PDA

View Full Version : Pożegnanie - 4 sierpnia 2010


Daniel75
01.08.2010, 00:56
Dziś przed 21 powitaliśmy Roberta w Oławie.

Robert pochowany zostanie na cmentarzu parafilanym w rodzinnej Czernicy.
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 04 sierpnia 2010 roku (czyli w najbliższą środę) o godzinie 12.00 w kaplicy cmentarnej w Wojnowicach. Trumna wystawiona będzie pół godziny przed rozpoczęciem.

Po mszy św. konduktem żałobnym odprowadzimy Roberta na cmentarz w Czernicy.
Izi napewno chciałby tą ostatnią podróż przebyć w Waszej motocyklowej asyście.

Po ceremonii w imieniu mamy oraz całej rodziny wszystkich serdecznie zaraszamy na popołudnie wspominkowe do rodzinnego domu Iziego.
Prosimy o zabranie ze sobą wszelkich wspomnień, także tych udokumentowanych na zdjęciach, filmach itp.

Niech zostanie w naszej pamięci jak żył i kim był...............

Korzystając z okazji chcielibyśmy gorąco podziękować wszystkim za szczere wyrazy współczucia i kondolencje.
Teraz wiemy, że byliście dla Roberta jak druga rodzina ........

Mama, siostra i brat z żoną

puszek
02.08.2010, 07:21
IZI - klepsydra na moto

MaRP
02.08.2010, 22:19
Witam.
Jesteśmy po spotkaniu z rodziną Roberta, przekaże parę ustaleń.

Trumna z ciałem zostanie wystawiona w kaplicy cmentarnej w Wojnowicach o godz. 11-ej i to będzie czas na pożegnanie Roberta tylko dla Rodziny.

Od godz. 11:30 jest czas na pożegnanie dla każdego.
O godz. 12-ej rozpocznie się msza, po której Robert zostanie przewieziony do Czernicy i pochowany na cmentarzu przy tamtejszym kościele.

Matka Roberta chciałaby, by cała ceremonia odbyła się z należnym szacunkiem dla zmarłego.
W związku z tym, w jej imieniu prosimy i nalegamy, by w czasie ceremoni nie używać klaksonów, nie kręcić silników do odcięcia, nie strzelać z tłumików, itp.
Także w czasie przejazdu z kaplicy na cmentarz, prosimy o zachowanie szyku i porządku, nie wyprzedzać, nie jeździć po całej drodze, itp.
Przejazd z Wojnowic do Czernicy jest krótki i prowadzi praktycznie prostą drogą, myślę że nie powinno z nim być żadnych problemów.

Miejsca przy kaplicy na parkowanie jest mało, tak samo na cmentarzu. Postaramy się tak pokierować Wami, by uniknąć zbędnego zamieszania i żeby wszystko poszło gładko.

Także postaramy się ustawić nasze afryki tak, żeby na skrzyżowaniach były widoczne i jednocześnie wskazywały kierunek jazdy.

Po ceremoni Rodzina Roberta zaprasza do domu na spotkanie wspominkowe.
Jeżeli ktoś zdecyduje się na pozostanie do następnego dnia, można zanocować u Roberta, można rozstawić się namiotem na podwórku.

Jeżeli będą jakieś pytnia, proszę o telefon do mnie (787 430 905), lub Roberta (Movistara).
Tak samo, jeżeli ktoś ruszy we wtorek i potrzebuje noclegu, proszę o kontakt.

Maciek.

Lewar
03.08.2010, 13:11
Strasznie mi żal Izi ale nie mogę przyjechać aby pożegnać się z Tobą. Praca, rehabilitacja kolana...itp przyziemne sprawy.
Obiecuję, że jak będę w pobliżu to wpadnę do Ciebie pomilczeć przy świeczce.
Żegnaj...

Adagiio
03.08.2010, 13:38
Nie będę mógł porzegnac Cię osobiście Izi , jutro o 12.00 zapalę świeczkę tu w Romie .

PUFF
03.08.2010, 15:50
Strasznie mi żal Izi ale nie mogę przyjechać aby pożegnać się z Tobą. Praca, rehabilitacja kolana...itp przyziemne sprawy.
Obiecuję, że jak będę w pobliżu to wpadnę do Ciebie pomilczeć przy świeczce.
Żegnaj...

Tez niestety z kilku wzgledow niezaleznych ode mnie nie bedzie mnie jutro na pogrzebie.

Na pewno jeszcze Cie odwiedze...

Mariusz Ignatowicz
03.08.2010, 19:56
Tez niestety z kilku wzgledow niezaleznych ode mnie nie bedzie mnie jutro na pogrzebie.

Na pewno jeszcze Cie odwiedze...

Ja również nie dotrę, choć walczyłem jak lew o ten jeden dzień do ostatniej chwili. Przepraszam.
Jeszcze raz współczucie i szacunek - ode mnie i całej naszej załogi.

Tramall
03.08.2010, 21:12
Bardzo chciałem zagrać Ci nad grobem kilka żałobnych, "skrzypiących" nut. Niestety nie mogę jechać na pogrzeb... przepraszam. Będę tam jednak myślami i podobnie jak Adagiio zapalę świecę... załączam nieustające wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół.

luki.gd
04.08.2010, 12:11
Pojechać nie mogłem... świeczkę zapalam...
15563

BlackGodiva
04.08.2010, 13:27
Nie mogłam być osobiście, łączę się myślami.

Vooytas
04.08.2010, 19:21
Właśnie wróciłem z pogrzebu. Nie wiem gdzie mogę coś napisać ale czuje że muszę.... Ceremonia i ilość osób która brała w niej udział zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Co IZI miał w sobie że mimo faktu że rozmawialiśmy kilka razy na "zlotach" płakałem i płaczę za nim jak za kimś z bliskiej rodziny...
całą drogę z pogrzebu chlipałem pod kaskiem.
Są tacy ludzie których nie trzeba znać osobiście a się czuje że to była i jest wspaniała postać.
Ostatni raz tak płakałem jak zmarł Nasz Wspaniały Ojciec Jan Paweł II, którego nie poznałem i nie spotkałem osobiście............
Strasznie jestem rozbity........

Nie wiem czy ma to sens to co pisze........

Kochani uważajcie na siebie.

giziu
04.08.2010, 22:07
Także wróciłem już z ceremonii pożegnania Iziego, na mnie także zrobiła ogromne wrażenie ilość ludzi, którzy chcieli odbyć z Izim tą ostatnią drogę. Pomimo tego, że wielu z nas uważa się za "twardzieli", łzy same leciały z oczu i nikt tego się nie wstydził i nie ukrywał. Dumny jestem z tego, że poznałem Krysię i mam nadzieję, że zapamięta to co jej powiedziałem. Ciało Iziego odeszło ale pamięć o Nim nigdy nie zaginie.
Jadąc motorem wspomnijcie sobie o Izim, może to uchroni następne istnienia.

barthez
04.08.2010, 22:33
Sorry, ale do mnie dopiero na pogrzebie dotarło, że Jego naprawdę już nie ma...
Ja też Roberta dobrze nie znałem -ot kilka razy rozmawialiśmy na imprezach. Ale zrobił na mnie takie wrażenie i tyle o nim słyszałem, że czuję się, jakby odszedł ktoś bardzo bliski.
Najszczersze kondolencje dla rodziny.

jorge
04.08.2010, 22:35
Mam nadzieję, że przekazaliście kondolencję nieobecnych... Bardzo mi przykro, że nie mogłem być (przez posranych francuzów ...). Proszę napiszcie gdzie Izi leży (mapka), abym mógł podjechać i zapalić świeczkę zawsze jak będę w okolicy.

Marcin z Zakopanego
04.08.2010, 22:44
Ciagle do mnie troche nie dociera, ze już nie zobaczę Iziego...
Ilość motocykli na pogrzebie dobrze pokazała, jaką on byl osobą i że zostanie z nami jako wspomnienie, inspiracja i tęsknota.

Gorące podziekowania dla wszystkich osób zaangażowanych w przygotowanie przyjęcia w domu - nie sądze żeby ktokolwiek spodziewał sie takiej gościny dla aż tylu osób.

Krysiu - jestesmy z Toba i wszystkimi bliskimi Iziego...

jochen
04.08.2010, 23:13
Ano właśnie, liczba obecnych osób i różnorodność motocykli pokazała jak wielkim szacunkiem Izi się cieszył wśród wszystkich przemieszczających się za pomocą dwóch kółek. Niemcy i Węgrzy też przysłali delegacje z wieńcami, aby go pożegnać. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, by ktokolwiek mógł wypełnić pustkę, jaką po sobie pozostawił...

giziu
05.08.2010, 12:35
Od samego rana jestem jeszcze bardziej zdołowany, nie mam ochoty na nic, w robocie bezrobocie, brak humoru, niech to się już skończy....
P.S.
dla poprawienia samopoczucia to powiem, że ciasta były przepyszne, bigosu nie było mi pisane spróbować

Cement
05.08.2010, 15:13
Do mnie nie chce to wciaz dotrzec... Choc bylem i widzialem te mase ludzi. Przyjechal Ukrainiec, bylo trzech Slowakow (wlacznie ze mna), 2-och Czechoch, byli Wegrzy.... jak czytalem, to Niemcy przeslaly pozdrowienia. Po prostu pogrzeb na miare prezydenta. I przez to wszystko sie nie chce uwierzyc, choc jadac spokojnie mych przyjemnych 450km do domu, myslalem duzo o tym do kogo bede dzwonil, kiedy bede mial problem z motorem, lub potrzeby doradzic z przygotowaniem podrozy...
Jak na razie nie znam odpowiedzi.


:confused: :confused: :confused:

Grzech
05.08.2010, 17:26
Ilość osób będąca na pogrzebie zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.
Świadczy to poprostu o tym jak dużym szcunkiem darzony był IZI i jak wielką stratą jest Jego odejście.
Ilość motocykli jadących w konwoju z kaplicy na cmentarz - 189 !!!!

Vooytas
05.08.2010, 20:04
To prawda.
To dowód jakim lubianym i szanowanym był człowiekiem.....
Chciałbym mieć takie pożegnanie...ale trzeba sobie zasłużyć :(

nicek27
05.08.2010, 20:46
Za tydzień wracam z Niemczech i jak będę dobrze stał z czasem to na pewno zajadę zapalić świeczkę. Bardzo chciałem być na pogrzebie.

seven007
05.08.2010, 20:54
Byłem tam z Wami, ceremonia pokazała kim był, był wielkim człowiekiem, niech na zawsze pozostanie w naszej pamięci, ja dla jego uczczenia będę woził zawsze naklejkę z tak pamiętna rejestracją WOM 3399 i zawsze starczy mi cierpliwości na wyjaśnienie czyja ona była....

Cement
05.08.2010, 21:11
Byłem tam z Wami, ceremonia pokazała kim był, był wielkim człowiekiem, niech na zawsze pozostanie w naszej pamięci, ja dla jego uczczenia będę woził zawsze naklejkę z tak pamiętna rejestracją WOM 3399 i zawsze starczy mi cierpliwości na wyjaśnienie czyja ona była....


To dokladnie tak jak ja... Z dusze mi mowisz.

jorge
06.08.2010, 00:48
To prawda.
To dowód jakim lubianym i szanowanym był człowiekiem.....
Chciałbym mieć takie pożegnanie...ale trzeba sobie zasłużyć :(
Święta prawda :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Brasil
06.08.2010, 13:43
Robert,
thanks for the help that you gave to Orsi and Tibor.
Thanks for hosting!

Unfortunately I culd not have gone because of a family funeral.
But I was with you and Izi thought.

Thanks,
Brasil

MaRP
07.08.2010, 00:04
http://lh6.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDZvUP7MI/AAAAAAAAFdQ/v733oBS9sV0/s512/101.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDd7lnwTI/AAAAAAAAFdU/toR3Qe8M6hY/s512/102.jpg

http://lh5.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDhG6kqtI/AAAAAAAAFdY/TFT01HorblY/s512/103.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDivws-cI/AAAAAAAAFfA/DKaUX07N7MU/s512/104.jpg

http://lh6.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDkexkx0I/AAAAAAAAFdg/t95MmVyZacw/s512/105.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDl7o7owI/AAAAAAAAFdk/7nT-dlbU8qg/s512/106.jpg

http://lh5.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDoOLU0HI/AAAAAAAAFdo/Bb0tSnBy2Rs/s512/107.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDpykj1tI/AAAAAAAAFek/-vsCn7Jujt8/s512/108.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDrUTJBRI/AAAAAAAAFdw/3DCqZUdo-jM/s512/109.jpg

http://lh4.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDtuUt45I/AAAAAAAAFfU/Y2pxWW9aJXQ/s512/110.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDv0KzS7I/AAAAAAAAFd4/KzX9eIbnfNc/s512/111.jpg

http://lh3.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyDzUHZBoI/AAAAAAAAFd8/o-F_yDlbllM/s512/112.jpg

http://lh5.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyD1SwTofI/AAAAAAAAFeA/xXoKyNC6DdQ/s512/113.jpg

http://lh5.ggpht.com/_2JA0NPE49ts/TFyD3T47_VI/AAAAAAAAFeE/vXhZE5G2Swo/s512/114.jpg

elutka
07.08.2010, 23:51
Podobnie, jak dla większości z Was, również dla mnie, pogrzeb Iziego był wyjątkowym przeżyciem;
Niewielka, biała kapliczka położona wśród kwitnących pól, rozświetlona promieniami słońca, miejsce naszego ostatniego ziemskiego spotkania, wglądała aż nazbyt pięknie i abstrakcyjnie jak na przygnębiającą rzeczywistość,
rzeczywistość, której w dalszym ciągu nie rozumiem...;
Gdyby nie zdjęcie, powleczone kirem, z którego po swojemu "szelmowsko" się do nas uśmiechał, trudno by było uwierzyć, że to jego pogrzeb...
Wszystkie okoliczności, towarzyszące tej smutnej uroczystości, były tak niezwykłe jak Ty Izi - gdzieś w głębi duszy myślę sobie, że "maczałeś w tym palce":
- niezwykły - po poprzednim, burzliwym i pochmurnym - piękny letni dzień;
- maleńki wojnowicki cmentarzyk, kapliczka i przylegająca do niej łąka (z pewnością to jedyna w moim życiu msza żałobna, w której uczestniczłam, siedząc na trawie, wśród polnych kwiatów, wypatrując gdzieś w błękicie nieba znaku, że jest Ci tam Ok );
- ksiądz mówiący: ".. tam u Pana Boga jest tak pięknie, że ludzie dostają to, co tu na Ziemi ukochali najbardziej i robili najlepiej ..." a więc tak jak Armstrong trąbkę, Ty pewnie masz już niebiańską Afri;
- w tle ciągłe, nieustające, ciche mruczenie motocyklowych silników - mimo rozpoczętej liturgii, motocykliści wciąż nadjeżdżali i nadjeżdżali a że pole na którym musieli parkowaćm z braku miejsca na parkinum było tuż za żywopłotem nie sposób było ich nie słyszeć - na pewno Ci się to podobało;
- przejazd na cmentarz w Czernicy - to niezwykle trudna próba jaką zgotowałeś swoim kumplom - zupełnie jak sprawnościówka na najwolniejszy przejazd - w kondukcie blisko 200 maszyn max 5km/h, to naprawdę było niełatwe zadanie - pewnie patrzyłeś z góry i zaśmiewałęś się z naszej nieudolności - no cóż, przyznaję i ja przez chwilę uśmiechnęłam się wyobrażając sobie twoją minę...
- tylko rozpacz najbliższych nie pasowała do tego piękna: Mama, rodzeństwo i synek Rafał ściskający zdjęcie tak kurczowo jak kurczowo nie chciał się z Tobą rozstać i Krysia z przepiekną wiązanką czerwonych róż cała w czerni - Oj, nie taki był plan - ktoś pomylił kolejność!
- wielu mówiło: nie spodziewaliśmy się takiej ilości motocyklistów - a ja wiem, że nie mogli być wszyscy którzy chcieli...
- potem spotkanie w domu Mamy, w ogrodzie tak jak kiedyś, gdzie poczuliśmy się jak najbliższa rodzina, otoczeni opieką, nakarmieni i napojeni mogliśmy wymienić się wspomnieniami, pooglądać zdjęcia uściskać bliskich, ze ściśniętym gardłem wydukać choć parę nieporadnych słów pocieszenia;
Nie przygotowaliśmy przemówienia - oficjalność nie leży w motocylkowej konwencji a przede wszystkim nie leżała w naturze Roberta. Izi docierał do ludzi przez serce i w naszych sercach na zawsze ma swoje miejsce.
Nigdy nie widziałam tylu płaczących facetów, to kolejny raz kiedy przeżywając wspólne emocje poczułam się z Wami tak jak siostra a słowa powiedziane przez Mamę Roberta "teraz wiem, że miał w Was drugą rodzinę" nabrały szczególnego znaczenia.
I czułam, że wyjeżdżam od rodziny, kiedy najbliżsi wyszli do bramy i machali na pożegnanie ostatniej grupie odjeżdżających afrykanerów.
Niezależnie od wszystkich Twoich wspaniałych relacji z wypraw i wszystkich wspólnych radości, które było dane nam razem przeżyć Izi, będziemy pamiętać - brata się nie zapomina!

Daniel75
09.08.2010, 20:32
Chcielibyśmy z całego serca podziękować wszystkim znajomym, kolegom, koleżankom i przyjaciołom Roberta. Dziękujemy za kondolencje i każde słowo otuchy, ale przede wszystkim dziękujemy za tak liczną obecność na ceremoni pogrzebowej. To budujace, że tak wielu z Was chciało towarzyszyć Robertowi w jego ostatniej drodze i pożegnać go razem z nami.

Szczególne podziękowania kierujemy dla Oli, Kajmana, Sambora, Uve i wszystkich będących z Robertem w Tadżykistanie.

Co tu dużo pisać: Dziękujemy za pomoc i za to, że byliście z nim do końca.............

Pogrążona w smutku
Rodzina