View Full Version : Napęd prędkościomierza
kamil111-116
04.09.2025, 19:44
Witam.
Prawdopodobnie mój "ślimak" dokonuje żywota (na początku przestał pokazywać w ogóle po wyjęciu linki zaczął pokazywać od 5 do 18 km/h). Nie rozbierałem jeszcze tego ale z racji że nowy kompletny kosztuje jakieś chore pieniądze to może ktoś ma sprawny używany ?
Najczęściej można naprawić.
kamil111-116
04.09.2025, 20:22
W sobote zajrzę do tego
dawid8210
04.09.2025, 20:44
Przejrzyj tematy. O ślimaku jest tu sporo napisane.
Nie ma tu żadnej filozofii. Wyciągnąć wkład, zamoczyć z pancerzem w benie, następnego dnia wydmuchać pancerz i natkać smaru (łożyskowego). Podobnie z przekładnią : wybebeszyć, wymyć, wydmuchać i natkać smaru - ot cała filozofia. Generalnie, robimy to co 30kkm/3 lata.
mają być dwie podkładki pod ślimakiem jako ślizgi, sprawdź jak bardzo napęd mosiężny wpada w dół, czy środek jest jak trzeba bo będzie ciąć ślimak plastikowy
Naprawiałem już ślimaki i działają długo, ile w km musiałbym zerknąć w zapiski.
Zdarzyło się też odbudowywać łapki stykające się z zabierakiem i pęknięte kółko.
To XRV a nie crf prawie wszystko da się naprawić a psuje się baaaardzo rzadko :-)
Naprawiałem już ślimaki i działają długo, ile w km musiałbym zerknąć w zapiski.
Zdarzyło się też odbudowywać łapki stykające się z zabierakiem i pęknięte kółko.
To XRV a nie crf prawie wszystko da się naprawić a psuje się baaaardzo rzadko :-)
jak ktoś po kimś przejmuje/kupuje moto to różnie może być.
Miałem naprawdę masę obudów ślimaków, które były strasznie zaniedbane i wytarte, szczególnie gniazdo metalowego ślimaka, efekt był taki, że co chwilę cięło plastikowy tryb...
Nie zawsze da się to odzyskać, w kilku koszt regeneracji był równoważny z nowym...
Da się, tylko o tym nie wiesz :)
Ale może się śmietnik trafić też.
Dlugi_TA
05.09.2025, 13:53
Jeśli ślimak miał już wytarte gniazdo to ciął ślimacznicę. Widziałem sposób naprawy poprzez nawiercenie i nagwintowanie otworu od dołu obudowy w osi ślimaka i wyregulowanie luzu ślimaka śrubą tam wkręcaną...
Jeśli ślimak miał już wytarte gniazdo to ciął ślimacznicę. Widziałem sposób naprawy poprzez nawiercenie i nagwintowanie otworu od dołu obudowy w osi ślimaka i wyregulowanie luzu ślimaka śrubą tam wkręcaną...
Zgadza się, ale czasem rozbite jest całe gniazdo na dole i sama śruba pomoże połowicznie.
Dlatego nabijałem już tuleje aby to wyosiować.
Narobiłem się tego trochę, nie tylko w afrykach... może znajdę jeszcze obudowy gdzie ślimacznica wyszła dołem...
Zawsze można coś poDŁUBACz.
https://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?t=13720
Japierdziu. Nie wiedziałem, że na temat tej części można pracę doktorską napisać. Zużyty - rzut za trzy punkty do kibla ze złomem i od handlarza inny, który oczywiście też czyścimy i smarujemy. :)
A ty myślisz że od handlarza to nówka będzie, też wyjeżdżony może być. Może czasem ciut lepszy ale na jak długo?
Aby naprawić trzeba wywiercić dziurę wkręcić śrubkę aby nie opadał ślimak i już. Wcześniej wymieniałem, smarowałem, podkładki sratki i co jakiś czas czekał mnie nowy teflon. Od czasu odwiertu, będzie parę lat i wiele kkm mam święty spokój i nic nie smaruje, ani nie czyszczę, od czasem jak się zdarzy koło zmieniać, oponę, dętkę.
To tylko kwestia twardego materiału.
Teraz żegluję ale jak wrócę to zerknę w zapiski kiedy u siebie robiłem ale dawno to już było.
Jak się dupkę ślimaka nawierci, to pięknie można wybić tego ślimaka.
Potem ładnie się czyści i smaruje wnętrzności ślimaka. Warto.
Pozatem warto poszukać ślimaka z ryżu, jak stary zdechł a reanimacja nic nie przyniosła.
Jak robię, to nigdy nie miałem tego typu problemu, tyle, że zawsze linka z mechanizmem miały smar i to czysty. Aha - podkładki pod zębatką (plastikową) służą do pozycjonowana tegoż.
Jak robię, to nigdy nie miałem tego typu problemu, tyle, że zawsze linka z mechanizmem miały smar i to czysty. Aha - podkładki pod zębatką (plastikową) służą do pozycjonowana tegoż.
Absolutnie nie będę w tej kwestii się spierał, ale też nie znalazłem informacji czy takie jest zastosowanie czy nie. Wiem, że MUSZĄ być dwie.
Co do smarowania
Bardzo dobrze sprawdza się smar do przekładni do kos spalinowych, dodatkowo jest wysoko temperaturowy więc już w ogóle bajka. Kosztuje groszowe sprawy. Główna zaletą to nie wypływa od temperatury.
Będziecie się może śmiać, ale często te elementy idą u mnie do myjki ultradźwiękowej po bazowym czyszczeniu, mowa o korpusie. Mam pewność, że jest jak trzeba lub ropownica z płynem z myjki warsztatowej - wysokie ciśnienie od razu wypycha wszystko.
Każdy niech robi jak uważa za stosowne, ważne aby to działało jak trzeba i nie wycierało aby korpusu ani plastikowego ślimaka.
W starych sprzętach z dużymi przebiegami zdarza się, że muszę dołożyć jedną "blaszkę" bo pierścień zębaty (najczęściej nie dbany) wytarł się i koronka leży nie w osi ślimaka. Smar do tego używam łożyskowy o lekkiej konsystencji (QuakerState wheel bearing - wysoka temp. kroplenia).
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.