Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Maluch Trip 2025, czyli średnia wynosi po 2 koła na osobę, więc można o tym pisać na forum motocyklowym (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=47656)

Nowy 06.09.2025 07:56

sie czyta, ale ile można czytać to samo....
co dalej?

_-aska-_ 08.09.2025 15:03

3 Załącznik(ów)
Bardzo przepraszam Szanowną Widownię! Niebawem wracamy do relacji. W międzyczasie pokazaliśmy naszemu nibyautku polską część Bałtyku.
Załącznik 145509
Załącznik 145510

A wiecie co na ekspresówce wzbudza jeszcze więcej uwagi, niż Maluch?

Otóż jest to Maluch z dwoma rowerami na dachu xD
Załącznik 145513
Chyba ze 20 aut wyprzedzało nas z telefonami przyklejonymi do okna od strony pasażera ;)


P.S. Nie wiem czemu zdjęcie stoi na głowie...

rrolek 08.09.2025 16:39

Jak tak jechaliście do góry kołami, to się nie dziwię wcalale :D

Dzieju 09.09.2025 08:08

Nooooo, ja też, rowery wiozące malucha, też bym zdjęcia robił:Thumbs_Up:
Ze trzy tygodnie temu maluszek jechał Ską na odcinku Łomża - na południe. Piękny widok.

matjas 09.09.2025 11:56

hehe :D piękne.

_-aska-_ 09.09.2025 14:26

Cytat:

Napisał Dzieju (Post 887637)
Nooooo, ja też, rowery wiozące malucha, też bym zdjęcia robił:Thumbs_Up:

Trochę się zeszło, ale za to jak ekonomicznie!

_-aska-_ 10.09.2025 12:01

71 Załącznik(ów)
No dobra, wracając do tematu...

Tallinn. Oczekiwania miałam ogromne, mnóstwo miejsc do odwiedzenia, czytałam o pięknych secesyjnych kamienicach i że w ogóle super. Mamy tu zaplanowane 3 noce, ale nocleg szukam oczywiście w dniu przyjazdu. Wybrałam jeden z najtańszych, czy tam w ogóle najtańszy, więc pretensje mogę mieć tylko do siebie :fool2: Jest to pokój w mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty. A właściwie to kuchnia, z której wywalono sprzęty kuchenne (prócz zlewu, zlew został), a wstawiono wersalkę, stolik i regalik. Po rozłożeniu wersalki po pokoju nie da się już chodzić. Do tego w cały mieszkaniu jest lekki smrodek. Nic konkretnego i bardzo nieprzyjemnego, ale jest. W bonusie problem z parkowaniem - na ulicy za blokiem wielkie tablice z dużą ilością tekstu o tym, że żeby tam parkować, to trzeba zapłacić, ale też nie do końca rozumiem ile, komu i jak. Kiedy tak kombinujemy co robić, podchodzi do nas człowiek i mówi, że tu faktycznie płatne, ale na tej obok nie, a akurat ktoś odjeżdża, więc żebyśmy sobie prędziutko tam przeparkowali. Dziękujemy, człowieku! No ale w każdym razie nie po to tłukliśmy się taki kawał drogi, żeby siedzieć w pokoju, więc trudno, jakoś to przeżyjemy. Za to kubeczek do kawy Maciek sobie znalazł idealny.

Załącznik 145539

Rano pobudka i bierzemy się za realizację planu. Na pierwszy ogień idzie muzeum morskie Lennusadam. No i uznajemy, że Maluch zostaje na blokowisku, a my sobie skoczymy autobusem, bo co może pójść nie tak? Googiel mówi, że jakieś 20 minut drogi, chociaż z 2 przesiadkami. Dziwnie trochę, bo pierwszy autobus na mapie mam zaznaczony na czerwono, drugi na turkusowo, a trzeci znowu na czerwono. Ale może to tak, żeby lepiej było widać gdzie przesiadki. Nie ma co rozkmniać, wsiadamy do autobusu i tu zaczyna się pierwszy problem - nie ma biletomatu. Ale za to kasowniki mają takie oznaczenia sugerujące, że można do nich przyłożyć kartę płatniczą, to przykładam i nawet coś pisze, że jest ok, ale ja potrzebuję dwa bilety, to przykładam drugi raz, a on, że już przyłożyłam przed chwilą... Ludzie w autobusie też nie potrafią, więc się na wszelki wypadek ewakuujemy z tego autobusu, żeby jeszcze kary za jazdę na gapę nie wyłapać. Dobra, bilety można kupić przez aplikację. To ściągam, kupuję (2 bilety godzinne, każdy po 2 ojro), wsiadamy do następnego autobusu, kasuję bilety w kasowniku, życie jest piękne, podjeżdżamy 2 przystanki, przesiadamy się do następnego, wsiadamy, a kierowca coś na nas chrząka. To podchodzę, on, że bilet muszę kupić, ja na to, że mam bilet w aplikacji, on na to, że nie na ten autobus. po 2 ojro od osoby, można kartą :mur: nawet żadnego kwitka się na to nie dostaje! I wtedy właśnie zrozumieliśmy podział trasy na kolory - różne kolory, to różni przewoźnicy. I każdy ma swoje osobne bilety. No pysznie... Ale udało nam się w końcu dostać do muzeum. Jest duże, zlokalizowane w starych hangarach.
Załącznik 145540
Załącznik 145541


Ktoś poznaje liczniki? ;)

Załącznik 145542

Można wejść do prawdziwej łodzi podwodnej.

Załącznik 145543
Załącznik 145544
Załącznik 145545


Mają też działo plazmowe :D

Załącznik 145546


A wiedzieliście, że te boje to one takie ogromne są?!

Załącznik 145547


Na zewnątrz też są atrakcje

Załącznik 145548


Z muzeum ruszamy wzdłuż brzegu do następnego punktu - Linnahall, czyli obiektu zbudowanego na Olimpiadę 1980 w Moskwie, ale tutaj odbyły się zawody żeglarskie. Po drodze jeszcze wrak łodzi na plaży - zbutwiałe deski i wystające żelazo nie stoją na przeszkodzie, żeby atrakcja była dostępna dla wszystkich chętnych w każdym wieku :)
Załącznik 145549
Załącznik 145550
Załącznik 145551


Linnahall aktualnie jest zamknięty i czeka ponoć na renowację, ale i choć nie da się wejść do środka, to po samym budynku można (i warto!) pochodzić. "Po budynku", bo jest on zagłębiony w teren i chodniki prowadzą przez dach.
Załącznik 145552
Załącznik 145553
Załącznik 145554
Załącznik 145555
Załącznik 145556
Załącznik 145557
Załącznik 145558


I ciekawostka - tutaj Nolan kręcił film Tenet. Ogólnie "tutaj" w Tallinnie, ale też konkretnie "tutaj" w Linnahall.



A po drugiej stronie budynku kolejna plaża i okazja dla Maćka, żeby popływać.
Załącznik 145559
Załącznik 145560

Z Linnahall spacerkiem na stare miasto. Jest co oglądać.
Załącznik 145561
Załącznik 145562
Załącznik 145563
Załącznik 145564
Załącznik 145565
Załącznik 145566
Załącznik 145567
Załącznik 145568
Załącznik 145569
Załącznik 145570



Są dziwne płaskorzeźby

Załącznik 145571
Załącznik 145572


Jest co zjeść

Załącznik 145573
Załącznik 145574


I na co popatrzeć z góry - bo stare miasto w Tallinnie zdecydowanie NIE jest płaskie

Załącznik 145575
Załącznik 145576


Są też elementy dość niestandardowe

Załącznik 145577
Załącznik 145578


I akcent polski

Załącznik 145579


Chociaż nogi nam już weszły w tyłki, to do pokoju postanawiamy wrócić na piechotę. To 5km, ale poranna przygoda z autobusami skutecznie zniechęciła nas do podejmowania kolejnej próby ;) Po drodze jeszcze wstępujemy do takiego niewielkiego centrum handlowego w poszukiwaniu łazienki. Wejście, na które trafiamy, prowadzi prosto do sklepu, a nie na pasaż handlowy, ale są pod sufitem znaczki prowadzące do WC. Idąc za nimi robimy chyba 3 kółka po sklepie, zanim dociera do nas, że to chyba jakiś psikus i że znaki nie mają żadnego sensu :haha2: Na szczęście po wyjściu na pasaż udaje się znaleźć naszego świętego Grala :lol8: Dale jeszcze jeziorko

Załącznik 145580


I jesteśmy w naszej pośmierdującej lekko klitce.

Secesyjnych kamienic nie stwierdzono, ale faktycznie dziwnym byłoby, gdybyśmy znaleźli je na terenie średniowiecznego grodu :rolleyes:

Na drugi dzień atrakcje już bardziej rozrzucone po mapie, więc zabieramy nibyautko. Na pierwszy strzał - Park Pamięci Maarjamäe Mälestusväli. Zaczęli w 1960 od obelisku, a w 1965 stwierdzili, że taki samotny obelisk to się nie godzi, to nie ma socjalistycznego rozmachu, a poza tym to warto upamiętnić estońskich bolszewików.
Cytując Wikipedię: "Kompleks składa się z kilku elementów przestrzennych. Obok obelisku z 1960 r. urządzono ceremonialną przestrzeń z trybunami i wiecznym ogniem. Z tak wyznaczonego placu rozciąga się widok na Zatokę Tallińską. Na kamiennej ścianie za wiecznym ogniem znajduje się płaskorzeźba przedstawiająca grzejące się nad ogniem dłonie[2]. Od placu z trybunami odchodzi ścieżka, która przecina się z drugą, wiodącą od wybrzeża ku kamiennej bramie. Bramę domyka rzeźba przedstawiająca zranione, ginące ptaki, zamknięte między dwiema dolomitowymi ścianami[3], symbolicznie odchodzące w przeszłość i pamięć[2]. Przejście to prowadzi na cmentarz wojskowy – ku zbiorowym mogiłom żołnierzy radzieckich poległych w walkach w Estonii w 1944 r. W miejscu tym znajdował się wcześniej niemiecki cmentarz wojskowy, zniszczony w okresie radzieckim i odrestaurowany w 2018 r.

Po 1980 r. zespół uzupełniono o jeszcze jeden element – rzeźbę w formie otwartego mostu zwodzonego, położoną bezpośrednio nad morzem, za rozszerzoną Pirita tee, której poszerzenie odsunęło cały kompleks od wybrzeża"

Załącznik 145581
Załącznik 145582
Załącznik 145583
Załącznik 145584
Załącznik 145585


A ichniejszym zwyczajem w 2018 obok postawili Memoriał Ofiar Komunizmu - też z rozmachem.

Załącznik 145607
Załącznik 145608
Załącznik 145609


Następny punkt programu to ruiny w lesie nad rzeczką Pirita. Okazało się, że w międzyczasie ruiny domków i dworków trochę nam się przejadły, ale i tak okolica super ;)

Załącznik 145586
Załącznik 145587
Załącznik 145588


No i zmierzamy na kolejną plażę, po drodze spotykając takie cudo

Załącznik 145594

A tuż przed plażą takie cudo architektury
Załącznik 145589

"Barbarzyńca, miłe wspomnienie z dzieciństwa"

Załącznik 145590

Plaża.

Załącznik 145591
Załącznik 145593


A w wodzie poszukiwacze skarbów z wykrywaczem. Pan poważnie podchodzi do swojej pracy i w biurze stawia się w koszuli xD

Załącznik 145592


Po plażingu lecimy na drugi koniec miasta, bo wyczytałam, że dzielnica Kopli z opuszczonymi budynkami jest super. No więc nie jest. Z budynków niewiele zostało.

Załącznik 145595


A podobnej estetyki, ale w dobrym stanie (bo normalnie zamieszkałe) mijaliśmy pod drodze.

Załącznik 145596


Ale niedaleko mają plażę, więc jedziemy na plażę - już chyba 4 albo 5 tallińską plażę, a każda jest zupełnie inna!

Załącznik 145597


tu na przykład jest starsza pani pływająca na końcu tęczy

Załącznik 145598


A kawałek dalej, na szczycie półwyspu, jest punkt widokowy, po drodze z wieżą do obserwacji ptaków.

Załącznik 145599
Załącznik 145600
Załącznik 145601


I widoki na szczycie półwyspu

Załącznik 145602
Załącznik 145603
Załącznik 145604
Załącznik 145605
Załącznik 145606


I to tyle, jeśli chodzi o Tallinn. Na miejscu obydwoje czuliśmy wielkie rozczarowanie, bo te autobusy, bo nie znalazłam secesyjnych kamienic, bo nie wszystko zdążyliśmy obejrzeć, no i pokój okropny... Ale już kilka dni później nie do końca byliśmy sobie w stanie przypomnieć co było nie tak i raczej wspominaliśmy różnorakość plaż i że jednak było fajnie :)

Wegrzyn 10.09.2025 15:28

Dzieki za fajnie ulozone foty. Zrobilem trening szyi ogladajac :D

matjas 10.09.2025 16:28

Sztos jak zawsze. Pieknie. I piękne zdjęcia. I myślałem że wrobel a w zasadzie Mazurek pływa stylem grzbietowym.
Co do pomników i obelisków i pamięci po ofiarach walk w imię wojny i bezsensu mam takie wnioski nienowe że jesteśmy zakałą tego świata - najpierw się wybijamy a potem lejemy beton żeby jeszcze dłużej pamiętać a i tak chuj z tego jest.

Nibyautko ale wycieczka wcale nie wymyślona mimo że bajkowa! :)
Napiszcie :) ile spalił paliwa, oleju, jakie prędkości itd. Czy były jakieś mechaniczne przygody.
Mega się to ogląda.
Też mam takie nibyauto /inne niż fiat126p/ i też planuję nim wyjazd daleko :) Kiedyś.

_-aska-_ 11.09.2025 09:25

Cytat:

Napisał Wegrzyn (Post 887767)
Dzieki za fajnie ulozone foty. Zrobilem trening szyi ogladajac :D

Od lat mi się tak robi i nie umiem tego poprawić :( nawet już próbowałam zdjęcie na komputerze obracać - że jak się tutaj załadowało przekręcone o 90 stopni, to je kasowałam, przekręcałam w drugą stronę, ładowałam znowu - a ono było tak samo jak wcześniej :(

Cytat:

Napisał matjas (Post 887772)
Sztos jak zawsze. Pieknie. I piękne zdjęcia. I myślałem że wrobel a w zasadzie Mazurek pływa stylem grzbietowym.
Co do pomników i obelisków i pamięci po ofiarach walk w imię wojny i bezsensu mam takie wnioski nienowe że jesteśmy zakałą tego świata - najpierw się wybijamy a potem lejemy beton żeby jeszcze dłużej pamiętać a i tak chuj z tego jest.

Nibyautko ale wycieczka wcale nie wymyślona mimo że bajkowa! :)
Napiszcie :) ile spalił paliwa, oleju, jakie prędkości itd. Czy były jakieś mechaniczne przygody.
Mega się to ogląda.
Też mam takie nibyauto /inne niż fiat126p/ i też planuję nim wyjazd daleko :) Kiedyś.

No bo ten beton to zwykle lejemy, żeby pokazać jak PIĘKNA jest śmierć za ojczyznę, a nie po to, żeby pokazać, że należy robić wszystko, żeby unikać konieczności umierania za nią.

Na podsumowanie jeszcze przyjdzie czas! Póki co jesteśmy wprawdzie za połową wycieczki, jeśli chodzi o czas, ale jeszcze nawet nie dotarliśmy do najdalszego punktu :cool:


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:40.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.