![]() |
W ramach pracy nad sobą:
Dostrzegam ogromne zalety dla seniora. Żałuję, że na czas skakania po dachu odpuściłem te ćwiczenia, z którymi regularnie mierzę się od trzech m-cy. Efekty są wymierne. To gimnastyka "japońska". Codziennie rano ćwiczą w ten sposób japońscy seniorzy. Tak jak kiedyś słońce narodu rumuńskiego, naród japoński pod okiem szklanego monitora narodowo uprawia tę gimnastykę na zawołanie. Z tą różnicą, że po gimnastyce słońce narodu siadało do śniadania a naród rumuński szedł do pracy. Efekt? Słońce narodu skończyło marnie, bo jadał 5x dziennie. Tę gimnastykę w rewanżu proponuję arbo. Profilaktycznie, codziennie a nawet kilka razy dziennie. I to nie tylko tym, którzy przesiadują w fotelach (leżakach jak ja) czy firmowym biurku godzinami. Polecam ją również tym, którzy pracują fizycznie i to ciężko mimo wieku. Osobiście ubogacam ten zestaw o kilka powtórzeń w ciągu dnia. Extra dokładam jeszcze kilka ćwiczeń. Rano pompki, przysiady i jeszcze kilka na obręcz biodrową i barkową. Zajmują mi one dobre 20 minut ale to czysty przejaw lenistwa. Ostatnie badania dowodzą, że lepszy intensywny - 20 minutowy trening/gimnastyka niźli rozkładanie tego w czasie - klasyczne. Seria, przerwa 2/3 minutowa na odpoczynek (zwłaszcza w ćwiczeniach siłowych). Dotyczy to głównie ćwiczeń siłowych a te są niezbędne dla podtrzymania kondycji seniorskiej. Niezbędne i nieodzowne. W tym podstawowym zestawie zwracam uwagę na "jaskółkę". Te ćwiczenie równoważne ma swój ściśle japoński wymiar. Japońscy seniorzy ćwiczą stanie na jednej nodze np., i stosują "wolny marsz". Chodzenie w zwolnionym tempie, w którym akcentują czas oderwanej stopy i przetoczenia stopy podpartej. Jak nie zapominam, to tak maszeruję. Te zakładanie skarpet czy sznurowanie buta jako utrudnione wiąże się m.in. ze słabym biodrowo-ledźwiowym, który w czasie długotrwałego siedzenia ulega skróceniu. I ja mam to z prawym. Plus oczywista zachowanie równowagi. Za nią odpowiada cała grupa mięśni, która w trakcie siedzenia "zamiera". Cóż jeszcze ja dokładam? Ano banalne chodzenie po schodach ale co drugi stopień. Kilka razy ciągu dnia wejście na drugie piętro mojej kamiennicy to stały punkt programu. W ciągu siedzącego dnia dodatkowo kilka razy ćwiczę metodą GtG. Kolejny banał... Wstajesz z krzesła/fotela i robisz kilka/kilkanaście przysiadów, w sumie cokolwiek co pobudza cię do wysiłku ale w taki sposób, by zachować rezerwę na kolejne. Chodzi o to, by się nie "spocić". Wspinać się jedną nogą na palce. Przysiady głębokie, do pełnego (o ile to możliwe) przykucu. Stabilizujemy biodra napięciem m. brzucha przy wstawaniu. W ramach konkretniejszego treningu warto zadbać o ćwiczenia eksplozywne/skocznościowe. Tę motorykę tracimy najszybciej. Dlatego tak ważne jest, by na etapie rozwoju dziecka nie zaniedbać braku takowych. Akurat ten etap jest nie do odrobienia w przyszłości. Skoczność, to podstawa ruchu sprawnego dziecka. Tracimy ją/dynamikę, tracimy równowagę, słabniemy, powoli stajemy się ruchowymi kalekami. Niech no dojdzie do tego nadwaga a... dojdzie. Po 60-tce testosteron leci już na pysk. Osłabić zjazd mogą tylko ćwiczenia siłowe. Po gimnastyce porannej zimny prysznic i to jest komplet. To tyle. Zamykam się w sobie do kolejnych "urodzin". To będą 63-cie... ja pierdolę. P.S. Dzieci powinny się kłaść do łóżka ze zmęczenia fizycznego. Również mózg dzieci powinien być konkretnie "egzaminowany" choćby na finał odrabianiem lekcji w domu ale pod kontrolą rodzica, by nie korzystało z AI. To zbrodnia na młodym mózgu. P.S` No i drążek! taki między futrynami. Zwykłe zwisy czynią cuda przy ściąganych barkach i utrzymaniem zgiętych pod kątem prostym do tułowia kolan. Jak nie ma "siły" na bieganie, to maszerujemy. Jak maszerował Gołąb do czasu feralnej stłuczki. |
Zdecydowanie, załóż skarpetki na stojąco i już wiesz na jakim etapie jesteś... Warto ćwiczyć, codziennie. 30 minut to nic w ciągu dnia.
|
El, ja Ty mi imponujesz.
W kilku zdaniach opisałeś to czego dowiedziałem się po przeczytaniu 6-ciuset. https://files.legimi.com/images/8567...e/w400_u90.jpg |
Jeszcze się zmuszę.
Cytat:
Panie Marko, miło Was czytać Kolego! Paczaj... Literatury nie znałem, brzmi bardzo ciekawie z krótkiego opisu/recenzji jaką znalazłem w necie. Mam swoją osobistą teorię w temacie "umilania" ćwiczeń fizycznych. To jest inny poziom motywacji niźli przy zwykłej pracy fizycznej. By tej ostatniej nadać sens i chęć, traktowałem ją często jako wyzwanie fizyczne. Monotonne zasypywanie kibli na szlam po piaskowaniu w stoczni (w czasie studiów) np. Kibel za kiblem przez kilka godzin. Wystarczyło kiedyś hasło rzucone w eter: ciekawe ile kibli dali radę bylibyśmy zasypać w godzinę (metr sześcienny, praca z łopatą) w zespole dwójkowym? Pierwszy w 15 minut, kolejne trzy w 20. Przerwa 5 minut i dawaj od nowa. Ścigaliśmy się jak wariaci. Zmianowa norma wypełniona w 3h i do domu. Potem w stoczni wisiały nasze rekordy na tablicy informacyjnej w biurze studenckim:) Załatwię jeszcze trzy tematy szybko, bo w czwartek moja pierwsza - osobista sprawa sądowa. Ta, do której swoim wysiłkiem doprowadziłem. Dla zasady. Skurwysyństwo ma swoje granice, ta została przez sąsiada przekroczona. https://i.ibb.co/tp1YMxh3/IMG-20251215-202050.jpg Setka stron papierzysk, moich i Strażnika Domowego notatek. O Frał Liedl i księcia Lwowicza z bajki dla dzieci (trza wrócić do początku wątku). Damsko/męska para skurwysynów. W sądzie drugie już starcie. W czwartek. Zaraz potem moje imieniny. Po nich Święta, potem Sylwester, Nowy Rok i już nasze wspólne urodziny. Jest z tym chujem stres, stąd pisuje tu by jakoś odreagować. Wszyscy mi mówią, że ładnie piszę (ręcznie). Równo, jak od linijki, zwarcie, w szyku, przyjemnie dla oka. Ja mam z tym kłopot, bo jak piszę szybko, to potem nie mogę rozczytać. Jeżeli kiedyś wydam książkę, to tak będzie wydana - jak pamiętniki w oryginale Żeromskiego czy innego Szopena. Chyba już o tym wspominałem, że piszę lewą ręką wspak (od prawej do lewej - odbicie lustrzane). Bezwiednie spontanicznie. Czytasz to odbiciem lustrzanym jak Leonardo Vincziego. Piszę koślawo trochę ale płynnie, łącząc litery bezwiednie jak wyćwiczoną prawą. Też tak zapisanego tekstu nie odczytam. Tą cechę wykryłem u Marysi. Mały szatan pisze jak dziadek (w ogóle... 7 lat i już płynnie czyta, w szkole się nudzi). Kacper zaś nauczył się pisać "ósemkę" jak dziadek. To mnie zawsze przy tablicy wyróżniało. Każdy nauczyciel zwracał na to uwagę i się dziwował, zaczemu akurat tak? Bo tak nauczył mnie tata. Teraz tak pisze wnuczek. Za ósemkę znajdzie pod choinką ogromną procę z leszczyny od dziadka. W temacie budownictwa drzewnianego. Czarno na białym znalazłem u Zubrzyckiego info w temacie... https://i.ibb.co/JW3VZGTp/IMG-20251215-131844.jpg ...oparcia słupów przyłapu. Zaś biało na czarnym... https://i.ibb.co/xtDgtjqx/IMG-20251214-185137.jpg ...kobitę, która sama buduje chatę. No więc nie ma opcji, bym ja sobie nie poradził. Pewnie o tym też wspominałem ale doniesę raz jeszcze, że miałem przyjemność i satysfakcję poznać niedowidzącego gościa, który również sam zbudował... dom. Poziom niedowidzenia: na lewo oko 95%, na prawe 80. Że nie wspomnę o wymianie rozrządu np. w audi 80. Równie niedowidząca kobitka objechała globus PL furmanką z koniem dookoła, wzdłuż granic... Wszystko to odbyło się na zlocie niedosłyszących (głuchych praktycznie) i niedowidzących (ślepych praktycznie) organizowanym przez koleżankę. Miałem tam zaprezentować... moje wyprawy. Opowiedzieć i pokazać zdjęcia. Iwona... ale jak?! - Niedowidzącym będziesz opowiadał, niedosłyszącym pokazywał zdjęcia. Na Kolosach tyle braw nie dostaliśmy (a były naprawdę rzęsiste), co ja otrzymałem od tych pokrzywdzonych przez los ludzi. Zaprawdę lepiej się teraz czuję to pisząc. Mając ich na uwadze i moje problemy. Że ruch fizyczny to zdrowie, to już wiemy. Jeszcze coś o diecie dorzucę. https://i.ibb.co/yFPd99FR/FB-IMG-1765617302348.jpg Do uczytania w przyszłym roku. |
| Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:30. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.