![]() |
jakoś koślawo napisałem z tym betonem - można różne kąty ataku na tę kwestię mieć ale z Twoim zdaniem się zgadzam. M
|
Też czytam i oglądam i podoba mnie się.
A tak bajdełej, zaglądaliście ostatnio do wątku " oddam potrzebującemu" ? Jeśli nie, to zaglądnijcie, bo tam Bołdun fanty do maluszka rozdaje.:) https://www.africatwin.com.pl/showpo...postcount=1435 |
Cytat:
|
Cytat:
Potem należy dane zdjęcie otworzyć za pomocą IrfanViev i obrócić raz w prawo i raz w lewo a następnie zapisać. Zdjęcie (na naszym komputerze) wyświetla się poprawnie zarówno przed jak i po tej operacji, natomiast po ponownym wstawieniu do posta na FAT, wreszcie będzie wyświetlać się jak powinno. Nie wiem dlaczego tak jest, ale u mnie działa :) P.S. Ta sama operacja (tzn. obrócenie zdjęcia) wykonana w przeglądarce zdjęć windows nie przynosi oczekiwanych rezultatów. A tymczasem czekam na ciąg dalszy :D |
A widzisz. Na to, żeby obracać w innym programie to nie wpadłam. Bo całą resztę to dokładnie tak próbowałam. Spróbuję Irfana przy następnym odcinku!
|
45 Załącznik(ów)
Wreszcie opuszczamy Tallinn i pędzimy dalej na wschód
Załącznik 145795 Punkt pierwszy - Wodospad Jägala. Bardzo przyjemne miejsce. Załącznik 145751 Z ukrytą gdzieniegdzie zamierzchłą przeszłością ;) Załącznik 145752 Połowa wycieczki idzie do wody Załącznik 145813 Druga połowa zalicza śniadanie mistrzów ;) Załącznik 145796 O, ta kropka z lewej na górze to ja. To tak, żeby pokazać skalę. Załącznik 145755 Pojedli, popili, to ruszają do Hara allveelaevade sadam, czyli nieczynnej już bazy, w której sowieci rozmagnesowywali swoje łodzie podwodne. Później zdaje się jakoś współpracowali z mieszczącą się nieopodal jednostką badawczą, a potem popadło w ruinę. Aktualnie można sobie kupić bilet i pozwiedzać. Pani sprzedająca bilety opowiada nam w skrócie historię miejsca i informuje, że w tym roku dorobili kładkę na drugą część portu i że ogólnie można tam iść, ale ostrożnie, bo jeszcze nie jest całkiem gotowe. Obiecujemy zachować czujność. Załącznik 145756 Załącznik 145757 Załącznik 145797 Załącznik 145798 Załącznik 145799 Załącznik 145761 Załącznik 145762 Właź do dziury! Załącznik 145800 Dobra, też wlazłam do dziury ;) Załącznik 145764 Takie duże coś Załącznik 145801 A tu ciekawostka konstrukcyjna, czyli kupa kamieni w konstrukcji z drewna. Załącznik 145766 Trochę lokalnej przyrody. Załącznik 145767 Załącznik 145768 A tu dumny znalazca wyjątkowo wspaniałego kawałka metalu ;) Załącznik 145802 I lecimy dalej. Zimny łokieć musi być! A w ogóle to na tym zdjęciu miało być widać morze (bo było je widać jak się jechało), ale niestety nie wyszło :rolleyes: Załącznik 145770 W ramach znajdowania atrakcji turystyczno-plażowych zaliczamy plażing pod twierdzą Toolse. Zamek wzniesiony przez Zakon Liwoński w latach 1471-73, czyli dość dawno temu, od obrony zatoki. Potem należał do ruskich, potem do Szwedów, a ostatecznie został wysadzony podczas wojny rosyjsko-szwedzkiej gdzieś między 1656, a 1661. Czyli też dość dawno ;) Załącznik 145771 Wilki jakieś.... Załącznik 145772 Brzeg Bałtyku tutaj znowu inny, niż poprzednie. Załącznik 145773 A jeden z tych kamieni jest inny, niż reszta :lol8: Załącznik 145774 Załącznik 145775 Klasycznie już trzeba się nałazić, żeby dojść do głębszej wody i o ile dobrze pamiętam, to tutaj chyba nie udało się jej znaleźć :haha2: Załącznik 145776 Morze oczywiście zapomniało włączyć fale i udaje, że jest jeziorem Załącznik 145777 Poplażowali, to pora na następny wodospad, ale tym razem nad morzem - Valaste. Sama rzeczka nie jest bardzo szeroka Załącznik 145803 za to spadek ma spory! No i widać warstwy geologiczne, więc Jagnie by się spodobało :cool: Załącznik 145806 Jeszcze szybki rzut oka z góry Załącznik 145804 I udajemy się na dół (z przerażeniem myśląc o tym, że później trzeba będzie wrócić na górę :haha2: ) Załącznik 145805 Załącznik 145807 A na dole raj dla miłośników skamieniałości! Załącznik 145783 Załącznik 145784 Załącznik 145785 To my i nasze znaleziska. Tego dużego nie wzięliśmy, za dużo schodów :lol8: Załącznik 145808 Czy nadrobiliśmy kilometry, bo zamarzyłam sobie zdjęcie pod nieczynnym dworcem kolejowym? A i owszem. I niczego nie żałuję! Załącznik 145787 Jeszcze taki widoczek z okna... Załącznik 145788 I Narwa wita nas dość wylewnie. A w ogóle znowu noclegu szukałam w dniu przybycia, co po przeżyciach z Tallinnem napawało mnie lekkim lękiem :vis: Troszkę zaryzykowałam, bo wzięłam pokój jeszcze bez żadnych ocen, bo nowość na bookingu. Okazało się, że to po prostu kawalerka CAŁA DLA NAS. Z kuchnią, łazienką, pralką, wygodnym łóżkiem, bez problemów z parkowaniem i ogólnie wspaniałe miejsce. Załącznik 145809 Załącznik 145810 Tylko Maciek trochę miał pretensje, że nie wzięłam takiego pokoju, co w komentarzach wyczytałam, że on jest w budynku biurowym i że rano bywa niezręcznie, bo do łazienki przechodzi się obok pracujących ludzi :haha2: Widok z okna. Załącznik 145811 Załącznik 145792 Załącznik 145793 A tuż obok najlepszy sklep Estonii - dużo i niedrogo. Polecanko. Załącznik 145812 I tym sposobem dotarliśmy do najdalszego punktu wyprawy. W następnym odcinku pozwiedzamy miasto. Oraz podziękujmy Dreddowi za sztuczkę z obracaniem zdjęć w irfanie, dzięki czemu nie musimy już skręcać karków przy oglądaniu zdjęć! :bow: |
DOBROJE UTRO PRINCJESSA :D
Jak poczuł się Prince? :D Czyta się wciąż oraz wydala zachwyty i ochy :D Ja to jak zwykle narobiłem kilometrów po Estonii, dupa zabolała ale nie byłem w takich spektakularnych miejscach. Samemu też trochę jedzie się inaczej i np. nie bardzo można zostawić moto gdzieniegdzie, załadowane i pójść w pizdu. A i kurtkę/kakakask wypadałoby zostawić... i buty ;D cNo ale widzimy przez to świat z dwóch różnych końców. Za to mam do dodania jak już widzę Narvę, że ogólnie ta wycieczka na fschodnią stronę Estonii mnie zabiła na smutno nieco. Byłem dla porównania na Sareemie i tam czułem się w Estonii. W biurze klienta w Tallinie są jednostki pracujące tamuj od dobrych 15-20 lat i nie umieją ani mówić po Estońsku a nawet i arkusze Excela czy maile piszą cyrylicą... i to nie dziwi bo... przesuwając się na wschód ląduję na jakiejś stacji około 70km przed Narvą - wchodzę do środka i słyszę w zasadzie tylko rosyjski. Zrobiłem oczy jak przysłowiowe spodki. W samej Narvie spotykam dwóch mechaników. Ci już między sobą mówią po rosyjsku jeno - pytam zatem o co do chuja chodzi - przecież mój prawie rodzimy Wałbrzych nie mówi po Czesku. Wyjaśniają, że ogólnie zaszłość - oczywiste... Niemniej w chwili obecnej, obowiązkowy Estoński na poziomie edukacji podstawowej to fikcja - wystarczy przez te 8 lat powiedzieć cokolwiek po estońsku i jesteś good to go. Nie ma żadnych wymagań, żadnej presji. O tym jeszcze za chwilę. Podsumowującą anegdotą niech będzie, że żona jednego z moich rozmówców jest siostrą w miejscowym szpitalu i JAKO JEDYNA potrafi na ich poziomie pracy wypełniać dokumentację medyczną w j. estońskim. JPRDL.... :/ Z Narvii kieruję się na skuśkę w kierunku SW jadąc przez długi czas brzegiem jeziora Pskowsko Czudzkiego ale wolę jak na mapie piszą Lake Pajpus - czyli Jezioro Fajfuskie :D No i tam mam zderzenie z rzeczywistością takie na grubej Loli - gdzieś w połowie jeziora dopada mnie świadomość, że pora obiadowa ma się już mocno ku zachodowi - znajduję jakiś bar rybny - w środku tylko po rusku niemniej czuję się nakarmiony :D - filet z sandacza, klepane pyry z omastą i szczypiorem, chłodnik, kilka /taka rybka/ na surowo na czarnym chlebie z kminem i masłem. o kurwa. ooooooooo... o 17 panie zamykają przybytek - jestem ostatnim klientem - naczynia mam zostawić pod wiatą. dojadam i dalej na SW. Potem przed planowanym noclegiem znajduję jakiś sklep w ciut większej wsi - taki poruski SAM po prostu. W środku tylko rosyjski, dzieciaki kleją się do motoru i zagadują. Wszyscy po rusku. :( Ból. Bo człowiek myśli, że to będzie kolejne miejsce wyzwalane w 3 dni od faszystów. |
Generalnie przecież na terenach Litwy, Łotwy i Estonii po rosyjsku się dogadasz bez problemu (z wyjątkiem jednego pola namiotowego, ale do tego jeszcze dojdziemy, a właściwie dojedziemy :D ), a im bardziej na wschód, tym bardziej ;) Sama Narwa wedle różnych danych składa się w 90-97% z Rosjan. Natomiast zdaje się, że to są tacy Rosjanie, co za żadne skarby świata nie chcieliby się dać wyzwolić spod estońskiego buta. No i Estonia jest w NATO, więc trudniej im fiknąć.
A wzdłuż tego jeziora to niedawno mieli festiwal kulinarny i uważam, że to wspaniała sprawa. Zaludnienie mają takie, że ciężko widocznie zrobić festiwal stacjonarny, więc robią imprezę rozciągniętą na 175km. Niestety nie trafiliśmy terminem, ale musi być super https://www.facebook.com/Peipsitoidutanav175 |
Nie chodzi mi o GENERALNIE PRZECIEŻ :)
Chodzi mi o język pierwszego wyboru. Powtórzę - to tak jakby Wałbrzych mówił po czesku :) Dla mnie niepojęte mimo wszystko. I mimo wszystko pojechałbym raz jeszcze. Szlakiem tego festiwalu również. Dopisze wkrótce o fajnym miejscu dalej na południe i o moim towarzyszu lub towarzyszce na jeden wieczór :) płci nie udało się ustalić :) pisz. |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:40. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.