby został w domu co nie znaczy, że przejazd jest niemożliwy. Może trzeba będzie częściej zsiadać. Trzeba tez przed wyjazdem sprawdzić jego dostępność. teraz naprzykład (10.2010) z powodu osuwiska jest nieprzejezdny.

Z Tinerchir do Todry wiedzie droga przez tereny zabudowane w kierunku widocznych na północy gór. Wyjeżdżając zza n-tego zakrętu drogę zamyka monumentalna ściana, w której szczelinie mieści się wjazd do wnętrza wąwozu. Imponującej wysokości skalne ściany zamykają się nad głowami w nieco komercyjnej, jak dla mnie, otoczce. Wybetonowane dno doliny, kramy z czajniczkami do herbaty i inne turystyczne badziewie kończy się po kilkuset metrach i można się oddać wyłącznie pokonywaniem zakrętów.

http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1557.JPG

http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/IMG_1561.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/IMG_1572.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/IMG_1577.JPG

http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1574.JPG

http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1645.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1817.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1656.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1879.JPG

Po około 50km jazdy docieramy do rozjazdu na MH3 – tę bardziej offroadową część trasy, po której wiele sobie obiecujemy. I faktycznie nawierzchnia zmienia się diametralnie, kamienista szutrówka pnie się to zboczem to dnem suchego potoku coraz wyżej i wyżej. Pogodę mamy piękną, miejsc do focenia również całkiem sporo – mimo wysokości nie czujemy zimna. Jedziemy sobie powoli racząc się ładnymi widoczkami i czerpiąc przyjemność z jazdy
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1988.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1991.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1995.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2025.JPG



Miejsce to, choć wydaje się całkiem bezludne, jednakże takim nie jest. Gdziekolwiek się nie zatrzymamy zaraz, niewiadomo skąd, pojawiają się pędem dzieci lokalnych Tuaregów. Zamieszkują tutaj bardzo prymitywne kamienne osady czy nawet jaskinie. Już po ich strojach można ocenić, że nie wiedzie im się zbytnio dostatnio a i ciężkie warunki atmosferyczne odbijają swe piętno na wyglądzie. Ogorzała od słońca i wiatru skóra nawet u dzieci jest ciemna i pomarszczona.

http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1965.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_1971.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04546.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04542.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04543.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04545.JPG

Po nieśpiesznych 50 km i 3h jazdy oraz pokonaniu przełęczy o niebagatelnej wysokości 2638 m. zjeżdżamy w dół do wąwozu Dades. Ostatni odcinek jest szczególnie malowniczy. Pozwalamy sobie na daktyle i kawkę. Przy stoliku a co!

http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04621.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04622.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2033.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2035.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2037.JPG


Docieramy do jadącej dnem doliny trasy MH1 w okolicach miejscowości Msemir. Trwają tam zakrojone na szeroką skalę roboty drogowe – tutaj też wkrótce będzie asfalt. Ponieważ zrobiła się czwarta a my nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak późnego lunchu – szukamy knajpki. Znajdujemy położoną nieco na uboczu oberżę (N31 45.548 W5 47.788) gdzie zamawiamy lokalne specjały – czyli omlety z tradycyjnym pieczywem – cienkimi plackami z żytniej mąki. Omlety mają tę zaletę, że podają je stosunkowo szybko (niestety ich przygotowanie wymaga rozpaleniu w piecu) ale zawsze to lepiej niż czekać godzinami na couscous czy tajin.

http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2038.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04630.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04649.JPG

Miejsce nadaje się na nocleg – gdyby tak komuś wypadło – my jednak mamy PLAN i jedziemy na szczyt naszej literki A – do Agoudal.
Po drodze jest dziko pięknie – a droga wygodna, choć szuter. Cały czas prowadzi górną częścią zachodniej ściany wąwozu Dades wijąc się i kręcąc uporczywie, wznosząc metr za metrem. Po prawej przepastne doliny i wijąca się kilkaset metrów w dole rzeka.

http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04666.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2052.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04684.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2056.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2059.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2060.JPG

W pewnym momencie wjeżdża na nas z góry grupa motocyklistów, na ciężkich enduro niemieckiej firmy. Mimo, że jadą solo – w większości okufrowani po sufit, na szosowych oponach – wyraźnie sobie nie radzą. W zasadzie sprowadza ich powoli ich „przewodnik”. Na domiar złego zasugerowani nami mylą się i zamiast jechać pełną pętlą jadą skrótem ścinającym główną trasę. Oczywiście kończy się to glebą na luźnym szutrze i ogólnym zamieszaniem. Śmigamy zniesmaczeni dalej do góry.

http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2065.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2073.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2079.JPG


Po niedługiej chwili wjeżdżamy na przestronną przełęcz Tizi-N-Ouano (2909m). Jest to najwyższy punkt całej naszej wycieczki po Maroko. Jest już zdecydowanie chłodniej – mamy na sobie większość ciepłego ekwipunku i nawet z przyjemnością załączam grzane manetki. (Nie jest to absolutnie konieczne, wystarczyły by grubsze rękawiczki) Na przełęczy obowiązkowa sesja – bo ładnie jest a i słoneczko popołudniowe robi miły klimat.

http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2068.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2099.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04754.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04760.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04762.JPG
http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/DSC04756.JPG


Po sesji smigamy dalej, po rozległej wyżynie między górami wysokiego atlasu. Tu i ówdzie widać łaty śniegu z zakamarkach północnych stoków. Jeden nawet w zasięgu Afryk. I to by było tyle w temacie śniegu w Afryce w kwietniu.

http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2105.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2110.JPG


Około 15km przed celem mija nas jadący w przeciwną stronę samochód. Wysiada z niego lokals i proponuje nocleg w nieodległej oberży, którą prowadzi. Mamy już dwa namiary w tej wiosce wiec dziękujemy i jedziemy dalej. Koleś ściąga z paki rower i dawaj za nami. My sobie pyrkamy spokojnie omijając potoczki, kałuże i inne nierówności drogi a facet zasuwa obok rowerem dotrzymując nam kroku. Kilka razy nawet nas wyprzeda wykorzystując znajomość topografii. Jesteśmy tym faktem bardzo niemile podenerwowani.

http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2120.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04792.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2120.JPG

W końcu docieramy do wsi Agoudal – niestety bardzo nieprzyjaznej – ogromna ilość agresywnych podrostków, nie nastraja do zatrzymywania i wdawania się w jakiekolwiek dyskusje – trzeba zasuwać prosto do oberży. Nasz „przewodnik” na rowerze zdaje się wykorzystać sytuacje i prowadzi nas bez pudła – wprost do swojego lokalu: Afoud.

http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2168.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2167.JPG

Ścigające nas dzieciaki zostają w odległości około 50 m i nie zbliżają się już do naszej enklawy, wyraźnie respektując życzenie właściciela wyrażone w oszczędnych arabskich słowach:

- Wypierdalać!

Po krótkich negocjacjach, grożąc wizytą u konkurencji kilometr dalej, zbijamy stawkę do akceptowanej (2o0 dir za dwójkę z obiadem i śniadaniem) Negocjujemy też skład obiadu – właściciel obiecuje nam ucztę – a my jesteśmy na nią bardzo zdesperowani. Ostatecznie do zostania przekonuje nas fakt serwowania w tym lokalu PIWA!!! Pierwsze piwko od 10 dni!!! Nieważne ile kosztuje! Zostajemy.
Jesteśmy na wysokości ponad 2300m jest ordynarnie zimno, czapki i rękawiczki są jak najbardziej na miejscu, specjalnie się nie rozbieramy z naszego ekwipunku. Obstalujemy dwójkami przytulne pokoiki, oczywiście wyciągamy własne śpiwory. (ze względu na warunki higieniczne, stan pościeli i różne zamieszkujące ją zwierzęta własny śpiwór jest wielce wskazany).

http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/IMG_2152.JPG
http://lh5.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04825.JPG


Oczekiwanie na obiad (co jak zwykle długo trwa) zabijamy rozmowami w jadalni oraz umilamy sobie czas koncertami gospodarzy na lokalnych bębnach oraz innych dziwnych instrumentach. Wciągamy piwko, jak również ostatnie pozostałości alkoholu z lotniskowego bezcłowego.

http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2126.JPG
http://lh4.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2129.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2140.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/IMG_2137.JPG
http://lh6.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...2/IMG_2139.JPG



Uczta okazała się na miarę oczekiwań – tajiny, szaszłyki, swieżo upieczony chleb, sałatki. Po jedzeniu nagrodziliśmy brawami niejaką Aishę – żone gospodarza – która nawet pokazała się na chwilę w drzwiach kuchni – zwabiona naszym skandowaniem jej imienia i gromkimi brawami. Rzadkość to chyba – bo to jedyny raz kiedy zobaczyliśmy w domu kobietę- do tej pory posiłki serwowali mężczyźni – choć przypuszczalnie przygotowywały je kobiety, tradycyjnie zamknięte w czterech ścianach.

http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/IMG_2150.JPG



Mariola nawet próbowała podpuszczać gospodarza na tematy równouprawnienia – pytając, co porabia w wolnym czasie (spotyka się z kolegami, grają i spiewają) i zaraz konfrontując to wolnym czasem jego żony (pierze, sprząta, gotuje). Jego odpowiedzi były tak niewinnie naturalne, że chyba nie pojął rzeczywistego celu pytania. Miejsce jest jednak świetnie i gorąco je polecam odwiedzającym Agoudal.

http://lh3.ggpht.com/_7BydYxQjpVI/S_...0/DSC04785.JPG

Stan budzika: 1944 km, Przebieg 140 km

Następny odcinek (klik)

krystek 06.10.2010 18:19

brawo :), Piwo :), relacja wypas :)

puszek 06.10.2010 19:15

No Podi...Nie wiedziałem ,że tam tak fajnie było :-))
A płacilismy po 100 od łebka..- i to z klauzula, że jak nie bedzie smakowało jedzonko to mieszkamy za darmo... bardzo mili byli nasi Gospodarze....:bow:

consigliero 06.10.2010 20:03

Super , a ta informacja o tej zepsutej drodze to pewna? Mam zamiar odwiedzić to miejsce jeszcze w Październiku dobrze by było wiedzieć przed wyjazdem .
PozdrawiaM


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.