![]() |
Już na początku koleś mnie zniechęcił zapewniając, że każdy z nas (czyli ja też) używałem jakiegoś Fuchs-a. No i error - pomijając puchę, to w pierwszych japońcach używałem Castrola-aRS, później QuakerState, jak go zabrakło, to BellRay, a obecnie RoyalPurple. Cały ten filmik (pewnie sponsorowany przez niemioszków), to bełkot. Żeby zrobić dobry środek smarny (nie tylko olej) potrzeba dobrego surowca-bazy. Nie każda ropa się do tego nadaje. Najlepsza ropa parafinowa (nie naftalenowa) to ropa pensylwańska (tylko dwa źródła - właściciel QuakerState), a reszta to tylko gorzej lub dużo gorzej, jak np. ropa ruska o wysokim zasiarczeniu. Oczywiście olej silnikowy, czy przekładniowy, to pakiet 6-8 komponentów od których też zależy jakość (ogólnie pojęta). Jeśli się orientuję, to głównym dostawcą surowca w tej części EU jest ... no zgadnij, a nasi zachodni sąsiedzi mają z nimi historycznie dobre układy.
|
poczytajcie o tzw. withe branding. jest to zjawisko bardzo powszechne we wspolczesnej gospodarce i lekko otwiera oczka na marki i jakosc.
|
kolego ten koleś wyraźnie stwierdził ze 90 procent środków smarnych produkują. a ten ze swiata motocykli sam sie zdziwił ile tego idzie pod obca naklejka :D white label to w tak skomplikowanym procesie słuszna koncepcja. zakładów konfekcjonujacych jest ekonomicznie nie uzasadniona tak samo jak nikt nie buduje kilku instalcji do tego samego celu w różnych rafineriach bo i poco koszta sa ogromne lepiej zamówic produkt i brand
nomenklaturowo sie to zwie konfekcja po naszemu rozlewnia, brandowanie i marketig i szynszyl dobrze stwierdza marka to ilość narzutu w cenie i tak marka własna rafinerii nie jest wstanie konkurować z np takim samym olejem (renoma i marketing) np castrola nazwa kosztuje dlatego pojawiają sie marki z znikąd i szybko budują wartość dodana :D |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:11. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.