PDA

View Full Version : Gpk 2008 - Niemcy


rafalkefir
06.11.2010, 07:55
Jak co roku w pierwszy wekend lipca wybieramy się na zlot bmw do Garmisch parken kirchen, tym razem jedziemy Ewy motorem i jedziemy sobie na tydzień.16081 trasa jak zwykle na Brno potem Znojmo i dalej już wzdłuż Dunaju drogą romantikstrasse. Jedzie się fajnie pogoda dopisuje, mam na dzieje że do Znojmo dojade bez tankowania to przecież rzut beretem od domu. Paliwo kończy się dużo wcześniej przełączam na rezerwe i lecimy dalej tym razem paliwo kończy się na dobre w szczerym polu, upał, my w ubraniach motocyklowych tragedia już sobie wyobrażam co bede słuchał pchając moto na stacje. Przysze3dł mi do głowy pomysł z lat młodzieńczych kiedy to jawe zawsze kładłem na boku żeby resztki paliwa przelały się z komory do komory tak też robimy. Ssanie i odpalił szybko wskakujemy, jeden dwa trzy cztery pięć i delikatnie z gazem słysze jak łańcuch biczuje wachacz na zbyt niskich obrotach ale trudno trza ratować dupsko, lekka górka troche gazu i wyłączam silnik, potem już tylko rozmyślania kiedy sie zatrzymamy na dobre. szczęście dopisuje, jedziemy 70 na godzine i jest jest jest stacja ale moto gaśnie 200m przed, z tym że na luzie już dokulałem się pod dystrybutor chyba tylko siłą woli hehehehe.16082
Szybkie tankowanie i jazda do Znojmo na obiadek do zaprzyjażnionej knajpki na strefie, krótki odpoczynek bo myśl że za chwilke wskoczymy na przepiękną romantkistrasse nie daje mi usiedzieć na dupie zbyt długo. Lecimy na Melk chyba albo na Ybbs, w końcu jest drogowskazik ROMANTIKSTRASSE, teraz jedziemy wolniej podziwiamy Dunaj i zameczki po drodze, zatrzymujemy się nad brzegiem na odpoczynek i zasypiamy obydwoje.16083 Ja już tą droge przejechałem wiele razy ale chciałem tam Ewe zabrać więc pomalutku sobie jedziemy, nigdzie się nam nie śpieszy, do gpk zawsze leciałem prawie bez postojów rano wyjeżdżałem i wieczorem byłem na miejscu, to tylko 1000km hehehe, tym razem niestety szukamy noclegu po drodze. Sytuacja sie powtarza, w pewnym momencie zaczyna moto przerywać więc przełączam na rezerwe, o k...a to była rezerwa zapomniałem po tankowaniu przełączyć zpowrotem K....a dżizus japie....e, znowu sobie myśle co usłysze. Kłade moto na boku, ale nie odpala, widze niedaleko stacje, rozbieramy kurtki kaski nalusterka i pchanka, robi się ciemno, neon ARAL pięknie świeci i nęci, myśle sobie, paliwko, kawka snikersik itp bedzie cudownie. Gówno stacja zamknieta, co robić? Zaglądam do zbiornika o dziwo paliwo jest, kręce kmranikiem nie leci w żadnej pozycji, więc wyrywam wężyk z kranika i dmucham w kranik, leci leci leci leci uratowani. Odpalamy efke i szukamy noclegu, znajdujemy, niestety brak miejsc, szukamy dalej znajdujemy ale to klamping dla niemców a niemcy śpią w kamperach a nie w namiotach pani nie wie co robić razem znajdujemy kawałek trawki za kiblami gdzie można rozbić namiot. Rzucam torbe na ziemie, coś chrupło ale co tam, szczęscie jest tak wielkie że nie przejmuje się tym ,dopiero jak przyszło napompować wielki trzyososbowy materac zauważam rozdwojenie pompki elektrycznej, no to trza twardym być a nie miękim hahahaha, dmucham ustami w połowie mam chyba zawał albo odmienne stany świadomości po napompowaniu czuje się jak po czteropaku mocnego.16084 16085

rafalkefir
06.11.2010, 08:11
rano składamu dość szybko cały majdan bo słonko zaczyna nieźle prażyć, dzisiejszy plan to przełęcz passo de stelivio, po drodze miałem wpaść do mojego kolegi z wyścigów \który mieszka w Bolzano ale jakoś omijamy i zachwyceni widokami wjeżdżamy do włoch. Do podnuża przełęczy docieramy nawet w miare szybko co 100 km sprawdzam organoleptycznie stan paliwa hahaha, a nawet zapobiegawczo co jakiś czas tankując pod korek. Pogoda się pogarsza, zatrzymujemy się i ubieramy kombizezony, robi się zimno i brzydko, obawiam sie że pojedziemy we mgle i nic nie zobaczymy.16086
16087 16088
16089 16090
16091 16092

rafalkefir
06.11.2010, 21:22
Na szczęście deszcz szybko mija i na sam szczyt wyjeżdżamy już bez opadów, dojazd spoko ale końcówka to już prawi jazda na jedynce i nawroty po 180 stopni, kilka fotek i zjeżdżamy na dół i tu powstaje sprzeczka, są dwa obozy, jeden za powrotem tą samą drogą drugi żeby jechać dalej, idziemy na kompromis i poniżej szczytu koło spalonego schroniska odbijamy w bok.
16107

16108

16109

16110

16111

16112

16113

16114

16115
Wybór okazał się trafnym po kilku kilometrach kończy się asfalt i robi się szutróweczka przez las cały czas w dół oczywiście serpentynami, nagle pojawia się znak SZWAJCARIA spoko tu nas jeszcze nie było jedziemy dalejno i tak jadąc pięknymi dróżkami przejeżdżamy kawałek szwajcari i obieramy własciwy kierunek do GPK. Pogoda się znowu psuje ubieramy przeciwdeszczówki robi się ciemno, na autostradzie chce zdążyć przed ulewą schować się na tankszteli, odkręcam gaz i słysze płacz i wrzask, wjeżdżam na stacje okazuje się że Ewa się rozpłkała bo myślała że zginiemy, nigdy nie jechał 150 w deszczu. Chyba miała racje lepiej było zmoknąć i nie gnać na złamanie karku, stoimy stoimy stoimy stoimy brak poprawy ubieramy reklamówki na nogi i jedziemy szkoda czasu, docieramy w nocy, zatrzymujemy się w centrum i przestaje padać, cudownie

rafalkefir
07.11.2010, 10:41
Na miejscu jesteśmy umówieni z znajomymi z Monachium, wspólnie przypiwku rozbijamy namioty i pędzimy na browara. Co roku przyjeżdża tam około 30 000 motocykli w większości bmw, teren jest dobrze zabezpieczony nie ma możliwości postawienia motocykla koło namiotu, biwakowanie całkowicie bezpłatne, obsługa nie z tej ziemi. Motocykle poukładane w alejkach, w każdej alejce stoi ochroniarz i nie wpuści jak jest pełna a jak jest wolna to parkujesz, sanitariaty ubikacje prysznice najwyższy poziom, czyściutko pachnąco, wszędzie papier, ręczniczki i kwiatuszki, bezpłatnie oczywiście. Rano wstajemy i idziemy na krótki obchód na terenie stoi wielki namiot gdzie jest jedzonko i scena, wieczorem koncerty imprezy i losowanie nagród, na wejściu możesz za 5 ojro kupić blache pamiątkową razem z losem i w sobote wieczorem losują motocykl. Obok jest serwis, serwis opon kilka barów mnóstwo stoisk, są dwa tory terenowe na jednym możesz pojeżdzić hp2, x chalangem lug g 450 na drugim dostajesz gs 1200 i jeżdzisz z instruktorem, na parkingu możesz się zapisać na wycieczke każdym motocyklem bmw. jedzie się z instruktorem po kilkanaście motocykli i wiele wiele atrakcji których nie chce mi się opisywać, dla mnie i tak najciekawszym miejscem jest kino w którym można obejrzeć slajdy filmy i posłuchać opowieści ciekawych osób takich jak np iwan mc gregor i innych podróżników. Z racji tego że byłem tam już wiele razy nie chce mi się po raz nasty oglądać tego samego i wyciagam towarzystwo na zwiedzanie hehehe,16118
16119 16120
16121 16122
16123 16124

rafalkefir
07.11.2010, 10:55
16125 16126
16127 16128
Miasteczko Garmisch jest prześlicznym miejscem bardzo kolorowym i ciekawych architektonicznie każdy jeden budynek jest zdobiony rzeźbiony lub fantazyjnie pomalowany, wszędzie czyściutko i mnóstwo pięknych fontann. Chodzimy dość długo bo jest naprawde co oglądać, jest to tez fajna baza wypadowa na ciekawe miejsca takie jak Gross glockner, Zugspitze, czy do kilku ciekawych zamków ludwika Bawarskiego zboczonego na punkcie łabędzi hehehehe, nie wspomne już że gdziekolwiek się nie pojedzie to tylko zakrety zakręty a co jeden to lepszy. No i wiadomo że jak Garmisch no to skocznia. Sama skocznie to ciekawy obiekt dość stary i piękny obok skoczni jest mała asfaltowa dróżka i można tam pojechać i przejść się szlakiem turystycznym po kładkach coś jak słowacki raj, niestety nie mamy tyle czasu, zwiedzamy skocznie i zabieram towarzystwo do zamku Neuschwanstein, po drodze mijamy także przepiękny zamek bodajże Lindhoff, ale to może następnym razem.16129 16130
16131 16132
16133 16134
16135 16136
16137 16138

rafalkefir
07.11.2010, 11:11
No więc teraz piękniutkim asfalcikiem do zamku zboczonego łabedzia hahahahaha, troche mało \zdjęc zrobiłem bo kilka lat wcześniej zrobiłem niezłą sesje więc teraz nawet mi się za bardzo nie chciało pstrykać. Poza tym na zamek wysypało się kilka autobusów skośnookich liliputów uzbrojonych przynajmniej po dwa aparaty i kamera więc zrobiło się ciasno troche, jakie to fajne uczucie być od wszystkich o 50 cm wyższym hehehehe. Bardzo mnie zdziwiła jedna rzecz, ich fascynacja ślimakiem, biedny ślimak dostał taką dawke fleszy że chyba oślepł.16139
16140 16141
16142 16143
16144 16145
16146 Czas szybko mija, jutro trza kobyłe osiodłać i lecieć do domku, wieczorkiem idziemy na losowanie, niestety pech nie wygraliśmy motocykla wygrał go c`hyba niemiec tak wnioskuje bo miał jak każdy szanujący się niemiec dużą głowe okulary i brode, no więc pozostało nam sie delikatnie napić pobawić wykąpać i spać, rano piekna pogoda dopisuje, siodłamy konika i szykujemy się do wyjazdu pełni \optymizmu, potem robi się już tak gorąco że rezygnujemy z romantikstrasse tylko lecimy autostradami żeby w miare szybko wrócić do domku16147 16148
16149 Jedzie się dość fajnie pod warunkiem że 130 hehehe, upał daje się we znaki i zmęczenie też zjeżdżamy na parking krótka drzemka i lecimy dalej, mijamy wiedeń a potem w brnir to jak już w gliwicach prawie to już rzut beretem z Brna jak biczem strzelił chwilka i stoimy pod domkiem.

KONIEC

rafalkefir
07.11.2010, 22:44
GARMISCH 2007

Ateraz troche fotek z wyjazdu nna zlot bmw w roku 200716164 żeby sie nie rozpisywać za bardzo zaznaczę że w 2007 roku jechaliśmy w cztery motocykle i jechaliśmy tą samą trasą co w 2008 roku hehe. Więc wklejam pare fotek z samego zlotu.
16159 16160
W tym roku ciekawostką był motocykl Chrisa Pfeifera który był zamocowany na hydraulicznym siłowniku i po zajęciu miejsca za sterami pani z pilotem w ręce naciskała guziczek i moto stawał na przednim kole.16162
A poniżej tor do popisów Chrisa oraz tor po którym można było sobie samemu pojeżdzić terenówką ze stajni bmw16163 Obowiązkowo kilka fotek pod zamkiem iNeuschwanstein16166
16167 16168
16169 16170
16171 Czas nam szybko mijał więc za bardzo nigdzie nie jeżdziliśmy tylko sie integrowaliśmy przy namiotach hahahaha, w piątek przyjechaliśmy a w niedziele wróciliśmy.16172
16173 16174
16175 Nie bylo o czym się rozpisywać szybko przyjechaliśmy i szybko wróciliśmy

rafalkefir
07.11.2010, 23:18
GARMISCH 2006

A teraz żeby nie być monotonnym pare fotek i kilka słó z wyjazdu na zlot motocykli bmw w GPK jak zwykle w pierwszy wekend lipca. Tym razem jedziemy na 4y motocykle 3y gsy i rt, w planach mamy nocleg na Grossglocknerze, ale jesteśmy pełni obaw czy się uda. Do naszej ekipy 3 gs dopisał się pan z świeżo zakupionym moto, i jazda idzie nam jak krew z nosa, w Znojmo jest już wyczerpany i boimy się co będzie dalej, a było tylko gorzej hehehe, co któreś skrzyżowanie rt gaśnie i co chwile gubi się w lusterkach, nie ma szans żebyśmy dzisiaj zrobili 1000km, plan jest chytry jedziemy autostradą powinien dac rade. Eeeeeeeeeeee g....o prawda gubi się co chwilke ale trudno tak zajedziemy szybciej więc rezygnujemy z romantik strasse i lecimy autobanem. Do podnóża lodowca docieramy wieczorem pogoda się psuje więc widoków chyba nie będzie szkoda bo to piękna trasa.16176
16177 16178
16179 16180
16181 Kto był to wie kto nie to nie, pogoda zmienia się tam bardzo szybko, sam tego doświadczyłem jak w ciągu kilku sekund przyszła ściana mgły gęstej jak śmietana 18stka i zrobiło sie ciemno. Przed szczytem jest kilka wąskich drużek tylko dla motocykli bardzo krętych i z kamienia na końcu mały parking tylko dla motocyklistów. Na nasxze szczęście pogoda troszke się poprawia i robi się jaśniej16182
16183 W końcu docieramy do hotelu a tu niespodzianka na parkingu stoją sobie dwie pięknie odrestaurowane isetty, dla mnie to widok wspaniały, koledzy się nie fascynują hehehe ja i owszem, motorki zawozimy do specjalnej wiaty przeznaczonej do garażowania motocykli i zaledwie w kilka sekund siedzimy w barze i pijemy browary, po jednym piwie troche ochłoneliśmy i postanawiamy wykorzystać jeszcze ten dzień [/ATTACH] więc wskakujemy na sprzęty i jedziemy do góry na szczyt porobić fotki.16188 16189
16190 16191
16192 16193
1619416195
Wracamy do hotelu zamawiamy browary i przeżywamy wyjazd, a było co, nasz znajomy stwierdza że to dla niego Za dużo i on musi trase powrotną zrobić w dwa dni, hehehe, no to cudownie brak kotwicy oznacza powrót pięknymi drogami. Zasypiamy jak zabici, rano szybkie śniadanko w przezroczystej sali obiadowej z cudownymi widokami na góry i jazda na dół, w pewnym momencie się zatrzymujemy żeby zrobić fotke a pan przejeżdżający wywrotką zatrzymuje sie i pyta czy chcemy razem mieć fotke? No tak, to ja wam zrobie. Wysiada z wywroty i robi nam fotke, na początku myślałem że chce ukraść aparat w końcu ma 3,5 miliona pikseli na pewno to zauważył z szoferki hahahahaha,16195 16196
16197 16198

rafalkefir
07.11.2010, 23:31
A poniżej fotki chmury która nas zaatakowała w ciągu kilku sekund.
16199 16200
16201 16202
16203 16204
Znalazły się też miejsca z zalegającym śniegem do robienia lanserskich fotek w celu zamieszczania na naszej klasie faceboku i innego chłamu hahahaha.
16205 Pogoda robi się coraz ładniejsza podczas robienia lanserskich fotek słyszymy głośne chrup, kątem oka zdążyłem jeszcze zobaczyć toczącego się w dół rtka naszego znajomego. Ojojojojojjjjjj, słyszymy narzekającego koilege podnoszącego sprzęta i obliczającego straty. W GPK spotykamy naszych kolegów organizatorów bieszczadzkie tułaczki, zażywamy krótki odpoczynek i zasiadamy do wódki hehehhe, troche tego poszło.
16206

rafalkefir
08.11.2010, 07:46
Ten zlot był pood psią pododą co chwile padał deszcz więc nasze wycieczki zostały zminimalizowane i generalnie zakopńczyło sie na piciu alkoholu i łażeniu po stoiskach na terenie zl;otu16208
16209 16210
16211 16212
16213 No i w tak miłej atmosferze i niemiłej pogodzie czas nas znowu zaskoczył, trzeba wracać do domu tym razem pięknymi trasami hehehe, po drodze do domu nic ekscytującego sie nie wydarzyło, szkoda tylko że tak szybko.

rafalkefir
08.11.2010, 08:11
GARMISCH 2005

Ateraz kolka fotek z zlotu w gpk z roku 2005, jedziemy tak jak zawsze nhehehe czyli na znolmo i potem wzdłuż dunaju, zła pogoda dopada nas za Brnem, ubieramy kombinezony i pędzimy do znojmo na strefe zjeść śniadanko i obudzić znajomych którzy na nas czekają w hotelu, krótkie przywitanie śniadanko kawka i na koń, witaj przygodo hehhe.16214 Zaraz za granicą skręcamy na pierwszym rondzie w prawo i jedziemy wioskami i bocznymi drogami, robi się ładna pogoda i cieplutko1621516216 Plan na dzisiaj to wjazd na Grossglockner bo tam mamy nocleg, jedziemy w promieniach słońca im bliżej lodowca tym gorsza pogoda coraz gorzej i gorzej, na sam szczyt jedziemy w takiej mgle że praktycznie cały czas używamy klaksonów bo światła widać z 2 metrów a może nawet mniej.

rafalkefir
08.11.2010, 08:17
Udało się bezkolizyjnie wyjechać na góre ale co do robienia fotek czy oglądania widoków to możemy zapomnieć, oby tylko nikomu się nic nie stało, na szczęście udało sie bezkolizyjnie wyjechać i zjechać, do gpk jedziemy praktycznie w deszczu, pogoda słaba ale mogło być gorzej. Na miejscu też pochmurno, pada deszczyk namioty rozbijamy w nieciekawej pogodzie ale pełni optymizmu że zaraz się poprawi.1622416225

wieczny
08.11.2010, 10:56
Rozwaliły mnie zdjęcia tych starych beemek!

puntek
08.11.2010, 11:19
impra ciekawa - poogladać jest co - ale nie na moją kieszeń :(
no cycków nie mam :(

rafalkefir
09.11.2010, 09:27
No naprawde jest co poogladac, na pierwszej fotce jest bmw r 7 to chyba jedyny prototypowy model tego motocykla i na codzien stoi w monachium w muzeum bmw koło fabryki, druga fotka bie pamietam, a trzecia to bmw compressor, jak tylko znajde czas i skończe relacje z poprzednicg wyjazdów to wkleje jeszcze bo mam pare naprawde ładnych zdjęć. A co do odpowiedzi puntka to nie trzeba duzo kasy sam dojazd około 1000 km i 1000 powrót, pole namiotowe masz bezpłatne i prysznice też, zabierasz sobie jedzonko i trzy dni na konserwach przeżyjesz. Poza tym w centrum ceny za jedzenie nie są takie straszne w aldiku mozna nawet kupić taniej niz u nas hehehehe.

puntek
10.11.2010, 07:33
No naprawde jest co poogladac, na pierwszej fotce jest bmw r 7 to chyba jedyny prototypowy model tego motocykla i na codzien stoi w monachium w muzeum bmw koło fabryki, druga fotka bie pamietam, a trzecia to bmw compressor, jak tylko znajde czas i skończe relacje z poprzednicg wyjazdów to wkleje jeszcze bo mam pare naprawde ładnych zdjęć. A co do odpowiedzi puntka to nie trzeba duzo kasy sam dojazd około 1000 km i 1000 powrót, pole namiotowe masz bezpłatne i prysznice też, zabierasz sobie jedzonko i trzy dni na konserwach przeżyjesz. Poza tym w centrum ceny za jedzenie nie są takie straszne w aldiku mozna nawet kupić taniej niz u nas hehehehe.
a sama impreza?

rafalkefir
11.11.2010, 07:25
Skoro taka pogoda to nie ma co się szwendać po zlocie więc jedziemy do zamku Ludwika bawarskiego. Czyli nowy łabędzi kamień neuschwanstein lub coś koło tego. I tu cenna uwaga dla tych co jeszcze tam nie byli. Na dole na parkingu trza zaparkować i kupić bilety, bo podejście do zamku jest dość długie i bardzo męczące a gwarantuje że jak już wyjdziecie na zamek i potem trzeba sie bedzie wrócić na dół po bilety to już na pewno drugi raz nikomu sie nie bedzie chciało wychodzić do góry.1628516286
1628716288
1628916290

rafalkefir
11.11.2010, 07:35
Czyli bilety kupujemy na dole koło parkingu w informacji, tam też dostajemy specjalny telefonik który opowiada nam historie zamku automatycznie włanczając się w różnych częściach zamku. Przed zamkiem skręcając w prawo można dojść ścieżką do mostku widokowego zawieszonego wysoko nad wodospadem łączącego dwa wzgórza, wido jet warty zachodu1629116295
A teraz jeszcze pare fotek które zrobił mój kolega z tego wyjazdu.16301

rafalkefir
11.11.2010, 07:50
Samo zwiedzanie jest bardzo przyjemne, zamek bardzo ciekawy i ciekawa historia ludwika który miał troche z deklem bo wszystko było na kształt łabędzia hahahaha, poza tym z tego co pamiętam unikał ludzi w dzień się nie pokazywał za to w nocy grasował po okolicy hihi. W zamku nawet jest łabędzia grota i balkon w kształcie łabędzia a patrząc na wizerunek Ludwika można odnieść wrażenie że jego fryzjer stylizował jego fryz na wzór łabędzia hahahaha. W zamku nawet była przygotowana specjalna komnata dla świętego grala hehe.
1631116320

rafalkefir
11.11.2010, 08:13
W drodze powrotnej zatrzymujemy się w małym miasteczku i znajdujemy ciekawą fontanne.16321 Potem wracamy i pakujemy się tak żeby zostawić tylko ubrania na jutro, rano pakujemy namiot i jedziemy jeszcze zrobić pare fotek w miasteczku.16330
No i nadszedł czas wyjazdu troche przykro trzy dni nie bylo pogody a teraz nagle jak wracamy do domu robi się ładnie ale to i tak lepiej jakby miało padać hahahaha

KONIEC

rafalkefir
11.11.2010, 08:24
GARMISCH 2004

A dzisiaj tylko troche fotek z zlotu bmw w gpk z roku 2004, wyjeżdżam w nocy żeby dotrzeć do ekipy z którą mam jechać i umówieni \jesteśmy w znojmo oni wyjechali dzień wcześniej żeby sobie odpocząć a ja wyjechałem w nocy żeby jak najdłużej się cieszyć jazdą hahahahaha, w końcu trza być twardym a nie miętkim. Rano dojeżdżam na granice pije kawe jem batona i czekam z n iecierpliwością na dalszą jazde. 16331 To jest mój pierwszy wyjazd na ten zlot i pierwszy raz jadę w tamte rejony więc rwe się do jazdy jak cholera, od czasu do czasu pada deszcz ale jestem tak podekscytowany że nawet jakby był to śnieg to cieszyłbym się jak szczeniak z kości, zatrzymujemy się co 100km bo vrod w naszej drużynie pierdzieli ma mały zbiornik hehehe, ale jest ok ja na jednym zbiorniku robie ponad połowe trasy.16332 Na miejsce docieramy w cudownych nastrojach i w promieniach słoneczka, cudownie niech sie to nie kończy, rozbijamy namioty i wyruszamy oglądać stoiska i cały teren zlotu. 16334

rafalkefir
11.11.2010, 08:31
Z racji tego że ma korbe na punkcie motocykli z wózkiem bocznym to robie mnóstwo fotek zaprzęgów i jestem tym tak zajęty że praktycznie z tego wyjazdu nie posiadam innych fotek.16344

rafalkefir
11.11.2010, 08:41
16345

16346

16347

16348

16349

16350

16351

16352

16353

16354

rafalkefir
11.11.2010, 08:44
16355

16356

16357

16358

16359

16360

rafalkefir
11.11.2010, 09:47
W dniu dzisiaejszym mamy zaplanowaną wycieczke dookoła konina więc jedziemy sie poszwendać po pięknych kretych drogach.16362

16363

16364
No i trafiamy do zameczku Lindhoff albo Linderhoff nie pamiętam.
1636516368
Zameczek naprawde ładny i cieszący sie u turystów dużym zainteresowaniem, kończymy zwiedzanie i do wieczora jeżdzimy pięknymi drogami pojawiająć sie raz w Austrii raz w Faterlandzie, powrót na zlot browarek i rozmyślania o jutrzejeszej drodze powrotnej, mi się nie chciało czekać do jutra więc pojechałem o północy żeby mieć jeszcze troche niedzieli dla siebie


KONIEC (definitywny)
*można już :)krytykować