Norton
12.01.2022, 00:14
Czasami utkwi nam w głowie jakieś niezwykłe miejsce. Tak było i tym razem. Zainspirowany z naszego forum wrakiem betonowca na jeziorze Dąbie pod Szczecinem, szukałem równie niezwykłych rzeczy. Trafiłem na temat zabetonowanego czołu gdzieś na Mazurach, a konkretniej niemieckiego niszczyciela Jagdpanzer IV. Poszukując jakiś informacji, odnalazłem w sieci przewodnik "Śladami tajemnic poligonu Stablack" Gminy Górowo Iławieckie. Już wiedziałem, że muszę tam być. Zwłaszcza, że przecież Mazury są takie piękne.
Wskutek niespodziewanego zdarzenia to był tak krótki wypad, że opiszę go chronologicznie godzinami:)
13 sierpnia, 5:00
Start z Choczni (kolo Wadowic). Varadero przeglądnięte, spakowane, natankowane. Kask biorę żony, właściwie to mój stary kask, ale okazał się wygodniejszy od Jej kasku i go przejęła:) W przeciwieństwie do swojego tutaj mam blendę (a źle znoszę słońce). To wyjaśnia dlaczego na białym kasku są ślady czerwonego lakieru do paznokci od podnoszenia szybki:).
Jedzie się świetnie, jedynką, potem 60 i 51. Jakieś postoje i sms do domowników. Po prawie 400 km tankowanie i smarowanie łańcucha (przetaczanie i kap-kap hipolem na każde ogniwko) przy widowni - robotnikach na przewie śniadaniowej. 5,3 l/100 km.
Jest coś pięknego i magicznego w jechaniu przez całą Polskę. Zmieniają się krajobrazy, charaktery zabudowy, czy mijani ludzie. Widzimy miasta i miejsca o których słyszymy czy oglądamy w tv. Sprawia mi to wielką przyjemność, nieważne czy to coś tak zwykłego jak (pamiętający dawne czasy) bruk wyglądający spod ubytku w nawierzchni w Olsztynie, czy mnóstwo równiutko zaparkowanych nowych kombajnów w Płocku.
12:00
Około południa, po minięciu tablicy Mława dostrzegam bunkry. Podchodzę miedzą i oglądam pięknie zachowany polski bunkier. W oddali był też drugi, ale obejrzę go innym razem.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWw_vFUAkUsgViI_gtQQLMV77JKD8fHVAagc1as3xA5rOUBd qMF9F36_2AOL8dVl48UvRiwvP2s5M4YD3nbXtL0zFe1qJg9GYr YkI5lPowLkrfoszsgIGJEimJozgO61s4kJMKhrjoEA4zF8U9pG tRC=w1175-h882-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUakajteC2g5CQCzjdcqBJEp_f4it67M641IMrbSRdmBbCQg ddUDdjWzu1WQmNeG96L_yz2IGP9BSN6siCRIWGSMXh_lUDfV9c 81-9k4AhPrUCS3fvXsmoeSWWGFg1nTP2dalZLfxUuG50Rf-BnQwZg=w1175-h882-no?authuser=0
13:30
Przejeżdżam przez Dobre Miasto. Jest tam piękna baszta, a więc krótki postój na zjedzenie części prowiantu. Jakiś chłopiec zaskakuje mnie pytaniem, czy przyjechałem dać koncert. Patrzę potem na tablicę z ogłoszeniami - jakieś disco kapele mają grać:)
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXWB3ch1WSCVBzpikIwMnpXOko4i0J8qh2dTJdXSF1LBgwAC 31PaCrCoDf6SKo1zzJiJuD1gRkM9lCnPTXg42rQYv3BJHHxkXe ySIgyhRxOkRMt4U1b9xXp6XeqhegcISsoI-zgZSgp9h_fzOdW0TLV=w1175-h882-no?authuser=0
14:20
W Lidzbarku Warmińskim odbijam na drogi wojewódzkie, potem na powiatówki czy gminne. Im bardziej skręcam w lokalne drogi, tym robi się piękniej. Jak Mazury to i jeziora.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVa755MJspZwhDAurbXRa8O6Zl5TP_Omxd-4qAWTz7d2oqLE_xaY7o1vJp2SGKzFIa7DuWnXPnhkRpHxCTnvA YYbIrxoV6nGz3Ib3NXJcehKpaU1eIA8nyLTqDC7pk2u17Ul8SC Fpc9jUrUomqT6Yrm=w1175-h882-no?authuser=0
14:30
Okolice Janikowa. U celu. Wypatruję zadrzewione miejsce, gdzie przez drogę w nasypie przechodzi przepust. Wydeptaną ścieżką schodzę do strumienia i jest. Główny cel mojej wyprawy - zabetonowany Jagdpanzer IV.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLV4YH_4plt9XAeSkdrWLw7ZT_qT8Kb34pRVQiF8iHczEwfez SXH3ne60y0vestucpYU4bmbqsAON2C6o5y08F4wFrgE0ht3wya jUsEKn4SuGmC_STmhyC24dQ-f_yO1Q4cA4q5lHyOxygpEDFZH4Zmf=w1175-h882-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWgSzVKaDvvzRW-MmwbWyKWDtfuQiySKLyb61yDHq9_n209tY9lZUwZoeQ0VzNnGq JS_AYP5_aaPoygDyynpBCugKD-bK0mXfnysfLA1s-9q8ph6aoFRl9QjZx8QXKr_0qNU0qq3MxQxlIuerbUE7FJ=w117 5-h882-no?authuser=0
15:00
Dzięki wspomnianemu na początku przewodnikowi mam jeszcze parę rzeczy do zobaczenia. Krążę po Górowie Iławiecim, bo są remonty i zakaz ruchu w kierunku wsi Wągniki, a tam jest następny ciekawy obiekt. Poddaję się i jadę przez zakaz. remont drogi, ale trwają wykończeniówki. Duży ruch maszyn rolniczych. Pierwszy raz widzę na żywo kombajn na gąsienicach.
Znajduję. Żelbetowy wiatrak-młyn, który miał bardzo duże łopatki. Nie da się dojść bezpośrednio, nie chcę na dziko po pastwiskach chodzić, a nie ma kogo zapytać o zgodę.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVcvAQv3WKmAAsEr4dh29fpiXkKR0hghHqpEP6mBd4ozviJo _8c1A7lkfSduXGHayMoKPJ9i5Q_5wKzIxa_sbkHWvPQ25ABT7h H9HRbtapDWYE7MGsrF96vP-HsScnd15V5_CvaQFATAbU7lJUsFLEL=w1175-h882-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXLcd5wvuHqSSyZkF7mCQTIMTzeh73v1VA9FFsmmeqsv6zZr 300fvXZ69Org8NcPLTl-eNnD3CeoTmNUCQ8q8cGbLYsMSk2DEolKdb2hT-F_nrkHxK9w3-n8PDbqmZBntmizlrBazQSKoT0722Ci3v1=w1175-h882-no?authuser=0
15:20
Zabytkowa wieża ciśnień w Górowie Iławieckim.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWlWdKfKJPA8VqfEIoDffQ8BWVvKrhdRE4oJYZChRRGl5wPi jVCVBtcuYo2QBOwTPjrocX1NIn8NnatKb7XIEpUOA4Uk266omF 21UovLMczK80NUjN7z503IQjlFIQT8H-qimYY0pFkcoVDvvbaPt-S=w1175-h882-no?authuser=0
15:30
Jadę w kierunku Pareżek i odbijam pieszo 100 m od drogi. Komarów mnóstwo. Docieram do tajemniczej hali.
Z terenu wygląda ona tak:
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLX72NH-iZSfGSoS3N6VFyDZjCXtQApWG2xfmdqnrVuUdK0HEnGGkBfEwU 1DXUj0PPfW0hF9hSrnmuPflTnr98tk0jwd56StHgJC_5TAyfGO zsEjGDZ7psOEAcOIo-0ERD6lNPL68E6g6O9PX38g4Wbl=w1175-h882-no?authuser=0
Ale wystarczy zejść o poziom niżej, by naszym oczom ukazało się 60 filarów. Naprawdę konstrukcja robi duże wrażenie. Na końcach są zsypy. Trzeba uważać, żeby nie wpaść do wypełnionych wodą baseników.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLX7PlH11rq24rob1bgaZDfFNQo8ofCs_zPh_pX3omFutAZ3G-tQQAlQ3tJZhb3McY3OKuZL4V5d73oUBihqgOZcQ64VMSLDM_q4 UbFpb8K0dLK05GSxyEMpW4L0ttJyho5oQzm4LRCEnIkusUylx3 Ks=w1175-h882-no?authuser=0
16:00
Orsy. Bunkier z rurami. Szukam po krzakach, pokułem się trochę, ale kawałek dalej od lokalizacji z mapy jest tablica i ścieżka. Teraz trafiam bez problemu. W prawym dolnym rogu są nawet schodki w miejsce, gdzie były drzwi wejściowe.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUk8xX5nmu7WjGls8OyIUXS_hvEg8LiXVlmin9p7THp_xh68 OeSdbYMhu0EglnAxDEwuSlt54UYeHM1RpXqlgm30TLIWb2yCCM HctktsQeVZdxxAW--N2WArXix3sCeIZtx61iLsB84iqWoGgni7-na=w1175-h882-no?authuser=0
Widać, jak z wysadzonego stropu wystają rurki. Ciekawe, jakie bylo ich przeznaczenie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUjFdcjEGqsBz8U6Cv0Vqg_76FHWux3Uwkv_X2RwqlJD3m9F N0DsAa5Wf3ABt7lISyDC2XX30eU-yn4gedPLDx970LZsWE4CxHVZFtMwHhF95f69zcWuS34QS5KL1t Gl37WY5pSJ5_NoMiW-Uwt9ggW=w661-h881-no?authuser=0
Wracam do Viadra. Mówiłem już, że Mazury są piękne?
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWaK9RSlPE1PLhaJfob45vbInUcf35nlebRuxtBA7ejB-pIi1763Jlnu2-3HSWG2dGtv-2KtsRVBFBR1PTqWaQ8lTbG2CsDJ2Yly7Ux0f_xFBg-6vs7Rom8VhFxREUVlFy6jvOaN_fS-_sGdI_AP8-E=w1175-h882-no?authuser=0
16:30
Podjeżdżam kawałek w poszukiwaniu bunkra obserwacyjnego. Podobno trzeba go szukać w lesie, boję się, że go nie znajdę. Wchodzę w las i od razu widzę żelbetowe fragmenty. To musiała być potężna eksplozja gdy wysadzano ten bunkier. Ogromne kawałki ścian i stropów są rozrzucone na kilkadziesiąt metrów, a na szczycie wzniesienia jest zniszczony duży bunkier. Ostrożnie łażę po przechylonych ścianach.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXtTxb8sJ_h9DMsn1z6mVGvcEeVzSyMfhB0nzPYI_plGJG4E F2tOsK__-SGUxsFxakEVICGcfI5AvuWKmDfYI7NlnSr1SOrsGx8cQfpGyJA iQIFC99lVVUaNqIFJQZ1e7kBzlBj5jSZ6WHplKhQJXwy=w1175-h882-no?authuser=0
Jest i ściana ze szczeliną obserwacyjną.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWmH7RGepTWde1du8nVVrf9qJI8JZbYNFD_RkUd1RXuOHiB-7n7wa2yPiusnzn8ALAcTROU1ImKsZc7G4GrvRVcpF7KBkcv21w CN6AdhH0Oxxt6zM_02R8e7rmDfIM9lRiCJRj9UUS5KWhzXHno_ Huq=w1175-h882-no?authuser=0
16:45
Bunkier obserwacyjny był ostatnim moim celem w tym dniu. Jutro miały być Mamerki, śluzy w Leśniewie, Stańczyki. Na dzisiaj pozostało jeszcze 100 km żeby załapać się na jakiś kemping w Węgorzewie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVzrrd8W0faI1W8mCoHl4sI2pBA3tYIyBz0Ludf9d28bwqBO Ijard7NBSAChvOFD_Yj3mueEhB3O5SYMIQbBuc2wzE7CocYUeP YG45UTaoqyrjlew968oM795gzW15qeEW_yXZLsmqWg2bmg3UoN TKG=w1175-h882-no?authuser=0
18:00
Tu praktycznie kończy się moja mazurska przygoda. Po 730 km, brakło mi 20 do celu. Wyjeżdżam z Kętrzyna. Na rondzie tracę zegary, wskazówki opadają na zero. Zatrzymuję się na parkingu przy zarządzie dróg. Akumulator słaby, brakuje mocy żeby zakręcić litrowego V-twina. Kumpel parę dni wcześniej spalił alternator w Fireblade, więc obawiam się równie czarnego scenariusza. Ale regulator podejrzanie wygląda.
Jacyś Panowie na parkingu naprawiają golfa, proszę o pomoc w odpaleniu na pych, ale nie jesteśmy w stanie przebić kompresji nawet na trójce. Mają duży akumulator z łódki, ale cienkie kable i brakuje prądu do rozruchu. Gdy odjeżdżają próbuję jeszcze sam, w końcu odpalam na pych za trzecim razem rozpędzając się z górki i posiłkując się rozrusznikiem po strzale ze sprzęgła.
19:00
Po odpaleniu ujeżdżam jeszcze 3 km i Viadro gaśnie ostatecznie. Przy rondzie w Starej Różance. Dzwonię do kumpla "Longera", który za chwilę oddzwania ze szczególami akcji ratukowej. Zdążyłem w samą porę, właśnie mieli zamawiać piwo w knajpie. Bierze drugiego kumpla "Ziomka" i jadą po mnie z przyczepką. 600 w jedną stronę przez Warszawę.
Pozostaje mi rozbić obóz, wyjeść resztki prowiantu i sie przespać.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVjSIvP5hrwbJt7SpK0Qgf7S5XpGwVVnAk5gEecblwB36jJT-XJGlBAPTQq-LoBv1DXXH-zb9o2WFajNu-QvKYfcs9M6dkJmfyAGv00Fbo6eb_-Ed8aQdZhNaPRh2UsN1-EP0rNfscEKku7z825d95l=w1175-h882-no?authuser=0
Około 5 rano zwijam obóz i po chwili przyjeżdża ekipa ratunkowa. Zmieniamy sie za kółkiem. Tak nawijamy z "Longerem" o motorach, że "Ziomek" tydzień później kupuje Varadero 125. Życzę każdemu z Was takich przyjaciół. O 15 jestem w domu. Parę dni później nowy regulator przywraca życie mojemu Varadero.
Mazury, wrócę na pewno!
Wskutek niespodziewanego zdarzenia to był tak krótki wypad, że opiszę go chronologicznie godzinami:)
13 sierpnia, 5:00
Start z Choczni (kolo Wadowic). Varadero przeglądnięte, spakowane, natankowane. Kask biorę żony, właściwie to mój stary kask, ale okazał się wygodniejszy od Jej kasku i go przejęła:) W przeciwieństwie do swojego tutaj mam blendę (a źle znoszę słońce). To wyjaśnia dlaczego na białym kasku są ślady czerwonego lakieru do paznokci od podnoszenia szybki:).
Jedzie się świetnie, jedynką, potem 60 i 51. Jakieś postoje i sms do domowników. Po prawie 400 km tankowanie i smarowanie łańcucha (przetaczanie i kap-kap hipolem na każde ogniwko) przy widowni - robotnikach na przewie śniadaniowej. 5,3 l/100 km.
Jest coś pięknego i magicznego w jechaniu przez całą Polskę. Zmieniają się krajobrazy, charaktery zabudowy, czy mijani ludzie. Widzimy miasta i miejsca o których słyszymy czy oglądamy w tv. Sprawia mi to wielką przyjemność, nieważne czy to coś tak zwykłego jak (pamiętający dawne czasy) bruk wyglądający spod ubytku w nawierzchni w Olsztynie, czy mnóstwo równiutko zaparkowanych nowych kombajnów w Płocku.
12:00
Około południa, po minięciu tablicy Mława dostrzegam bunkry. Podchodzę miedzą i oglądam pięknie zachowany polski bunkier. W oddali był też drugi, ale obejrzę go innym razem.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWw_vFUAkUsgViI_gtQQLMV77JKD8fHVAagc1as3xA5rOUBd qMF9F36_2AOL8dVl48UvRiwvP2s5M4YD3nbXtL0zFe1qJg9GYr YkI5lPowLkrfoszsgIGJEimJozgO61s4kJMKhrjoEA4zF8U9pG tRC=w1175-h882-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUakajteC2g5CQCzjdcqBJEp_f4it67M641IMrbSRdmBbCQg ddUDdjWzu1WQmNeG96L_yz2IGP9BSN6siCRIWGSMXh_lUDfV9c 81-9k4AhPrUCS3fvXsmoeSWWGFg1nTP2dalZLfxUuG50Rf-BnQwZg=w1175-h882-no?authuser=0
13:30
Przejeżdżam przez Dobre Miasto. Jest tam piękna baszta, a więc krótki postój na zjedzenie części prowiantu. Jakiś chłopiec zaskakuje mnie pytaniem, czy przyjechałem dać koncert. Patrzę potem na tablicę z ogłoszeniami - jakieś disco kapele mają grać:)
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXWB3ch1WSCVBzpikIwMnpXOko4i0J8qh2dTJdXSF1LBgwAC 31PaCrCoDf6SKo1zzJiJuD1gRkM9lCnPTXg42rQYv3BJHHxkXe ySIgyhRxOkRMt4U1b9xXp6XeqhegcISsoI-zgZSgp9h_fzOdW0TLV=w1175-h882-no?authuser=0
14:20
W Lidzbarku Warmińskim odbijam na drogi wojewódzkie, potem na powiatówki czy gminne. Im bardziej skręcam w lokalne drogi, tym robi się piękniej. Jak Mazury to i jeziora.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVa755MJspZwhDAurbXRa8O6Zl5TP_Omxd-4qAWTz7d2oqLE_xaY7o1vJp2SGKzFIa7DuWnXPnhkRpHxCTnvA YYbIrxoV6nGz3Ib3NXJcehKpaU1eIA8nyLTqDC7pk2u17Ul8SC Fpc9jUrUomqT6Yrm=w1175-h882-no?authuser=0
14:30
Okolice Janikowa. U celu. Wypatruję zadrzewione miejsce, gdzie przez drogę w nasypie przechodzi przepust. Wydeptaną ścieżką schodzę do strumienia i jest. Główny cel mojej wyprawy - zabetonowany Jagdpanzer IV.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLV4YH_4plt9XAeSkdrWLw7ZT_qT8Kb34pRVQiF8iHczEwfez SXH3ne60y0vestucpYU4bmbqsAON2C6o5y08F4wFrgE0ht3wya jUsEKn4SuGmC_STmhyC24dQ-f_yO1Q4cA4q5lHyOxygpEDFZH4Zmf=w1175-h882-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWgSzVKaDvvzRW-MmwbWyKWDtfuQiySKLyb61yDHq9_n209tY9lZUwZoeQ0VzNnGq JS_AYP5_aaPoygDyynpBCugKD-bK0mXfnysfLA1s-9q8ph6aoFRl9QjZx8QXKr_0qNU0qq3MxQxlIuerbUE7FJ=w117 5-h882-no?authuser=0
15:00
Dzięki wspomnianemu na początku przewodnikowi mam jeszcze parę rzeczy do zobaczenia. Krążę po Górowie Iławiecim, bo są remonty i zakaz ruchu w kierunku wsi Wągniki, a tam jest następny ciekawy obiekt. Poddaję się i jadę przez zakaz. remont drogi, ale trwają wykończeniówki. Duży ruch maszyn rolniczych. Pierwszy raz widzę na żywo kombajn na gąsienicach.
Znajduję. Żelbetowy wiatrak-młyn, który miał bardzo duże łopatki. Nie da się dojść bezpośrednio, nie chcę na dziko po pastwiskach chodzić, a nie ma kogo zapytać o zgodę.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVcvAQv3WKmAAsEr4dh29fpiXkKR0hghHqpEP6mBd4ozviJo _8c1A7lkfSduXGHayMoKPJ9i5Q_5wKzIxa_sbkHWvPQ25ABT7h H9HRbtapDWYE7MGsrF96vP-HsScnd15V5_CvaQFATAbU7lJUsFLEL=w1175-h882-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXLcd5wvuHqSSyZkF7mCQTIMTzeh73v1VA9FFsmmeqsv6zZr 300fvXZ69Org8NcPLTl-eNnD3CeoTmNUCQ8q8cGbLYsMSk2DEolKdb2hT-F_nrkHxK9w3-n8PDbqmZBntmizlrBazQSKoT0722Ci3v1=w1175-h882-no?authuser=0
15:20
Zabytkowa wieża ciśnień w Górowie Iławieckim.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWlWdKfKJPA8VqfEIoDffQ8BWVvKrhdRE4oJYZChRRGl5wPi jVCVBtcuYo2QBOwTPjrocX1NIn8NnatKb7XIEpUOA4Uk266omF 21UovLMczK80NUjN7z503IQjlFIQT8H-qimYY0pFkcoVDvvbaPt-S=w1175-h882-no?authuser=0
15:30
Jadę w kierunku Pareżek i odbijam pieszo 100 m od drogi. Komarów mnóstwo. Docieram do tajemniczej hali.
Z terenu wygląda ona tak:
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLX72NH-iZSfGSoS3N6VFyDZjCXtQApWG2xfmdqnrVuUdK0HEnGGkBfEwU 1DXUj0PPfW0hF9hSrnmuPflTnr98tk0jwd56StHgJC_5TAyfGO zsEjGDZ7psOEAcOIo-0ERD6lNPL68E6g6O9PX38g4Wbl=w1175-h882-no?authuser=0
Ale wystarczy zejść o poziom niżej, by naszym oczom ukazało się 60 filarów. Naprawdę konstrukcja robi duże wrażenie. Na końcach są zsypy. Trzeba uważać, żeby nie wpaść do wypełnionych wodą baseników.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLX7PlH11rq24rob1bgaZDfFNQo8ofCs_zPh_pX3omFutAZ3G-tQQAlQ3tJZhb3McY3OKuZL4V5d73oUBihqgOZcQ64VMSLDM_q4 UbFpb8K0dLK05GSxyEMpW4L0ttJyho5oQzm4LRCEnIkusUylx3 Ks=w1175-h882-no?authuser=0
16:00
Orsy. Bunkier z rurami. Szukam po krzakach, pokułem się trochę, ale kawałek dalej od lokalizacji z mapy jest tablica i ścieżka. Teraz trafiam bez problemu. W prawym dolnym rogu są nawet schodki w miejsce, gdzie były drzwi wejściowe.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUk8xX5nmu7WjGls8OyIUXS_hvEg8LiXVlmin9p7THp_xh68 OeSdbYMhu0EglnAxDEwuSlt54UYeHM1RpXqlgm30TLIWb2yCCM HctktsQeVZdxxAW--N2WArXix3sCeIZtx61iLsB84iqWoGgni7-na=w1175-h882-no?authuser=0
Widać, jak z wysadzonego stropu wystają rurki. Ciekawe, jakie bylo ich przeznaczenie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLUjFdcjEGqsBz8U6Cv0Vqg_76FHWux3Uwkv_X2RwqlJD3m9F N0DsAa5Wf3ABt7lISyDC2XX30eU-yn4gedPLDx970LZsWE4CxHVZFtMwHhF95f69zcWuS34QS5KL1t Gl37WY5pSJ5_NoMiW-Uwt9ggW=w661-h881-no?authuser=0
Wracam do Viadra. Mówiłem już, że Mazury są piękne?
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWaK9RSlPE1PLhaJfob45vbInUcf35nlebRuxtBA7ejB-pIi1763Jlnu2-3HSWG2dGtv-2KtsRVBFBR1PTqWaQ8lTbG2CsDJ2Yly7Ux0f_xFBg-6vs7Rom8VhFxREUVlFy6jvOaN_fS-_sGdI_AP8-E=w1175-h882-no?authuser=0
16:30
Podjeżdżam kawałek w poszukiwaniu bunkra obserwacyjnego. Podobno trzeba go szukać w lesie, boję się, że go nie znajdę. Wchodzę w las i od razu widzę żelbetowe fragmenty. To musiała być potężna eksplozja gdy wysadzano ten bunkier. Ogromne kawałki ścian i stropów są rozrzucone na kilkadziesiąt metrów, a na szczycie wzniesienia jest zniszczony duży bunkier. Ostrożnie łażę po przechylonych ścianach.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXtTxb8sJ_h9DMsn1z6mVGvcEeVzSyMfhB0nzPYI_plGJG4E F2tOsK__-SGUxsFxakEVICGcfI5AvuWKmDfYI7NlnSr1SOrsGx8cQfpGyJA iQIFC99lVVUaNqIFJQZ1e7kBzlBj5jSZ6WHplKhQJXwy=w1175-h882-no?authuser=0
Jest i ściana ze szczeliną obserwacyjną.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLWmH7RGepTWde1du8nVVrf9qJI8JZbYNFD_RkUd1RXuOHiB-7n7wa2yPiusnzn8ALAcTROU1ImKsZc7G4GrvRVcpF7KBkcv21w CN6AdhH0Oxxt6zM_02R8e7rmDfIM9lRiCJRj9UUS5KWhzXHno_ Huq=w1175-h882-no?authuser=0
16:45
Bunkier obserwacyjny był ostatnim moim celem w tym dniu. Jutro miały być Mamerki, śluzy w Leśniewie, Stańczyki. Na dzisiaj pozostało jeszcze 100 km żeby załapać się na jakiś kemping w Węgorzewie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVzrrd8W0faI1W8mCoHl4sI2pBA3tYIyBz0Ludf9d28bwqBO Ijard7NBSAChvOFD_Yj3mueEhB3O5SYMIQbBuc2wzE7CocYUeP YG45UTaoqyrjlew968oM795gzW15qeEW_yXZLsmqWg2bmg3UoN TKG=w1175-h882-no?authuser=0
18:00
Tu praktycznie kończy się moja mazurska przygoda. Po 730 km, brakło mi 20 do celu. Wyjeżdżam z Kętrzyna. Na rondzie tracę zegary, wskazówki opadają na zero. Zatrzymuję się na parkingu przy zarządzie dróg. Akumulator słaby, brakuje mocy żeby zakręcić litrowego V-twina. Kumpel parę dni wcześniej spalił alternator w Fireblade, więc obawiam się równie czarnego scenariusza. Ale regulator podejrzanie wygląda.
Jacyś Panowie na parkingu naprawiają golfa, proszę o pomoc w odpaleniu na pych, ale nie jesteśmy w stanie przebić kompresji nawet na trójce. Mają duży akumulator z łódki, ale cienkie kable i brakuje prądu do rozruchu. Gdy odjeżdżają próbuję jeszcze sam, w końcu odpalam na pych za trzecim razem rozpędzając się z górki i posiłkując się rozrusznikiem po strzale ze sprzęgła.
19:00
Po odpaleniu ujeżdżam jeszcze 3 km i Viadro gaśnie ostatecznie. Przy rondzie w Starej Różance. Dzwonię do kumpla "Longera", który za chwilę oddzwania ze szczególami akcji ratukowej. Zdążyłem w samą porę, właśnie mieli zamawiać piwo w knajpie. Bierze drugiego kumpla "Ziomka" i jadą po mnie z przyczepką. 600 w jedną stronę przez Warszawę.
Pozostaje mi rozbić obóz, wyjeść resztki prowiantu i sie przespać.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLVjSIvP5hrwbJt7SpK0Qgf7S5XpGwVVnAk5gEecblwB36jJT-XJGlBAPTQq-LoBv1DXXH-zb9o2WFajNu-QvKYfcs9M6dkJmfyAGv00Fbo6eb_-Ed8aQdZhNaPRh2UsN1-EP0rNfscEKku7z825d95l=w1175-h882-no?authuser=0
Około 5 rano zwijam obóz i po chwili przyjeżdża ekipa ratunkowa. Zmieniamy sie za kółkiem. Tak nawijamy z "Longerem" o motorach, że "Ziomek" tydzień później kupuje Varadero 125. Życzę każdemu z Was takich przyjaciół. O 15 jestem w domu. Parę dni później nowy regulator przywraca życie mojemu Varadero.
Mazury, wrócę na pewno!