Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Polska (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=75)
-   -   O tym, jak zachód pojechał na wschód i co z tego wynikło… (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=18853)

zaczekaj 25.08.2015 17:25

Ja też czekam. Nie na zachętę a na kilka zdjęć :D

ferdek 25.08.2015 18:23

JA-GNA! JA-GNA! JA-GNA! JA-GNA! JA-GNA! JA-GNA! :at::rules:

jagna 25.08.2015 22:20

odcinek 8 , czyli Ściana Wschodnia vol. 2.0

2013 to był fajny rok.
A wyjazd pod tytułem „Ściana wschodnia” to już całkiem.

No i trochę nam namieszał w życiu ;) Jedni zaczęli kursować na trasie Kraków – Zielona Góra, inni robić wolne miejsce w szafie…

Później było kilka następnych fajnych wyjazdów (no, cóż, o prawie o wszystkich Wam opowiedziałam;) ) , ale ten wschodni niedokończony jakoś w nas siedział drzazgą.

A Raf zaczął powtarzać jak mantrę: Jagna, może skończymy w końcu tę ścianę wschodnią?
A że uparty jest, to nie było wyjścia ;)

Mam małe deja vu – znów zamawiam lawetę (ale teraz to jestem już stały klient, żadnego wydziwiania na babę ;) i rabat nawet mam ), zastanawiamy się, kogo „uszczęśliwić” parkowaniem zaprzęgu na podwórku.
W dodatku właściciel wypożyczalni: Pani Agnieszko, ja specjalnie dla Pani, nówka sztuka, jak malowanie, tylko proszę na nią chuchać i dmuchać! (o lawetę rzecz jasna chodzi).

Na szczęście mam pod Warszawą kuzynostwo posiadające odpowiednie podwórko.
No może nie do końca kuzynostwo (babcie były siostrami), ale w naszej familii to lepiej niż najbliższy szwagier.

Zastępstwo w robocie załatwione (poradzi sobie pan, prawda? MUSI pan …) wszelkie możliwe autorespondery ustawione.
Zostawiamy rozgrzebany totalnie remont, który oczywiście miał się skończyć PRZED wyjazdem, ufając, że beżowy będzie w salonie, a butelkowa zieleń w holu, a nie odwrotnie…

Stop, rozłączamy się, czas wrzucić czas wschodni ;)

Tym razem VW lepiej współpracuje z lawetą, choć przejazd przez wielkopolski odcinek A2 dostarcza bardzo niemiłych cenowych wrażeń.
Opłata x2, choć nie przekraczamy 3,5 tony. Za to docieramy na miejsce w niecałe 6 godzin i nawet Pałac Kultury pod drodze nam mignął ;)

Kuzynostwo ma za płotem linię kolejową, podwójną nawet. Ale za chwilę się przekonuję, co mieli na myśli mówiąc : niee, pociągi nam wcale nie przeszkadzają. Hałas startujących samolotów jest zdecydowanie większy ;)

Tym razem nie nastawiamy się na wielki offroad i przedzieranie przez krzaki, a raczej szutry. Żadne z nas nie szlajało się jeszcze po Mazurach i chcemy coś zobaczyć. Najlepiej jakieś jeziora ;)

Postanawiamy zacząć od Siemianówki, czyli zalewu na Narwi, gdzie nocowaliśmy 2 lata temu.

Niedziela rano, ruszamy na wschód!

https://lh3.googleusercontent.com/-D...09339934_o.jpg

cdn...

tyran 26.08.2015 01:15

Fajnie że kontynuujesz, dzięki temu się załapałem. Czkam na c.d. :)

jagna 26.08.2015 20:56

Odcinek 9, czyli podlaskie deja vu

Na szczęście jest niedziela i wyjazd ze stolicy nie jest koszmarem.
Przekraczamy Wisłę i bocznymi asfaltami przemy na wschód.
Dość majestatycznie, bo szkoda nam kostek i z rzadka przekraczamy 80 km/h ;) a Raf i tak marudzi, że słyszy szum zjadanych opon ;)

Przystanek koło starego znajomego, czyli Bug pod Drhiczynem:

https://lh3.googleusercontent.com/-B...2/DSC07406.JPG

jakoś susza go mniej dotknęła niż inne rzeki. Choć i tak wody po kolana ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-w...2/IMGP3729.JPG

Zamiast kamyczków prawie same muszle i jakieś dziwne pływające zwierzątka:

https://lh3.googleusercontent.com/-q...2/DSC07414.JPG

Bierzemy kurs na Hajnówkę, gdzie stajemy na obiad zwabieni szyldem â€"wschodnia kuchnia domowa"€.
Mmmm, było pysznie. W ogóle kuchnia na Podlasiu i Mazurach bardzo nam odpowiadała i nie mogliśmy zrozumieć turystów zamawiających poczciwego schabowego ;)
Na pierwszy ogień poszły kartacze (znane też jako zeppeliny), czyli pyzy ziemniaczane o wydłużonym kształcie nadziane mięsem oraz babka ziemniaczana. Niebo w gębie, choć trzeba przyznać, ociekające lekko tłuszczykiem i skwareczkami ;)

W dodatku ceny były jakieś 30% niższe niż u nas ;)

Usiłujemy wcelować na znane nam pole namiotowe nad zalewem Siemianówka, ale nie możemy sobie przypomnieć, gdzie to dokładnie było.
Jedziemy dość wolno, bo przyglądamy się każdej dróżce w bok, a tu zza zakrętu łowi nas policja na suszarkę.

Biedni, nawet nie mają za co wlepić mandatu, w dodatku my sami do nich zjeżdżamy i pytamy o pole namiotowe ;)
Policjanci pokazują skrót przez las, a nasze wątpliwości co do legalności przejazdu kwitują "€žeee tam"€.

Dojechaliśmy ;)

No cóż , wschód też ulega cywilizacyjnym zmianom. W 2013 nad wodą było może kilkanaście osób, a teraz chyba kilkaset.
Do tego hot dogi, lody, budka z piwem, uchhh, nie całkiem o to nam chodziło.

Ale spokojnie, widzimy gremialny odwrót ludności i zamykanie budek. Nie mija pół godziny, a jesteśmy prawie sami ;)

Rozbijamy się:

https://lh3.googleusercontent.com/-j...2/DSC07420.JPG

najważniejszy składnik na kolację jest:

https://lh3.googleusercontent.com/-4...2/DSC07418.JPG

(i nie za 12,6 pln!)

po chwili mamy całe pole dla siebie i pomost też ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-C...2/DSC07430.JPG

cdn

Nowy 28.08.2015 06:18

Jagna, co było dalej, czekamy :lukacz:

Łokciu 28.08.2015 18:27

:bow::lukacz:

jagna 28.08.2015 21:15

Odcinek 10, czyli przez moment było nieciekawie…

Budzimy się na kompletnie pustym polu namiotowym:

https://lh3.googleusercontent.com/-0...2/DSC07437.JPG

Nie ma już nawet złomiarza, który o szóstej rano zbierał puszki i każdą z nich energicznie zgniatał :(

Śniadanie, pakowanie, wyjazd.

No właśnie, nie tak prędko.

- Raf, czy ciebie też coś w nocy pogryzło?
- Nie, a ciebie? Przecież ostatni komar skonał z miesiąc temu!
- Ale ja mam trzy takie dziwne bąble na nodze.. o kuźwa, teraz to już chyba trzydzieści trzy!

Bąbli coraz więcej i w dodatku swędzą niesamowicie. Po jakimś kwadransie mam zabąblowane nogi, ręce i brzuch.

Jakieś uczulenie, ale na co? Nie mam żadnej alergii pokarmowej!

No nic, pewnie zaraz przejdzie, byle nie rozdrapać. Ubieram zbroję, rękawiczki, wsiadam na DR, nie będzie się jak drapać ;)

Ruszamy po starych śladach, czyli szutrami przez bardzo malownicze, drewniane wsie: Dublany, Mostowlany. Jest tak samo pięknie, jak poprzednim razem.

https://lh3.googleusercontent.com/-V...2/DSC07442.JPG

W jednej z wiosek zatrzymujemy się celem uzupełnienia płynów.

- Raf, swędzi mnie niemożebnie! I mam jeszcze więcej bąbli!
- Pokaż!

Nie jest fajnie:

https://lh3.googleusercontent.com/-Y...2/DSC07440.JPG

Wypijam zakupione wapno, podwójną porcję, może pomoże?
Jedziemy dalej, usiłuję nie myśleć, jak mnie swędzi…

Chcemy zatrzymać się w Kruszynianach, meczet już widzieliśmy, ale chcieliśmy znów spróbować tatarskiego pierekaczewnika ;)

W Łosinianach szuter zamienia się w piękny asfalt – tego w 2013 tu nie było!

- Jagna, nie będziemy przecież jechać tym asfaltem , pojedźmy sobie bokiem przez Ozierany, taki ładnych piach…
- Raf, sprawdź lepiej, jak dojechać do najbliższego szpitala… Ja chyba powinnam dostać zastrzyk antyhistaminowy…

Od kilkunastu minut czuję, jak twarz puchnie mi pod kaskiem.
A usta mam już lepsze niż pani Minge z panią Siwiec razem wzięte.
Tylko mniej symetryczne ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-f...2/DSC07441.JPG

Zaczynam się na serio niepokoić, wysypka nie znika, tylko przechodzi w opuchliznę.
Jesteśmy hen, hen od cywilizacji, a ja mam przed oczami wizję puchnącej tchawicy i w konsekwencji duszenia się…

- Mamy 40 km do szpitala w Sokółce, dasz radę?
- A mam inne wyjście?

Odpuszczamy szutry, suniemy asfaltem. Dojeżdżając do Krynek widzimy aptekę i pytamy, czy przyjmuje gdzieś jakiś lekarz, powinien mieć na stanie zastrzyk.
Owszem, przychodnia czynna.

Przychodnia w drewnianym domku, ale nowoczesna i schludna. I ciekawy (przynajmniej dla mnie) sposób zwracania się do ludzi:

Pielęgniarka: Co dolega?
Jagna: Coś mnie wysypało, spuchłam strasznie… Jesteśmy w podróży...
P: A stać może? Poczekać w kolejce może? Słabo jej?
J: Znaczy mi? Nie, mogę poczekać…
P: To niech się rozbierze i pokaże tę wysypkę.

i po chwili:
PANI DOKTOR!! Mamy nagły przypadek!!!

cdn.

Jac 28.08.2015 21:20

Nie no, to się nazywa SUSPENS!!!:bow::bow:
j.

wasilczuk 29.08.2015 07:01

Wszystko fajno tylko małe sprostowanie. Pomyliłaś Drohobycz z Drohiczynem ;D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:47.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.