![]() |
Dzięki, zdam relację :)
|
Cytat:
|
1 Załącznik(ów)
Dzień dobry,
Pozdrowienia z pokładu AIRbusa AIRchina. Mam neta na pokładzie - to dla mnie nowość - ale jaja! Lecimy z Mediolanu i aktualnie jesteśmy nad Warszawą. Popijamy chińskie piwko, jest spoko :) Załącznik 141049 |
nie używaj tej torby na NIC misiu :D
|
20 Załącznik(ów)
Obiecałem zdać relację i niniejszym to czynię.
Przepraszam, że w nie swoim wątku, ale w Chinach byliśmy zaledwie kilka godzin i zwyczajnie nie starczy prądu do napędzenia nowego wątku. Chiny, a dokładnie Chengdu odwiedziliśmy w drodze do Tajlandii. Mieliśmy nawet nie wychodzić z lotniska, ale okazało się że obywatele PL nie potrzebują wizy i w 8h jesteśmy w stanie coś tam zobaczyć. W drodze powrotnej scenariusz był identyczny. Zupełnie nieoczekiwanie Chiny zachwyciły mnie i aktualnie marzy mi się odwiedzić ten kraj ponownie. Kto wie, kto wie :) Załącznik 143473 Dlaczego po 3 tygodniach w Tajlandii myślę o Chinach w których byłem łącznie 16h? Głównym powodem są wyzwania które czyhają na każdym kroku. Osoba nieprzygotowana (jak my) po wylądowaniu w ChRL nie ma internetu (z lotniskowym nie udało mi się połączyć), bariera językowa jest totalna, większość aplikacji pomagających w znalezieniu jedzenia / noclegu / trasy przejazdu jest nieprzydatnych. Oczywiście ze wszystkim można sobie poradzić, ale wymaga to zaangażowania. Żeby wyjść "na miasto" trzeba wypełnić karteczkę, złożyć elektroniczny odcisk palca, zeskanować ryjek i porozmawiać z pogranicznikiem. Całość ogarnęliśmy w około 30 minut. Załącznik 143474 Do miasta najwygodniej jest dostać się metrem. Tutaj ciekawostka, ponieważ w 2010 roku Chińczycy otworzyli pierwszą linię metra w Chengdu. Aktualnie siatka połączeń wygląda tak: Załącznik 143475 Dla mnie kosmos totalny. Co ważne, jest to nowoczesne, czyste i szybkie metro. Do tego rozbudowane stacje z kontrolą wejścia i skanowaniem bagażu. Załącznik 143476 Z jakiegoś powodu byłem przekonany, że europejskie karty nie działają w Chinach (to chyba nie jest prawda) i wymieniliśmy na lotnisku dolce na gotówkę. Pobrali przy tym chyba z 15% prowizji :D Hajsy wymieniliśmy na kartę do metra. Załącznik 143477 Załącznik 143478 Celem naszej podróży było zjedzenie prawdziwego chińczyka. Temat niby prosty, jednak niepewność towarzyszyła nam na każdym kroku. Przede wszystkim cały czas mieliśmy presję czasu. 8h między lotami to mało biorąc pod uwagę, że do miasta jedzie się blisko godzinę. Podjeżdża metro, a my nie jesteśmy pewni czy to nasz linia. Z nikim nie można się na szybko dogadać. Nie wiemy jak często kursuje metro lotniskowe, a od tego zależy jak planować powrót itp. itd. Niby jesteśmy pozostawieni sami sobie, jednak Wielki Brat czuwa. Kamery zdają się być wszędzie. Radiowóz który mijaliśmy na mieście wyglądał jak samochód Googla (z wieżyczką na dachu). Załącznik 143479 Załącznik 143480 Informację o pierwszym i ostatnim metrze w Chengdu udało nam się w końcu znaleźć: Załącznik 143481 Po wyjściu z metra złapaliśmy jakiegoś pieroga smażonego w głębokim tłuszczu. Oczywiście proces zamówienia i ustalenia ceny odbywał się na migi i z wykorzystaniem kalkulatora. Załącznik 143482 Mimo, że udaliśmy się do miejsca turystycznego, to nie spotkaliśmy ŻADNEGO turysty. Mam oczywiście na myśli białych turystów ;) Co więcej złapał nas na ulicy jakiś chłopaczek i spytał czy może sobie z nami zrobić zdjęcie :D Załącznik 143483 Chińczyka ostatecznie udało nam się zamówić :) Pokazaliśmy paluchem które zdjęcia nam się podobają Załącznik 143484 podaliśmy kalkulator żeby Chińczyk napisał ile taka przyjemność kosztuje i czekaliśmy co się wydarzy. Wyszło zacnie! Załącznik 143485 Załącznik 143486 Więcej możecie zobaczyć na filmiku. Powinien działać bez logowania: https://www.facebook.com/reel/1506466367000773 W drodze powrotnej z Tajlandii znowu odwiedziliśmy Chiny. Tym razem postanowiliśmy wysiąść z metra na obrzeżach Chengdu, żeby mieć więcej czasu na szwendanie. Przygotowaliśmy knajpy z Googla i generalnie na nic się to zdało. Tam gdzie miało coś być, nie było nic, a tam gdzie niczego się nie spodziewaliśmy było knajpowe zagłębie. Z metra wysiedliśmy w takim miejscu: Załącznik 143487 Wieżowce mają po 30 pięter, jeśli nie lepiej. Zieleń którą może słabo widać to przywieżowcowe ogródki. Rośnie tam kapusta, ziemniaki i sporo innych wegetariańskich smakołyków. Kręcąc się po tym osiedlu wzbudzaliśmy spore zainteresowanie. Natrafiliśmy też na lokalną knajpkę, w której okazało się, że po chińsku da się jednak dogadać: https://www.facebook.com/10001211560...0145288179210/ Po raz kolejny szama okazała się pyszna! Załącznik 143488 Tymczasem zagłębie knajpowe: Załącznik 143489 Załącznik 143490 Chiny to także raj dla palaczy: Załącznik 143491 Na koniec okazało się, że w drodze powrotnej zahaczymy o Kijów ;) Załącznik 143492 |
Cytat:
Niby robi to wszystko wrażenie ale wyglada jak raport z mrowiska. Ludziom tam do szczęścia wystarczy miska ryżu i (złudne) poczucie bezpieczeństwa? To niech się z kurami z chodowli klatkowej zamienią. Super relacja, dzięki za podzielenie się wrażeniami. |
Jeśli ktoś chce "posmakować" Chin z kanapy to polecam ""Gustaw Chiny" na YT.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:08. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.