![]() |
Wolę używkę niż takie coś.
|
Ten ślimak wydrukowany to naprawdę kiepskie wykonanie...
Ktoś, kto to drukował leciał na "szybkość". Warstwa strasznie gruba... można to naprawdę lepiej wykonać kosztem czasu druku. Przekopałem swoje zasoby i nie mam obecnie żadnego zajechanego napędu ślimaka. Jakby ktoś chciał się pozbyć to chętnie przyjmę - mowa oczywiście o korpusie. Mam pomysł na to, ale muszę jeden przeciąć, aby dwie rzeczy zweryfikować. |
Myślisz, żeby tego nie montować i jednak zamówić oryginał? Nie chciałbym, żeby znów ta metalowa zębatka ucierpiała. ;)
Cytat:
|
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Załącznik 146620 Wieczorem zrobię jednak model i pokażę o co w tym wszystkim wchodzi. |
10 Załącznik(ów)
Rysunki poglądowe, ale ideowo będzie wiadomo o co chodzi.
Więc tak (subiektywnie). Głównym powodem awarii napędu prędkościomierza - często potocznie mówimy, że jest ścięty ślimak. Jest to skutek tylko ZANIEDBANIA własnego lub poprzedniego właściciela lub też po prostu braku wiedzy, że takie elementy po prostu trzeba regularnie przy serwisie czyścić/sprawdzać. Tak samo tyczy się linki napędu przenoszącej obroty do samego licznika. Mamy sobie ślimak - ten plastikowy, drogi... upierdliwy... Załącznik 146627 Na rysunku element nr 19. Załącznik 146628 Mamy tutaj ideowo pokazany napęd prędkościomierza. Składa się z 2 podkładek, plastikowej jak i metalowej ślimacznicy. Koło się kręci i przez zabierak po stronie koła zazębia się z poniższym ślimakiem "plastikowym". On przenosi napęd na metalową ślimacznicę i idzie już dalej ruchem obrotowym przez linkę do prędkościomierza. To dla wszystkich jest jasne i nie ma co się rozwodzić. Załącznik 146629 Wracając do meritum. Nie ma za bardzo innej opcji aby nadmierne zużycie nie było z winy zaniedbania w ten czy inny sposób (pomijam przebiegi 100kkm+ gdzie sam przebieg siłą rzeczy zrobi swoje). Zaraz pewnie Dzieju się odpali i powie, że on problemów nie ma - ale Dzieju DBA z tego co wiem i dlatego to nadal u niego żyje. Skąd bierze się ścinanie plastikowej zębatki? W 80% przypadków (wartość totalnie z dupy i szacunkowa na podstawie tego, ile afryk miałem w rękach swoich i nie tylko) winne jest wytarcie obudowy/korpusu samej przekładni. Metalowa ślimacznica jest tak nacięta, że tylko centralna jej część ma właściwą głębokość, aby idealnie się zazębiała z plastikową. Załącznik 146631 Jeśli tylko wyrobiony jest korpus to metalowa ślimacznica już nie łapie gdzie trzeba i tnie plastikowe zęby. Gdy prawidłowo Załącznik 146634 Załącznik 146632 Gdy już korpus jest wytarty Załącznik 146633 Tu mniej więcej jest pokazane jaka część styczna nie niszczy zębatki. Załącznik 146630 Tutaj jak się dobrze przyjrzycie to widać, że część zębów nie wchodzi w podstawę nacięcia i następuje zniszczenie plastikowego elementu. Załącznik 146635 Wskutek wycierania się w korpusie gniazda metalowej ślimacznicy, która idzie "w głąb" korpusu przestawia się "środek" i następuje uszkodzenie Załącznik 146636 Nam nadzieję, że się to przyda, bo problem z wiekiem motocykli wyposażonych w taki układ będzie postępować, ale można go bardzo mocno spowolnić przez regularny serwis. Z własnego doświadczenia używam smarów do przekładni kątowych do kos spalinowych, smar jest cały czas "miękki" ale nie wypływa od temperatury. Dla przypomnienia. (ceny detaliczne salonowe). 44806-MV1-003 - 145zł (ślimak) 44809-ML7-003 - 13zł (podkładka) 44800-MV1-003 - 690zł (kompletny napęd, w tym ślimak i podkładki, nie da się kupić samego korpusu). ps. przełożenie jest 1:3 - jeden obrót koła daje nam 3 obroty ślimacznicy zdawczej przekazującej już obroty do licznika. |
Jest dokładnie, jak napisałeś, o czym wspominałem wcześniej. Ja używam smar łożyskowy PetroCanada.
|
Cytat:
|
1 Załącznik(ów)
Cytat:
|
trzeba to w miarę równo zrobić - ślimak z RD04/07 ma tam podcięcie więc trochę "celowania" trzeba ;)
|
Ok. Wszystko jasne. Dziekuję.
|
| Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:07. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.