Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Solówa z Kazachstanem, Czerwiec 2012 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=13676)

JARU 29.05.2012 23:56

Solówa z Kazachstanem, Czerwiec 2012
 
Hej!

Paru z was wiedziało, że od jakiegoś czasu planowałem wyjazd do Kazachstanu.
Czas płynął i doszło do tego, że jestem spakowany, wszystko jest zapięte na ostatni guzik i jutro wylatuję do Almaty.
Wyjazd będzie trwać prawie 3tygodnie, a początkowe dni spędzę w dawnej stolicy Kazachstanu. Po 3-4dniach wyruszę w dalszą drogę.

Dokładne zwiedzenie kraju, który wielkością dorównuje Europie jest zbyt dużym wyzwaniem na 3tygodnie. Dlatego postanowiłem skupić się na jego południowo-wschodniej części.
Na tym plany się kończą, wycieczka będzie miała charakter spontaniczny. Punkty docelowe i środki lokomocji chcę wybierać każdego dnia.

Trzymajcie kciuki i do zobaczenia!
Jarek

myku 30.05.2012 00:13

Szerokosci i dobrej zabawy w tych niezbadanych dzikich regionach :Thumbs_Up:

Rychu72 30.05.2012 06:56

Wrzucaj w miarę możliwości jakieś info o wrażeniach z podróży. Gud lak.

Pirania 30.05.2012 08:55

Fajny wariant dla tych którzy mogą wziąć max 3 tyg urlopu! :) Wtedy dojazd na moto odpada.

Coś mi mówi że lokalne środki lok dadzą więcej fanu niż na moto.

Powodzenia!

RAVkopytko 30.05.2012 16:09

Powodzenia,zapomniałem wczoraj dać Ci kopa na droge ;)

sizyrk 30.05.2012 16:23

Fajnie jak ktos ma 3 tyg wolnego........
Powodzenia!!!!!!

Ola 30.05.2012 16:25

Trzymam kciuki. Baw się dobrze i w miarę możliwości odzywaj tutaj.

Pozdrawiam

JARU 31.05.2012 10:30

Hej,

Udalo sie szczesliwie wyladowac i splawic wszystkich taksowkarzy-kanciarzy na lotnisku.
Do centrum dotarlem z buta i autobusem.
Poki co padam na pysk z plecakiem na plecach, nie ma to jak wrzucic sakwy na Afryke.. ;)

Almata wielka i zatloczona, nocuje dzisiaj u couchsurferki z Almaty. Jutro pozwiedzam nieco miasto zgodnie z jej wskazowkami, a potem chce jak najszybciej ruszyc dalej. Punkcik na mapie musi sie zaczac ruszac bo inaczej dacie mi w ryj za zasmiecanie forum.

calgon 31.05.2012 12:33

Pozdrów wszystkie kałczserferki w Kazachu i wracaj calo!

tomkow 31.05.2012 13:21

Jak nic na tym "pozdrawianiu" te 3 tygodnie migiem zlecą :D

GRZELA 31.05.2012 18:27

przywiez winko jakies dobre

RAFWRO 31.05.2012 22:18

Powodzenia Jarek. Z niecierpliwością czekam na relacje i fotki.

MaRP 31.05.2012 22:20

Jarek, trzymam kciuki i pisz!

ofca234 01.06.2012 02:41

zapowiedz sie miejscowym chlopakom - uciesza sie i na pewno Ci jakos pomoga:

http://live2ride.kz/

JARU 10.06.2012 17:46

Siemano,
Walcze jak moge, ale nie jest latwo poruszac sie po Kazachstanie bez swojego transportu. Poki co byl samolot, autobus, auto-stop, taxi, pociag, rower i autonogi.. Jade do znajomego w Pawlodarze, a potem rusze znow na poludnie w strone Almaty..
HAWK!

bajrasz 10.06.2012 17:48

jest ciepło?

JARU 19.06.2012 12:47

Bajrasz miałeś rację, za dużo do zobaczenia to w tym Kazachstanie nie ma ;)
Przyjechałem wczoraj i powoli wracam do rzeczywistości..
Już w nocy zacząłem obrabiać zdjęcia i postaram się niedługo coś wrzucić z krótkim komentarzem.

Komak 20.06.2012 22:49

Czekam-y.Powodzenia

jawy88 21.06.2012 18:37

cos mozna w kazachstanie zobaczyc;)
<table style="width:auto;"><tr><td><a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/dE8GpNFc8UAWgi07eOXkGtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-O3GGHs5dSHg/T9Sbqg7oupI/AAAAAAAAH_o/uiYQWj6bjEo/s144/Obraz%2520228.jpg" height="95" width="144" /></a></td></tr><tr><td style="font-family:arial,sans-serif; font-size:11px; text-align:right">Od <a href="https://picasaweb.google.com/jwygonik/Pamir2012?authuser=0&feat=embedwebsite">pamir 2012</a></td></tr></table>

matjas 21.06.2012 19:23

Cytat:

Napisał jawy88 (Post 246013)
>Od <a href="https://picasaweb.google.com/jwygonik/Pamir2012?authuser=0&feat=embedwebsite">pamir 2012</a></td></tr></table>


o maaaaatko :drif:

oby wogle wrócił.
myślałem, ze syreny to tylko jakoś w okolicy Grecji...

matjas

bajrasz 22.06.2012 01:11

No fakt, dziewoje tam krasiwe, ale jadąc motocyklem lub autem, gdzie celem jest Pamir, to trochę taki kawałek drogi "za karę". Jarek pojechał tam w wersji per pedes, a to zapewne zupełnie inne doznania i byc moze Kazachstan jest fajny i wcale nie jest tam ciepło i gdzieś są ZIMNE wodospady i piękne CHŁODNE góry:) Obejrzałem foty...wiele znajomych miejsc...wróciły wspomnienia...ech.



Cytat:

Napisał jawy88 (Post 246013)
cos mozna w kazachstanie zobaczyc;) Bajrasz miałeś rację poczatek czerwca to za wczesnie:bow:
<table style="width:auto;"><tbody><tr><td>https://lh3.googleusercontent.com/-O...az%2520228.jpg</td></tr><tr><td style="font-family:arial,sans-serif; font-size:11px; text-align:right">Od pamir 2012</td></tr></tbody></table>


czosnek 22.06.2012 01:19

Ja Kazachstan zapamiętałem tak: ;)

https://lh5.googleusercontent.com/-C...0/DSC05503.JPG

Ale bywało i tak :)

https://lh4.googleusercontent.com/-I...0/DSC05509.JPG


Jaru, liczymy na obszerną relację :)

Elwood 22.06.2012 08:33

Cytat:

Napisał bajrasz (Post 246122)
No fakt, dziewoje tam krasiwe, ale jadąc motocyklem lub autem, gdzie celem jest Pamir, to trochę taki kawałek drogi "za karę". Jarek pojechał tam w wersji per pedes, a to zapewne zupełnie inne doznania i byc moze Kazachstan jest fajny i wcale nie jest tam ciepło i gdzieś są ZIMNE wodospady i piękne CHŁODNE góry:) Obejrzałem foty...wiele znajomych miejsc...wróciły wspomnienia...ech.

Są są...
Ale tak porozrzucane po tym rozległym kraju, że nie da się ich na tranzycie oblecieć.
Trafić na krasiwe syreny w KAZ... trza mieć farta i to w dużych ośrodkach możliwe. Ja tego farta nie miałem :)

Ciekawym zdania naszego bohatera.

Olek 25.06.2012 13:02

Rób wizę do Uzbekistanu i zasuwaj do Samarkandy i Buchary, ewentualnie masz obok Kirgistan :)

JARU 25.06.2012 17:04

mała zajawka
 
.

Naszykowałem już większość zdjęć i wrzucam wam małe demo w roli zapowiedzi dalszej "relacji", którą postaram się rozpocząć w tym tygodniu.

Postaram się pisać mało bo moich wypowiedzi w języku polskim sam często nie rozumiem:dizzy:

W trakcie podroży przeżywałem momenty zachwytu i totalnej desperacji. Kazachstan już zawsze będzie mi się kojarzył z wielkimi kontrastami, które często aż rażą po oczach.

Tak jak wszyscy piszecie Kazachstan może być dla podróżnika ogromnym i monotonnym krajem. Jak jednak Elwood zauważa, w tym ogromie drzemie jego siła, w niekończącym się stepie jesteśmy w stanie odnaleźć prawdziwe perełki. Problemem jest wtedy tylko czas jaki możemy poświecić na zwiedzanie i środek transportu, o czym się szybko przekonałem..


Ile skarbów takich jak "zloty człowiek" czy petroglify może do tej pory tkwić w bezkresnych stepach?

.

Elwood 26.06.2012 21:20

No Jaru...
Czytając Twój podpis, czuję już smak tej przygody :)

Sławekk 26.06.2012 21:28

no i czekamy na więcej :)

JARU 26.06.2012 23:37

Pierwsze dni, aklimatyzacja i rozmaite widoczki.. ;)
 
Do Almaty docieram samolotem.
Przy wyjściu z sali odpraw wita mnie kordon taksówkarzy, którzy mimo zapewnień, że nie potrzebna mi taxi nie odpuszczają i podążają za mną krok w krok pytając o adres na jaki chcę zajechać.
Są bardzo nachalni i jest nieprzyjemnie dlatego obieram kierunek "przed siebie" i zasuwam po parkingu lotniska w stronę wyjścia na miasto.

Zasuwałem tak szybko, że nie wymieniłem żadnej kasy i pozostaje mi drałowanie do najbliższego bankomatu.

Miły poranny spacer pozwala mi obserwować budzące się do życia miasto.


Jeden z ulubionych bilbordów:


Zaraz obok pierwsze spotkanie z Nursułtanem, który jak się później okazało towarzyszył mi na każdym kroku w Kazachstanie.


Jestem totalnie zagubiony, drałuje z moim plecakiem niczym ślimak niosący dom na plecach.
Dochodzę na przystanek i próbuje kupić w kiosku bilet na autobus - nie udaje się..
Każdy z podjeżdżających autobusów ma numer na szybie, zero rozkładu, ludzie wsiadają i nie widzę nikogo kto by kasował bilet..
Po 20minutach obserwowania decyduje się - raz kozie śmierć, wsiadam do pierwszego lepszego autobusu bez biletu.
Oświecenie - w Kazachstanie nie jeździ się od biletu - kupuje się u konduktora!

Parę widoków z centrum miasta:


W każdym przewodniku turysta jest ostrzegany przed korzystaniem z "nieoficjalnych taksówek".
Problem tkwi w tym, że tych oficjalnych jest mało i każdy Kazach taksówkę łapie w ten sposób:


Wystarczy wyciągnąć rękę i w mig zatrzymują się przejeżdżające samochody z kierowcami pytającymi o to dokąd i za ile pojedziemy.
Mimo, że wygląda to dziwnie i chaotycznie, zapewniam was, że po przyzwyczajeniu się komunikacja w kazaskich miastach jest bardzo łatwa.



.

JARU 26.06.2012 23:43

Metro
 
Wieczorem pierwszy raz odwiedzam metro w Almaty.
Po 20 latach zostało oddane do użytku ok. 2miesięcy temu.
Wrażenie jest piorunujące, jest mega czysto i wszystko jest zadbane.

Wrażenie robi też to, że metro, które jest nieco droższe od autobusów jest totalnie opustoszałe.
Mieszkańcy nie są jeszcze przyzwyczajeni i przez chwilę zapominam, że nie jestem miejscowy - tak samo jak ja, wszyscy inni robią sobie zdjęcia pozując niczym turyści..


.

ATomek 27.06.2012 00:04

W życiu bym nie pomyślał, że dziś wieczór będę w metrze w Almaty :)

JARU 27.06.2012 08:27

Hej Tomek, z Afryką bym do metra nie zajrzał. Będziecie się musieli przyzwyczaić, że w podroży bez motocykla klimaty są nieco inne ;)

JARU 27.06.2012 17:18

Piątek, dzień wesel
 
W piątek już bez wielkiego plecaka spaceruje i zadamawiam się w mieście.

Mijam urząd stanu cywilnego i pierwszy raz dane mi jest podziwiać limuzyny i resztę orszaku weselnego:


W drodze do parku Panfilowcow robię przegląd Almackich autobusów.
Proponuje zwrócić uwagę na zawieszenie:


Cerkiew w parku Panfilowcow jest jednym z nielicznych zabytkowych budynków w Almacie. Przetrwała potężne trzęsienie ziemi (nawiedziło Almaty 100 lat temu) dzięki swojej drewnianej konstrukcji.


Tu tez odbywają się śluby, jest sporo ludzi, którzy przeszkadzają mi w oglądaniu każdego szczegółu fasady..


Najbardziej kontrastowe zdjęcie z mojej wycieczki, wśród bogato ubranego tłumu i limuzyn krążą babcie proszące o jałmużnę:


Śluby odbywają się taśmowo, następna para czeka,


dlatego trzeba szybko zrobić porządek ,


i ustalić dalsza strategie działania.


W czasie gdy poprzednia para jest zajęta wypuszczaniem białych gołębi, następni narzeczeni staja przed ołtarzem.


W cerkwi jest mało osób, większość gości czeka na zewnątrz.


Tak wyglądają śluby ortodoksów.
Śluby Kazachów do zupełnie inna bajka.

.

Komak 27.06.2012 22:45

Musze powiedzieć że metro nie zrobiło na mnie ogóle wrażenia bo byłeś po prostu w jakimś muzeum a nam kit wciskasz. Portugalia Hiszpania w dogrywce 0-0. jak się interesujesz. Czekam-y na więcej.

JARU 28.06.2012 20:45

W stronę zielonego bazaru
 
Komak metro się nie podoba to trudno, ale mi tu wiarygodności zdjęć nie podważaj, za dużo się natrudziłem przy tym fotomontażu ;)

Robię jeszcze mały spacer wkoło cerkwi.


Robię pamiątkowe zdjęcie dla moich francuzów:


Park nazwany jest na cześć Iwana Panfiłowa, radzieckiego bohatera wojennego.


Po drodze na zielony bazar spotykam sporo starszych ludzi.Czym się zajmuje ta Pani?


.

JARU 28.06.2012 21:08

Zielony Bazar
 
Docieram do zjawiskowego Zielonego Bazaru, który powinien być żelaznym punktem dla każdego turysty w Almaty.


Pochodzę z rodziny handlarzy, dlatego jestem zachwycony i natychmiast zaczynam fotografować.


Pieczołowicie wyłożony towar, wszyscy handlarze w takich samych strojach, jednym słowem przepiękne miejsce..


Na tym zdjęciu widoczny jest znak zakazu fotografowania, który przeoczyłem w czasie mojej szarży.


Hala jest ogromna.


Bez słów, tu czuć klimat jedwabnego szlaku..


Idę na dział mięsny:


W tym momencie zostałem grzecznie poproszony żeby nie fotografować ;) To co zdążyłem uwiecznić to moje i wasze.

Na bazar wracałem jeszcze nie raz, czy to robiąc zakupy na dalszą podróż, czy to lokalnych stołówek na pyszne kazaskie jedzenie.

.

JARU 03.07.2012 08:36

Czarynski Kanion - dojazd
 
Dla turysty bez własnego środka transportu wydostanie się za miasto może stanowić nie lada problem..

Startujemy od Couchsurfera Nikity, chłopaka który wyglądem przypomina prawdziwego raste. Nikita (mimo sprzyjających warunków tuz przed jego domem) nosi koszulki typu "no drugs, stay clear":


Pomimo, że widoki przed domem Nikity są bardzo zachęcające do zagrzania miejsca na dłużej my ruszamy dalej:


Podroż zaczynamy od przedmieść miasta i autostopu, za który w Kazachstanie zazwyczaj trzeba zapłacić.
Po jakimś czasie łapiemy miejscowego ikarusa:


Przymusowy postój staje się okazja do ostatniego obiadu przed kanionem.


łapa w górę i znów ruszamy na stopa.


Tym razem jedziemy z pazernym pogranicznikiem, który pojechał droga pasująca jemu a nie nam.
Wysadza nas przy rzece, pokazuje ręka w step i oznajmia nam, ze do kanionu 20km w ta stronę..

Debatujemy, mamy zapas jedzenia na 3-4dni, każdy po litrowej butelce wody z perspektywa maszerowania wzdłuż rzeki. Temperatura w miarę niska, zapowiada się lekki deszcz. Czas oceniamy na 2-4 dni..
IDZIEMY!



.

RAFWRO 03.07.2012 08:59

Piękna przygoda. Wieczorem mam nadzieję znaleźć fotki i relacje z "pieszo przez step"

Ola 03.07.2012 17:36

Cytat:

Napisał JARU (Post 247957)
Debatujemy, mamy zapas jedzenia na 3-4dni, każdy po litrowej butelce wody z perspektywa maszerowania wzdłuż rzeki. Temperatura w miarę niska, zapowiada się lekki deszcz. Czas oceniamy na 2-4 dni..
IDZIEMY!


Złapiecie jakiś "konny autostop"? Ktoś Was podrzuci komarkiem, na którym w tych stronach mieści się przecież cała rodzina , co najmniej jedno zwierzę hodowlane i jakiś mebel.... No ciekawa jestem czy będzicie spacerować do wąwozu, czy przdarzy się Wam jakaś niespodzianka ;)....?

Czekam na dalszy rozwój akcji oczywiście.

JARU 03.07.2012 20:27

Czaryński Kanion..
 
Dopiero wróciłem, ale już biorę się do roboty tak żeby nie zawieźć Rafała i Oli dopowiedzieć to co dalej.. ;)

Jako, że po środku stepu nie chcieliśmy wysiadać, dziadek podwiózł nas do rzeki, która tworzy kanion 20km dalej..

Krótka rozkminka mapy 1:3 mln i decydujemy się na przygodę.

Zaczyna się wyśmienicie, jest płasko, a my przedzieramy się przez krzaki.

Jak na botaników-amatorów przystało interesuje nas każda roślinka, a nasze morale rosną :drif:


Zbieramy trochę fauny na pamiątkę i ruszamy dalej.

Pojawiają się niskie ściany kanionu, w koło ogromne przestrzenie.


Robi się coraz ładniej, bo zwężające się ściany dostarczają super widoków.

Trafiamy na jaskinię z przygotowanym ogniskiem, ale jest jeszcze jasno, humory dopisują - idziemy dalej!


Pionowe ściany zaczynają wpadać wprost do rwącej rzeki. W tym momencie nie pozostaje nam nic innego jak wdrapać się żlebem na górę.


Słońce się powoli chowa, na górze wieje mocny wiatr dlatego postanawiamy sturlać się którym ze żlebów w stronę rzeki.


.

Elwood 03.07.2012 21:23

Jaru, w ramach przerwy, podaj, ile schudłes na tym wypadzie :)

calgon 03.07.2012 21:43

Jarek dzięki takim relacjom przeglądam mapki regionów w których stronę zazwyczaj nie patrzę -dzienks i pisz dalej.

JARU 03.07.2012 22:14

Hehe, nie schudłem za wiele, można różnicę uznać za błąd pomiarowy (typu: przed kupa, po kupie..).
Za to siły przybyło. W pierwszy dzień ledwo co chodziłem z plecakiem po Almaty. Wchodziłem na zielonym na te wielkie ulice, w między czasie robiło się czerwone, Kazachy zaczynały trąbić a ja przeklinać pod nosem, że szybciej się nie da :D

Za to pod koniec wycieczki zasuwałem po mieście jak na afryce ;)
Muszę teraz w góry chodzić to może podtrzyma się forma.

RAFWRO 03.07.2012 22:19

Dzięki Jarek. Starczyło wprawdzie na dwa łyki J.D z lodem, ale zdjęcia fantastyczne. Czekam cierpliwie na kolejny odcinek. Calgon, a Ty do roboty, bo się skończyło na gwoździu i co.... ... a jest jest....sory Łukasz, zmieniam kanał i idę po następną szklaneczkę:)

JARU 05.07.2012 21:29

Czaryński Kanion..
 
.
Wieczór spędzamy przy ognisku, wpatrując się w gwiazdy i posępny nurt szalejącej rzeki. Śpimy pod gołym niebem, a rzeka zagłusza wszystkie odgłosy.


Jak przystało na podróżników rano wypijamy herbatę ugotowaną na ognisku.
Uzupełniamy zapas wody, jemy jogurt z rodzynkami kupionymi na zielonym bazarze, jest git.


Ruszamy dosyć późno, ale mamy sporo sił i zapału do maszerowania.


Teren wkoło rzeki jest poprzecinany pagórkami, mamy do wyboru iść to w górę to w dół albo oddalić się nieco od rzeki by iść po równym terenie.


Zaczynam tęsknić za Afryką i wyobrażam sobie jakby to było na niej pomykać pustynnymi ścieżkami.


W marszu przeszkadzają nam nory gryzoni (bliżej niezidentyfikowanych).
Nory, którymi naszpikowana jest pustynia zapadają się pod naszym ciężarem, idzie się po nich ciężko wpadając często do połowy łydki.
Za każdym razem kiedy się zapadam zastanawiam się co może tam siedzieć: gryzoń, wąż, a może skorpion?

Każdy jasny punkt na zdjęciu jest ziemią z wykopanej nory:


Zbliża się południe, maszerujemy dalej, ale zaczyna nam ubywać sił.

https://lh4.googleusercontent.com/-c...2/IMG_0032.jpg

Zaczynamy identyfikować się z bohaterami długiego marszu. Jak oni to zrobili!?

https://lh6.googleusercontent.com/-K...2/IMG_0034.jpg

Robię mniej zdjęć, zaczyna nam się kończyć woda. Postanawiamy nadłożyć drogi, zejść do rzeki i przeczekać tam najgorszy skwar.
Naszej drodze zaczynają towarzyszyć rozmowy o piwie, arbuzach, lodach, oranżadach, wodzie, kąpieli w rzece i cieniu!

Schodzimy żlebem, robi się coraz węziej, mijając uskoki Daniel nabiera prędkości i ciężko mi jest za nim nadążyć..

Zejście kończy się totalnym rozczarowaniem. Mimo tego, że szliśmy cały czas w dół, stajemy na skraju ok. 100 metrowej przepaści i pozostaje nam jedynie popatrzeć na zielone drzewa rosnące na brzegu przepływającej rzeki.

Myślę, że to zdjęcie totalnie przedstawia panujące nastroje. Zaczynamy się niepokoić o dalszą trasę:

Planując trasę zapomnieliśmy, że rzeka, wzdłuż której chcieliśmy iść płynie w wysokim i stromym kanionie.

Mimo kiepskiej sytuacji podziwiamy pojawiające się piękne formacje skalne.

Dalsza historia nie jest zapisana na zdjęciach. Wszystko mogliście obserwować na spocie.
Przy kolejnym żlebie porzucamy plecaki i zaznaczając drogę idziemy w dół trzymając w dłoniach jedynie butelki na wodę. Ta próba też spełza na niczym, zostało nam trochę wody na dnie mojej butelki.
W żlebie znaleźliśmy skałę, pod którą postanawiamy przeczekać do 16. Kimamy niecałe dwie godziny.

Wracamy do plecaków i kierujemy się dalej dzięki nawigacji, którą pożyczył mi Sławekk (raz jeszcze wielkie dzięki Sławek).

Schodzimy kolejny raz, dużym żlebem. Liczne ślady wilków i parzystokopytnych poprawiają nam nastroje.

Ostatni raz dochodzimy do przepaści. Kładziemy plecaki na ziemi i leżymy wpatrując się w niebo. Nikt się nie odzywa, panuje złowroga cisza a każdy myślami pogrążony jest w swoim świecie..
(W tym momencie zastanawiam się jak to będzie być pierwszym afrykanerem, który tak naprawdę przetestował spota..)

Totalnie suche usta, ból głowy, senność.. nie jest fajnie, ale dyskutujemy nad gps`em i znów (tak jak przez połowę dnia) widzimy, że do rzeki dzieliło nas zaledwie 100 m + 100 m w pionie!

Nie jesteśmy już daleko od budki strażników parku narodowego, robi się późno, ale musimy dzisiaj tam dojść!

Wstajemy i idąc na azymut zbliżamy się do celu bardzo ciężkiego dnia.

.

Elwood 05.07.2012 21:46

Niezły Hiczkok z Ciebie!
Stopniujesz napięcie...

Powiedz jeszcze tylko szybko, jak Was kierowca wysadził (rozumiem, że od północnej strony kanionu), to poszliście na wschód, czy zachód?

Dreptałem w tym kanionie pod koniec sierpnia i temperatury były niemiłosierne, mimo końca lata!
Po pół godzinie nie było 2l wody (na trzech).
Jeden z ekskursantów o słabej fizjonomii w ogóle, po dwóch godzinach mdlał z pragnienia.
Zupełnie pomijam nędzną jakość tej wody, do której tak zmierzacie!

Sławekk 05.07.2012 22:01

wiem że kosztowało was to dużo, ale i tak potwornie zazdroszczę tych widoków :)

JARU 05.07.2012 22:14

Zrobiłem mapkę poglądową ;)

https://lh5.googleusercontent.com/-B...024/Obraz1.jpg'

Byliśmy pewni, że wodę łatwo będziemy uzupełniać dlatego (mimo pewnych obaw) ruszyliśmy z dwoma litrowymi butelkami.

Woda była faktycznie ohydna! Nie zmienia to faktu, że nigdy jeszcze woda mi tak bardzo nie smakowała ;)
Była dosyć mętna, dlatego ja swoją postanowiłem przegotować na ognisku. W rezultacie miałem wodę mętną, która waliła dymem jak kompot z suszu :D

Elwood 05.07.2012 22:17

Piekne jest to, że se chłopy idą i nie zaliczyli szkolenia antyterro... czy jakoś tam.
Se wzięli plecaki i poszli.

P.S.
Jarek, ja poszedłem na wschód ale zachód jest atrakcyjniejszy, widać.
K... natłukliście kaemów z buta!

JARU 05.07.2012 22:22

Oglądałem zdjęcia ze wschodu i też mi się bardo podobały ;)
Bez auta nie jest tam łatwo, dlatego musieliśmy coś wybrać.

ATomek 06.07.2012 16:36

Cytat:

Napisał JARU (Post 247281)
Po drodze na zielony bazar spotykam sporo starszych ludzi.Czym się zajmuje ta Pani?


.



O! Pani Wagowa!
Jak ja lubię takie tanie rozrywki! Za parę drobnych z namaszczeniem zważy i chętnie porozmawia. :)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:23.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.