Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Pak24 (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=46347)

trolik1 11.05.2025 19:10

16 dzień wyprawy, 11ty września. Skała nad Husze
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
Oj jak się dobrze spało po kąpieli w ciepłej wodzie!-). Rano po śniadanku szybko się zebraliśmy, bo to miał być długi dzień.


Dwie godziny później dotarliśmy do obozu letniego, w którym mieszkały dziewczęta wypasające krowy na pobliskich pastwiskach.

Plan był taki, że zostawiamy Ibrahima w obozie, a do góry idziemy z Mohammadem - młodym, świeżo ożenionym porterem wysokościowym. Patrząc z dołu nasza droga nie wydawała się jakoś szczególnie długa czy trudna. Okazało się jednak, że w otoczeniu takiej wielkiej przestrzeni trudno jest właściwie ocenić odległość czy nachylenie stoku.


Muszę powiedzieć, że nie jest to szlak dla każdego - w mojej subiektywnej skali trudności oceniam go 7 na 10 - trzeba mieć całkiem dobrą kondycję, żeby dać sobie radę:-). Cale szczęście, że był z nai Mohammad, bo nie wiem czy dałbym radę holować Wojtka:-). Po około 2 godzinach walki dotarliśmy do widoczku. Voila!:-)


Mała reklama. Mam nadzieję, że Admini mi wybaczą...:-)

Zejście było trudne nawet dla mnie:-). Trzeba było bardzo uważać na osuwające się kamienie i inne takie niespodzianki.


Cieszyłem się już na czekające jedzonko. Ibrahim nas nie zawiódł!:-)

Podczas jedzenia opowiadaliśmy Ibrahimowi o tym, co widzieliśmy- Broad Peak, K2...Ibrahim robił coraz większe oczy słuchając naszych podnieconych głosów...:-). Okazało się, że młody Mohammad źle nam pokazywał szczyty, na które patrzyliśmy będąc na górze!!:-). To co miało być Broad Peakiem i szczytem K2 okazało się częścią masywu Masherbrum schowanego przed nami za sąsiednią górą-). Śmiechu było całe mnóstwo. Na szczęście Ibrahim znalazł K2 na jednym ze zdjęć zrobionych przez Wojtka-oczywiście wyszedł z tego jedynie ogryzek, bo Wojtek patrzył w innym kierunku:-).
Po jedzeniu chłopaki wyszli na dwór, a ja zaległem na poobiedni odpoczynek

Oglądam teraz ten krótki filmik i czuję to samo, co czułem leżąc na tym materacu: to jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Czułem zalewającą mnie falę radości i wdzięczności za to, że mogę być tu i teraz. Że potrafię żyć chwilą.
Po jakiejś godzince ruszyliśmy do wioski nie spiesząc się


Wieczorem skorzystaliśmy ze zbytku łaski Mohammada i drugi dzień z rzędu umyliśmy się w ciepłej wodzie!:-) (choć Wojtek zrobił to z obrzydzeniem...:-)
To był cudowny dzień!

trolik1 19.05.2025 21:52

17 i 18 dzień wyprawy, 12/13 września. Skardu.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
W czasach licealnych tonami pochłaniałem książki związane z himalaizmem, a szczególnie z wyczynami w Karakorum. Centralnym miejscem jest tutaj Skardu, które chciałem zawsze odwiedzić. Dwa lata temu niestety tylko przejeżdżaliśmy przez to miasto więc teraz postanowiłem naprawić to niedopatrzenie. Najpierw jednak trzeba wyjechać z Husze:-)


Pogoda była piękna, więc często zatrzymywaliśmy się na drony i inne filmiki. To była piękna jazda. Po kilku godzinach zajechaliśmy do Skardu. Szybkie myju myju w hotelu i biegniemy na miasto!:-)


Miasto było super, jedzonko jeszcze lepsze. W Husze i okolicach wymarzliśmy trochę, byliśmy też niedożywieni. Postanowiliśmy w związku z tym zostać w Skardu jeszcze jeden dzień i wygrzać się w ciepłym słoneczku wyżerając smakołyki z miejscowych restauracji. Było super!:-)




Dobrze mi było w Skardu - prawie tak dobrze, jak w Gilgit:-)

trolik1 27.05.2025 17:19

19 dzień wyprawy, 14 września. Nanga wzywa.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
Odpoczynek w Skardu bardzo ładnie nam się udał i pełni świeżych sił ruszyliśmy w drogę do Gilgit. Mimo, że jechaliśmy tą drogą kolejny raz to wciąż nas ona zachwycała widoczkami.


Zahaczyliśmy też małe jedzonko

Zbliżając się do Gilgit mieliśmy mały dylemat związany z dalszymi planami. Było kilka opcji do zagospodarowania - jedna bardziej zajebista od drugiej, ale czasu nie starczyłoby nam na wszystko. Trzeba było podjąć męską decyzję co robimy dalej. I wtedy zobaczyłem to:
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
No i hop! Jedziemy pod Nangę. Pablo i Dziadek byli zachwyceni widokiem Nangi od strony Rupal, więc i my postanowiliśmy tam zawitać-).
Praca do wykonania była prosta: zamiast skręcić w prawo do Gilgit, skręciliśmy w lewo i tyle:-). Droga była całkiem spoko, ale trudno było znaleźć fajne miejsce na biwak. Pomni przygód z kamiennymi lawinami mieliśmy opory przed rozkładaniem się pod stromymi ścianami. Koniec końców znaleźliśmy fajny nocleg pod dachem

ramires 27.05.2025 17:32

Dzięki Tobie chociaż na chwilę można poczuć tamtych rejonów :)

Dziękuję :)

trolik1 28.05.2025 06:11

Cytat:

Napisał ramires (Post 880149)
Dzięki Tobie chociaż na chwilę można poczuć tamtych rejonów :)

Dziękuję :)

Dzięki za dobre słowo. Jest motywacja do dalszego bazgrolenia:-)
pozdrawiam trolik

Dzieju 28.05.2025 08:09

Napiszę ogólnie odn wszystkich relacji, przeglądam, czytam, wielu podobnych nigdy bym nie zrealizował a dzięki temu że ktoś to zrobił można się "przejechać jako wirtualny plecak".
Wiadomo że tych wyjazdów było już dużo, dużo świata zostało objechane ale nawet ten sam kierunek widziany innymi oczami daje zupełne inny obraz.
Dlatego fajnie jak relacje są zamieszczane, zawsze coś nowego, nowy kawałek świata.
No i jak rozmawiam ze znajomymi to daję wasze przykłady że można.
Także piszcie, relacjonujcie, nawet jak nikt oficjalnie nie pochwali to czytających i chwalących po cichu jest wielu.
Oby wam się chciało zawsze i jak najdłużej bycie ambasadorami tych którzy np nie mogą.
Ciągłych pomysłów też życzę.

trolik1 28.05.2025 15:39

Cytat:

Napisał Dzieju (Post 880197)
Oby wam się chciało zawsze i jak najdłużej bycie ambasadorami tych którzy np nie mogą.

Dziękuję za te słowa. Moimi ambasadorami byli tacy ludzie jak Izi czy Sambor. Teraz spłacam długi. A pomysły są...:-)
pozdrawiam trolik

Mucha 28.05.2025 16:17

Ja CHWALĘ GŁOSNO!!!

trolik1 30.05.2025 16:23

Cytat:

Napisał Mucha (Post 880263)
Ja CHWALĘ GŁOSNO!!!

Dzięki!:-)
pozdrawiam trolik

RonDell 30.05.2025 23:10

Czytam, oglądam i nieustająco podziwiam.

trolik1 31.05.2025 15:17

Cytat:

Napisał RonDell (Post 880430)
Czytam, oglądam i nieustająco podziwiam.

Dziękuję
pozdrawiam trolik

trolik1 05.06.2025 12:50

20 dzień wyprawy, 15ty września. Rupal.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
Spało nam się dobrze w hotelu, ale pobudka była wcześnie bo okno naszego pokoju znajdowało się jakiś metr od od ulicy po której jechały auta...-). Tego nie przewidzieliśmy wieczorem.
Po śniadanku ruszyliśmy w dalszą drogę całkiem dobrym asfaltem i po półgodzinnej jeździe zawitaliśmy do fajnego miasteczka Gorikot, gdzie zmieniliśmy olej w naszych motorkach. Cena za usługę z olejem: 12 pln:-).

Przy okazji kupiliśmy wodę i żarcie, bo nie wiedzieliśmy co nas spotka w Rupal. Okazało się, że jest tam sklep, ale nie tak dobrze zaopatrzony jak ten w Gorikot. Dalsza jazda była całkiem spoko z widoczkami.

Fajny asfalt skończył się w Rupal, gdzie na wszelki wypadek dokupiliśmy jeszcze trochę wody i ruszyliśmy dalej jadąc po fajnych polnych drogach.

Po dalszej godzinie dotarliśmy do czegoś w rodzaju parkingu z kilkoma namiotami - można tam się przespać za rozsądne pieniądze i ewentualnie zostawić motorki pod okiem wlaściciela. Szału tam nie ma, ale jeśli ktoś nie ma sprzętu biwakowego to spokojnie można zostać tam na noc bez obawy o zamarznięcie:-). W dalszą drogę ruszyliśmy bez naszych wiernych osiołków:-).

Spacerek trwał może pół godziny i w koncu dotarliśmy do cudownej łąki z całkiem spoko widoczkiem...:-)

Prawda jest taka, że żaden dron czy aparat nie odda tej potęgi. Łąka położona jest na wysokości 4kkm, więc patrzyliśmy na ponad czterokilometrową ścianę znajdującą się w odległości 2 kilometrów od nas...po prostu potęga! To było piękne popołudnie - cieplutko, słoneczko, Nanga...
Wczesnym wieczorem na łąkę dotarła karawana z kilkoma turystami robiącymi treking wokół Nangi. Szefem wyprawy był Attah Ullah.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
Pewnie go nie kojarzycie, ale to on organizował wsparcie wyprawy ratowniczej dla T. Mackiewicza. Attah zaprosił nas wieczorem na kolację i bardzo się z tego cieszyliśmy, bo mieliśmy mało żarcia...:-)

Wieczór w gościnie u Attah był przemiły! Oczywiście wysysaliśmy z niego informacje związane z wyprawą ratowniczą itd. Mogę to podsumować tak: polskie piekiełko pod Nangą...:-(
A w nocy było tak:
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
Weź se tu śpij kiedy masz takie widoki!:-)

ramires 05.06.2025 13:06

Ależ te widoki ryją beret.
Dzięki za kolejną część :)

Bajka!

trolik1 05.06.2025 13:56

Cytat:

Napisał ramires (Post 880870)
Ależ te widoki ryją beret.
Dzięki za kolejną część :)

Bajka!

Muszę powiedzieć, że jak już tam dotarłem i zobaczyłem to wydało mi się nierealne:-). A najlepszy widok był w nocy. Żadne zdjęcie tego nie odda. Siedzieliśmy z Wojtkiem pół nocy trzęsąc się z zimna ale warto było.
pozdrawiam trolik

Wegrzyn 05.06.2025 15:01

te nocne zdjecia sa genialne !!!

trolik1 06.06.2025 06:37

Cytat:

Napisał Wegrzyn (Post 880879)
te nocne zdjecia sa genialne !!!

Zasługa Wojtka:-).
pozdrawiam trolik

trolik1 16.06.2025 16:54

21szy dzień wyprawy, 16 września. Lodowiec.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
W nocy często budziłem się z powodu hałasu za ścianą:-). Rano okazało się, kto (lub raczej co) nas budziło:-)

Hałas był naprawdę potężny, choć czuć było że dochodzi z daleka. Zajebiste przeżycie same w sobie.
Plan na ten dzień był prosty - wdrapujemy się na lodowiec i śmigamy do kolejnego obozu bazowego położonego w dolinie za rynną lodowca. Poranek był przepiękny, ale cholerycznie zimny, więc z radością przywitaliśmy słoneczko wychylające się powoli zza pagórka. Po śniadanku zabraliśmy trochę wody i zaczęliśmy wspinać się na rynnę lodowca, która miała może z 50 metrów wysokości.

Ścieżka przez lodowiec była całkiem dobrze widoczna i mieliśmy kupe radochy z tego spaceru, choc trzeba bylo uwazac na kazdy krok coby nie zaliczyc slizgu po kamieniach do wody:-)



Po jakichś 40 minutach dotarliśmy do krawędzi rynny lodowca i zeszliśmy do przepięknej, zielonej doliny.

Co tu więcej pisać? Było ciężko!:-)
Spacerek przez dolinę do obozu bazowego zajął nam może z pół godziny. Po dotarciu wciągnęliśmy nasze małe zapasy i ruszyliśmy z powrotem ciesząc się pięknem tego miejsca. Nie wiem jak to się stało, ale wracając przez lodowiec zgubiliśmy ścieżkę:-). Powiem szczerze, że nie było to zabawne doświadczenie, ale po kilkunastu minutach błądzenia udalo nam się odnaleźć szlak i z uczuciem ulgi dotarliśmy do naszego biwaku.
Wieczorkiem dołączyli do nas motocykliści z Lahore i natychmiast zaprosili nas na żarcie i kawę:-). Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście, bo byłem głodny jak pies! To był super przyjemny wieczór.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-gm?authuser=0
Po kilku godzinach, szczęśliwy i z pełnym brzuszkiem wlazłem do mojego namiotu i zasnąłem jak kamień.

Mhv 17.06.2025 08:57

Jak piszesz, że zgubiliście ścieżkę to aż się trzeba zapytać czy w ogóle była ścieżka, czy w tych rejonach w górach chodzi się raczej "na azymut":)
Ponownie - foty powalają.
Dzięki za poszerzanie horyzontów:Thumbs_Up:

matjas 17.06.2025 09:43

francuski akcent w górach: LaWina ...

wygląda to pięknie ale z daleka.

zdjęcia miazga a to przecie tylko migawka i wycinek. piękna wycieczka.

trolik1 17.06.2025 20:30

Cytat:

Napisał Mhv (Post 881700)
Jak piszesz, że zgubiliście ścieżkę to aż się trzeba zapytać czy w ogóle była ścieżka, czy w tych rejonach w górach chodzi się raczej "na azymut":)
Ponownie - foty powalają.
Dzięki za poszerzanie horyzontów:Thumbs_Up:

Bylo cos w rodzaju sciezki, czyli kupki osiolkow niosacych drewno do wioski:-). Ten lodowiec byl akurat calkiem spoko jesli chodzi o przejscie na druga strone. Lodowiec w Darkut byl zdecydowanie mniej przyjazny, a tego w Passu to nawet balem sie dotknac:-). Miejscowi oczywiscie znaja okolice i warto ich pytac, ew. wynajac przewodnika za jakies niewielkie pieniadze. Glowne drogi sa na guglach itd, ale wiele drog do mniejszych wiosek nie istnieje na mapach:-).
Pozdrawiam trolik


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:44.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.