PDA

View Full Version : Kirgistan Covid Expedition 2021 - tropami Elwooda.


Emek
08.06.2021, 14:53
Tu będzie relacja z wyjazdu. Albo i nie będzie. :D

Na razie plan jest taki, że motóry pojechały a my dolatujemy w sobotę do Biszkeku i zaczynamy eksplorację nieznanych dla nas terenów. Plany są ambitne, ilość tracków jakie my popełnili i pozyskali stawia oczy w słup a co się uda wykonać to już będzie wypadkową farta, niefarta i innych czynników.

No to jadą 3 Drezyny a powozić będą Pirania, Korbol no i ja.
Nasze zmagania z materią będzie można śledzić pod poniższym linkiem.

https://share.garmin.com/Emek

Planujemy wystartować w niedzielę jak wszystko pójdzie gładko i odbierzemy papiery na wjazd w pogranzony.

Trzymajta kciuki albo wieszajta psy. Co komu pasuje. :p

majkowski1
08.06.2021, 14:56
:at: Wiatru w plecy!

greenman
08.06.2021, 15:00
Widziałem ślady, robią wrażenie, trzymam kciuki!

siwy
08.06.2021, 15:01
Będę śledził. Powodzenia!

Lucky Luke
08.06.2021, 15:07
Trzymam kciuki za udany wypad. Wysyłajcie dużo zdjęć.

dzinks
08.06.2021, 17:36
Ale rewelacja :-) Zdrowia i funu

Boldun
08.06.2021, 17:50
Się szykuje całkiem niezłe przedsięwzięcie:D
Trzymam kciuki

przemo77390
08.06.2021, 18:37
Gratki. Pozazdroscil i czeka na foto relacje.

Melon
08.06.2021, 19:34
Bawta się dobrze.:D
Nic nie żałuje i zazdrości

Emek
08.06.2021, 19:47
Dzięki Panowie za dobre słowo. Focie będą.

DanielRD07a
08.06.2021, 20:06
Powodzenia!

nabrU
08.06.2021, 20:25
Wreszcie jakieś konkrety na tym forum 😉
Powodzenia 👍

Tank
08.06.2021, 22:19
Kciuki trzymam czekając relacji.:)

Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka

MUTT
08.06.2021, 22:24
:Thumbs_Up:
Zdrowia !

Brambi
08.06.2021, 22:55
Huhu
Zwiedzimy kawałek świata !
pozdrawiam

puszek
08.06.2021, 22:58
Tadzykistan tez?:at::at::at:

Emek
08.06.2021, 23:07
Granica zamknięta ☹️

Qter
08.06.2021, 23:09
BRAWO WY!

Dobrej zabawy!

Pzdr

Qter

Wysłane z mojego MAR-LX1B przy użyciu Tapatalka

Gilu
09.06.2021, 06:26
Bawcie się dobrze:kumbaya:Pirania nawiguje?

Mallory
09.06.2021, 08:14
Michał... WRACAJ mieliśmy na Tuczno lecieć... gdzie się będziesz szlajał po Kirgistanach... chociaż jakbyś na granicy z Tadżykistanem znalazł zwłoki tego GSa to zrób fotkę wahacza::)))


A na poważnie - bezpiecznej podróży chłopaki!!!

redrobo
09.06.2021, 08:56
No coz, nie zdaze Ci odeslac/pozyczyc mojej szczesliwej czapki w kolorze oczojebnym:) Powodzenia w brodzeniu:)

Wegrzyn
09.06.2021, 14:36
Powodzenia!

Emek
09.06.2021, 21:07
Kowit negatywny. Można lecieć.
https://youtu.be/A-txdovfzMU

A-txdovfzMU

44FG
10.06.2021, 17:30
Powodzenia. Bawcie się dobrze, eksplorujcie i wracajcie bezpiecznie. Pod skrzydłami Sambora będziecie?

Emek
10.06.2021, 17:55
Nie. Sambor ogranął transport. Lecimy sami.

sambor1965
10.06.2021, 19:23
Trzymam kciuki i ja. I życzę powodzenia na nieznanych szlakach. Liczę na to, że się podzielicie trackami.
Będę Wam kibicował z Afryki ;)

pozdro

Emek
10.06.2021, 19:53
Dobra, dobra. Ja się mam dzielić z Tobą trackami. :D
Masz jak w banku. Dzięki w każdym razie za wszystko i powodzonka na czarnym lądzie. Foty puszczaj. Ja cię raczej swoimi nie zaskoczę :haha2:.

Adagiio
10.06.2021, 20:09
Trzymaj się mocno kiery, udanego wyjazdu.

ACUPS
10.06.2021, 20:21
miłych doznań i szczęśliwego powrotu !

Grzechu2012
10.06.2021, 20:31
Powodzenia i pilnujcie Piranie co by się nie zakochał w jakiejś lokalnej wieśniaczce :D:haha2:

sudden
10.06.2021, 20:36
Fajnie się zapowiada. Udanej wycieczki Panowie !

Nynek
10.06.2021, 20:57
No czad. Bawcie się dobrze :) :at::friday::beer2:

maly
10.06.2021, 23:07
Łaskawej natury i radości z wyjazdu.
Na jakich motkach?

zaczekaj
10.06.2021, 23:38
Powodzenia i czekam na relacje! Tęskno mi tam strasznie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

flisak
11.06.2021, 10:07
Szczastliwa mołodcy.

dawid8210
11.06.2021, 10:25
Wreszcie coś się dzieje! Postuluję o relację zimą:)

nabrU
11.06.2021, 12:28
Szczastliwa mołodcy.Jak już to chyba szczastja 😉

Emek
11.06.2021, 12:44
Jak już to chyba szczastja 😉Prawidłowe są oba warianty 😉.

Borewicz
11.06.2021, 12:47
Powodzenia, zrealizowania jak największej ilości planów.

fassi
11.06.2021, 14:17
Po tych śladach uważajcie. Można w kupę wdepnąć ...

Emek
11.06.2021, 16:14
Ominiemy 😄. Na razie czekamy aż nas samolot weźmie na podkład.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210611/788b508bc4ca40100ea34c225a3d2c59.jpg

CzarnyEZG
11.06.2021, 16:21
Jak odpowiednio dużo wypijecie, to będzie helikopter zamiast samolotu :)

JarekO
11.06.2021, 21:38
Ominiemy 😄. Na razie czekamy aż nas samolot weźmie na podkład.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210611/788b508bc4ca40100ea34c225a3d2c59.jpg

Na zdjeciu widzę (kolejność istotna): cycki, piwo, broda. Coś tu nie gra a jeszcze nie ruszyliście :-).

redrobo
11.06.2021, 22:21
Na zdjeciu widzę (kolejność istotna): cycki, piwo, broda. Coś tu nie gra a jeszcze nie ruszyliście :-).

Musisz pogadac a Freudem:)

Emek
12.06.2021, 06:30
Orzeły wylądowały.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210612/04da4159bc8cc053f00d02da635d8e3d.jpg

mateo88
12.06.2021, 09:33
Powodzenia i wracać szczęśliwie ! Gpsa śledzi się 👍


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

matjas
12.06.2021, 10:07
Ten po lewej to chyba Kondor :)

Szerokości!

Emek
12.06.2021, 10:12
Kondor olbrzymi 😄. Motóry są. Odpaliły nawet.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210612/bfbd2a316f4f2e543b7e8c3d79f6a255.jpg

przemo77390
12.06.2021, 15:13
Kondor olbrzymi ��. Motóry są. Odpaliły nawet.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210612/bfbd2a316f4f2e543b7e8c3d79f6a255.jpg

Same DRki. Nie mogliscie wziac choc jednego KTMa bylaby przygoda chociaz a tak to moze byc nuda ;)

Ps. Widzialem zza krzaka ze jest tez jedna T7 - ciekawe jak sie sprawdzi.

Gilu
12.06.2021, 21:01
Same DRki. Nie mogliscie wziac choc jednego KTMa bylaby przygoda chociaz a tak to moze byc nuda ;)

Ps. Widzialem zza krzaka ze jest tez jedna T7 - ciekawe jak sie sprawdzi.
W Drkę jeśli nie włożysz kupę kasy w zawias i inne modyfikacje to tłuk bez polotu,miałem i nie tęsknię.
Robiąc trip na 1-2 tkm w górach każdy liść bije na głowę Drkę czy w możliwościach terenowych czy nawet na przelocie.

Złom
12.06.2021, 21:06
Powodzenia i pilnujcie Piranie co by się nie zakochał w jakiejś lokalnej wieśniaczce :D:haha2:



Kochliwa ryba z niego!

herni
13.06.2021, 14:58
Ominiemy 😄. Na razie czekamy aż nas samolot weźmie na podkład.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210611/788b508bc4ca40100ea34c225a3d2c59.jpg

Pilnujcie rudego z piciem , żeby nie przeholował......... :haha2::D:lol8:

matjas
13.06.2021, 16:16
Ciekawe pod jakim względem trzeba pilnować Emka :)

Emek
13.06.2021, 16:51
Emka nie trzeba pilnować. Emek pilnuje żeby naprawy szły sprawnie.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210613/8e85c5309129f30be58c3152a7ea1d73.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20210613/b657e829b54067eaecd31e0de7295f94.jpg

Gilu
13.06.2021, 16:59
Ciekawe pod jakim względem trzeba pilnować Emka :)

Przed Salutem był lokal uciech cielesnych:)

Emek
13.06.2021, 17:02
No był. I nawet zaliczony 😉

Emek
16.06.2021, 07:28
Tosor passhttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20210616/50fbe33fd1d24e180615cc366971b5e5.jpg

fassi
16.06.2021, 08:07
Przecież historia przejazdu Elwooda przez tosor jest zmyślona ... Coś odjechaliscie od "śladami"

herni
16.06.2021, 08:17
Ciekawe pod jakim względem trzeba pilnować Emka :)

Rudy to nie jest Emek. Rudy to jest Pirania:D:D

matjas
16.06.2021, 08:19
aż tak blisko go nie poznałem :haha2::haha2::haha2:

Emek
16.06.2021, 08:22
Przecież historia przejazdu Elwooda przez tosor jest zmyślona ... Coś odjechaliscie od "śladami"Na bank. Furą by nie przejechał.

Gilu
16.06.2021, 09:56
Na bank. Furą by nie przejechał.

Niedługo przejedzie.To dosyć często użytkowany trakt,pewno jeszcze po zimie nie uprzątnięty.

Podrzuć mi linka do śledzenia Waszej pozycji

sambor1965
16.06.2021, 10:07
https://share.garmin.com/emek

Tosor czasem jest nieprzejezdny do początku lipca. Inna rzecz, że nikomu poza turystami, niepotrzebny.

pattryk
16.06.2021, 10:07
był na początku:

https://share.garmin.com/Emek

Emek
16.06.2021, 15:15
Tosor bardzo ciężki był. Inna sprawa że dziś pomyśleliśmy żeby skoczyć w dolinę Arashan i to było dopiero glupie choć nas na dole ostrzegali.

matjas
16.06.2021, 15:30
Widziałem zawrotkę i się zastanawiałem OCB. Tera już wiadomo :D
Uważają.

Emek
16.06.2021, 16:16
Dojechaliśmy na szczyt do zjazdu ale było późno i postanowiliśmy wrócić. Masakra 17 km po telewizorach mniej więcej w jedną stronę.

Melon
16.06.2021, 21:09
Jaka pogada tam jest i co to są telewizory?:)

matjas
16.06.2021, 21:23
Kambordole wielkości telewizora Jowisz :)

Emek
17.06.2021, 03:04
Dokładnie. Pogoda super kole 20 stopni i słońce. Wieczorami i w nocy zimno jak w psiarni. Ciut ponad 0 w górach. Widok ze szczytu w dół doliny Arashan. Tu zawróciliśmy.

https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210617/0704fe1ae6ea83142a421fbaf597f608.jpg

https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210617/4dd05b2208ec5ba9bdc53b2c968c90a1.jpg

fassi
17.06.2021, 08:19
Przecież to Tatry słowackie ...

szarik
17.06.2021, 08:59
Przecież to Tatry słowackie ...

Noo właśnie :D

Emek
18.06.2021, 12:51
Nowoczesną zabudowę mają w tych Tatrach. 🤭https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210618/d0e02e6be9828382503a624ee455266f.jpg

herni
18.06.2021, 13:14
Nowoczesną zabudowę mają w tych Tatrach. 🤭https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210618/d0e02e6be9828382503a624ee455266f.jpg



Pamiętam ,ze te miasteczka szczególnie w Tadżykistanie to były cholerni depresyjne:dizzy: :mur::mur:

mrok31337
18.06.2021, 14:04
Po prawej hotel Gołębiewski? :D

matjas
18.06.2021, 14:13
ojayebię... ale masakra

flisak
18.06.2021, 17:06
Tyle wolnych lokali...

Gilu
18.06.2021, 18:43
W 2017r podbudowany sukcesem Andrzeja Bargiela planowałem sobie taki trip 'Śladami śnieżnej pantery",czyli podjechać jak najdalej się da pod wszystkie szczyty tego programu.
Właśnie z Enilchek jest droga w kierunku Chan Tengri i Piku Pabiedy.
Zrezygnowałem z powodu zbyt małej ilości czasu

Pirania
19.06.2021, 04:14
Relacje zapewne Emek przygotuje a tymczasem kilka fot..;)

matjas
19.06.2021, 14:01
Śnieg w lipcu? Gdzieś ty pojechał synek....

consigliero
19.06.2021, 14:09
Bądźmy precyzyjni, w czerwcu a nie w lipcu

matjas
19.06.2021, 15:03
I nie śnieg tylko resztki.
:)

Bardziej już lipiec niż czerwiec :)

Emek
20.06.2021, 09:37
Nie ma śniegu. Trochu na szczytowym podjeździe pod Chonashu pass na 3822.

fassi
20.06.2021, 10:13
Widać że sluzby drogowe tam pracujo, nie to co u nas....

Emek
20.06.2021, 10:24
Koszary. Specjalnie dla Ela. Znajomy widok.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210620/edf573aa89c7ef550ede510665199efc.jpg

Gończy
21.06.2021, 08:25
Zazdroszczę widoków i pogody. U nas patelnia i duchota. Powodzenia!

Emek
21.06.2021, 20:02
МЭЛС błotnisty
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210621/821829a5f735dd132a0ab1aafeadead6.jpg

Melon
21.06.2021, 21:20
Panie pikne foty ale ja ślepy może większy format?:D

Emek
22.06.2021, 03:10
W relacji będą duże zdjecia.

Emek
22.06.2021, 10:55
Pamirhttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20210622/5c441bd5cc0e7020fb81f58e6e855055.jpg

CzarnyEZG
22.06.2021, 10:59
Ale pięknie :)

herni
22.06.2021, 13:21
Pamirhttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20210622/5c441bd5cc0e7020fb81f58e6e855055.jpg

Sary -Tash :Thumbs_Up:

GregoryS
22.06.2021, 13:54
ostatnia fotka wymiata. Zdecydowanie potrzebny wiekszy format :)

trolik1
22.06.2021, 15:16
Sary -Tash :Thumbs_Up:
Właśnie chciałem napisać że to SaryTasz:-). Szkoda, że zdjęcia nie oddają ogromu tej zaśnieżonej ściany.

Emek
23.06.2021, 07:48
Proszę pik lenina.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210623/8ab288435095dc67ed827ec5e01bc448.jpg

Lucky Luke
23.06.2021, 11:31
Proszę pik lenina.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210623/8ab288435095dc67ed827ec5e01bc448.jpg

Bliżej bliżej , na cebulową polanę proszę jechać.:Thumbs_Up:

Emek
23.06.2021, 13:07
Bliżej bliżej , na cebulową polanę proszę jechać.:Thumbs_Up:Ale po co? Zimno jak w psiarni i wydębiliśmy budę pasterza żeby pałatek nie stawiać. Ciepełko. Milutko.

matjas
23.06.2021, 23:27
Niesamowite są te przestrzenie tam. Naprawdę robi to wrażenie nawet na zdjęciach.

Tank
24.06.2021, 04:49
Gdzie Ty tam przestrzenie widzisz? Góry je zaslaniają. :)

Emek wrzucaj więcej fotek. Ogląda się z nostalgią.

Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka

Emek
24.06.2021, 05:09
Więcej nie będzie. Tapatalk odmówił dalszej współpracy ☹️.

Pirania
24.06.2021, 06:59
Chwila czasu w oczekiwaniu na arbuza..;)

redrobo
24.06.2021, 07:41
Patr On śledzi i gorąco pozdrawia.


Niesamowite są te przestrzenie tam. Naprawdę robi to wrażenie nawet na zdjęciach.

Nie, na zdjeciach nie robia. Ale jak juz sie raz zobaczy... to tesknisz.... nawet ta sraczka nie zniecheca...

wezyr
24.06.2021, 07:45
dziwne pizze tam mają :)

Emek
24.06.2021, 09:56
Nie, na zdjeciach nie robia. Ale jak juz sie raz zobaczy... to tesknisz.... nawet ta sraczka nie zniecheca...Sraczki nietu. Patent prosty. Enterożermina codziennie po dawce. Z partonem my som w kontakcie.

Melon
24.06.2021, 12:49
Ale pikne widoki...:)

matjas
24.06.2021, 13:56
Nie, na zdjeciach nie robia. Ale jak juz sie raz zobaczy... to tesknisz.... nawet ta sraczka nie zniecheca...


No na pewno Redrobo - jak byłeś i wiesz na co patrzysz to musi to być nędzny ersatz. Dla mnie jednak, któren nie był i pewnie nie będzie, to jest piękny widok. Nie psuj mi go :D

MUTT
24.06.2021, 14:05
Patr On śledzi i gorąco pozdrawia..

:Thumbs_Up:

czaras
24.06.2021, 15:17
Jak Wy te foty wrzucacie? SKĄD tam jest net ludzie?

Lucky Luke
24.06.2021, 15:34
Jak Wy te foty wrzucacie? SKĄD tam jest net ludzie?

myślisz , że Kirgizi tylko na osiołkach ? jest inaczej ale bez przesady

Pirania
24.06.2021, 16:17
Jak Wy te foty wrzucacie? SKĄD tam jest net ludzie?
Normalna.. Karta na internet kupiona i rabota!;)

Gilu
24.06.2021, 18:06
Patr On śledzi i gorąco pozdrawia.

Wprowadż Ona ponownie na pokoje,wielu tu widać tęskni.

fassi
24.06.2021, 21:15
Przy tak dobrym internecie pewnie działa tam mocne stowarzyszenie plaskoziemcow, tudzież specjalistów od schładzania planety.

Pijecie tam co?.bo takie suche te wasze zdjęcia...

Emek
25.06.2021, 17:53
Fazik nie kuś. Wczoraj po biszkeku na łeb + 2 piwa. Dziś było ciężko. Właśnie nas priglasili Kirgizi i znów biszkek pękł. Masakra. Jak żyć?

Gilu
25.06.2021, 19:42
Fazik nie kuś. Wczoraj po biszkeku na łeb + 2 piwa. Dziś było ciężko. Właśnie nas priglasili Kirgizi i znów biszkek pękł. Masakra. Jak żyć?
Przejdz na czystą,pomoże. Wypatrzyłem w sklepie ichniejszą czystą w cenie 0,8$ za butelkę 0,5 która okazała się być bardzo dobra i porzuciłem biszkeki,mają też do poratowania w drodze "danonki"100 gr wódki w opakowaniu przypominającym jogurt na czarną godzinę kilka szt w bagażu lub np nawiązania znajomości na środku drogi

matjas
25.06.2021, 23:35
Szto eta Biszkiek? :)

Nooo danonek taki to jak dla Gila... robaki :)

Emek
26.06.2021, 02:37
https://s.wine.style/images_gen/741/74125/0_0_orig.jpg

Emek
27.06.2021, 14:43
Wczoraj słabo. Terek pass chciał nas zayebać. 10 km w 5 godzin.
https://i.imgur.com/4YRNmHL.jpg
https://i.imgur.com/OKK5W30.jpg

CzarnyEZG
27.06.2021, 15:18
Dawaj Ela spowrotem :)

Emek
28.06.2021, 12:22
https://i.imgur.com/m6pLroq.jpg
40 stopni i pył całą drogę dziś. Bazujemy w muzeum przyrody. :D

dawid8210
28.06.2021, 13:36
Jak Wy wytrzymujecie ten piekarnik... Dla mnie 25 stopni to max.
Bawcie się dobrze:)

Emek
28.06.2021, 13:43
Chłodzenie cieczą i jest OK. 😄

mikelos
28.06.2021, 13:56
Zajebiste widoczki. Dbajcie o siebie i wróćcie cało (moto też).

Emek
28.06.2021, 15:39
Dbamy nie tylko o siebie. Sprzęt w doope dostaje w tym pyle. Mały serwis.
Nasączamy silnikowym bo innego nietu.
https://i.imgur.com/h4Oj71W.jpg
https://i.imgur.com/TlMZWeX.jpg

strobus1
28.06.2021, 16:17
Przekładniowy olej będzie ciut lepkciejszy i dostepnieszy.
Tak czy owak super, że wam się chce takimi "pierdółkami" zajmować.

Emek
28.06.2021, 17:13
Przekładniowego nie mamy a silnikowy zostawił Pirania. Będzie wystarczający.

Tank
28.06.2021, 20:47
Dbamy nie tylko o siebie. Sprzęt w doope dostaje w tym pyle. Mały serwis.

Nasączamy silnikowym bo innego nietu.

https://i.imgur.com/h4Oj71W.jpg

https://i.imgur.com/TlMZWeX.jpgŁawka i filtry LGBT? ;)

Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka

Pirania
29.06.2021, 10:03
No u mnie urlop 2 tygodnie się skończył.. i bolesny powrót do rzeczywistości. :(

Na lotnisku w Biszkeku mieli sraczkę, ( wzrost zakarzeń o 80% w ciegu 2 tyg) jakieś plotki i kwarantannie chodziły. W Turcji już luz, nikt nie pytał o testy a na Okeciu na wyjściu weryfikacja, tych co na kwarantannę i tych co do domu.

Chłopaki bawcie się dobrze i do zobaczenia w Polsce..

redrobo
29.06.2021, 10:42
Na lotnisku w Biszkeku mieli sraczkę pewnie enterożermina sie skonczyla...

Emek
29.06.2021, 12:38
Dla nich pewnie za droga i zbędna. Rozstrzał cen Biszkek-Osz wyniósł 100%.

Pirania
29.06.2021, 14:18
I kumysem się leczą oraz końskim mięsnem.. Jakas szczególną częścią, nie zrozumiałem dokładnie ale na Covida działa..;)

Emek
02.07.2021, 15:21
Dziś znów kapeć.
https://i.imgur.com/BOFYM8B.jpg
I znów jęzory ale omijalne.
https://i.imgur.com/rCB8GOq.jpg

Melon
02.07.2021, 16:09
Fajne widoki. Jak to znów to ile tych kapci?:D
Może masz takie szczęście jak u mnie we firmie jeden szofer, raz w miesiącu kapeć musi być:)

Emek
02.07.2021, 16:15
Na razie czy. Dwa razy przód, raz tył.

Novy
02.07.2021, 18:59
Na razie czy. Dwa razy przód, raz tył.

Z ciekawości - gwóźdź, śruba czy na kamolach ze zbyt niskim ciśnieniem?

Pirania
02.07.2021, 19:33
Co by trochę muzyki do zdjęć było to ta pieśń mam towarzyszyła podczas włóczęgi.
Na trzeźwo proszę nie oglądać..;)

https://youtu.be/nhL2kqxm7fY

nhL2kqxm7fY

PS
Za Kretika Emek się przebierał..;)

dawid8210
02.07.2021, 20:00
Dobrze że te kapcie parami nie strzelają:D

Emek
03.07.2021, 03:34
Z ciekawości - gwóźdź, śruba czy na kamolach ze zbyt niskim ciśnieniem?2 razy urwany wentyl a wczoraj to nie mam pojęcia. Nie znaleźliśmy przyczyny. Poleciałem po dołkach i poczułem że tył myszkuje. W oponie nic. Dętka dziurawa z boku.

Grzechu2012
04.07.2021, 15:46
Przyszedł SOS ze spota Emka, jest ktoś wstanie spradzić na miejscu co z nimi?

Update:
Podobno już są ogarniani, co się stało nie wiadomo

dawid8210
04.07.2021, 17:57
Qrwa mać...

sambor1965
04.07.2021, 18:34
Nic się nie stało. Spokojnie.

dawid8210
04.07.2021, 19:08
:Thumbs_Up:

Emek
05.07.2021, 08:31
Przypadkiem Garmin w kieszeni wysłał se wiadomość. Żyjemy. Nic się nie stało. Wybaczcie zamieszanie.

MUTT
05.07.2021, 08:40
UUUUuuuuuuufff !

kylo
05.07.2021, 16:10
Szerokości :Thumbs_Up:

henry
05.07.2021, 20:01
Przypadkiem Garmin w kieszeni wysłał se wiadomość. Żyjemy. Nic się nie stało. Wybaczcie zamieszanie.
No ale ciśnienie mi podniosłeś.
Szczęśliwego powrotu :Thumbs_Up:

Emek
08.07.2021, 15:15
Dziś mamy 47 stopni. Czegoś takiego jeszcze nie było. Nie narzekać na upały w PL.

keraj37
08.07.2021, 15:27
Dziś mamy 47 stopni. Czegoś takiego jeszcze nie było. Nie narzekać na upały w PL.

47F to troche zimno :D

consigliero
08.07.2021, 15:38
Nie jest źle, wystarczy się nie przemęczać , włączyć klimatyzację oraz dobrą muzykę, pogapić się w ekran. Ważne jest aby przestać zaglądać do superwątku bo wtedy cały nasz misterny plan pójdzie w pizdu.

107994

Dużo wody i cienia życzę, bo z towarzystwem chyba nie ma problemu.

107995

Emek
08.07.2021, 16:42
Dzięki Marku. Towarzystwo jest zacne. 2 Finów i Italianka.

Pirania
08.07.2021, 17:07
Na pewno ta Italianka pyta o mnie a ja musiałem wracać...:(

Emek
08.07.2021, 17:09
Laura czy jakoś tak. Spoko babeczka. 🤭

Pirania
08.07.2021, 17:34
Laura czy jakoś tak. Spoko babeczka. 🤭

Zostaw.... Podobno "Po kolegach" nie lubisz..:p

sudden
08.07.2021, 20:34
Pies ogrodnika :)

Emek
10.07.2021, 08:13
Orzeły wylądowały. 23 dni jazdy, 5500 km zrobione. Na szczęście bez strat w ludziach i sprzęcie.

sudden
10.07.2021, 09:00
No i super :Thumbs_Up:

nabrU
10.07.2021, 13:06
Super :Thumbs_Up:
Teraz se odpocznij, pomiń niektóre tematy na forum ;) i dawaj jakąś relację...

Grzechu2012
12.07.2021, 18:44
strasznie szybko zleciało, poka te italianke :)

44FG
12.07.2021, 20:06
:Thumbs_Up: I oby tak zawsze. Wrzućta jakąś relację jak ochłoniecie.

Emek
12.07.2021, 20:31
Zimą jak będzie więcej gownoburzy 😉

Pirania
13.07.2021, 17:37
, poka te italianke :)

Moja Ci Łona... fajku:p

Emek
13.07.2021, 18:14
Moja Ci Łona... fajku:pCiekawe co na to Anetka 😉

44FG
13.07.2021, 19:04
Zimą jak będzie więcej gownoburzy ��

Zimą idealnie. Zazdroszczę, podziwiam i mam nadzieję w niezbyt dalekiej przyszłości powtórzyć osobiście.

kristoch
13.07.2021, 21:11
Covid pozmieniał pory roku i teraz mamy tu perma-busze-muskuf.
Może jednak coś? U mnie jakby zima bo z dwukołowców ostał się info rower.
Chwilowo.

Emek
14.07.2021, 08:58
Właśnie widzę i przykro na to patrzeć. Może coś przyspieszymy choć nie wiem czy nasza wycieczka będzie dla czytelników jakoś wyjątkowo interesująca. Nie było klasycznej dojazdówki, przygód w sumie niewiele, nic się nie zepsuło. Atrakcyjność wyprawy dla nieuczestnika chyba niewielka ale to ocenicie sami.

Dla mnie to była jedyna okazja żeby pojechać gdzieś gdzie bym chciał a nie musiał jako temat zastępczy. Że tak powiem TETy po Europie mnie nie bardzo interesują z wielu powodów. Pakistan był bardzo ciekawą opcją i możliwą do realizacji ale niestety dopiero we wrześniu jak urlopy pobrane na czerwiec. Kirgistan był lepiej przystępny zarówno pod kątem jazdy, transportu jak i kowida.

Z innej beki to mieliśmy okazję dzięki uprzejmości jednego człowieka poprzebywać w miejscach gdzie Izi z Samborem garowali podczas wspólnych ekskursji do Kirgistanu lata temu.

Garmin zeznaje że wjechaliśmy pod górę ponad 70 km. Dość ciekawe.

https://i.imgur.com/5XWpJit.jpg

Melon
14.07.2021, 10:39
Pisz pan i dawaj foty:) A ocenę dostaniesz później.:D

Emek
14.07.2021, 16:03
Kirgistan 2021
Jak zwykle nie tak miało być. Miał być Ałtaj. Długo liczyliśmy, że jednak Rosja się otworzy i nasze plany uda się zrealizować. Niestety na początku maja już wiedzieliśmy że z wyprawy nici. Plan B. Zawsze mamy plan B. Tym razem był wyjątkowo rozmyty. Najpierw TET Hiszpania połączony z francuskim ale oba odpadły z racji kiepskich opcji biwakowych na dziko i wątpliwych walorów offowych. Potem zaczęliśmy spoglądać w kierunku TET Grecja, który wydawał się ciekawy ale łatwy, zbyt łatwy. Rzeczy zbyt łatwych nie lubimy.

W międzyczasie pojawiła się opcja połączenia sił z Matjasem i trasy na północ Finlandii ale tutaj kompletnie nam się nie zgrywały terminy. W końcu przypadkowo podczas rozmowy z Samborem wyszło, że w tym roku będzie targał motocykle do Azji. Planował też Pakistan, który strasznie nas kręcił. Pakistan super ale dopiero we wrześniu jak my wolne mamy zaplanowane na połowę czerwca. To może Kirgistan? Ze 2 tygodnie nam zeszły na podjęcie decyzji i stanęło na KRG. Obaj z Michałem już tam byliśmy ale Kirgistan daje dużo opcji a poprzednio polecieliśmy po łebkach.

Zapadło że jedziemy. Siedząc wieczorem przy piwku rzucam hasło Piranii , może się przyłączy. No i się zdecydował. Było trochę niepewności bo motocykli mało i Sambor miał zgryz co do sensowności transportu. Zdecydował się jednak za co serdecznie dziękujemy.

Do końca maja mamy dostarczyć motocykle do załadunku co też czynimy. Pirania ma 2 tygodnie a my 4. Kupujemy bilety i ustalamy, że w 2 tygodnie Rafał ma zrobić wszystko co trzeba i ile się jeszcze da extra. Plan napięty mocno. 11 czerwca wylatujemy a 12 załatwiamy co mamy załatwić na miejscu, 13 ruszamy w teren. W międzyczasie załatwiam zdalnie permity na wjazd w pogranzony. Mamy je odebrać na miejscu.

nabrU
14.07.2021, 16:06
No wreszczie :Thumbs_Up: Czyta się :drif:

Emek
14.07.2021, 16:08
11 czerwca.
Wylatujemy wieczorem z Okęcia, przesiadka w Stambule i rankiem jesteśmy w Biszkeku.
Rafał zgarnia mnie po drodze szybka kontrola i piwkujemy na lotnisku czekając aż Michał dojedzie z Poznania.
https://i.imgur.com/6TkGyXs.jpg
Michał dociera i pakujemy doopy do samolotu.
https://i.imgur.com/4PXV0NZ.jpg
Tureckie linie są spoko. Pasza jest dobra a samoloty wygodne.
https://i.imgur.com/GBhbCu4.jpg
Pierwszy lot do Stambułu jest krótki , ledwie 2 godzinki i meldujemy się na lotnisku.
https://i.imgur.com/N3vCjuK.jpg
https://i.imgur.com/pLG75Cf.jpg
Jak chcecie dobrego kebsa to ten lokal sobie darujcie. 15 ojro za gównianego zawijasa z frytkami i piwo.
https://i.imgur.com/DPxSQ9c.jpg
Szybki transfer na kolejny lot.
https://i.imgur.com/WtiHfGy.jpg
No i lecimy dalej.
https://i.imgur.com/51WIUjt.jpg
Coś tam udało się na szczęście kimnąć na pokładzie więc łatwiej będzie się zaaklimatyzować w Biszkeku.

CzarnyEZG
14.07.2021, 16:43
Pisz i dawaj zdjęcia :)

Zrobimy pozytywny afront do politycznych tematów :)

tyran
14.07.2021, 18:54
Czytam i czekam na więcej! ����✌️��

Tank
14.07.2021, 19:25
Czyta się!!! Wreszcie, obok "Celofanosei" coś ciekawego na forum podróżniczo-motocyklowym. :)

Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka

Emek
14.07.2021, 19:26
Pomalutku. Relacja miała być zimą ale jako że jest potrzeba to będzie teraz ale bez pośpiechu. To czasochłonny proces.

Melon
14.07.2021, 23:31
Pomalutku. Relacja miała być zimą ale jako że jest potrzeba to będzie teraz ale bez pośpiechu. To czasochłonny proces.

:D:Thumbs_Up:

mirkoslawski
15.07.2021, 06:13
Czyta się i będzie czytało:)

Emek
15.07.2021, 08:19
12 czerwca

Rankiem lądujemy na lotnisku Manas w Biszkeku. Na lotnisku ekipa w kombinezonach Covid zbiera jakies kwity. W samolocie też jakieś kwity wypełnialiśmy nie wiadomo po co.

https://i.imgur.com/LnA7Nn9.jpg

Procedura wyjścia błyskawiczna. Fotka, pieczątka w paszport i lecimy po taryfę do hotelu. Od razu po wyjściu zaczepia nas tabun ludków w temacie transportu do miasta. Oczywiście ceny jakieś absurdalne ale temat się kończy w momencie jak mówię że nie jestem pierwszy raz w Kirgistanie i w chuja na taryfie zrobić się nie dam. Cena spada z bodaj 2 koła na 800 SOM. Staje na 700 choć i tak wiem że to 200 SOM za dużo ale niech będzie nasza strata. Kasy i tak nie mam więc koleś ma nas jeszcze podrzucić do kantoru.
Chłopcy wydają się być zadowoleni że już jesteśmy na ziemi kirgiskiej.

https://i.imgur.com/lccl4Ko.jpg

Z lotniska jedzie się ze 40 minut. Pod hotel mamy bodaj 26 km. Szybka kąpiel, lecimy po zakupy bo potrzebujemy butle z gazem, wymienić kasę, kupić leki, ogarnąć lokalne SIM karty i odebrać permity od Igora.

Motocykle grzecznie garują pod hotelem.

https://i.imgur.com/5A9GSDT.jpg

Bogacze liczą kasę.

https://i.imgur.com/A4bImcm.jpg

Ładujemy się jeszcze do salonu O! gdzie miłe dziewczyny ogarniają nam bezlimitki na wsio za jakieś 750 SOM. Poprzednio korzystałem z Beeline i to nie był dobry wybór. Po radach Sambora tym razem zmieniamy operatora.

Zakupy zrobione.

https://i.imgur.com/Zva1K4K.jpg

No to czas na…

https://i.imgur.com/HxqTdMP.jpg

I paszę.

https://i.imgur.com/3c9jutX.jpg

Próbuję umówić się na odbiór permitów z Igorem ale a to nie pasuje mnie a to jemu. Żeby jutro ruszyć muszę mieć je w łapie dziś.

W końcu się udaje i odbieramy kwity. Następnie idziemy na banię a pobyt umilamy sobie lokalnym koniaczkiem.

https://i.imgur.com/alwFYam.jpg

https://i.imgur.com/oJ0hbSv.jpg

Udało się ogarnąć wszystko co było w planie na dzień przybycia. W związku z tym kima a jutro wyruszamy w kierunku Issyka.

Melon
15.07.2021, 08:42
:Thumbs_Up: Czyta się i łogląda :)

trolik1
15.07.2021, 08:57
12 czerwca
Motocykle grzecznie garują pod hotelem.
https://i.imgur.com/5A9GSDT.jpg

Jak widzę takie zdjęcie przed Salutem to wiem, że szykuje się przygoda!:-)
pozdrawiam trolik

Emek
15.07.2021, 09:32
Przygoda się szykuje ale jak mam być szczery to mnie ten widok zasmucił. Jak tu byłem 2 lata temu to motocykli stało kilkadziesiąt i pełny samochód do rozładunku. Kowit j@#any.
Co prawda Danijar zeznaje że biznes idzie bardzo dobrze i nie ma na co narzekać ale to może w jego konkretnym przypadku.

W 2019 pod Tash Rabat stało ze 20 jurt dla turystów. W tym roku stała jedna i mieli w planach dostawić drugą. W zeszłym roku nie było żadnego turysty. Na Song Kulu w jurt campie jurt było ze 30, w tym roku może z 10 w tym zajętych może 3-4. Widziałem jedną ekipę co wpadła na konny trip i parkę Niemców z dzieciakami. W tak turystycznym miejscu jak Song to straszna nędza. Co prawda z mojego punktu widzenia im mniej ludków tym lepiej ale ludziska żyjący z turizma po dupach dostali strasznie.

Dość powiedzieć że w trakcie całego tripu po trasie nie spotkaliśmy ani jednego motocyklowego turysty oprócz tych hotelowych i może ze 4 rowerzystów. Wylatując natknęliśmy się jedynie na ekipę Motul Asia Tour ale to był jakiś konkurs gdzie ludzie wysyłali zdjęcia i mogli wygrać wyprawę po KRG sponsorowaną przez Motula a organizowaną chyba przez Dragons.

sambor1965
15.07.2021, 10:01
12 czerwca



https://i.imgur.com/oJ0hbSv.jpg




Fajna ta laska z tyłu. To lokalna? Dasz adres?

redrobo
15.07.2021, 10:01
Ten konkurs Motula musial byc ustawiony skoro Śluza nie wygral...:(

Emek
15.07.2021, 10:04
Fajna ta laska z tyłu. To lokalna? Dasz adres?
Wskaż dokładnie, o którą chodzi ;).

sambor1965
15.07.2021, 10:09
Wskaż dokładnie, o którą chodzi ;).

Tę z cyckami...

Emek
15.07.2021, 10:10
RODO
Ale pytaj tutaj.
https://i.imgur.com/J10qXal.jpg

pattryk
15.07.2021, 14:20
Tę z cyckami...

Ma ten tego :bow:

herni
15.07.2021, 15:11
Fajna ta laska z tyłu. To lokalna? Dasz adres?

Ja tez się w niej tak po cichu.......:D

Emek
15.07.2021, 16:47
13 czerwca
Rano śniadanie w hotelu, pakujemy bety i około 10 ruszamy. Wyprowadzam nas z Biszkeku i lecimy główną trasą na Issyk. Zatrzymujemy się na kwas w okolicach Tokmok, upał daje po dupie. Ruszamy dalej. Robimy kolejny przystanek nad Czu.
Na rzece kilka tratw z turystami.
https://i.imgur.com/4pgIm6C.jpg
https://i.imgur.com/C1OcVcx.jpg
Wpadamy na ciut szybszy odcinek i niestety jak frajer daję się złapać na radar. Przeca wiem że tam stoją. 95 na sześćdziesiątce. Cóż płacz i płać. Szybka akcja i gonimy dalej. Dolatujemy do Bałykczy gdzie mamy zatankować na Gazpromie. Tankujemy ale widzę, że Michał podjeżdża do kompresora. Coś tam się dzieje. Flak. Na szczęście obok wulkanizacja więc podjeżdżamy. Nie będziemy się sami bawić w tym skwarze. Michał wymieniał opony, dokręcił zawór śrubą , dętka zaczęła pracować i ujebała wentyl. Zrobi się rzekł spec, kupcie wentyl w sklepie obok a ja wstawię. Tak też robimy.
https://i.imgur.com/lFlcHu8.jpg
https://i.imgur.com/7HZpcl4.jpg
https://i.imgur.com/F7R6ZvC.jpg
Dętka się naprawia a pod warsztatem ruch jak ulu. Co chwila ktoś podjeżdża i wyjeżdża. Proponują nam zajaranie trawki a jak grzecznie odmawiamy to raczą się sami oparami konopii.
https://i.imgur.com/6txsHRe.jpg
https://i.imgur.com/9tGGODl.jpg
Dętka zrobiona, koło zamontowane więc lecimy na obiad bo już pora. Walimy klasycznie Łagman.
https://i.imgur.com/wPKAP7M.jpg
Pojedzeni ruszamy dalej. W Ottuk jest fajny zjazd do jeziora więc zajeżdżamy ale jakiś koleś chce od nas kasę chu wie za co. Po krótkiej dyskusji oznajmiam że płacić nie będziemy bo my na chwilę , biwakować nie będziemy. Staje na moim. Kilka fotek i lecimy dalej w kierunku Tamgi. Tam mamy plan na nocleg u Luby.
https://i.imgur.com/HioY4AK.jpg
https://i.imgur.com/Ci4RS7i.jpg
Gonimy dalej i kolejny krótki postój koło mauzoleum czy cholera wie co to jest.
https://i.imgur.com/K1xmaC8.jpg
Kawałek dalej jest kanion Skazka. Ja już tam byłem ale chłopaki nie więc zajeżdżamy.
https://i.imgur.com/fJV29Lf.jpg
Chłopcy pakują się na górę a ja gawędzę z lokalesami na dole.
https://i.imgur.com/Ns8HoaK.jpg
https://i.imgur.com/711z4Sn.jpg
https://i.imgur.com/4ZsLSSQ.jpg
https://i.imgur.com/Y3xD2qh.jpg
https://i.imgur.com/uiuYpDu.jpg
https://i.imgur.com/aZTHuO2.jpg
https://i.imgur.com/dJxyvOx.jpg
https://i.imgur.com/Bp16M6m.jpg
Stąd już mamy kawałek do bazy. Do Tamgi wpadamy tuż przed zachodem Słońca.
https://i.imgur.com/tZopCTS.jpg
https://i.imgur.com/SkTy4vx.jpg
Logujemy się na bazie. Luba jest, Sasza jest a oprócz nich tylko jeden Polak (jakiś dyplomata bo blachy CD) i Ruski co kameruje obejście w celach reklamowych. Zrzucamy ciuchy i lecimy na szoping. Człowiek nie wielbłąd, pić musi.
https://i.imgur.com/lDxZnNr.jpg
https://i.imgur.com/J8FIkVm.jpg
https://i.imgur.com/dPQJzgY.jpg
https://i.imgur.com/YqcUa1o.jpg
https://i.imgur.com/gVpYL4R.jpg
Co oni mają z tymi palmami doprawdy nie wiem ale klimacik jest.
https://i.imgur.com/cx8AE9E.jpg
Napoje zanabyte i podano kolację.
https://i.imgur.com/mIXNdqv.jpg
Piwko, koniaczek i walimy w kimę. Jutro mamy w planach Barskoon.

Pirania
15.07.2021, 17:48
Tę z cyckami...

Bicepsami specjalnie do zdjęcia ułożyłem..[fajku] ;) wiedżac że będzie poruszenie..:P

sudden
15.07.2021, 18:03
O żesz Ty, jakie foty w tych górach :drif:
Ekstra.

Emek
15.07.2021, 18:14
To nie są góry. 1600 metrów. W góry jutro jedziemy.

sudden
15.07.2021, 19:53
Mieszkam na Mazowszu. To SĄ góry :D

CzarnyEZG
16.07.2021, 07:34
Mieszkam na Mazowszu. To SĄ góry :D

Emku, lobbuję za stwierdzeniem Suddena (mieszkam pod Łodzią, więc jak u nas na palcach staniesz to Radom widać)

Emek
16.07.2021, 16:01
Rano Luba szykuje nam śniadanie, po którym zaczynamy się pakować. Dziś pierwszy raz w terenie.
Poranek jest bardzo ładny ale dość rześki. Wychodzą widoczki na góry.
https://i.imgur.com/mJwWjHF.jpg
https://i.imgur.com/PfkciAW.jpg
Od takiego widoku aż się lepiej robi.
https://i.imgur.com/K7yO6is.jpg
https://i.imgur.com/1RgEhVZ.jpg
Ruszamy bo czas goni. Najpierw musimy zatankować ale pierwsza stacja koło bazy jest nieczynna. Wracamy. Przy drodze stoi Sasza i gada z jakimś kolesiem, podpytuję więc o namiar na najbliższą czynną stację. Przed nami kilka kilometrów, tuż przed zjazdem na Barskoon. Sporo policji. Pytam o co kaman. Okazuje się że prezydent wizytuje kopalnię złota stąd większe siły na drogach. Tankujemy , nawrotka i zjeżdżamy w zjazd w kierunku Barskoon i kopalni złota. Droga jest piękna , szeroka i względnie równa.
Wspinamy się też do góry, powoli ale jednak.
https://i.imgur.com/RR1yj6W.jpg
https://i.imgur.com/q0xAiZf.jpg
Robimy przystanek obok pomnika Gagarina.
https://i.imgur.com/EuJhhwb.jpg
W dali po prawej mamy wodospadzik.
https://i.imgur.com/L7LOaQi.jpg
Po paru kilometrach mamy post gdzie się rejestrujemy i lecimy dalej pod podjazd na przełęcz.
https://i.imgur.com/VCRiWDQ.jpg
https://i.imgur.com/wu9Dpv6.jpg
Wiem, że będzie zimno więc na dole przy parkowce dla TIRów zakładamy cieplejsze ciuchy i rękawice.
To bardzo łatwy podjazd. Szeroko, latają TIRy. Wjeżdżamy na płaskowyż.
https://i.imgur.com/VPOj4BI.jpg
Ciepła nie ma choć słońce operuje dość mocno.
https://i.imgur.com/TvxE5Cn.jpg
https://i.imgur.com/KUdVzHM.jpg
https://i.imgur.com/NSW7rxA.jpg
Jest ładnie i spokojnie. Wokół cisza.
https://i.imgur.com/a2Xzdkl.jpg
https://i.imgur.com/pEmEItr.jpg
Przejeżdamy jeszcze parę kilosów i zjeżdżamy w prawo w kierunku jeziora Arabel i przełęczy. Trochę błota ale spoko. Ostatnio jak tu byłem motocykle tańczyły w śliskiej mazi. Jest dobrze.
https://i.imgur.com/gB4WHEU.jpg
https://i.imgur.com/u8uaZbP.jpg
Zjeżdżamy w dolinę, jest cieplej ale nie gorąco i pięknie.
https://i.imgur.com/WmJQsz5.jpg
https://i.imgur.com/FGfJUA0.jpg
Robimy sobie mały postój na kawkę.
https://i.imgur.com/GxRsuel.jpg
https://i.imgur.com/jY4wrJG.jpg
https://i.imgur.com/uoJZUQs.jpg
Dolina jest długa i dość szeroka. Droga bardzo dobra. Trzeba uważać na dziury świstaków. Sporo brodów ale akurat płytkie i bezpieczne. 2 lata temu paru ludków tu leżało. Jeden się poobijał dotkliwie.
https://i.imgur.com/qzBhI6T.jpg
https://i.imgur.com/l0pCcU7.jpg
https://i.imgur.com/J6kErVH.jpg
https://i.imgur.com/yujLgYo.jpg
https://i.imgur.com/9cRAHmY.jpg
https://i.imgur.com/KAnPmP4.jpg
https://i.imgur.com/pVxrkDJ.jpg
https://i.imgur.com/8SqeCKV.jpg
Pora obiadowa to czas się posilić. Zatrzymujemy się na popas.
https://i.imgur.com/WeHmd9k.jpg
https://i.imgur.com/m75QAVr.jpg
https://i.imgur.com/OjgjVyD.jpg
No, fajowo jest.
https://i.imgur.com/csXkHgJ.jpg
Ale pogoda nas zaskakuje. Z jednej strony cienko a z drugiej piękne słońce.
O4V6aUA5xfo
Pakujemy się szybko bo trzeba salwować się ucieczką. Najpierw deszcz a następnie dopada nas grad. Uciekamy i po paru kilosach dojeżdżamy do rozjazdu. W lewo możemy pogonić dalej doliną, przebić się i dojechać do Narynia opłotkami. W prawo trasa przez przełęcz Tosor. Wybieramy Tosor.
https://i.imgur.com/OLtIsBn.jpg
https://i.imgur.com/uG6MHYJ.jpg
https://i.imgur.com/x81doTL.jpg
To nie był najszczęśliwszy wybór. Droga jest nieciekawa, sporo luźnych i dużych kamerdolców. Jedzie się ciężko. Na takich luźnych kamieniach Pirania traci kontakt z motocyklem i mao brakowao.
https://i.imgur.com/43cRm7M.jpg
https://i.imgur.com/7NZfzs2.jpg
Na szczęście ma ogromne sakwy które skutecznie powstrzymały moto przed zsunięciem się w dół zbocza. Kukurykałby się kilkadziesiąt metrów w dół. Niefajnie.
Lecimy dalej.
https://i.imgur.com/ImUI5c9.jpg
Podszedł mały jaczek.
https://i.imgur.com/BW7H5eb.jpg
W pewnym momencie napotykamy na bród, w którym utknąłem, nogi brakło i mam wodowanie ale bez konsekwencji. Dalej trasa jest już całkowicie zawalona a całe rumowisko zwaliło się aż do rzeki. Nie ma jak przejechać. Kamerdolce, przemieszane ze śniegiem i ziemią. Musimy ciut się cofnąć. Zjeżdżamy do rzeki w poszukiwaniu możliwych opcji do pokonania zatoru. Trzeba kawałek podjechać w górę rzeki pod prąd , wybić się znów na brzeg i wjechać z powrotem na trasę. Trochę kluczymy, każdy szuka swojej ścieżki ale docelowo udaje nam się pokonać przeszkody.
https://i.imgur.com/U8QjgPt.jpg
Dalej wcale nie jest jakoś lajtowo. Mnóstwo dużych kamsztorów, gdzie trzeba atakować na prędkości żeby jakoś przelecieć. W końcu po wielu bojach, zmordowani docieramy na przełęcz. Zresztą na chu ona komu potrzebna to nie wiem. Nie widzę wielu zastosowań tej trasy.
https://i.imgur.com/qNvZzMy.jpg
Chwila oddechu, fajka i zjeżdżamy w dół. Droga od strony północnej jest łatwa i nie sprawia większych problemów. Zjeżdżam sobie powoli za chłopakami bo oni pognali w dół.
Łapiemy się na dole przy asfalcie. Jest już wieczór. Niedługo zapadnie zmrok. Jako że Tosor jest obok Tamgi to postanawiamy spędzić dzisiejszą noc w tym samym miejscu co wczoraj czyli u Luby. Tak też robimy. Nie mieliśmy w planach lecieć na Tosor, wyszło spontanicznie. Zmordowałem się tą drogą. Mam dość na dzisiaj. Procedura ta sama. Sklep, kolacja, piwo, Biszkek i do spania. To był dobry dzień choć może nie najłatwiejszy ale świetna trasa, trochę utrudnień po drodze i fantastyczne widoki. W KRG w mojej ocenie lepiej w góry jechać rano. Pogoda pewniejsza bo popołudniami w górach Tien Szan zawsze krąży jakaś burza. Tym razem pogoda dopisała. Jutro lecimy na Dżeti Oguz na lajcie. To bardzo blisko , ledwo jakieś 80 km więc nie musimy się spieszyć.

Emek
18.07.2021, 16:48
Rano niespiesznie wstajemy i szykujemy się do śniadania. Niestety łatana w Bałykczy dętka nie wytrzymała przeprawy wczorajszej. Wentyl się upitolił.
https://i.imgur.com/4Xx9UFW.jpg
Obok jest wulkanizacja więc lepiej podjechać niż się męczyć samemu. Po śniadaniu ja z Rafałem spokojnie kawkujemy a Michał pojechał do wulkanizacji. Tym razem nie ma co naprawiać tylko wymieniamy dętkę. Michał niestety nie zabrał ze sobą dętki na przód a jedynie tył. Daję mu swój zapas ale będzie trzeba te braki uzupełnić.
Zdobyte informacje wskazują że dętki może się uda kupić po drodze a na pewno w Karakol. Lecimy. Droga poprzecinana miejscowościami nie jest zbyt ciekawa. Do tego jest upalnie. Robimy postój w Kyzyl Suu. Wpadamy na bazar , może tutaj się uda. Niestety nie ma. Pijemy kwas i zapada decyzja że jako że czasu w ciul skoczymy sobie nad wodę do ośrodka Marco Polo. Tutaj.
https://www.google.com/maps/place/Marko+Polo/@42.4526519,77.9327066,14.48z/data=!4m16!1m7!3m6!1s0x38865b91e1f04c0b:0xeb5bfe39 00e7ecfa!2sPrzewalsk,+Kirgistan!3b1!8m2!3d42.47821 02!4d78.3955986!3m7!1s0x38867f4d090cc77d:0x431c13a 34756b17f!5m2!4m1!1i2!8m2!3d42.4608328!4d77.941124 6
Walimy szutrówką kilkanaście kilometrów.
W ośrodku procedura wejścia, musi przyjść administrator, zgarnia kasę za wjazd i wjeżdżamy. Knajpa ponoć działa i mamy w planie zjeść tutaj obiad.
Jest tylko ryba. Zamawiamy. Trochę to trwa ale w końcu dostajemy pstrągi, które są po prostu ogromne. Do tego są paskudnie niesmaczne ale wpierdzielamy.
W międzyczasie łapię Sambora i podaje mi kilka namiarów na kolesi którzy mogą podpowiedzieć gdzie dętki załatwić. Wadim od razu wysyła mi pinezkę z namiarami na sklep gdzie dętki powinny być ale to będziemy sprawdzać dopiero jutro. Po obiedzie kierujemy się na Dżeti Oguz. Po drodze zatrzymujemy się pod sklepem i robimy zakupy na wieczór. Potem krótka dojazdówka do dolinki.
Chłopaki jeszcze stają na fotki przy czerwonych skałach.
https://i.imgur.com/XgQ3tcM.jpg
https://i.imgur.com/O9BEEyT.jpg
https://i.imgur.com/6kMJ8gc.jpg
I jak też.
https://i.imgur.com/EdwbC1L.jpg
Zrobił się mały zator z baranów.
https://i.imgur.com/7mkB1lR.jpg
Dojeżdżamy w końcu do serca doliny gdzie planujemy znaleźć dogodne miejsce na biwak. Ludzi sporo. Szukamy spokojnej miejscówki z dala od gawiedzi. W końcu się udaje.
Pirania ruszył pozyskać drewno na ognisko.
https://i.imgur.com/Od2AgOn.jpg
https://i.imgur.com/pVRJgOY.jpg
https://i.imgur.com/qogTpa0.jpg
Pranie zrobione, namioty rozstawione.
https://i.imgur.com/JtntdQn.jpg

Niestety pada. Zmieniamy więc miejsce rozpalonego już ogniska na nowe pod dużym drzewem. Deszcz już nie przeszkadza i możemy spokojnie piwkować. Tak też czynimy. Przychodzi jeszcze sąsiad pogawędzić chwilę. Kładziemy się spać dość wcześnie. Jutro rano musimy ogarnąć dętkę w Karakol. Potem chcemy pojechać na gorące źródła w okolicy.

Gilu
18.07.2021, 21:42
Ze zdjęcia wygląda że Knadyjczycy zmienili flotę, W 2016r uciekaliśmy przed szarżującymi kamazami kiedy jechaliśmy obok kopalni w stronę przełęczy Bedel by w stulecie pogromu uciekających w stronę Chin Kirgizów przez Rosjan po upadku powstania uczcić śmierć babki Sambora która była jedną z ofiar

sambor1965
18.07.2021, 22:17
No Gilu, niech prawda nie przeszkadza dobrej opowieści. Ja już zapomniałem ten kit co wciskałem pogranicznikom.

PS. Napisałbym, że masz dobrą pamięć, ale wtedy jeździły Macki w Kumtorze.

Novy
18.07.2021, 23:08
Pokazywałem Emek Twoje (Wasze) zdjęcia niemieckiemu Niemcowi i zapytał czy te konie i Yaki to są czyjeś czy są może dzikie i o tak sobie żyją dziko i ot tak se biegajo?
Sorki, ale nie potrafiłem odpowiedzieć, także proszę daj znać, co by Niemcowi beret poryć :D

CzarnyEZG
19.07.2021, 08:01
Nie każdy landrowerowiec jest od razu baranem :D

Czyta się przyjemnie i odświerzająco.

Emek
19.07.2021, 08:17
Pokazywałem Emek Twoje (Wasze) zdjęcia niemieckiemu Niemcowi i zapytał czy te konie i Yaki to są czyjeś czy są może dzikie i o tak sobie żyją dziko i ot tak se biegajo?

Sorki, ale nie potrafiłem odpowiedzieć, także proszę daj znać, co by Niemcowi beret poryć :DNie są dzikie. Dzikich nie widziałem.

consigliero
19.07.2021, 08:35
https://i.imgur.com/uoJZUQs.jpg

https://i.imgur.com/WeHmd9k.jpg

Wiem że nie takie było założenie ale niektóre fotosy to jak sceny z filmu, Tajemnica Borkeback Mountain, nie wiedziałem wprawdzie ale takie mam skojarzenie. No chyba że to dochodzi do głosu moja ukryta opcja

Emek
19.07.2021, 08:39
Zakładając że Pirania to Jack Twist to kto zatem będzie Ennisem Del Mar bo kuwa na pewno nie ja. :lol19:

consigliero
19.07.2021, 09:51
Nie wiem co ty do mnie mówisz, bo filmu nie widziałem, tylko jakieś parodie i ewentualnie plakaty rozpowszechnianie w internecie :). Z postaci to znam Jacka Sparowa, Jamesa Bonda, Janka Kosa itp :) a del mar kojarzy mi się tylko i wyłącznie z Cafe del mar


Q7OlTDRpKng

majkowski1
19.07.2021, 12:40
Zakładając że Pirania to Jack Twist to kto zatem będzie Ennisem Del Mar bo kuwa na pewno nie ja. :lol19:

:haha2:

Jak zwyczajny z owcami ;) nie Jack, ten to pirat... :)

Lucky Luke
19.07.2021, 14:32
:D:D:D Co się dzieje na wyprawie , zostaje na wyprawie :haha2::haha2::haha2:

rumpel
19.07.2021, 14:37
no poplułem monitor :)

consigliero
19.07.2021, 14:41
:D:D:D Co się dzieje na wyprawie , zostaje na wyprawie :haha2::haha2::haha2:

O to zdjęcie znam

Melon
19.07.2021, 14:46
Tak jest, monitor opluty :haha2:

Dylan
19.07.2021, 14:49
:D:D:D Co się dzieje na wyprawie , zostaje na wyprawie :haha2::haha2::haha2:
Asfalty,hotele, pałace i piękne plaże.
Kilka zagadek tej wyprawy zostało wyjaśnionych :haha2::haha2::haha2:

jabolos
19.07.2021, 15:20
Dobre, dobre. Udało Ci się Lucky Luke :haha2:

sambor1965
19.07.2021, 15:22
Trochę śmieszne. A trochę nie... Myślicie że wśród nas nie ma gejów czy co? Zapewniam, że są i wiem to od nich. Jak miałem naście lat to wiele rzeczy było "pedalskich" i wiele kolorów też. Dziś już się hamuję z takimi tekstami. Poznałem kilku z nich jako super kumpli i twardzieli w terenie. Mamy trochę podziałów na forum, może nie szukajmy kolejnego.
Ja wiem, że jedziemy tu w żartach, ale zapewniam że nie wszystkich to śmieszy, a niektórych pewnie wkurwia.
Fajna relacja Emek, tylko forum jakieś dziwne sobie wybrałes do publikacji. Ruch w wątku covidowym dużo większy niż w Twojej relacji ;)

Lucky Luke
19.07.2021, 15:36
Trochę śmieszne. A trochę nie... Myślicie że wśród nas nie ma gejów czy co? Zapewniam, że są i wiem to od nich. Jak miałem naście lat to wiele rzeczy było "pedalskich" i wiele kolorów też. Dziś już się hamuję z takimi tekstami. Poznałem kilku z nich jako super kumpli i twardzieli w terenie. Mamy trochę podziałów na forum, może nie szukajmy kolejnego.
Ja wiem, że jedziemy tu w żartach, ale zapewniam że nie wszystkich to śmieszy, a niektórych pewnie wkurwia.
Fajna relacja Emek, tylko forum jakieś dziwne sobie wybrałes do publikacji. Ruch w wątku covidowym dużo większy niż w Twojej relacji ;)


Sambor absolutnie tu nie ma żadnego negatywnego przekazu , ja nikomu w sprawy prywatne nie zaglądam, nikogo nie krytykuję i nie mam nic przeciw żadnej orientacji.
Z Piranią po prostu znamy się bardzo dobrze i bardzo się lubimy więc sobie pozwoliłem na mały żarcik.

MAKE LOVE NOT WAR !

sambor1965
19.07.2021, 15:42
Sambor absolutnie tu nie ma żadnego negatywnego przekazu , ja nikomu w sprawy prywatne nie zaglądam, nikogo nie krytykuję i nie mam nic przeciw żadnej orientacji.
Z Piranią po prostu znamy się bardzo dobrze i bardzo się lubimy więc sobie pozwoliłem na mały żarcik.

MAKE LOVE NOT WAR !

Przypieprzasz się i coś sugerujesz, widziałem go na fotce i od razu mi się spodobały jego cycki. Za tydzień lecę do Kirgistanu, wytnę se to zdjęcie i wezmę ze sobą ;)

Emek
19.07.2021, 15:43
Trochę śmieszne. A trochę nie... Myślicie że wśród nas nie ma gejów czy co? Zapewniam, że są i wiem to od nich. Jak miałem naście lat to wiele rzeczy było "pedalskich" i wiele kolorów też. Dziś już się hamuję z takimi tekstami. Poznałem kilku z nich jako super kumpli i twardzieli w terenie. Mamy trochę podziałów na forum, może nie szukajmy kolejnego.

Ja wiem, że jedziemy tu w żartach, ale zapewniam że nie wszystkich to śmieszy, a niektórych pewnie wkurwia.

Fajna relacja Emek, tylko forum jakieś dziwne sobie wybrałes do publikacji. Ruch w wątku covidowym dużo większy niż w Twojej relacji ;)Racja Sambor. Chyba se daruję zatem.

Melon
19.07.2021, 15:45
Noo co Pan , pisz dalej !:)

Lucky Luke
19.07.2021, 15:50
Emek pisz dalej, czyta się.

jabolos
19.07.2021, 15:55
Emek pisz, pisz. Twoje relacje są zajebiste :Thumbs_Up: . A że mało osób czyta. Trudno, niewiedzą co tracą.

Lucky Luke
19.07.2021, 16:08
Przypieprzasz się i coś sugerujesz, widziałem go na fotce i od razu mi się spodobały jego cycki. Za tydzień lecę do Kirgistanu, wytnę se to zdjęcie i wezmę ze sobą ;)

Proszę się odpieprzyć od jego cycków ;)

Pirania
19.07.2021, 16:29
Proszę się odpieprzyć od jego cycków ;)
Motywacja działa..;) Czas zamienić boczki na bakłażany z ogniska..:(

Emek
19.07.2021, 16:34
16 czerwca.
Pobudka i zaczynamy od śniadanka. Pogoda super. Nie za zimno , nie za ciepło.
https://i.imgur.com/Ryy4O2v.jpg
W nawiązaniu do wcześniejszych postów, zobaczcie jaki Rafałek zadowolony. :haha2:
https://i.imgur.com/FgSGnwD.jpg
Po śniadaniu pakujemy się i zjeżdżamy na dół. Robimy przystanek przy sklepie.
https://i.imgur.com/2mQsQ4x.jpg
https://i.imgur.com/tYQzUJ8.jpg
I dalej w drogę. Wpadamy do Karakol i namierzamy sklep gdzie mamy kupić dętki. Dętki kupione, lecimy dalej na ciepłe źródła.
To tylko kilkanaście kilometrów i stajemy przed basenami z ciepłą wodą.
Klimat średni.
https://i.imgur.com/mS0tNcy.jpg
https://i.imgur.com/7Dn9qhG.jpg
Wjazd bodaj 200 SOM ale jest tak gorąco że nie bardzo mamy fazę na kąpiel. Podpytuję o drugie źródła. Są w dolinie Arashan ale tam ponoć serwis jest słaby. Dowiaduję się też że tam na motocyklach nie wjedziemy bo trasa jest bardzo trudna. Koleś pokazuje mi 4Runnera i zeznaje że on tym tam nie wjedzie. Jak to? My nie wjedziemy? No to jedziemy. Pojechaliśmy. Na początku jeszcze jest względnie ale im dalej tym gorzej. Ruchu nie ma żadnego co wróży źle. Jedzie jeden koleś. UAZ, wszędołaz. Zaliczam glebę bo nogi brakuje na tych zasranych kamerdolcach.
Osłony od Grzecha się przydały.
https://i.imgur.com/lQJ8nrr.jpg
Trasa trudna. Wielkie głazy i sekcje z luźnymi kamsztorami. Pomału ciśniemy w górę ale idzie nam bardzo opornie. 1-2 i tyle.
https://i.imgur.com/kDQFOeh.jpg
https://i.imgur.com/GXSM4Dp.jpg
Gonimy, przed nami szczyt i zjazd z przełęczy. Końcowy fragment trudny, stromy i kamienisty. Michał zalicza glebę i trzeba mi pomóc. Idę do niego , stawiamy moto i podchodzę wyżej zobaczyć jak dalej.
https://i.imgur.com/OrRzxNw.jpg
Dalej już luz ale straciliśmy mnóstwo czasu. Kalkulujemy że zjazd do doliny, ewentualna kąpiel i powrót zabiorą nam kupę czasu, którego nie mamy bo musimy pociągnąć dalej żeby z rana atakować Enilchek.
Robię parę fotek i decydujemy że wracamy z powrotem.
https://i.imgur.com/D9Chvl2.jpg
https://i.imgur.com/ib6eHA9.jpg
https://i.imgur.com/b4IOgTJ.jpg
Widok ze szczytu doliny w dół.
https://i.imgur.com/pMdN6Z0.jpg
https://i.imgur.com/KAMbA9P.jpg
I w drugą stronę.
https://i.imgur.com/Gje69Cl.jpg
Zjeżdżamy na dół już bez większych przygód. Jest dość późno więc zajeżdżamy do knajpy na obiad.
Szybki posiłek i goimy dalej. Mamy zamiar dostać się w okolice Ak Bulun i tam się gdzieś kimnąć.
Jedziemy, po drodze jeszcze tankowanie. Jedna stacja nie ma paliwa , na drugiej się udaje. Gonimy dalej ale okazuje się że przestrzeliliśmy miejscówkę z noclegiem. Wracamy. Dojeżdżamy tam gdzie miał być jurt camp ale go nie ma. Koleś kieruje nas na jakiś pensjonat. Jeździmy, szukamy, pytamy. Niby jest ale nie wiadomo gdzie. W końcu Pirania łapie właściwy trop. Lecimy. Wchodzę , lokal spory ale Pani mówi że tu kumyzoterapia i wolnych miejsc nie ma. Ale jak to? Może coś się znajdzie jednak. Jurta jest. OK. Bierzemy. Niestety nie zrobiliśmy zakupów ale Rafał ofiarnie decyduje się pojechać po zakupy. My się pakujemy na bazę a Pirania pognał do sklepu.
Jurta nawet zadaszona jest.
https://i.imgur.com/P7b0Z3t.jpg
https://i.imgur.com/htckp3D.jpg
Okolica ładna,zielona.
https://i.imgur.com/PUe2UCz.jpg
https://i.imgur.com/rvUkMGx.jpg
https://i.imgur.com/PpkzBfR.jpg
Tymczasem zasiadamy do kolacji.
https://i.imgur.com/tdF4Z54.jpg
https://i.imgur.com/fBEvimT.jpg
Jak w każdym porządnym miejscu palmy muszą być.
https://i.imgur.com/sfXNsHp.jpg
Fascynująca kreatywność.
https://i.imgur.com/TtTPnMt.jpg
Piwko na dobranoc i do spania. Jutro ruszamy na Enilchek.

furman
19.07.2021, 16:40
Emek pisz, pisz. Twoje relacje są zajebiste :Thumbs_Up: . A że mało osób czyta. Trudno, niewiedzą co tracą.

Nie sądzę, że mało osób czyta. Może mało osób popełniło wpis. Tutaj sam bije się w pierś. Pisz Emek bo się czyta i ogląda zdjęcia. Nie tylko te z cyckami :D.
PS
Wątek o covidzie szkoda komentować.

zaczekaj
19.07.2021, 17:19
Jak się nie czyta jak czyta :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

consigliero
19.07.2021, 17:38
Trochę śmieszne. A trochę nie... Myślicie że wśród nas nie ma gejów czy co? Zapewniam, że są i wiem to od nich. Jak miałem naście lat to wiele rzeczy było "pedalskich" i wiele kolorów też. Dziś już się hamuję z takimi tekstami. Poznałem kilku z nich jako super kumpli i twardzieli w terenie. Mamy trochę podziałów na forum, może nie szukajmy kolejnego.
Ja wiem, że jedziemy tu w żartach, ale zapewniam że nie wszystkich to śmieszy, a niektórych pewnie wkurwia.
Fajna relacja Emek, tylko forum jakieś dziwne sobie wybrałes do publikacji. Ruch w wątku covidowym dużo większy niż w Twojej relacji ;)

Jestem zaskoczony, ale jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony moją paralelą, to serdecznie przepraszam za swoje wystąpienie, to nie tak miało być zrozumiane. Co do poznawania to mam wrażenie, graniczące z pewnością, że masz o wiele mniejsze doświadczenie tęczowym temacie, ale nauczyłem się już z tym żyć i nawet w pewien sposób zaakceptowałem, no może bliższe prawdzie będzie pogodziłem się z pewnymi rzeczami. Wiem że w dzisiejszej dobie coraz trudniej o dystans do otaczającej nas rzeczywistości, tym bardziej że forum coraz bardziej zaczyna przypominać codzienność, która skrzeczy. Jednocześnie cieszy mnie, że autor chyba się, mam nadzieję nie wkurwił, bo snuje dalej opowieść okraszając ją zdjęciami. Proszę pamiętać że gdybym deklarował swoje poglądy to byłyby one zgoła odmienne od deklaracji jednej z top modelek.
No chyba że tekst miał za zadanie prowokację, mającej na celu podniesienie klikalności. Nie wiem ale poczułem się z tym źle.

sambor1965
19.07.2021, 17:57
Marek, znamy się tyle lat... Nie zarzucam Ci niczego, uwaga o Brubeck Mountains była ok, nie chciałem byśmy tylko pociągnęli dalej w tę stronę. Czytam wszystko co się publikuje tym dziale. Mało mnie interesują naparzanki covidowe i jeszcze mniej tematyka detek i oleju.
Malo podróży teraz tu mamy z wiadomych powodów. A co do gejow: Ponieważ nie jestem gejem zupełnie nie interesuje mnie kto nim jest.
Facetów dzielę inaczej.
Emek, czyta się każdy kawałek :)

Grzędziel
19.07.2021, 22:27
Emek, żeby nie było, czyta się Twoją relację i czeka na więcej! :-)

Pawel_z_Jasla
19.07.2021, 22:36
Czyta i ogląda.

strobus1
19.07.2021, 22:42
Czyta się, podziwia, ogląda.... wesoły wątek ;)

Emek
19.07.2021, 22:47
Wesoły zaiste. Cieszy mnie wasza atencja podobnie jak ucieszyło mnie jak Sambor mimo braku opłacalności tego projektu zdecydował sie zrobić transport. Tego Krzychu to ci nigdy nie zapomnę. Podobnie jak akcji pod Kegetami. Wielkie dzięki. Chyba bym ochooyał bez tego tripa. Choć momentami lekko nie było. Ale do tego dojdziemy. Stay tuned.

wezyr
19.07.2021, 23:02
sie czyta, ogląda i kurewsko zazdrości !!!

Emek
20.07.2021, 08:06
17 czerwca

Rankiem obczajam dokładniej okolicę bo jakoś wieczorem nie było za wiele czasu. Całkiem przyjemny rejon.
https://i.imgur.com/hgDMLt9.jpg
https://i.imgur.com/TnF2T3C.jpg
No ale nie ma co pieprzyć tylko trzeba zapierdzielać. Mamy dotrzeć do Enilcheka a po drodze mamy dość wysoką przełęcz, która po mapie wydaje mi się z gatunku tych chooyowych czyli będzie zimno i coś kapnie. Śnieg, deszcz czy grad to nie wiadomo ale mam przeczucie na fakap.
Na początku mamy asfalt który dalej przechodzi w szutrówkę.
https://i.imgur.com/SN6ERrY.jpg
Całkiem ładnie i nie ma w końcu tego gorąca.
https://i.imgur.com/eMwN69G.jpg
https://i.imgur.com/1N1VxGs.jpg
https://i.imgur.com/1bUVZWU.jpg
https://i.imgur.com/U1VHL70.jpg
Mozolnie wspinamy się na przełęcz. Kawałek się jedzie ale podjazd jest bardzo łagodny. Nawet nie ma wielkich serpentyn tylko raczej łuki.
https://i.imgur.com/d8lOkiR.jpg
Pogoda się oczywiście kasztani.
https://i.imgur.com/lpjbSqh.jpg
Nie ma tragedii. Zimno jak w psiarni i pokrapuje ale znośnie.
https://i.imgur.com/KHbmpqS.jpg
Na dojeździe do szczytu leży trochę śniegu ale da się przebić.
https://i.imgur.com/mR1dDIb.jpg
Zjeżdżamy w dół żeby złapać jakieś promyki Słońca.
https://i.imgur.com/Z2W0w7Q.jpg
https://i.imgur.com/NBlbZR6.jpg
Dolina jest dość ciasna i dopiero na dole się otwiera szerzej.
https://i.imgur.com/uutMCUD.jpg
https://i.imgur.com/8V8Itoc.jpg
https://i.imgur.com/q1NbCBT.jpg
Zatrzymujemy się na poście. Kontrola permitów i lecimy dalej.
https://i.imgur.com/1qoYFO4.jpg
https://i.imgur.com/6GUzgRo.jpg
https://i.imgur.com/nI01aVz.jpg
https://i.imgur.com/dQBzWo3.jpg
https://i.imgur.com/nDeGbdu.jpg
Ogólnie jest bardzo ładnie i nie jest gorąco.
https://i.imgur.com/JAm5ZWc.jpg
https://i.imgur.com/yBLo2zH.jpg
https://i.imgur.com/wA3f70H.jpg
https://i.imgur.com/O7Hq6O9.jpg
Rzeka raz z jednej strony, raz z drugiej. Zbliżamy się do Enilcheka.
https://i.imgur.com/tp1czTh.jpg
https://i.imgur.com/ygsjcfT.jpg
No i jest.
https://i.imgur.com/9qKcPxZ.jpg
https://i.imgur.com/74eSISH.jpg
Wygląda jak po katastrofie nuklearnej. Niesamowity widok.
https://i.imgur.com/JJ6lgeL.jpg
https://i.imgur.com/1YJrCqH.jpg
https://i.imgur.com/1Ocw4xw.jpg
https://i.imgur.com/DpPvXN9.jpg
Pewnie tego nie widać ale wszędzie wokół na zboczach gór otaczających miasto jest pełno ścieżek w górę. Serpentyny są niemal wszędzie czyli tam coś się dzieje lub działo.
Mijamy miasteczko i lecimy dalej na ciepłe źródła. Tam mamy w planie zabiwakować a jutro kupić paliwo i zapuścić się gdzieś w głąb doliny. Tej lub Elwoodowej. Zobaczymy. Dolatujemy do miejsca gdzie mają być te źródła ale ich nie widać. Trochę kombinujemy i w końcu udaje się znaleźć zjazd. Trzeba zjechać w dół prawie do samej rzeki.
Zjazd jest do dupy. Dość stromy i luźne kamienie. Na dole wjeżdża się od razu w piach, taki dość sypki. Dolina jest dość szeroka i leci stromym kanionem. Widać że woda tutaj potrafi rwać całą szerokością doliny. Michał ma lekkie obawy co do wahania stanu wody bo miejsce na biwak jest może metr nad taflą wody. Będziemy obserwować zmiany. Namierzam kilka dużych głazów w rzece, które wyznaczam jako punkty obserwacyjne. Jak znikną pod wodą to będzie znak że trzeba spier….
Tutaj widać część zjazdu.
https://i.imgur.com/uX67HCI.jpg
Rozkładamy biwak.
https://i.imgur.com/oadhoRm.jpg
Ciepła woda wybija ze skał po prawej.
https://i.imgur.com/mjN7yMI.jpg
https://i.imgur.com/aEfMG0Y.jpg
Pakujemy się do wody.
https://i.imgur.com/z36OTH4.jpg
https://i.imgur.com/1uifnUJ.jpg
Oczywiście cebulaki że ze świecą szukać. W tej wannie woda jest gorąca. Należy ominąć ten zbiornik i następny a potem wejść do wody tuż pod skałami. Tam woda ma niższą temperaturę i jest znacznie przyjemniej.

Woda spoko ale trzeba się posilić.
https://i.imgur.com/nTaDTw7.jpg
I kolejna sesja.
https://i.imgur.com/5Cg1EZ1.jpg
https://i.imgur.com/jtZ2d0q.jpg
Dość szybko zapada zmierzch i odpalamy ognisko na gównie.
https://i.imgur.com/vi1AqUi.jpg
Jakiegoś gorąca nie ma. Zrobiło się chłodno a Biszkek się skończył.
https://i.imgur.com/fjSkrYT.jpg
https://i.imgur.com/IY8QsnU.jpg
Zauważamy, że do źródełek robią się pielgrzymki. Małe grupki po 3-4 ludków. Jakby skończyli pracę i po robocie skoczyli na gorącą kąpiel. Wiele ich nie ma i nikt też nawet nie podszedł. Omijali nas niewygodną drogą po kamerdolcach, szerokim łukiem. Dość dziwne jak na tutejsze obyczaje. Z reguły zawsze ktoś przyłazi z pytaniami kuda i otkuda. Tym razem nic z tych rzeczy.
Nie mamy wiele gówna na opał, patyki się dopalają, dzień się kończy.
https://i.imgur.com/TFBkCqX.jpg

mirkoslawski
20.07.2021, 08:36
Super.

Qter
20.07.2021, 09:18
Pięknie się tam bawicie siostry!

Pzdr

Qter



Wysłane z mojego MAR-LX1B przy użyciu Tapatalka

furman
20.07.2021, 11:54
Emek powiedz ile z tych miejsc mnie ominie jak pojadę ciężkim motocyklem ? Jakbyś mógł podać procentowo ile można przejechać nie walcząc o życie. W sumie pytanie nie tylko do Emka bo sam tam nie był.

Emek
20.07.2021, 12:12
Jak dla mnie to wszędzie gdzie droga przejedziesz ciężkim. Ja bym się tylko nie pchał na Terek Pass, Tosor i dolinę Arashan. Kegety zawalone i nieprzejezdne. Pewnie jak ogarniasz lub w grupie to do zrobienia jest wszystko ale nie widzę sensu się mordować bo widoków nie ma spektakularnych a trasa ciężka.
Zasada prosta. Jedzie osobówka to przelecisz. Nic nie jedzie - uważaj.

Na koniec spróbuję opisać co jest IMO must see a co tylko w przypadku nadmiaru wolnego czasu. Byłem w KRG trzeci raz i zjechaliśmy sporo ale tam jest tyle miejsc że życia braknie żeby spenetrować.

Przykładowo wszyscy jadą na Kel Suu na zorganizowanych wycieczkach. Nie potrafię sobie wytłumaczyć co tam takiego jest ciekawego żeby się tam pchać. Osobiście wolałbym 100 razy pojechać na Besh Tash niż na Kel Suu.

Mój numer 1 to jest MELS. Jak ktoś się wybiera to w mojej ocenie można nie być nad Song Kul ale MELS przejechać trzeba i to koniecznie rano lub o zachodzie słońca przy ładnej pogodzie. Jak pogoda dupna, znaczy pada to może być ciężko bo tam czerwona, śliska maź jest. Byłem tam 2 razy i dupę urywa za każdym razem.

furman
20.07.2021, 12:30
Ok. Dzięki. Pytałem bo coś kojarzę, że byłeś tam raz chyba CRF 1000 i narzekałeś, że zbyt ciężki motocykl na taki wyjazd. Gdyby mi czas pozwolił i sytuacja na świecie się unormuje to chciałbym się wybrać na kołach.

Emek
20.07.2021, 12:32
Zbyt ciężki bo tak se wtedy zapakowałem pół domu na motocykl :D.
Spokojnie mogę napisać poradnik Jak się nie pakować.
http://i.imgur.com/1N6l4hL.jpg
Na kołach najlepiej. :Thumbs_Up:

El Kowit
20.07.2021, 21:37
Nie powiem... Na kolejny odcinek czekam z taką ciekawością, z jaką tego dnia śledziłem tracka.

Emek
20.07.2021, 21:42
Tylko my trasę poyebali 😄

El Kowit
21.07.2021, 08:19
Czekam niecierpliwie, by dowiedzieć się "jak do tego doszło"?:)
No i co Was powstrzymało na Arabel przed ruszeniem ku przełęczy Bedel - wygwizdowa marzenie?

Emek
21.07.2021, 08:27
18 czerwca

Niestety mam tak, że jak jest wysoko to nie za bardzo mogę spać. Tym razem też nie spałem za dobrze. Zdawało mi się że coś lub ktoś kręcił się koło namiotów.

Dobrze mi się zdawało. Motocykle są poprzestawiane. Układ kompletnie inny niż je zostawiliśmy. Widzę też ślady czegoś dużego na wielkich kołach. Analiza wskazuje że ktoś przyjechał nocą i próbował dostać się do ciepłych źródeł. Znaczy podjechać bezpośrednio do nich co jest możliwe raczej tylko czymś dużym. Motocyklem bym się nie porywał jechać po kamerdolcach a pokonanie ich terenówką też nie byłoby łatwe. Zakładam ciężarówkę i to sporą. Potem okazało się że to Michał odstawiał motocykle jak kolesie próbowali nas objechać bokiem co im się nie udało i dopiero jak Michał przestawił motocykle dojechali do wody.

Chłopaki jeszcze śpią a ja w tym czasie biorę kąpiel i wpierniczam śniadanie. W końcu łajzy wstają , jedzą śniadanie i możemy spadać dalej. Wyjeżdżamy i wracamy do Enilcheka. Ludzie zamieszkują tam kilka obejść. Widzę nawet małą grupkę lokalesów więc od razu podjeżdżam zagadać o paliwo. Bez benzyny wiele w tych dolinach nie zdziałamy. Niestety paliwa nie ma. Jeden rzuca hasło 100 SOM. Jak mówię że dam 100 SOM to zbija jednak temat. Może i mają ale sprzedać nie chcą. Wcale się nie dziwię. Paliwo potrzebne a do stacji kawał drogi. Wskazują że paliwo będzie u pasterzy po drodze. Robimy rundkę po Enilcheku.

https://i.imgur.com/PIJ9uDZ.jpg

https://i.imgur.com/N3kyTKV.jpg

https://i.imgur.com/fdf1bFw.jpg

Co tu gadać. Chooyowo to wygląda.

https://i.imgur.com/d7dytwe.jpg

https://i.imgur.com/2DFSnod.jpg



Wypadamy w stronę powrotu z nadzieją na zakup paliwa bo jak się nie uda to dupa będzie z wjazdu w dolinę. Pierwsza próba nieudana. Gospodarza nie ma , będzie chu wie kiedy. Pastuch nic nie pomoże. Lecimy dalej. Kolejny przystanek i bingo. Udaje się zanabyć ale niewiele i to 80.

Ale jak to się mówi, lepszy rydz niż nic. Miszka wyraźnie zadowolony.

https://i.imgur.com/iaf69x4.jpg

Udało się tuż przed samym postem więc wbijamy w dolinkę. Wjazd jest koło postu. Stoi tam takie ustrojstwo.

https://i.imgur.com/PBRnHqN.jpg

Lecimy w głąb.

https://i.imgur.com/tnscUsx.jpg

Przekalkulowaliśmy że na tym paliwie co mamy możemy się wbić na jakieś 50-60 km w głąb doliny tak aby stykło na powrót do najbliższej stacji benzynowej.

Niewiele ale zawsze coś.

https://i.imgur.com/e3Eigvy.jpg

https://i.imgur.com/zw2gbPZ.jpg

https://i.imgur.com/fvLfp7z.jpg

https://i.imgur.com/ZQwH8hc.jpg

Jest dość pochmurno i niezbyt przyjemnie ale pogody się nie wybiera.

https://i.imgur.com/edOa1BL.jpg

https://i.imgur.com/gCd8epv.jpg

https://i.imgur.com/Rj9mYom.jpg

https://i.imgur.com/WauTLpF.jpg

Wreszcie docieramy do koszar. Nie wiemy czy to te z opowieści Elwooda ale jakieś są.

https://i.imgur.com/RyJNY6q.jpg

Przed koszarami wieżyczka strażnika, który właśnie zszedł i zmierzał w kierunku koszar.

https://i.imgur.com/st524km.jpg

Macha do mnie żebym podjechał. Podjeżdżamy. Nie ma innej drogi niż przez koszary.

Sprawdza permit, coś tam gada do krótkofalówki. Chce kopię permitu. Mówię że nie mam to robi sobie fotkę oryginału i każe jechać. To jedziemy.

https://i.imgur.com/wFIpkmy.jpg

Pogoda dalej z dupy ale coś się w oddali wyłania.

https://i.imgur.com/jaamFzu.jpg

Wokół stada jaków.

https://i.imgur.com/3J83ozW.jpg

https://i.imgur.com/vYqjMfH.jpg

Pogoda ciut się poprawia i wyłażą jakieś większe góry.

https://i.imgur.com/J765Yds.jpg

https://i.imgur.com/qDxAzP0.jpg

https://i.imgur.com/dhsZDHC.jpg

Jadę pierwszy i oddaliłem się dosyć od chłopaków. Nie widzimy się. Straciłem też rachubę ile przejechaliśmy. Przystaję na chwilę, chłopaków nie widać to pomału ruszam dalej. Musieli być niedaleko bo za chwilę znienacka mija mnie Pirania i coś pokazuje. Wbiliśmy już niemal planowaną odległość w dolinę. Czas zawracać choć droga zachęca do dalszej eksploracji. Szybki posiłek w formie batonowo-serowej i nawrotka. Po lewej mamy ledwie parę kilosów do Chin. Chiny też są przed nami ale dalej.

Zawracamy i w tempie iście expressowym, bez przystanków w trybie ataku wracamy te prawie 50 kilometrów do głównej drogi powrotnej.

Coś mi się zdaje że jakby mnie Rafał nie dopadł to byśmy skończyli bez paliwa w polu pod Chinami.

Wracamy do asfaltu i wbijamy na przełęcz. Z daleka widać że będzie kiepsko. No i jest kiepsko. Wali deszcz ze śniegiem , jest qrevsko zimno a do tego mgliście. Widoczność bardzo słaba. Nie mamy nawet jednej foty z tego okresu. Dość powiedzieć że od powrotu do asfaltu gdzie zatrzymaliśmy się na poście pokazać kwity następny stop nastąpił po 60 kilometrach przed samym Ak Bulun. Goniliśmy jak popaprańcy na dół żeby uciec tej paskudnej pogodzie. Dawno tak nie zmarzłem.

Dolatujemy do Karakol i zatrzymujemy się na paszę w takiej dużej knajpie przy drodze. Jedzenie bardzo dobre. Chcemy dojechać jeszcze do Tamgi i kimnąć się u Luby w sprawdzonym miejscu. Ruszamy.

Ledwo wyjechaliśmy poza miasto nagle moto mi gaśnie i nie udaje się go uruchomić. Jestem niemal pewien że to zasilanie w paliwo bo wszystko inne działa. Prąd jest, nie pali. Michał podchodzi i ściska wężyk od paliwa kilka razy. Moto odpala. Za chwilę stacja, dotankuję i może poleci choć podejrzewam że mam stary , zapchany filtr. Zrobił już prawie 20 tysi więc ma prawo zdechnąć. Mam zapasowy, mam też sam wężyk jakby trzeba go ominąć. Po zatankowaniu problemów niet i spokojnie dojeżdżamy do Luby.

Procedura standardowa. Sklep, piwo, Biszkek i spać. Jutro nie musimy nigdzie gonić więc można troszkę więcej pociągnąć z gąsiora. Tak czynimy.

https://i.imgur.com/Gdyrdx2.jpg

Emek
21.07.2021, 08:35
No i co Was powstrzymało na Arabel przed ruszeniem ku przełęczy Bedel - wygwizdowa marzenie?
Poka gdzie to bo nie czaję.

Emek
21.07.2021, 09:15
OK, widzę ten pieriewał.
https://www.google.pl/maps/place/Bedel+Pass/@41.4102294,78.3593399,15942m/data=!3m1!1e3!4m9!1m2!2m1!1sbedel+pass!3m5!1s0x388 8e48b174c18a7:0x6c8286ee98e9b04b!8m2!3d41.4334607! 4d78.4334564!15sCgpiZWRlbCBwYXNzkgEEcGFzcw?hl=pl
Pod chińską granicą. Totalnie nie pa darogie.

El Kowit
21.07.2021, 09:37
https://i.ibb.co/DfRP6G8/Screenshot-2021-07-21-08-55-13-379-cz-seznam-mapy.jpg (https://ibb.co/9HrmfwV)
Arabel, to plateau poniżej tego piku 4634m.
Na lewo od niego jechaliście tą szutrówką z Barskoon do kopalni złota.

Czerwonobiała pineska, to dokładnie miejsce, w którym leży jednostka wojskowa - zamykająca bezpośrednią drogę na przełęcz.

P.S.
Mieliście trochę pecha do pogody w tym odcinku.

To w tym miejscu (kręcenia panoramy) przejechaliście zjazd do mostku na druga mańkę:

yVRYbOBIi38

To miejsce jest widoczne nawet na jednej z fot waszego dojazdu do posterunku ale nie jest łatwo ten mostek przylukać. Zobaczyliśmy go z Benkiem dopiero widząc po drugiej stronie Nivę z siedmioma lokalnymi turystami:)
Wtedy wyjechaliśmy na te łąki widoczne u podnóża łańcucha ośnieżonych gór Tien Szanu. Tylko widok Pamiru z Doliny Wielkiego Ałaju (w regionie) przebija ten obrazek.

Mostek ledwie 2/3km przed posterunkiem. My dalej nie pojechaliśmy, bo nie mieliśmy permitu. Trzeba było na niego czekać trzy dni w Karakolu.
Przez te trzy dni zjechaliśmy to co Wy plus jeszcze jedną piękną dolinę przeciwpołożną do Waszego dzisiejszego odcinka.
Zrobiłem rybę, kiedy minęliście mostek w drodze powrotnej:)

Jednak paliwo, to podstawa a na całej trasie i nie ma go gdzie kupić, poza bazą myśliwych w tej przeciwpołożnej dolinie. Nomen omen tam zjedliśmy gulasz z kozła Marco Polo...
P.S.`
Nie pytaliście o paliwo w tej jednostce?
P.S.``
Kiszłak/baza Inylczek to mordor:)
Może i wpuściliby nas do "miasteczka" ale akurat poszukiwali jakiegoś żołnierza, który urządził sobie strzelanie do ziomków i obława się rozkręcała.
Po konsultacjach z wierchuszką (chcieliśmy tylko wjechać "do środka") jednak nie zdecydowali się nas wpuścić.
Mieliśmy wrażenie, że to "atomowa" wioska. Pogoda tego dnia była pod psem. Góry tonęły w gęstych chmurach więc specjalnie nie żałowaliśmy. Potem panorama Tien Szanu wynagrodziła nam wszystko. Do tego stopnia, że miast jechać w pole, co było naszym zamiarem, rozbiliśmy się na łące, postawiliśmy krzesła i delektowalismy się widokiem z puszkami żywca w dłoniach...

https://i.ibb.co/ncXqYKV/IMG-6894.jpg (https://ibb.co/MVzytJj)

El Kowit
21.07.2021, 09:46
A tu mostek.

https://i.ibb.co/dKQ0TV1/Screenshot-2021-07-21-09-40-53-469-cz-seznam-mapy.jpg (https://ibb.co/VBvW1zr)

greenman
21.07.2021, 09:46
Spokojnie mogę napisać poradnik Jak się nie pakować.
Chętnie przeczytam :D nawet jakieś podsumowanie co do tego wyjazdu - co się bardzo przydało, co zabrałeś i było kompletnie bez sensu.
Relacja wygląda super ale będę czytał jak wrzucisz całą bo lubię usiąść i od deski do deski przeczytać.

Emek
21.07.2021, 09:50
Ja tam Panie żadnego mostu nie widziałem. Zdziwiony byłem jak pisałeś że minęliśmy go. Nosz qva jak? Nie mam pojęcia. Myśmy na moje oko zjechali tutaj.

https://www.google.com/maps/place/42%C2%B014'47.9%22N+79%C2%B007'08.5%22E/@42.246649,79.1168363,502m/data=!3m2!1e3!4b1!4m14!1m7!3m6!1s0x387d2d908a16e99 f:0xc90d9f8b41d764da!2sEngilchek+Glacier!3b1!8m2!3 d42.158333!4d79.933333!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d42. 2466485!4d79.1190248

Patrzę na mapę i nie widzę żadnego innego zjazdu w prawo. Dosłownie obok mostu jest post.

Paliwo kupiliśmy jeszcze przed jednostką a ludkowie nam powiedzieli że żołnierze paliwa nie mają na bank. Tam bida aż piszczy. Nie pytaliśmy już na miejscu czy mają. Po drodze w sumie mogliśmy pytać bo tam sporo jurt było. Pogoda nas nie rozpieszczała i widoków nie było spektakularnych.
Wiele dalej byśmy i tak się nie wepchnęli. Po lewej już Chiny za bodaj 3 km GPS pokazał. Można było jedynie pchać się przed siebie, może ze 30 km maksymalnie bo dalej już zmarzlina.

El Kowit
21.07.2021, 10:05
On jest nawet na mapie zaznaczony! Wysłałem Ci pineskę na priv.
Też żeśmy go nie widzieli i też wydawało się nam to dziwne - jak można go było ominąć?!
Ale z Twojej perspektywy albo jedno albo drugie. Furą z zapasem paliwa dużo łatwiej kombinować.

Wycieczka po przekroczeniu mostku:

https://i.ibb.co/Lxr5RSh/IMG-6942.jpg (https://ibb.co/T41L2cq)

https://i.ibb.co/kmZkkDt/IMG-6943.jpg (https://ibb.co/KKnRRsJ)
I tu przez chwilę się zastanawialiśmy czy walić na szagę...

Tylko jeden warunek: MUSI być pogoda. My mieliśmy farta!

P.S.
Z Twojego linku ggóla, to nie o ten mostek chodzi. Ten, to by ślepy zobaczył:)
Przez ten most dopiero wjeżdżamy w dolinę, którą opisałeś. Wsio jasne?

Emek
21.07.2021, 10:12
Teraz już wszystko jest jasne. Ja myślałem że masz drugi mostek przy asfaltówce głównej a Ty mówiłeś o moście już w dolinie po zjeździe z czarnego ale przed postem tylko tym już w dolinie z koszarami a ja cały czas mówiłem o poście głównym na asfaltówce.
To my się dogadali qva :D. Ten mostek to kojarzę. On był w sumie niedaleko zjazdu z głównej ścieżki na Enilchek. Czyli droga OK tylko nie pojechaliśmy na drugą stronę Aksu czy co to tam płynie.

El Kowit
21.07.2021, 10:19
... On był w sumie niedaleko zjazdu z głównej ścieżki na Enilchek. Czyli droga OK tylko nie pojechaliśmy na drugą stronę Aksu czy co to tam płynie.
No trochę cza było pocisnąć. Tam jest na początku doliny taki moment drogi gruntowej, która biegnie jak Bartang... Droga niemal równo z poziomem wody w korycie.
Staraliśmy sobie wtedy wyobrazić, co by było, gdyby zdrowo popadało albo słońce operowało super przez kilka dni... Dziwnie się wtedy czuliśmy trochę.
Mieliście podobne odczucia?

Emek
21.07.2021, 10:25
Przyznam szczerze, że nie kojarzę. Może chłopaki coś zapamiętały. Dla mnie to cały czas jedzie się trawersem a do rzeki trzeba zjechać w dół i da się to zrobić tylko w kilku miejscach. Potem droga (nasza) się oddala od rzeki dość sporo.

lorsol
21.07.2021, 10:55
Mega klimat Emek, na foty można patrzeć i patrzeć. Genialny kierunek.

Korbol
21.07.2021, 19:32
Droga niemal równo z poziomem wody w korycie.
Staraliśmy sobie wtedy wyobrazić, co by było, gdyby zdrowo popadało albo słońce operowało super przez kilka dni... Dziwnie się wtedy czuliśmy trochę.
Mieliście podobne odczucia?

Mi się to rzuciło w oczy. 20 cm wyżej i nie było by widać drogi.

Emek
21.07.2021, 21:59
19 czerwca
Czas Rafała się kurczy i musimy ruchy zagęścić. Rankiem jednak po śniadanku w celu odparowania oparów alkoholu udajemy się nad Issyk na kąpiel. Nie cierpię zimnej wody ale innej nie ma.
Całe szczęście że jest potwornie gorąco.
Gonimy do bajora.
https://i.imgur.com/NTJLQze.jpg
Bajoro ma 600 metrów głębokości więc należy być ostrożnym.
https://i.imgur.com/8xuJ9pB.jpg
No to do wody.
https://i.imgur.com/4HecH4C.jpg
Nawet ja wlazłem. Rześko ale nie zimno.
https://i.imgur.com/qyFbgY2.jpg
Jeszcze kontrola stanu trzeźwości.
https://i.imgur.com/4XwvNn9.jpg
Jest OK więc możemy ruszać. Dziś mamy plan dolecieć do Song Kul od strony Kochkor. Ruszamy w kierunku Bałykczy. Droga nudna ale dopada nas pora obiadowa i zamiast walić na skuchę postanawiamy palnąć do Bałykczy gdyż złapała nas ulewa i przeczekać jedząc posiłek. Tak czynimy.
https://i.imgur.com/hLL4z0H.jpg
https://i.imgur.com/aMtl0mP.jpg
Tam zachmurzone i pada to walimy do głównej trasy na Biszkek i tam planujemy zjechać na Kochkor. Tak robimy i udaje się przed deszczem uciec choć nie na długo. Dopada nas zaraz po przejechaniu przełęczy.
Stajemy w Kochkor na przerwę i widok w kierunku Song nie nastraja optymizmem.
https://i.imgur.com/HbWW8jy.jpg
https://i.imgur.com/3jYVRRu.jpg
Większy lub mniejszy deszcz towarzyszy nam jeszcze wiele kilometrów od zjazdu z asfaltu na szutrówkę w kierunku jeziora. Przewalamy przełęcz.
Na dole jest lepiej bo nie pada ale najprzyjemniej nie jest.
https://i.imgur.com/Ogp4tJS.jpg
Pirania się nie ubrał na dole i na przełęczy zmarzł jak gówno w trawie. Aplikujemy Biszkeka na rogrzewkę. Rafał zakłada cieplejsze ciuchy i oblatujemy bajoro wkoło do jutr campu co Sambor tam parkuje. Po drodze kilku, może 10 turystów konno z przewodnikami. Samochodów niewiele. Nędza.
Dojeżdżamy ale cholernie zimno.
https://i.imgur.com/UaDf48w.jpg
https://i.imgur.com/So0ld1X.jpg
https://i.imgur.com/eLe5Sec.jpg
Na szczęście koleżka nam napalił i w jurcie zrobiło się przyjemnie ciepło. Leżakujemy.
https://i.imgur.com/UW5xSHH.jpg
Idziemy na kolację, gospodyni serwuje powitalną banię koniaku i od razu lepiej. Pojedzeni, popici, zagrzani, walimy w kimę. Niby niewielki kilometraż ale pogoda nie rozpieszczała. Fpierdol lekki dostaliśmy.

Pirania
21.07.2021, 22:54
Ten alkomat i 0,00 to trochę Cię poniosło..;) Ciężko było taki wynik wykręcić..:haha2:

kristoch
21.07.2021, 23:21
Dzięki za foty i relację - mało komentarzy bo co tu komentować?


@Emek - a nie myślałeś nad zmianą nicka na np. @OstatniMohikanin, bo chyba nikt już tak (fajnie) nie pisze.

Emek
22.07.2021, 06:41
To nie jest moj nick, tak mam na imię. Ja po prostu streszczam wydarzenia i tyle. Jak chcesz poczytać to kolega Celofan jest właściwym adresem.

Fizolof
22.07.2021, 07:07
Dzięki za foty i relację - mało komentarzy bo co tu komentować?


@Emek - a nie myślałeś nad zmianą nicka na np. @OstatniMohikanin, bo chyba nikt już tak (fajnie) nie pisze.


Teraz to podciąłeś skrzydła pozostałym kilku którym się jeszcze chce coś tu pisać. Lubię relacje Emka bo są skondensowane i nie ma niepotrzebnego pierdzielenia… sama esencja. Dla mnie to że relacje Emka są dobre to aksjomat.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

consigliero
22.07.2021, 07:26
To nie jest moj nick, tak mam na imię. Ja po prostu streszczam wydarzenia i tyle. Jak chcesz poczytać to kolega Celofan jest właściwym adresem.

Mam na imię Marek a Ty? Googlałem ale wyniki są niejednoznaczne, pomyślałem że zapytam u źródła.

Emek
22.07.2021, 07:37
Emanuel

consigliero
22.07.2021, 07:39
Znaczy się masz fory bo bóg zawsze z Tobą

Emek
22.07.2021, 07:40
Znaczy się masz fory bo bóg zawsze z TobąDokładnie.

Emek
23.07.2021, 08:08
20 czerwca

Ranek jest piękny.

https://i.imgur.com/Xp80QOq.jpg

https://i.imgur.com/z2Vl47m.jpg

https://i.imgur.com/agGrULK.jpg

https://i.imgur.com/DUncEk7.jpg

https://i.imgur.com/iPBIA3r.jpg

Niestety tylko chwilowo. Zaraz wypływają czarne chmury, zaczyna siąpić a temperatury nie rozpieszczają.

Decydujemy żeby nie czekać aż się przetrze tylko spadamy. Widoki spoko.

https://i.imgur.com/pSbaXZO.jpg

https://i.imgur.com/YkplkIs.jpg

https://i.imgur.com/mu6fk4A.jpg

https://i.imgur.com/3k9kMRN.jpg

https://i.imgur.com/kAwtpGs.jpg

https://i.imgur.com/GW1rHDq.jpg

https://i.imgur.com/DWz5fBR.jpg

https://i.imgur.com/V0Liu0C.jpg

https://i.imgur.com/V0Liu0C.jpg

https://i.imgur.com/OjQu1Ns.jpg

Jakoś tak se wymyśliliśmy że dolecimy dziś do Tash Rabat. Mamy do zrobienia ledwo 250 km i to większość asfaltem ale to niewiele tutaj znaczy. No to gonimy. Plan dolecieć do Narynia , tam zjeść obiad i pogonić do Tash Rabat. Rak robimy. W Naryniu pakujemy się do knajpy o nazwie Bambus.

https://i.imgur.com/nDkrY1J.jpg

Żarcie smaczne, knajpę polecam.

https://i.imgur.com/8dLQcap.jpg

Posileni zapitalamy w kierunku Tash Rabat. Pogoda nie rozpieszcza. Najpierw leje a potem mamy taki wiatr w oczy że motocykl ledwo jedzie na trójce. Jakoś udaje nam się dojechać do Kara Bulun. Zatrzymujemy się po zakupy ale w jednym sklepie nie ma browarów więc szukamy kolejnego. Jest.

Zatrzymuję się, stawiam moto i czuję jak jakaś siła wali się na mnie z lewej przeważając mnie na prawo. Nie dam rady utrzymać się na moto. Kątem oka dostrzegam że obok na stronę w którą mnie ciągnie mam głęboki na metr i mniej więcej tak samo szeroki kanał odwadniający. Nie wiem jak to się potoczyło dalej ale po prostu zeskoczyłem z motocykla odbijając się w dal tak żeby ominąć jeszcze rów. Udało się, nawet się nie wywaliłem, tylko skończyłem po drugiej stronie rowu. Patrzę motocykl leży, paliwo się leje i Pirania próbuje ogarniać sytuację. Nie do końca wiem jak to się stało ale chyba Rafał podjechał do mnie z boku i jego moto poleciało na moje. No nic gleba nie koniec świata, moto całe to nie ma co szukać w doopie miodu.

Tu widać ten kanał.

https://i.imgur.com/CSO9PMJ.jpg

Piwa też nie ma więc jest do dupy. Spadamy w kierunku Tash Rabat. Dalej jest nieczyna stacja paliw a obok knajpo-hotel czy coś takiego. Przed obiektem jakiś folklor. Babeczka jedzie wiejskie przyśpiewki na nagłośnieniu, wkoło pełno gawiedzi. No to wyobraźcie sobie jak nagle podjeżdża 3 kosmitów i psuje przedstawienie. No wesoło było tym bardziej że ja poszedłem do środka a któraś łajza tam walnęła paciaka. Który to nie wiem.

Piwa tutaj też nie ma. Można tylko zeżreć. Kawałeczek dalej mamy zjazd na Tash Rabat. Jadę pierwszy walcząc z tym zasranym wiatrem a na zjeździe z czarnego grupa lokalesów. Kilka aut, wódka w dłoniach i impreza pośrodku niczego.

Mijam ich ale przegrupowali się widząc chłopaków z tyłu i dopadli ich w swoje łapy. Wybór prosty Kumyz lub wódka. Machają z dala żebym podjechał. Może trzeba coś ustalić to jadę. No trzeba ustalić co pijemy. Te gamonie już się napiły kumyzu choć ostrzegałem żeby tego nie tykać bo sraka gwarantowana. Ja wybieram wódkę. Na 1 bani się nie kończy ale po kolejnej czy może jeszcze kolejnej udaje się uciec. Lekko zakręceni po paru kielonach dolatujemy tą dyszkę czy naście pod karawanseraja.

Wbijam ale znajoma Pani biegiem leci, otwiera bramę i informuje że jurta wolna. Jedna, jedyna. Dupa uratowana. Muszą tylko pościelić a nas zapraszają do domu żeby się ogrzać i napić herbaty.

Karawanseraj jak stał tak stoi.

https://i.imgur.com/P0K8bHi.jpg

https://i.imgur.com/e7q4fwA.jpg

Obejście.

https://i.imgur.com/jhfnvvF.jpg

https://i.imgur.com/uHgB3Rm.jpg

Byłem już tutaj ale nigdy nie wlazłem do środka. Tym razem postanawiam naprawić ten błąd za całe 100 som.

https://i.imgur.com/kXGqoQC.jpg

https://i.imgur.com/C90i2rx.jpg

https://i.imgur.com/e2C1swy.jpg

https://i.imgur.com/N76tOug.jpg

https://i.imgur.com/CCZcxMQ.jpg

https://i.imgur.com/kDhsvT5.jpg

https://i.imgur.com/n1M9Zzc.jpg

W nagrodę dostaję barana.

https://i.imgur.com/ftvYkgn.jpg

https://i.imgur.com/GPWcPul.jpg

https://i.imgur.com/r733fXJ.jpg

https://i.imgur.com/gOtLVww.jpg

https://i.imgur.com/6HW1IqN.jpg

W jurcie napalone, browarów nie mamy i po kolacji walimy w kimę.

El Kowit
23.07.2021, 09:23
Ale akcja z tym rowem!
Widzę, że cena od 10 lat ta sama za zwiedzanie karawanseraju.
My Emku z Benkiem spaliśmy na czaszy tegoż:) Za darmo. Za dodatkową opłatą można było spać w środku.
W ramach 100 som dostaliśmy (po prośbie) litr owczego mleka do porannej kawy.

Emek
23.07.2021, 09:46
Akcja z rowem była dość zaskakująca. Sam nie wiem jak to się stało, że opuściłem pojazd w kierunku przeciwnym do zakładanego, przeskakując ten kanał. Fartownie bardzo. Pogodę mieliśmy do dupy więc nocleg w namiocie na dachu budynku w grę nie wchodził. Zajebisty klimat wewnątrz karawanseraja za to. Można niemal poczuć ten tłok i gwar, który towarzyszył podróżnikom w czasach karawan przemierzających Jedwabny Szlak. To musiało być dla tych ludzi wybawienie od zimna, wiatru i rabusiów.

Gilu
23.07.2021, 12:30
https://i.imgur.com/DUncEk7.jpg


Prawie wjechałem na ten pagórek z resztkami śniegu w oddali. Około 750m przewyższenia w stosunku do jeziora,zatrzymała mnie łacha śniegu

Emek
23.07.2021, 12:36
Jak byłem w 2019 to chłopaki latały po tych górkach. Zdradliwe ciut bo świstaki ryją tam dziury i można się nieźle wpier@#ić.

Emek
24.07.2021, 15:29
21 czerwca
Plan na dziś jest zaiste szalony jak na Kirgistan. Mamy zamiar z Tash Rabat dolecieć do Baetova przejeżdżając po drodze przełęcz MELS a następnie pyknąć na Kazarman i przez kolejną przełęcz czyli Kaldamo dolecieć do Dżalalabad i dalej do Osh. To około 500 km, dwie przełęcze po około 3 tysie, kupa kilosów szutrówkami i sporo asfaltu. Czarno to widzę, mając w pamięci poprzednią przeprawę w deszczu przez Kaldamo pass. Najbardziej mnie cieszy MELS bo zrobię go od drugiej strony tak że widoki na obie strony trasy będę miał zaliczone. Rankiem pogoda jest ładna i zdaje się że będziemy mieli farta i będą widoczki w słońcu.
Niestety ciepła w nocy nie było i rankiem też nie bardzo. Dobrze że chociaż słońce świeci ładnie.
https://i.imgur.com/mdvYRah.jpg
https://i.imgur.com/7jG7KCr.jpg
https://i.imgur.com/PxqJJ3H.jpg
Jemy śniadanie, rozliczamy się za nocleg i ruszamy.
https://i.imgur.com/MTmjgjg.jpg
https://i.imgur.com/JucP6q3.jpg

Nic szczególnego nie działo się aż do podjazdu pod przełęcz więc wstawię same focie bo w mojej ocenie to jedna z najpiękniejszych o ile nie najpiękniejsza trasa w KRG choć zdjęcia tego do końca nie oddają.
https://i.imgur.com/mQ8WHrf.jpg
https://i.imgur.com/iBVzeTa.jpg
https://i.imgur.com/bAQmp4o.jpg
https://i.imgur.com/LY52jqk.jpg
https://i.imgur.com/EgQ51ku.jpg
https://i.imgur.com/3klnfhs.jpg
https://i.imgur.com/yJ2aWJA.jpg
https://i.imgur.com/boA98J1.jpg
https://i.imgur.com/ZxQT3cY.jpg
https://i.imgur.com/PwlHSm5.jpg
https://i.imgur.com/Ky7rLep.jpg
https://i.imgur.com/qeZfiUq.jpg
https://i.imgur.com/pf4osLj.jpg
Na dole jest trochu błota, taka ruda maź. Po obfitych opadach podjazd lub zjazd mogą okazać się kłopotliwe. Na szczęście nam się udaje choć jest mokro, szczególnie na dole.
https://i.imgur.com/FZHxM8U.jpg
https://i.imgur.com/LnFLWlg.jpg
https://i.imgur.com/e71BFfr.jpg
https://i.imgur.com/TPaeN6r.jpg
https://i.imgur.com/nD3i0iX.jpg
https://i.imgur.com/Kp4qw0z.jpg
https://i.imgur.com/4qvW63u.jpg
https://i.imgur.com/3A1tXlb.jpg
https://i.imgur.com/jYHR1S2.jpg
https://i.imgur.com/AhpR5uy.jpg
https://i.imgur.com/365VBX6.jpg
Dolatujemy do szczytu przełęczy.
https://i.imgur.com/T1T9QVU.jpg
https://i.imgur.com/krsFD4g.jpg
https://i.imgur.com/55Nc171.jpg
https://i.imgur.com/8lup4ZL.jpg
https://i.imgur.com/3Il6GMY.jpg
https://i.imgur.com/MtmK6UN.jpg
https://i.imgur.com/bReIimD.jpg
https://i.imgur.com/9X8gqGe.jpg
https://i.imgur.com/MjMWutO.jpg
https://i.imgur.com/cVyVC8H.jpg
https://i.imgur.com/6ufwXAR.jpg
https://i.imgur.com/eqXpmfs.jpg
https://i.imgur.com/PQ134Nb.jpg
Pomału, napawając się widokami dolatujemy do Baetova. Stąd czeka nas droga w kierunku Kazarman i dalej przez Kaldamo trasa na Dżalalabad i dalej na Osz.
Cały czas mamy szerokie szutrówki ale jest gorąco i okropnie się kurzy. DO tego klasyka czyli tarka więc jak nie jedzie się 80 to jest przejebane. Po drodze mamy jeszcze jedną niewielką przełęcz, robimy przerwę bo jednego dwójka gniecie. A mówiłem żeby się trzymać z dala od kumysu.
https://i.imgur.com/ZvvhnGo.jpg
W końcu dojeżdżamy do asfaltu przy jakiejś kopalni, którym dolatujemy do pięknej drogi która jest oznakowana że niby leci na Osz. Niestety nie leci ale daję się nabrać. Pierwszy napotkany ludek mówi że nie ma wafla. Nawrotka i na lewo na Kaldamo. Nie lubię tej przełęczy bo mam złe wspomnienia. Michał tam w 2016 zasłabł, mieliśmy katastrofalne warunki, deszcz, śnieg, błoto i pizgało niemiłosiernie wiatrem. Tym razem jest spokojnie i pięknie. Lecimy w górę.
https://i.imgur.com/CbZIkdT.jpg
https://i.imgur.com/v161ZHX.jpg
Przy ścianach leży trochę śniegu ale trasa czysta.
https://i.imgur.com/sdId5i8.jpg
Po zjeździe z przełęczy dolatujemy wzdłuż rzeki fajną traską do Taran Bazar. Lecimy na głodnego na batonach więc krótki postój. Pył mam wszędzie.
https://i.imgur.com/c87Z7HY.jpg
Teraz już asfalt do Osz ale to jeszcze kawał drogi a dokładnie 135 km a dzień pomału się kończy. Nie chciałbym kończyć jazdy nocą więc gonimy dalej a obiadokolację zjemy w Osz.
Droga nudna ale trzeba się pilnować bo ruch duży i sporo policji. Do Osz dolatujemy tuż przed zmrokiem koło 21. Nasz hotel okazuje się wolny więc szybki prysznic i idziemy w miasto na żarcie. Niestety już zamykają. Pytam taxiarza gdzie tu można zjeść dobrze. Coś tam zawile tłumaczy więc krótka piłka, za ile nas tam zawiezie. 100 SOM pada. OK, pakujemy dupy do bolidu i lecimy na paszę. Zawozi nas do jakiejś knajpy gdzie jest spory ruch. Niestety dziewczę nie kuma nic po rusku więc proszę o sprowadzenie kogoś kto kuma. Żarcie ogarniamy ale niestety nie mają kuflowego. W ogóle nie mają żadnego piwa. Obok supermarket Globus więc posileni robimy zakupy na wieczór. Piwkujemy i biszkekujemy pod hotelem.
Obok Pekin.
https://i.imgur.com/wHr6C9I.jpg
Jutro lecimy pod Pik Lenina więc ostrożnie z alko i do spania.

El Kowit
24.07.2021, 19:29
...

https://i.imgur.com/c87Z7HY.jpg

Ja tu widzę rysy wybitnie wschodnie.

Emek
24.07.2021, 19:45
Wszak korzenie mam białoruskie 😉

El Kowit
24.07.2021, 20:10
Czułem pismo okiem:)
Luknąłem sobie teraz jeszcze raz na wasz całościowy ślad i kurde mol.
Jeszcze jeden wyjazd i pozamiatasz temat na amen w takim trybie. Szczerze mówiąc nie znam nikogo, kto by tak gruntownie zjechał KGZ.

"Jutrzejszy" odcinek tez mnie zastanowił ale pytanie zadam po wydrukowaniu.

Emek
24.07.2021, 21:01
Staraliśmy sie zjechać gruntownie bo długo tam nie wrócimy. Jak wyszło, nie mnie oceniać. Mam jednak pewność że jednej rzeczy nie zrobiłem choć mogłem. Dlatego na pewno tam wrócę, choć nieprędko.

El Kowit
24.07.2021, 21:21
Toć i ja o ocenę nie pytam. Sam potrafię ocenić:)
Oczywista uwaga do zespołu! :Thumbs_Up:

Emek
24.07.2021, 22:05
We 2 byliśmy. Miszka też wie.

El Kowit
24.07.2021, 22:18
Korbol musiał się dusić w tych hotelach:D

Emek
25.07.2021, 11:21
22 czerwca
Niby nie musimy się spieszyć. Niby do Sary Tash mamy niecałe 2 stówki ale wiadomo jak to bywa. Śniadania w hotelu nie dają więc jemy na mieście. Ruszamy jak już słońce tak przypieka, że ledwo ruszyliśmy i już mamy dość. Tankowanie na wylocie z Osz i pomału lecimy w kierunku Pamiru. Nie pamiętam tej trasy niemal wcale. Jakieś urywki. Stajemy na mały przystanek w Gulczy. Za chwilę otacza nas banda rowerowców lokalnych.
https://i.imgur.com/6Mw6X4T.jpg
Od Gulczy droga jest niemal pusta. Ruch niewielki. Po drodze rudy kanion.
https://i.imgur.com/gkwrMsN.jpg
https://i.imgur.com/Uj3SwtZ.jpg
Przed podjazdem na przełęcz dopada nas deszcz.
https://i.imgur.com/SYTHNRF.jpg
Michał z Rafałem się zatrzymują założyć przeciwdeszczówkę a ja dostrzegam promyki słońca pośród deszczu, który po chwili przechodzi w grad więc lecę bo zakładam że na górze jest spokojnie. No i jest. Czekam na chłopaków na szczycie. Tam mimo że chłodno to nie pada.
Zjazd z przełęczy otwiera przed nami wrota Pamiru.
https://i.imgur.com/MCKtm87.jpg
https://i.imgur.com/B20yngn.jpg
https://i.imgur.com/P79hMp1.jpg
Zimno po tej stronie więc wbijamy do knajpy zagrzać się i zjeść co nieco.
Nasi tu już byli. Dzwonimy do Grzecha zameldować że jego naklejka się trzyma i nie chce odpaść.
https://i.imgur.com/cqnuvdu.jpg
https://i.imgur.com/4D0oOcT.jpg
Sary Tash nie wygląda przesadnie ładnie. Góry w tle to już inna bajka.
https://i.imgur.com/44fV0B0.jpg
https://i.imgur.com/GO4NrVc.jpg
Zjadamy co nam dali i pomału zbieramy się do ruszenia dalej. Jeszcze tankowanie. Na stacji pijany koleś śpi a obsługę prowadzi dziecko lat może 5-6. Paliwa nie ma. Qrva. Lokalesi wskazują że po drodze mamy jeszcze 2 stacje więc lecimy w kierunku tej pierwszej.
Po około 30 km znajdujemy stację. Czynna i paliwo jest. Tankujemy. Zaraz za stacją nasz track skręca w lewo w kierunku Pika. Zjeżdżamy ale nie mamy zapasu piwa więc szukamy sklepu. Jest w miejscu, którego nikt by chyba nie namierzył oprócz wioskowych. Kupujemy po półtoraszce i lecimy dalej. Track jest niepewny. Nie odbija kompletnie tego co mamy w rzeczywistości. Na początku wszystko jest OK, mamy nawet jakieś znaki na jezioro. Trasa jakoś tak dziwnie kluczy po korycie szeroko rozlewającej się rzeki. Kamerdolce na początku małe zrobiły się duże i jedzie się do doopy. Zjeżdżamy jakby ze śladu i droga jest już tragiczna. Szybka analiza. Nigdy tutaj nie byłem ale widziałem foty Grzecha czy Zaczekaj i droga kompletnie mi się nie spina. Nie żebym jakoś wybitnie się czepiał ale skoro my mamy tutaj zajebiste trudności to Grześ czy Aśka na cięższych motocyklach raczej by się tędy nie pchali.
Widzę że jesteśmy zaledwie kilka kilosów od trasy co ją widzę na mapie ale musimy znaleźć się po drugiej stronie rzeki. Zawracamy. Dojeżdżamy do miejsca gdzie droga jest w miarę względna i postanawiamy spróbować trzymać się ściśle śladu. Może czegoś nie dostrzegliśmy. Lecimy po tych zasranych kamerdolcach jak telewizory. Jest strasznie ciężko. Michał zalicza paciaka i ogólnie wszyscy mamy zajebiste problemy. Udaje się jednak dotrzeć do rzeki. Rzeka jest wielowątkowa ale ma kolor brązowy, nie ma szans ocenić głębokości i ryzykować gleby w tej lodowatej wodzie.
Wkładam nogę przy brzegu i nie docieram do dna a wodę mam po kolano. W doopę z tym nie zaryzykuję. W międzyczasie Michał ustala że trasa gdzie jest ten okrągły znak pod którym się przejeżdża i mostek są ze 30 km dalej. Track stary i w obecnej sytuacji nieprzejezdny. Zawracamy do asfaltu i postanawiamy spróbować trasy alternatywnej bo tędy szans nie mamy na przekroczenie rzeki.
Lecimy dalej te 30 kilosów. Mamy mostek i właściwy znak.
Teraz mamy pewność że jesteśmy na właściwej ścieżce.
https://i.imgur.com/LNtNzmy.jpg
Pirania ma kilkaset kilo nadbagażu więc jest trudno.
https://i.imgur.com/Zt9At4h.jpg
Motóry się przewracają.
https://i.imgur.com/edRBr0O.jpg
Nerwy puszczają.
https://i.imgur.com/Aq26UaE.jpg
Pionizujemy to goowno.
https://i.imgur.com/o307FmU.jpg
Dalej już bułka z masłem, przejezdna łatwo wszystkim.
https://i.imgur.com/NBR3O7q.jpg
https://i.imgur.com/C9C6TCI.jpg
https://i.imgur.com/sc7joiZ.jpg
Podlatujemy wreszcie do bazy pod Pikiem. Zimno jak cholera no ale w końcu tam ze 3600 czy jakoś tak.
https://i.imgur.com/pVef6tw.jpg
Kręci się tutaj z 10 chłopa. Podpytuję gdzie tu Panowie dobra miejscówka na kimę bo widzę jurtę i kilka namiotów takich bardziejszych, górskich. Na pewno lepsze niż to co mamy. Wódz tej gawiedzi idzie, gada chwilę z kolesiem, który wsiada na moto i odjeżdża. Nam każe jechać za nim. No to jedziemy nie bardzo wiedząc o co chodzi. Podjeżdżamy za chłopakiem do szopki.
https://i.imgur.com/raNzkCv.jpg
Okazuje się że proponuje nam nocleg w szopie. No, lepiej być nie mogło. Mamy nie tylko prąd ale też i piec. Namiotów nie trzeba rozkładać i będzie ciepło i przyjemnie. Z radością przyjmujemy tą propozycję.
Pakujemy się do środka.
https://i.imgur.com/IlPRBbb.jpg
https://i.imgur.com/WG8c3Hc.jpg
https://i.imgur.com/lfRcpU3.jpg
Ja z Rafałem odblokowujemy Biszkeka i półtoraszkę a Michał postanawia ruszyć z buta na cebulowe pole.
https://i.imgur.com/XhR1jK9.jpg
https://i.imgur.com/hsibsc1.jpg
My zostajemy w bazie.
https://i.imgur.com/MGE8lRE.jpg
Szykujemy kolację.
https://i.imgur.com/wtP4DYM.jpg
https://i.imgur.com/tPudJD7.jpg
Biszkekujemy delektując się widokiem na pik, który w końcu się odsłania.
https://i.imgur.com/5b09AGM.jpg
Nasz gospodarz wpada po ogarnięciu koni i walimy razem koniaczek. Potem dolatuje jeszcze druga ekipa, jak się okazuje to brat naszego gospodarza i jeszcze jakiś koleś. Pracują tutaj razem w bazie. Wszyscy bajkery. Każdy chce się przejechać ale środek nocy, ciemno jak w doopie więc grzecznie odwodzimy ich od tych pomysłów i po zakończeniu butelek koniaku walimy w kimę. To był ciężki dzień ale z doskonałym finałem w doborowym towarzystwie.

Lucky Luke
26.07.2021, 11:51
Widok "Pamiru" to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałem. Ach wrócić tam jeszcze raz...

Emek
26.07.2021, 11:55
Taki problem to nie problem tylko koszt.

Lucky Luke
26.07.2021, 12:15
Czas Emku , chodzi o czas ;)

Vidon
27.07.2021, 09:35
Taki problem to nie problem tylko koszt.Wyprawa i relacja super, ile mniej więcej uszczupliła taka wycieczka portfel ? Możesz napisać na PW

Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka

Emek
27.07.2021, 15:54
23 czerwca
Poranek piękny. Nie spieszymy się bo wiele dziś i tak nie zdziałamy. Walimy do Osz i tam garujemy, potem startujemy na Sary Chelek. Taki plan.
Pik w pełnej krasie.
https://i.imgur.com/m7kqH1l.jpg
Opuszczamy bazę pod Pikiem i kierujemy się na Sary Tasz.
https://i.imgur.com/O4vEQ1V.jpg
Na przełęczy klasycznie pizga zimnem i wiatrem. Zatrzymujemy się na dole po drugiej stronie bo mamy jakiś punkt widokowy. Mijamy go jednak omyłkowo.
https://i.imgur.com/m9Gj5MC.jpg
https://i.imgur.com/KxwpKrC.jpg
W Gulczy mamy tankowanie i obiad. Następnie dalej do Osz. To nudny dzień. Do Osz dolatujemy popołudniem. Skończyła nam się Enterożermina więc walimy na miasto uzupełnić zapasy. Ciężko to kupić w Oszu ale po wizycie w niezliczonej ilości aptek udaje się na raty kupić leki. Bardzo chcę kupić taki strój muzłumański. Coś ala sukienka ze spodniami. Strasznie to przewiewne i wygodne. Chłopcy wracają na bazę a ja szwędam się po mieście szukając sklepu. Nigdzie nic. Dopiero jeden koleżka rzuca dobre światło wskazując że na bank jest taki sklep koło meczetu. Patrzę a do meczetu niecały kilometr, to idę.
Chłopaki tymczasem piwkują pod bazą.
https://i.imgur.com/Z0F08v6.jpg
Znajduję to co trzeba i za kosmiczne 2200 Som czyli kole stówki kupuję sobie właściwe szaty.
https://i.imgur.com/FVgDUbf.jpg
Wieczorem zgłodnieliśmy a kolesie mieszkający z nami w hotelu rekomendują knajpę kilkaset metrów obok . Ruska zakuska mi podchodzi.
https://i.imgur.com/yV6J0rR.jpg
W międzyczasie Grzechu nadaje że on też chce musulmański strój. Akurat jesteśmy obok więc po przymiarce na Korbola nabywamy drugi secik dla Grzesia.
Wieczorkiem oglądamy mecz nieudaczników ze Szwecją. Wynik wszyscy znają.
https://i.imgur.com/lqgrCjv.jpg
Do Osz dojechaliśmy mniej więcej koło 17. Od tej przyjazdu do 23 wypiliśmy po 3 browce. Słabe typ Arpa 4%. Co jak się okazało na dzień kolejny miało niebagatelny wpływ na nasze plany. Ale o tym w kolejnym odcinku.

Mallory
27.07.2021, 16:36
Emek dał permit (nie chciałem mu bruździć bez) na wrzucenie moich starych filmików spod Piku Lenina - niech się na marnują na dysku u mnie::))

Wjazd:
YJw8EOul0OI


W tle Pamir:
mogkaxINbhQ


Widok:
tHeymLHx8eE


Widok:

Lk-Ys9E4u3k

Trasa:

eh24pkd5OoQ


Baza:

hu6LNUHNvfg


Na razie tyle bo mi YT dał już dzisiaj blokadę::)))

Emek
27.07.2021, 16:46
Super. Tylko coś ci się stabilizacja zepsuła. 😉

Melon
27.07.2021, 17:17
Emek niezła ta sukienka :D

Emek
27.07.2021, 17:54
Zajebista. Do tego są jeszcze gacie.

Emek
28.07.2021, 18:21
24 czerwca
Wstałem wcześnie i w ramach rozrywki poszedłem poszwędać się po bazarze. Kupiłem trochę herbaty i jakieś pierdolety na padarki. W międzyczasie Pirania mnie ściga żeby iść na śniadanie. Wracam do hotelu i wspólnie udajemy się na posiłek.

Wracamy do hotelu i zaczynamy pakowanie. Bardzo nam się nie spieszy. My z Michałem jeszcze w pokoju zbieramy bety ale Pirania już w pełnym rynsztunku pakuje motocykl w tym skwarze. Coś mnie podkusiło żeby dmuchnąć w alkomat. No i 0,2. Qrva co jest? Proszę Michała żeby też dmuchnął bo wypił najmniej. Ciutkę mniej niż 0,2 ale też wydmuchał. Wołamy Piraniowego bo on z nas największy , niech dmucha. No i ma 0,16. Co jest? Wczoraj 3 słabiuśkie piwa i tyle. Żadnego mocnego alkoholu bo mieliśmy zbierać się z rana. No to pojechali.

Decyzja szybka, idziemy na bazary, kupić arbuza , kwas i będziemy się nawadniać. Tak też czynimy. Walimy kwas wpierdzielamy całego arbuza. Mija godzina czy dwie. Dmuchamy. Zeszło może 0,01-0,02. Masakra. Nie mamy pojęcia o co się rozchodzi. Może baterie słabe czy sprzęt się zjebał?
Idę i kupuję nowe baterie. Kontrola. No jest w dół ale niewiele a nikomu nic nie jest. Katastrofa. O 12 mamy opuścić hotel. Czekamy. Nic się do 12 nie zmienia. Postanawiamy ruszać. Coś jest nie tak.
Ruszamy mając świadomość że jak nas dupną to możemy coś wydmuchać ale cóż. Najdziwniejsze że 3 piwa trzymają 12 godzin. Nie ma szans. Uznajemy że to awaria maszyny.
Wylatujemy z Osza i po chwili mamy jakiś dziwny zator. Mnóstwo samochodów, ludzie zatrzymują się gdzie popadnie i biegną gdzieś do przodu. Nie wiem o co kaman. W końcu się wyjaśnia. Wypadek. Walnęły się ze 3 auta w tym 2 klasy Daewoo Tico. Szyby powybijane, koleś za kierą ma głowę rozwaloną i się nie rusza. Jakiś inny ludek idzie na miejsce wypadku z krwawiącą głową i szuka w porozrzucanych elementach swojego telefonu. Znajduje.
Mijamy ten tumult bo nic nie pomożemy. Pomagierów tam tyle że zabierają tlen poszkodowanym.
Chwila odpoczynku po drodze. Minęło z 1,5 godziny od wyjazdu z Osz. Dmucham kontrolnie. 0,1 , nosz kurr. Chyba jednak działa ten alkomat.
Mamy jakiegoś tracka więc po nim nawigujemy. Droga z Osz do zjazdu w kierunku Sary Chelek jest rozpieprzona w ciul. Ciągły remont. W zasadzie asfaltu nienaprawianego nie ma. Remont zaczyna się w Dżalalabad i ciągnie się kolometrami. Kurz, pył, upał, syf i ruch jak w ulu. Trzeba bardzo uważać. Szamamy jeszcze w Dżalalabad i lecimy po śladzie. Wreszcie zjeżdżamy z tej kupy. Lecimy tym śladem ale zrobiony jest na siłę. Jakby ktoś po prostu za wszelką cenę szukał offa. Szybka analiza wskazuje że możemy lecieć główną ścieżką i olać tracka bo zjeżdża on bezsensownie z trasy aby ino kawałek polecieć poza asfaltem. Gonimy. Robi się bardzo ładnie. Niemal sielsko.
https://i.imgur.com/N0YI9SQ.jpg
https://i.imgur.com/FRtoWux.jpg
Robimy sobie przystanki bo jest gorąco. Na jednym z takich postojów, Michał postanawia po ruszeniu odpalić moto jadąc z górki. Jakoś tak wyszło że się nie udało. Złapał uślizg i jeb gleba. Niegroźna ale złamał dźwignię hamulca i pokrzywił kierę.
https://i.imgur.com/HTwyPW8.jpg
Trzeba będzie coś z tym zrobić później. Dzień ucieka a mamy jeszcze kawałek. Gonimy.
https://i.imgur.com/BjvIse4.jpg
Zbliżamy się do Sary Chelek. Robi się ciekawie.
https://i.imgur.com/jBOFlks.jpg
https://i.imgur.com/NfTxW4x.jpg
Dolatujemy w końcu do postu. Koleś spisuje kto wjeżdża. Dziwna procedura. Myśleliśmy że już jesteśmy w tym rezerwacie. Ale jednak nie. Jeszcze kilkanaście kilosów. Dojeżdżamy do kolejnego postu. Brama zamknięta. Strażnik stoi i mówi że wjazd jest do 15. Mamy już kole 18. Nie przekonuje go moje pitolenie że my tam pałatki, cichutko i będzie git. Ni chu. Nie puści. Dobra to gdzie tu nocleg jaki? A u mnie , obok. Za ile? 150 som od łba za nocleg w jurcie. Nosz 6 ziko nie będziemy żałować. Postanawiamy, że zostajemy tutaj, ogarniemy moto Michała a rankiem ruszymy do rezerwatu.
MVzdXRn08Pg
Żona właściciela posesji robi przetwory więc ustalam procedury, składniki i szczegóły przygotowania takich oto wspaniałości.
https://i.imgur.com/KGR9Yzo.jpg
W międzyczasie Michał rozbiera to co się połamało.
https://i.imgur.com/3wroGP1.jpg
https://i.imgur.com/CNYmbsU.jpg
A ja w drodze po piwko ustalam kto nam to naprawi i gdzie go szukać. W sumie to sam zaraz przyszedł.
No to idziemy do niego na bazę w celu naprawy.
Celem ustalenia dalszych opcji częstuję kolesia fajką badając czy palący. Palący. No to som my w domu.
Do roboty.
https://i.imgur.com/3qEHwxL.jpg
https://i.imgur.com/Vv0pT8N.jpg
jIw91v9LTTg
Pospawane, kolega kasy nie chce żadnej jak sądziłem. Wracamy na bazę i Michał montuje naprawioną dźwignię.
Jakoś tak głupio z tym spawaniem więc daję Michałowi paczkę fajek żeby kolesiowi podarował w podzięce. Tym razem nie oponuje. Chyba zadowolony.
Jutro się nie spieszymy więc pękło po Biszkeku na łeb i parę piwek. Kolacja i spanie.
https://i.imgur.com/Pszamuy.jpg

Melon
28.07.2021, 20:24
Oczu nie naświetliłeś ?:D

Emek
28.07.2021, 20:25
Telefon się patrzył na akcję. Oczy w porządku.

flisak
28.07.2021, 23:05
Swaritiel pierwyj sort. W Rosji kiedyś nam ramę elektrodą pospawali. Do dzisiaj działa.

trolik1
29.07.2021, 08:34
Swaritiel pierwyj sort. W Rosji kiedyś nam ramę elektrodą pospawali. Do dzisiaj działa.
W okolicy Sary Tash na spawacza mówią swarczik:-).
pozdrawiam trolik

Emek
29.07.2021, 08:39
W okolicy Sary Tash na spawacza mówią swarczik:-).
pozdrawiam trolik
Wszędzie tak mówią a okolica nie ma większego znaczenia.

сва́рщик - spawacz

Mallory
29.07.2021, 09:15
Znowu gościnnie u Emka za zgodą.
Spod piku Lenina wrcając pomyliśmy trochę trasę i obładowany GS nie mógł po kamlotach podjechać, Afryka bez problemu.
Spędziliśmy na upadkach i podjazdach ponad godzinę - nie nie szło i tyle, za cholerę.
W końcu pozdejmowaliśmy toboły z z GSa i jakoś mastodont podjechał.
Ale wkurzyliśmy pograniczników - ja się nie dziwię, przyjechali z daleka i syf robą niedorajdy... już chcieliśmy odjeżdżać, ale w ostatniej chwili nas zwinęli. Było miło na początku - śmiechy itd... aż w końcu z namiotu wyszedł młody (ze 20 lat) służbista w mundurze i z kałaszem i machając nim na lewo i prawo zaczął nas ochrzaniać i wymagać jakiegoś papierka z Biszkeku, zabrali na paszporty itd... trzymali nas ponad godzinę. W końcu przeszedł jakiś starszy gość w dresie i coś zaciął gadać z dowódcą - obcyngolili jeszcze raz z góry na dół nas i puścili ufff... po chwili znowu było miło i przyjemnie, pogadaliśmy ale ulotniliśmy się szybko.

Film z aresztowania bardzo niestabilny bo aparat na pasku włączony dyndał dla niepoznaki.


GS wywrotka jedna z 10::)))

rbObm1h_49Q


Podnoszenie GSa:

9F8SciClRZg


GS w końcu podjechał:

iuOp9JMoLHw


Aresztowanie:

AcBxPQ7w22M


Uwolnienie::))

P12unyp3rgU

fassi
29.07.2021, 11:09
Taka, jak kozica i antylopa. Chyba bliżej do osla... A aresztowanie takie fajne, niezamocne. Sami kryminaliści na tym forumie

Marcinnn6
29.07.2021, 15:00
https://i.imgur.com/FVgDUbf.jpg




łehehehe , ale chyba na motocyklu to by w tym nie polatał :D

(piękny wyjazd)

El Kowit
29.07.2021, 16:36
Emek, len czy bawełna?
Bawełna się nie liczy:)

Emek
29.07.2021, 17:13
Len oczywiście. Dobrej bawełnianej szukałem zaciekle do końca wyjazdu. Nie udało się.

Emek
29.07.2021, 17:14
25 czerwca
Jak ktoś się wybiera do Sary Chelek to dupy to nie urywa natomiast polecam zajrzeć z kilku względów. Głównym minusem jest fakt że latają tam wycieczki, miejsce jest mocno turystyczne i jak zapytałem Sambora o Sary Chelek to coś tam bąknął że warto ale to mocno ludna miejscówka i to fakt. Ja chciałem zobaczyć las orzechowy bo nigdy nie widziałem. Mnie się on bardzo podoba. Samo bajoro tak sobie ale nie objechaliśmy go tylko podjechaliśmy tam gdzie wszyscy i tyle. Niżej jest drugie mniejsze jeziorko, fajne.
Niestety to rezerwat i kąpać się nie wolno, podobnie jak łowić ryb i coś tam jeszcze.
Wracając do dnia wczorajszego mieliśmy tracka który szukał offa jak wspomniałem. Ja myślałem że ten ślad prowadzi do jeziora Sary Chelek ale odbijał w prawo i dopiero Michał mnie uświadomił że to jest inne jezioro. Docelowo pogoniliśmy na Sary Chelek z nadzieją biwakowania nad jeziorem co nie wyszło dlatego rankiem postanowiliśmy że pojedziemy do Sary Chelek a potem pogonimy do tego drugiego jeziora. Nazywa się to Kara Kamysz czy jakoś tak.
PO śniadaniu nie pakujemy się tylko na lekko lecimy nad jeziorko w parku na lekko.
Droga jest szeroką szutrówką, przejezdną bez problemowo wszystkim co ma koła. Trasa nie jest jakoś wybitnie widokowo bo drzewa zasłaniają góry i niewiele widać.
https://i.imgur.com/nsHBgiy.jpg
https://i.imgur.com/QakzePS.jpg
https://i.imgur.com/rZauCcK.jpg
https://i.imgur.com/2ql01YF.jpg
Jest punkcik widokowy.
https://i.imgur.com/hDjLz92.jpg
https://i.imgur.com/BceUD7s.jpg
https://i.imgur.com/RORWpIN.jpg
https://i.imgur.com/DDw3mp0.jpg
https://i.imgur.com/XDzKACA.jpg
Najpierw dojeżdża się do pierwszego jeziora. Dalej jest drugie, większe. To właśnie Sary Chelek.
https://i.imgur.com/JXmUP5s.jpg
https://i.imgur.com/CYWGJQc.jpg
Na brzegu stoją jakieś pomniki.
https://i.imgur.com/LBV8LpV.jpg
Gawiedzi w ciul, zdjęcia natychmiastowe. Ogólnie dużo ludzi a wokół lipa.
Zjeżdżamy w dół na niższe jezioro.
https://i.imgur.com/TYgoa1v.jpg
https://i.imgur.com/uxqqDxt.jpg
Ogólnie warto to na szybko zobaczyć i spadać. Doopy nie urywa widokami. Spadamy z powrotem. Pakujemy motocykle i lecimy po śladzie na to bajoro na które wczoraj nie pojechaliśmy. Droga jest mało ciekawa ale potem w górach robi się fajnie. Trochu trawersów. Fajosko.
https://i.imgur.com/SGIF3Oo.jpg
https://i.imgur.com/dY16gZS.jpg
Dolatujemy do mostu, obok wodospad. Stąd mamy kilka stromych i bardzo ciasnych serpentynek pod górę.
https://i.imgur.com/ObpXLwc.jpg
https://i.imgur.com/MZFgqjP.jpg
https://i.imgur.com/wcgOjn8.jpg
https://i.imgur.com/QtJS1XT.jpg

Podjazd, zjazd i jesteśmy na miejscu. Okazuje się jak bardzo spieprzyliśmy że nie pojechaliśmy po tracku wczoraj. Miejscówka na biwak wręcz doskonała.
https://i.imgur.com/K7JtozP.jpg
https://i.imgur.com/eeStHj5.jpg
https://i.imgur.com/Okjj1lk.jpg
Rozkładamy się tutaj i jemy suchary od LYO na obiad.
https://i.imgur.com/r2qgcYY.jpg
https://i.imgur.com/hMHtY6c.jpg
https://i.imgur.com/BCEq5jY.jpg
Szkoda że musimy lecieć bo Rafał jutro rusza do Biszkeku i zaplanowaliśmy że podjedziemy w okolice Toktogula razem żeby miał jak najbliżej. Odpoczynek w drodze powrotnej przy sklepie. Pani zrobiła zakupy. 5 flaszek wódki i wsio.
https://i.imgur.com/6Xv58xX.jpg
Lecimy dalej. W końcu dojeżdżamy do głównego traktu i kierujemy się na Toktogul. Droga nudna ale ruchliwa i Rafałowi trochę czasu zajmuje zanim nauczy się jeździć „na Kirgiza” czyli cały czas lewym pasem. Marudzi bo moto jadu nie ma a TIRy zadupcają więc wyprzedzanie możliwe jest raczej pod górę niż z góry.
Wreszcie dojeżdżamy do zbiornika. Planujemy się kimnąć w turbazie.
Zachody słońca nad Toktogulem są chyba najpiękniejsze w Kirgistanie. Tym razem mamy dodatkowo krążące wokół burze.
https://i.imgur.com/IKzcxup.jpg
https://i.imgur.com/b5H8kEj.jpg
https://i.imgur.com/3XMCfEa.jpg
https://i.imgur.com/UgDHAzE.jpg
https://i.imgur.com/GWY7Zrw.jpg
https://i.imgur.com/7yUGSGL.jpg
https://i.imgur.com/abvJnBQ.jpg
No to na pifko.
https://i.imgur.com/Hih8OQm.jpg
Wokół rosną jakieś dziwne rośliny.
https://i.imgur.com/RHDylql.jpg
https://i.imgur.com/nWn3N08.jpg
https://i.imgur.com/GgBvvyv.jpg
Oczywiście nie udało się uniknąć integracji z lokalesami. Tym razem gliniarz i prokurator. Wymieniamy się telefonami i pękają 2 Biszkeki. Uciekamy bo to się mogło skończyć źle a Rafał jutro wyjeżdża.
Na jutro zaplanowaliśmy z Michałem „lajtową” trasę do Besh Tash. Srogo się pomyliliśmy z tym „lajtem”. Cdn…

El Kowit
29.07.2021, 18:09
Len oczywiście. Dobrej bawełnianej szukałem zaciekle do końca wyjazdu. Nie udało się.
Emku i bardzo dobrze. Oryginał to len.
Zdziwiony jestem, że Ci się udało taki kupić i to w Kirgistanie. Drugie, po czym poznasz oryginał, to... rozmiar:)
Maks, to nasze L. Dlatego to dwóch moich fajnych kumpli dostało ode mnie dwa takie fanty nabyte w Afganistanie.
Na mnie były za małe. Kosztowały w 2010- tym 800afgani.

CzarnyEZG
30.07.2021, 07:30
I weź tu teraz nazbieraj jakiegoś zielska z pobocza na rozpałkę do ogniska :D

Emek
30.07.2021, 11:25
Emku i bardzo dobrze. Oryginał to len.
Zdziwiony jestem, że Ci się udało taki kupić i to w Kirgistanie. Drugie, po czym poznasz oryginał, to... rozmiar:)
Maks, to nasze L. Dlatego to dwóch moich fajnych kumpli dostało ode mnie dwa takie fanty nabyte w Afganistanie.
Na mnie były za małe. Kosztowały w 2010- tym 800afgani.
Nie wydaje mi się że oryginał to po rozmiarze bo kolesie tam to szyją na wymiar. Możesz wybrać fason, materiał i na drugi dzień masz zrobione pod siebie. Nie miałem tyle czasu a rozmiar mi pasował więc wziąłem co było na sklepie. Pozostałe stroje były ciężkie i dość grube a nie o to mi chodziło. W Osz był jeden sklep z ciuchami tego typu a w Biszkeku dwa. Danijar, właścicel hotelu (swoją drogą muzłumanin) nie potrafił wskazać właściwej lokalizacji mimo że bardzo mu zależało. Pytał w meczecie ale tam wskazali tylko sklepik obok. Ten, który znałem. Wydaje mi się że tego typu ciuchy to łatwiej zanabyć w takim Maroko.

Melon
30.07.2021, 12:42
I weź tu teraz nazbieraj jakiegoś zielska z pobocza na rozpałkę do ogniska :D

Eee chciałby że by takie zielska rosły po rowach u nas.:D

Emek
30.07.2021, 12:46
https://i.imgur.com/TEQG8WX.jpeg
Tego zielska tam w opór.

matjas
30.07.2021, 13:08
ale to siano jest - grubo przed kwitnieniem jeszcze.
niemniej wspomniany rowizm również chętnie bym przyjął u nas.

Ze znanych mi krajów blisko to najluźniej ma Gruzja.
Potem CZ. O NL to nawet nie piszę. U nas nie do zrobienia - za wiele zjebów przy korycie.

Emek
30.07.2021, 13:11
Gruzja, blisko. Hmmm. :D
Tak to siano pastewne. Nawet krowy tego nie chcą. Przed kwitnieniem a i tak goowno z tego będzie.

matjas
30.07.2021, 13:40
No bliżej niż Kirgistan czy insze Stany czy Indie.
Chłopaki co znam hodują po parę krzaków. Jedyne za co można dostać po dupie to za jaranie w miejscach publicznych. Posiadanie ludzkich ilości full legal. Mniej to nawet popier..lone niż w liberalnych /jak dla nas/ Czechach.

m

Melon
05.08.2021, 08:32
Emek co jest , to już koniec ?:)

Emek
05.08.2021, 09:11
W kajaku jestem. Warunki słabe na pisanie. Poprawię się wkrótce.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210805/9df1e53319aec524a57bf30208fe5596.jpg

bender42
05.08.2021, 10:44
No bliżej niż Kirgistan czy insze Stany czy Indie.
Chłopaki co znam hodują po parę krzaków. Jedyne za co można dostać po dupie to za jaranie w miejscach publicznych. Posiadanie ludzkich ilości full legal. Mniej to nawet popier..lone niż w liberalnych /jak dla nas/ Czechach.

m

u nas też już prawie legal :) wystarczy iść do doktora i powiedzieć, że ciężko się żyje w tym pojebanym świecie :) recepta, apteka i panowie milicjanci mogą cmoknąć :)

matjas
05.08.2021, 10:48
Wię :D poczekam jeszcze :D

bender42
05.08.2021, 10:52
Wię :D poczekam jeszcze :D

Jak coś mogę polecić specjalistów w temacie :D Tak całkiem serio jest to cudowny lek na dzisiejsze choroby cywilizacyjne :D

Pirania
13.08.2021, 20:22
To ja może jednym linkiem podsumuje nasz zajebisty wyjazd..https://youtu.be/nhL2kqxm7fY����

I przy okazji wielki ukłon dla Michała, Emka za doborowe towarzystwo na wyjeździe no i dla Krzyśka Sambora i Elwooda za pomoc w trackach.����

mateo88
13.08.2021, 21:15
Rafał, podsumowania, podziękowania, statuetki, medale to na koniec :D My tu nadal czekamy na dalszy ciąg relacji ! Emek jedziesz z tematem :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

matjas
13.08.2021, 21:28
serio jest to cudowny lek na dzisiejsze choroby cywilizacyjne :D

Serio? :)
Ale tak naprawdę? :)

Ja mam szczęście mieć wyebane i bez tego.

Emek
13.08.2021, 22:44
Rafał, podsumowania, podziękowania, statuetki, medale to na koniec :D My tu nadal czekamy na dalszy ciąg relacji ! Emek jedziesz z tematem :)


Wysłane z iPhone za pomocą TapatalkSpoko Mati. Jutro wracam i będzie ciąg dalszy.

matjas
13.08.2021, 23:06
Dawaj Emek bo ochujec tu już można z tym co jest pisane.

Emek
14.08.2021, 19:50
26 czerwca
Rafał dziś wyjeżdża do domu. Wstaję rano i gościa nie ma ale lukam wokół i bety są więc nie odjechał cichaczem. Przypominam sobie że zamówiłem mu śniadanie na siódmą. Więc pewnie poszedł kuszać. Dołączam do niego. Michał też wstaje, Rafał pakuje się na motór i wyrusza do Biszkeku.
Szkoda że tak krótko ale fajnie było lecieć razem.
https://i.imgur.com/i4fNppr.jpg
My mamy w planie lajtową wycieczkę na Besh Tash. Planujemy ruszyć koło 9 i pobyczyć się nad bajorem całe popołudnie. Ruszamy do Toktogul, gdzie robimy zakupy i zaraz za miastem skręcamy na tracka. Ślad konsultowaliśmy z Samborem żeby czasem był przejezdny więc cytuję.
„jedno miejsce było trudne”
No to uspokojeni napieramy. Jest spokojnie i bardzo urokliwie.
https://i.imgur.com/uyzemNg.jpg
https://i.imgur.com/DIX2dhw.jpg
Droga łatwa, piękna i zajebiście przyjemna. Wokół mnóstwo pasiek a w nozdrzach czuć morze kwiatów.
Pierwsze trudne miejsce to brodzik. Niezbyt głęboki ale woda wartka a zjazd i wyjazd strome. Postanawiamy nie lecieć na pałę tylko się przyasekurować. Jakoś idzie ale trochu się zmordowaliśmy.
https://i.imgur.com/tmgrNoe.jpg
No takie niby nic. Na foto w ogóle nie wygląda jakoś trudno i w sumie takie było.
https://i.imgur.com/R5hjDOz.jpg
Lecimy dalej a trasa pomału zmienia się z drogi w kozią ścieżkę a momentami nie wiadomo czy jesteśmy na szlaku. Tylko nitka na garminie wskazuje że jedziemy dobrze.
https://i.imgur.com/eXQvkRI.jpg
https://i.imgur.com/ogyxQvf.jpg
https://i.imgur.com/3x7ZZdp.jpg
Po drodze mamy jeszcze 2 brody i te już nie są lajtowe. Głębokie, woda zapierdala tak że ścina z nóg. Mam ochotę się wycofać bo jesteśmy wyrypani solidnie ale dajemy radę. Pokonujemy kolejne brody, oczywiście nabieramy wody pełne buty więc morale nie są najlepsze , tym bardziej że zaczyna siąpić.
Kolejny bród jest bez brodu bo wody nie ma ale ten w sumie jest najtrudniejszy stromo w dół i w górę a potem podjazd po telewizorach. Gleby zaliczamy obaj. W końcu się jednak udaje i jesteśmy wyżej ale do szczytu przełęczy kilometr w górę i daleko. Jadę pierwszy i po paru minutach przystaję bo nie widzę Michała. Nasłuchuję ale cisza. Dobra poczekam jedną fajkę jak nie dojedzie to wracam. Nie zdążyłem wypalić. Michał dociera do mnie , znów była gleba. Jedziemy już totalną ścieżką dla zwierząt. Podjazd stromy, błotnisty ale z dala dostrzegam drogę wyrytą w ścianach. Jesteśmy w domu. Tak chciałem ale niestety nie. Pojawia się znikąd pasterz na koniu. Zaprasza na herbatę. Pada, w butach mokro, grec odmówić. Zostawiamy motocykle i idziemy te 100 metrów do jego bazy po błocie. Baza. Dużo powiedziane. Zadaszone plandeką coś co służy za pokój dzienny i miejsce do gotowania i druga dziupla do spania. Mieszka tu z żoną. Serwuje herbatę stale dolewając jak upijamy trochę a żona podaje podpłomyk z taką ostrą pastą z papryki. Smaczne ale sił nam wiele nie daje. Ustalamy co i jak, jak do drogi co na przełęczy i takie tam. Okazuje się że po drodze mamy 2 jęzory śniegu. Oczywiście z uśmiechem oświadcza że przelecimy bez problemu. No to próbujemy. Dolatujemy już do „normalnej” drogi na przełęcz. Może 300-400 metrów od obozowiska pasterza mamy pierwszy jęzor. Niezbyt długi.
https://i.imgur.com/lm2D9Re.jpg
https://i.imgur.com/oXPSpWC.jpg
Przelecieć się nie da. Jest bardzo grząski śnieg, moto tylko mieli w miejscu i tyle. Sprowadzić da się ale uznajemy że bezpieczniej będzie ruszyć z buta i zobaczyć ten drugi jęzor bo po chu się męczyć jak polegniemy na drugim. Jest jeszcze trzeci. Walimy z buta dobre kilkaset metrów pod górę. Drugi jęzor da się przejechać bokiem ale stroma ściana powoduje że lepiej się podasekurować ale przejedziemy. Trzeci już bardzo lajtowy i da się minąć bokiem.
https://i.imgur.com/pUPdEnM.jpg
Rozładowujemy motocykle i przepychamy się przez pierwszy jęzor. Jeden po drugim, schodzi nam z godzinę. Na podjeździe do kolejnego nie ma lekko bo są duże kamsztory i luźne łupki. Jest ciężko.
Mijamy drugi i trzeci jęzor. Jest nieźle. Dalsza droga jest jednak drogą przez mękę. Wielkie kamerdolce poprzeplatane luźnymi też dużymi. Nosz qva tragedia. Ale jakoś się udaje do ostatniej prostej na szczyt przełęczy. Tu jest dramat. Nie idzie tego pokonać bez pomocy. Walczymy jak lwy wzajemnie się asekurując i jakoś się udaje stanąć na szczycie przełęczy. Jesteśmy szczęśliwi. Na szczycie droga jest niezła i mamy zjazd więc zakładamy że będzie lajtowo. Błąd.
Zjeżdżamy z pierwszej agrafki, zakręt i prosta do kolejnej. Jak tylko skręciłem już widzę ogromny jęzor. Podjeżdżamy. Nosz qva tragedia. Jęzor ma za 150 metrów i zabrał całą drogę. Zwałowisko śniegu, kamieni i ziemi. Wypiętrzone na dobre 1,5-2 metry w górę. Nie ma szans tego pokonać w poprzek.
Rozglądam się i patrzę na szczyt przełęczy. Widzę że ten jęzor może i by się dało minąć od szczytu. Nawracamy oblukać bo tu nic nie wskóramy. Dojeżdżamy do szczytu a tam pierdolony pion. Nie zjadę po tym w dół. Za dużo wielkich kamerdolców a na tej stromiźnie mogę nie utrzymać śladu jak należy. Gleba i moto kukuryka się w dół dobry kawał a ja z nim. Ale mam plan. Sprowadzimy je jeden po drugim. Innych opcji nie znajdujemy więc zabieramy się za robotę. Najpierw jeden na próbę. Jakoś się udaje trochę we dwójkę sprowadzić ciut za połowę i stamtąd decyduję że już zjadę w dół żeby Michał nie musiał taki kawał podchodzić po pionie w górę. Już mamy zamglony wzrok, słabniemy z minuty na minutę, jest chooyowo. Nie mam siły i odcinać prąd zaczyna. Michałowi skończyła się woda a ja mam na rezerwie więc pijemy na zmianę po trochu z tego co zastało w camelbaku.
Zajmuje nam to w ciul czasu ale udaje się pokonać ten jęzor. Jest koło 19. Ruszyliśmy o 9 i od tej pory jedziemy bez posiłku. Nie liczę kawałka podpłomyka od chłopa.
Najgorsze jest podejście pod te zasraną górę. Sprowadzamy Michała i musimy odsapnąć ale czas goni bo słońca za godzinę spadnie a w nocy tu będzie nieciekawie, ponadto nie bardzo jest gdzie się rozbić.
Pewni tego że mamy już żużel za sobą ruszamy w dół ale długo to nie trwa. Nosz qva jego mać.
Znów jęzor.
https://i.imgur.com/8pg7TZb.jpg
https://i.imgur.com/yAUbtNF.jpg
Ten był na szczęście ostatni. Przepychamy motocykle bo tak łatwiej. Pojechać nie da rady a na biegu korzystając z napędu jeszcze gorzej bo się kopie i trzeba wyrywać motocykle ze śniegu. Tragedia.
Dalej droga jest już lajtowa. Zjeżdżamy w dół do rzeki a potem wzdłuż niej lecimy w kierunku Besh Tash. Do jeziora dojechać się nie da. Jest ukryte w kamerdolcach. Obok wypływającego z jeziora potoku biwakują jacyś ludzie. Mają ognisko. Michał proponuje żeby z niego skorzystać. Podjeżdżamy, zgadzają się żebyśmy zabiwakowali obok i wysuszyli buty przy ich ognisku. My jesteśmy tak wyrąbani że resztkami sił stawiamy namioty, gotujemy LYO, którego nie mam siły nawet zjeść więc dopychamy się półtoraszką browara, której nie jesteśmy w stanie nawet wypić. Do namiotu i spać. To był najcięższy dzień na tej wyrypie a chyba i w całym życiu nie miałem tak trudnej i wymagającej trasy usianej przeszkodami. Dobrze że udało się przebić bo byśmy tam zostali a nie było nawet szans na jakąś pomoc. Do najbliższego kunia daleko oj daleko.

Uwaga! Tradycyjnie będzie materiał wideo.

Emek
14.08.2021, 19:55
hbdN61L333w

Emek
17.08.2021, 12:11
Spałem chooyowo mimo zmęczenia. Nie mogę spać na 3000 m. Postanawiam w końcu rankiem zobaczyć to bajoro, do którego wczorajsza droga tak nas wykończyła. Jeziora w sumie są dwa i nie sposób dostać się do nich inaczej niż z buta lub konno. Wokół kamerdolce takie spore. Wczoraj widziałem jak dwóch lokalesów na koniach pcha się w wąski przesmyk to lecę jak i oni.
Z mniejszego jeziorka wypływa strumyk, bardzo ładny zresztą.
https://i.imgur.com/KbnB2qO.jpg
https://i.imgur.com/AuaGQij.jpg
https://i.imgur.com/6CbzJ7C.jpg
Miejscówka klimatyczna mocno, szczególnie w promieniach wschodzącego słońca.
https://i.imgur.com/kjvWrNz.jpg
https://i.imgur.com/LMi7iHu.jpg
https://i.imgur.com/8Vz3Klm.jpg
Beshtash Nature Park to kolejny park narodowy Kirgistanu. Jezioro leży na wysokości około 3000 a żeby się tam dostać to trzeba wnieść opłatę (chyba). Jako że dostaliśmy się tam przez przełęcz Terek to sią rzeczy nic nie płaciliśmy ale na wjeździe że tak powiem normalnym jest post i coś tam pobierają. Większe jezioro w mojej ocenie też ładne ale to mniejsze jakoś bardziej mi się spodobało.
https://i.imgur.com/z7e2nJG.jpg
https://i.imgur.com/JxcubVX.jpg
https://i.imgur.com/YD4GyKy.jpg

Nasi sąsiedzi pakują manele i się zawijają. My czekamy jeszcze aż wyschną nam lepiej buciory i też pomału zbieramy się do dalszej drogi.
https://i.imgur.com/Hszvous.jpg
https://i.imgur.com/6d5xNfx.jpg
https://i.imgur.com/ekToOop.jpg
Jesteśmy jednak mocno wypluci po wczorajszej wyrypie i postanawiamy znaleźć jakąś bazę nad zalewem Kirowskim w drodze na zachód. Najpierw trzeba stąd wyjechać. Droga jest łatwa i kolesie napierają dość szybko. My też się nie ociągamy i na jednym z zakrętów wpadam na lecącego moją stroną drogi lokalesa. Wciskam heble w opór ale już czuję że przód nie trzyma na luźnych kamerdolcach i moje działania są mało skuteczne. Szukam drogi ucieczki bo koleś co jedzie na mnie wyprzedza drugie auto. Nie mam wielkiej chęci próbować się zmieścić między nimi więc wybieram drogę w kierunku krzaczorów i pobocza, najwyżej się położę. Jakoś jednak koleś odbija, ja odbijam i mijamy się bezkontaktowo. Krzaków też udało się uniknąć.
Dolatujemy do postu gdzie jest wjazd, mijamy bramką dla ludu bo szlabanik zamknięty.
Dalej mamy nudną szutrówkę a potem już po czarnym jedziemy w kierunku Talas.
Na jednym z postojów odbieram ostrzeżenie od EL Patrona.
„Omijajcie Talas. Nic tam nie ma poza choojową milicją, która poluje na turystów.”
Talas ominąć się nie da za bardzo ale trzymamy parę kilosów poniżej dopuszczalnej prędkości. Patrol faktycznie był ale zajęty złowionym lokalesem. Lecimy dalej a upał jest sakramencki.
Jeżdżą jakieś grupy wyrostków całą drogą , bandy w czarnych mercach, bandy w białych mercach. Nie wiemy o co kaman. Jeden taki orszak niemal spycha mnie z drogi waląc całą szerokością drogi. Posrane gówniarze, akcja wyjaśni się później.
Wpadamy do Kyzyl Adyr a że pora obiadowa i widzę jak smolą szaszłyki to stajemy w knajpie. Pierwsza po prawej od wjazdu od Talas. Zwie się to "АКкОН". Szamiemy zupę zapychając szaszłykiem.
W trakcie obiadu podpytuję Sambora o jakąś miejscówkę na odpoczynek. Niby jest jedna ale słaba. Postanawiamy sprawdzić. Tutaj.
https://www.google.com/maps/place/42%C2%B039'18.0%22N+71%C2%B035'19.0%22E/@42.655007,71.5877394,226m/data=!3m2!1e3!4b1!4m14!1m7!3m6!1s0x38a15c82094a401 b:0xef5a29b84864c140!2sTa%C5%82as,+Kirgistan!3b1!8 m2!3d42.5317628!4d72.2304571!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2 !3d42.6550065!4d71.588608
Rzeczywiście jest i faktycznie słaba. Duży parking , w ciul narodu a nocleg można popełnić w takiej budzie. Klima niby jest ale to jakiś barakowóz , wewnątrz łóżko podwójne , fotel i stolik. Kibla i wody nie ma a tego nam potrzeba. Poprać , posuszyć i się wykąpać. Upał nie do zniesienia i nie mamy zamiaru odpoczywać pod namiotami. Spadamy z powrotem. Miejscówki nie polecam. To jakby miejsce do kąpania dla lokalesów. Opłata za wjazd, można coś przekąsić ale tłumnie, syfiarsko i nieprzyjemnie. Wracamy bo mam na maps me jakiś obiekt w Kyzyl Adyr. Niestety niewypał. Obiekt faktycznie jest ale zamknięty i to lata temu. Podpytuję w sklepie. Jeden koleś strasznie chce pomóc, gdzieś wydzwania i za chwilę podjeżdża koleżka a jakże w białym mercu. Chce wynająć cały kwadrat ale ponoć ma ekskluzywny apartament i patrząc na nas chyba nie ma ochoty sparszywić go naszą bytnością. Nawet nie podaje ceny. Na odchodne rzuca żeby zapytać w knajpie, w której jedliśmy bo tam maja pokoje. Ruszamy zatem.
Wracamy do lokalu a tam nam wskazują obiekt na tyłach. Taki dość elegancki. Lokal jest tutaj.
https://www.google.com/maps/place/%22%D0%90%D0%B9%D0%BA%D0%BE%D0%BB%22+%D1%80%D0%B5% D1%81%D1%82%D0%BE%D1%80%D0%B0%D0%BD/@42.6024112,71.593469,285m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x38a6c1a49a4f6d77:0xc7f5d 0ebfb7f30f9!8m2!3d42.602651!4d71.5940115
No to podjeżdżamy, parkujemy ale drzwi zamknięte i nikogo nie ma. Włażę z boku po schodach bo widzę tam jakieś drzwi. Okazują się otwarte i widzę numerki na pokojach w korytarzu. To chyba to, bingo. Ale też nie ma żywego ducha. Wracam. Na wejściu napotykam kolesia i od razu dostaje zjebę za wjazd na pokoje w butach. Głaskam do trochu i ustalamy, że mają wolny pokój. Pokazują, no i bierzemy. Dogadani, pakujemy się do pokoju a następnie lecimy w magazyn po zakupy. Wejścia do sklepu pilnuje dwóch ważniaków w maskach (!) i bez masek nie wpuszczają. Nie mamy. Za 5 SOM już mamy. Kupujemy żarcie, piwko i melona i powrót na bazę.
Pakuszali, popili to poszli na spacer nad zalew. Gogle pokazuje chyba 5 czy 6 kilosów więc do wieczora się ogarniemy z powrotem. Lecim , podziwiając lokalne domostwa.
https://i.imgur.com/eaUQSoQ.jpg
Bajoro jest nieciekawe. Do brzegu można dojść tylko w niektórych momentach bo jest po prostu grząskie bagno. Wykąpać się w tym tez nie mamy wielkiej ochoty. Na brzegu kilku wędkarzy poluje na coś bez powodzenia.
https://i.imgur.com/7dSMopx.jpg
https://i.imgur.com/12CwU9T.jpg
https://i.imgur.com/7mlyTuG.jpg
Spędzamy chwilę nad wodą ale że słońce spada to postanawiamy wracać. Na trasie powrotnej zgarnia nas lokales z ofertą podwózki. Korzystamy z radością. W aucie chyba trójka czy czwórka dzieciaków. Nasz kierowca jest policjantem lokalnym. Podpytuję zatem o co kaman z tymi bandami w autach jadącymi całą drogą. Okazuje się że to młodzież świętuje zakończenie edukacji. Cos jak matury czy jakoś tak.
Miło się gawędzi ale już jesteśmy pod bazą. Jeszcze tylko wspólne fotki i się żegnamy , dziękując za podwózkę. Pod obiektem tymczasem zjeżdżają się biesiadnicy. Okazuje się że bal będzie pod naszym pokojem. Jest duża sala bankietowa. Panienki i chłopcy odstrzeleni jak kornik na święto lasu. Ryczące V8 w mercach AMG wokół. No chyba nie pośpimy.
https://i.imgur.com/qCJbjpo.jpg
https://i.imgur.com/oYssViG.jpg
https://i.imgur.com/OCbaQk5.jpg
No to idziemy jeszcze do knajpy obok na kuflowe i do spania. O dziwo impreza jest dość cicha i wewnątrz prawie nic nie słychać . Tym razem spię jak zabity.

Emek
18.08.2021, 20:45
28 czerwca
Jak się okazało na wieczornym kufelku browca w knajpie w cenie apartamentu nad salą balową mamy również śniadanko. Więc jak tylko knajpę otwarli uderzamy pakuszać. A jakże jajecznica po ichniemu czyli jaja sadzone.
Po śniadaniu pakujemy bambetle i kierujemy się na stację zatankować i ruszamy dalej w kierunku przełęczy Kara Buura.
Mimo że jest wcześnie tutaj na zachodzie jest piekielnie gorąco. Nigdy tutaj nie byliśmy a bardzo chcieliśmy się przekonać jak chooyowy jest zachód Kirgistanu że prawie nikt tutaj nie zajeżdża. Uważam że to błąd. Nie jest może tak urokliwie jak na wschodzie ale ciekawie. Po prostu inaczej. Niestety droga mimo że jakościowo bardzo przyzwoita jest po prostu tragiczna bo walą nią ciężarówki na pełnym gazie, tuman pyłu unosi się na wiele metrów a widoczność jest niemal zerowa. Wyprzedzenie takiego zestawu gnającego 60 km/h jest sporym wyzwaniem.
https://i.imgur.com/VAyvENB.jpg
https://i.imgur.com/EKdQulh.jpg
https://i.imgur.com/mRXD49T.jpg
Dodatkowo jedynie pod ścianami skał można znaleźć kawałek cienia. Z niecierpliwością chcemy dostać się na przełęcz licząc na kawałek chłodniejszego powietrza.
Jak jest pusto to leci się ładnie, jak coś jedzie a jedzie prawie cały czas to słabo. Lepiej nie puszczać przodem ciężarówki. Osobówek niewiele.
https://i.imgur.com/bv2G8L6.jpg
Zjeżdżamy na chwilę oddechu nad rzeczkę, ładną całkiem zresztą.
https://i.imgur.com/LD15j2i.jpg
Taki mały wąwozik.
https://i.imgur.com/MLtXOEg.jpg
Po prawej właśnie przeszła ciężarówka , widać tumany pyłu.
https://i.imgur.com/3gjPFmf.jpg
W końcu dolatujemy do podjazdu. Jest tam jakiś kamieniołom czy coś takiego i właśnie tam gnają te gruzawiki. Sama przełęcz ładna. Pod szczyt aut jedzie niewiele.
https://i.imgur.com/JkR1EQk.jpg
https://i.imgur.com/Dziy6dm.jpg
Trzeba uważać na zakrętach bo tam jest tak rozjeżdżone że mamy dość głęboki kopny piach czy raczej pył.
https://i.imgur.com/eGgNoRg.jpg
https://i.imgur.com/w7DhDWb.jpg
https://i.imgur.com/ygJIFk5.jpg
Zjeżdżamy w dół. W dolinie płynie rzeczka.
https://i.imgur.com/Mw9Ew9i.jpg
https://i.imgur.com/lTDrtmc.jpg
https://i.imgur.com/v5jKe4G.jpg
Odbijamy na lewo i mamy taką sytuację.
https://i.imgur.com/DaKVBRG.jpg
https://i.imgur.com/DR4Y1Ya.jpg
https://i.imgur.com/yG6nxzr.jpg
https://i.imgur.com/m0ybSVy.jpg
Mimo, że to zachód i niby jest gorąco to śniegu leży sporo a mamy koniec czerwca.
https://i.imgur.com/ZUwGZao.jpg
https://i.imgur.com/WBF9rOA.jpg
https://i.imgur.com/vhcHMM2.jpg
https://i.imgur.com/FdU7Ce7.jpg
Dalej lecimy już szeroką doliną, po prawej mamy rzekę płynącą głębokim kanionem. Jest w sporym oddaleniu od drogi ale strome ściany widać z daleka.
https://i.imgur.com/xI0rlZ5.jpg
https://i.imgur.com/3tlwNqD.jpg
https://i.imgur.com/Zd4noRK.jpg
https://i.imgur.com/4LpBqYi.jpg
Pić się chce a zaczynają się wioski więc postanawiamy jedną spenetrować. Dobrą chwilę zajmuje nam znalezienie jakiegoś człowieka, który wskazuje nam gdzie jest sklep. Szopa na czyimś podwórku. Nie do zidentyfikowania dla niezorientowanych. Obsługuje mała dziewczynka lat może ze 12. Wkrótce dołącza do nas jej babcia lat 80, która mówi po naszemu naczy po rusku. Gawędzimy chwilę ale czas lecieć dalej.
Cały czas mamy szeroką szutrówkę i leci się sprawnie. Mamy porę obiadową i trafiamy do Jany Bazar. Wiocha jak wiocha ale widzę że jest stołowaja i postanawiamy tu zostać na noc bo upał i kurz dały na w doopę. Czas mamy i nigdzie nam się nie spieszy.
Znajduję na mapie obiekt pod nazwą Besh Aral Hotel. Hmmm. Zamknięte ale obok jakaś instytucja i otwarte, ktoś stoi. Wpadam zagadać i okazuje się że obiekt jest i nawet działa. Mankament taki że nie ma wody a kibel na ulice. Dobra , zostajemy. W środku przyjemnie chłodno. Koleś nam otwiera ,i zostawia klucze od całego obiektu bo nikogo tu nie ma. Okazuje się że jesteśmy w Muzeum Przyrody.
https://i.imgur.com/snEVXi5.jpg
Wcale nienajgorzej.
https://i.imgur.com/VBpnXKZ.jpg
Idziemy na miasto pakuszać ale kibel, albo zamknięte albo już wszystko wydali i nie ma co jeść.
https://i.imgur.com/bcZ8iEe.jpg
No ale radzimy sobie jakoś.
https://i.imgur.com/x2mpG5b.jpg
https://i.imgur.com/je6PxXG.jpg
Pakuszali to idziemy nad rzekę z planem żeby się wykąpać i walnąć browca nad wodą.
Najpierw trzeba go schłodzić.
https://i.imgur.com/JcEnph4.jpg
https://i.imgur.com/ggm1exC.jpg
Taka rzeczułka.
https://i.imgur.com/DBAqsqy.jpg
https://i.imgur.com/qg9zQUy.jpg
https://i.imgur.com/pmjY4X4.jpg
Woda niestety ma taką temperaturę że łamie kości i nie ryzykujemy kąpieli. Luzujemy nad rzeczką ale motocykle czas obejrzeć bo już dawno nie zwracaliśmy na nie szczególnej uwagi. Oblukamy czy wszystko bangla i przepierzemy filtry.
https://i.imgur.com/DQEcE4X.jpg
https://i.imgur.com/BAU60mm.jpg
Słońce pomału spada to i my spadamy do spania wraz z nim. Motocykle parkują pod bazą strażników parku.
https://i.imgur.com/WQs6zaO.jpg

Emek
22.08.2021, 13:50
29 czerwca
Jako że mamy już podróżować lajtowo to nigdzie nam się nie spieszy. Wstajemy, szamiemy i niespiesznie zaczynamy pakować się na motocykle. W międzyczasie gawędzę ze strażnikami parku, podpytując co tu jest ciekawego i jaka jest ich robota. Koleś zeznaje że są tam jakieś pola tulipanów ale daleko (około 100 km) i do tego motocyklem się tam nie dojedzie. Jedynie konno lub z buta. Postanawiamy zatem kierować się pomału na Biszkek a postój mamy po taniości tam gdzie już byliśmy czyli na Sary Chelek. No to ognia. Najpierw chcemy jednak zobaczyć jak wygląda droga w stronę Besh Aral. Odbicie jest w kierunku wioski Ak Tash , tutaj
https://www.google.com/maps/place/Ak-Tash,+Kirgistan/@41.5550161,70.7792273,9.65z/data=!4m13!1m7!3m6!1s0x3897381dfce927f3:0x281058b7 4e88c433!2sKirgistan!3b1!8m2!3d41.20438!4d74.76609 8!3m4!1s0x38a58fe0a43296ef:0xc85085a5888d373a!8m2! 3d41.7016273!4d70.6439781
Droga faktycznie jest ale leci trawersem nad brzegiem rzeki a do tego żadna z naszych map (maps me , garmin , google) jej nie pokazuje. Upał tutaj okropny więc dojeżdżamy kawałek ale postanawiamy zawrócić i zobaczyć co dalej po trasie.
Dojazdówka do Ak Tash
https://i.imgur.com/t6LkpUW.jpg
https://i.imgur.com/sUd0qlz.jpg
Dolatujemy do tego miejsca, droga się zwęża do koziej ścieżki. Tutaj zawróciliśmy.
https://i.imgur.com/1EzAkkI.jpg
https://i.imgur.com/anWYZwU.jpg
Wzdłuż drogi powrotnej płynie rzeczka. Całkiem fajowa ale rwie mocno.
https://i.imgur.com/OKWUWke.jpg
Kierujemy się dalej do zjazdu a potem dalej w kierunku Terek Say. Droga tutaj jest mało ciekawa, kurzy się okropnie stąd puszczam Michała przodem a sam kulam się daleko z tyłu bo pył wchodzi wszędzie. Jest tutaj kilka kopalni złota, całkiem nieźle zorganizowanych. Porządnie, czysto i schludnie. Wreszcie dolatujemy do jakiejś wsi gdzie postanawiamy się napoić. W sklepie obsługuje łebek lat może 10, zauważam taki oto produkt. Kto ma swoje lata ten pozna.
https://i.imgur.com/nMu216r.jpg
W okolicy Ala Buka Michał ma jakąś drobną usterkę, którą naprawiamy na nieczynnej stacji paliw.
https://i.imgur.com/BZl1G8t.jpg
Jest przynajmniej kawałek cienia bo upał tutaj zaiste nieznośny. Próbujemy też coś zjeść ale nie ma żadnej knajpy a ta co jest nie poda nic do jedzenia bo nie ma prądu. Leci się wzdłuż granicy z Uzbekistanem i pełno tutaj wieżyczek strażników. Fot nie robimy bo zatrzymanie grozi odwodnieniem i zatrzymaniem akcji serca. W końcu widzę przy drodze że dziewczyny smolą w knajpie szaszłyki. Zagaduję czy da się zjeść. Da się. To pakujemy się do knajpy zostawiając motocykle pod czujnym okiem dziewcząt. Chcemy zamówić szaszłyki i sałatkę z pomidorów i ogórków ale warzyw nie mają. Zagrałem jednak dyplomatycznie jak dziewczę po dostarczeniu szaszłyków zapytało czy czegoś sobie jeszcze życzymy wypalam że warzywna nariezka by była szczytem marzeń. I co? Za parę minut dostajemy choć nie było. Chyba któraś skoczyła do sklepu, kupiła produkty i zrobiły sałatkę. Wyraźnie dumne i zadowolone potem grupowo popełniły fotki z naszymi motocyklami , no i z nami również też oczywiście. Nam jednak w drogę czas bo robi się późnawo a mamy jeszcze kawał. Jedziemy i mamy odbicie na znaną już drogę na Sary Chelek w miejscowości Syny. Tutaj.
https://www.google.com/maps/place/41%C2%B038'20.0%22N+72%C2%B003'55.3%22E/@41.6335856,72.0637461,12.9z/data=!4m6!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d41.6389002!4d72. 0653692
Stąd mamy niecałe 3 dyszki bo bazy. Michał ma tam coś do zrobienia przy moto i tam zrobimy to na spokojnie, nocleg po taniości w jurcie i fajna miejscówka. Po drodze kupujemy jeszcze arbuza na popołudnie. Po drodze mijamy dwóch rowerzystów i za dala widać że Europejczycy.
Wreszcie docieramy na miejsce. Ładujemy się na bazę ale gospodarza nie ma. Syn tegoż oświadcza że jutra wolna i krzyczy 500SOM od łba. No lekko go pogięło idę do matki chłopca i mówię że parę dni temu było 150 a dziś 500 , o co kaman. Zgadzamy się wspólnie że 150 będzie OK.
Docierają do bram również rowerzyści ale odbijają się jak pingpong bo wjazdu nie ma więc szukają noclegu z ogromnymi problemami z komunikacją. Oferuję pomoc ale odmawiają. Jednak po paru minutach wracają skruszeni i chcą żeby im jednak pomóc bo nie mogą się dogadać. Gospodyni widząc mało kumatych krzyczy im 500 SOM od łba za namiot. Nie prowadzę negocjacji bo akceptują bez dyskusji. Chcą też kolację, którą organizuję dogadując temat z gospodynią. Będzie kurdak.
Z zaciekawieniem obserwuję jak gospodyni szykuje produkty na kolację dla Niemców a oni tymczasem wypakowują bety i rozstawiają namioty. Obładowanego roweru nie byłem w stanie unieść. Chłopaki zrobiły dziś chyba 70 km i są wypluci jak diabli. Lecieli przez przełęcz Kara Buura. Współczuję i podziwiam.
https://i.imgur.com/7IZ2iFt.jpg
Podczas gdy chłopcy się organizują my chłodzimy cieczą arbuza.
https://i.imgur.com/uG9IHH9.jpg
Kolacja gotowa i jak się okazało to będzie dla wszystkich bo tak się Pani gospodyni nariezało. Korzystamy więc i my.
Niemcy przyjechali do KRG na 3 miesiące na rowery. Wybrali zachód bo tu niby płasko jest. Dobre. Naprawdę dobre. Ciekawe że nie wzięli własnych rowerów tylko wypożyczyli na miejscu. Nie wiem czy to sensowne brać cudzy rower za 300 juri skoro transport własnego kosztuje 150 jak zeznają. Nie kumam.
Częstujemy naszych nowych kolegów Biszkekiem, lekko się rozgadali ale szybko zawijają się do namiotów. Muszą być wykończeni tą drogą. Słońce spada.
https://i.imgur.com/BTPJ2hp.jpg
https://i.imgur.com/PeCH2fG.jpg
To i my walimy w kimę. Zaczynamy od jutra kierować się na Biszkek bo chcemy po drodze liznąć jeszcze parę lokalizacji. Najpierw jednak zaplanowaliśmy przystanek w znanym obiekcie nad Toktogulem.

Emek
22.08.2021, 14:12
30 czerwca
Kolejny dzień jest nudny bo mamy samą drogę w większości po czarnym. Jedyną atrakcję stanowi fakt, że Michałowi wykręciły się śruby od mocowania silnika, które na szczęście tak dzwoniły że udało się ich nie pogubić. Nawet nakrętka, która spadła i zakończyła podróż w zakamarkach płyty została namierzona i wydobyta.
https://i.imgur.com/I1FvZNy.jpg
Udało się wszystko poskręcać jak należy i pognaliśmy dalej. Klasycznie ominęliśmy bocurem pobór opłat a następnie zjedliśmy obiad w knajpie w mieścinie tuż za postem. Dojazdówka do turbazy okazała się łatwą przeprawą bo aut na trasie było bardzo mało a jedyny fakap to te zasrane tunele bowiem oświetlenie w naszych DR praktycznie nie istnieje i że tak powiem chooya widać w tunelu. Dobrze że są paski co rozdzielają pasy bo tylko to widziałem. Na szczęście tunele są krótkie.
Lądujemy popołudniem w bazie otdycha i walimy na kąpanko w dół. Nuuda.
Mamy jednak motocyklowe towarzystwo z Uzbekistanu. Nie, to nie jest CB500 to kitajska kopia.
https://i.imgur.com/qrRfWeE.jpg
W sumie najciekawsze jak zwykle w tym miejscu są zachody słońca.
https://i.imgur.com/uisnJaB.jpg
https://i.imgur.com/75z3GCh.jpg
Nudny dzień drogi, walimy w kimę a jutro lecimy w dolinę Suusamyr. Ponoć urywa doopę. Się zobaczy.

Emek
23.08.2021, 18:51
1 lipca
Dziś lecimy na Suusamyr. Poranne śniadanko mamy zapewnione w bazie ale level tego posiłku nie powala. Cóż, posiliwszy się ruszamy a w zasadzie zaczynamy pakowanie. Łapiemy się na śniadaniu z Uzbekami, którzy przyjechali tu żyguli rocznik 74 oraz motocyklami. Byli na zlocie nad Issykiem a obecnie wracają. Zapraszają do Taszkientu. Mieliśmy taki pomysł żeby skoczyć do Uzbeków ale w sumie dobrze że nie podjęliśmy próby to z roztargnienia zapomnieliśmy kwitów celnych od Deniara co w sumie dobrze wyszło bo gdybym je odebrał to byłby totalny fakap. Ale o tym później.
Nie lubię drogi Biszkek-Osz ale ten odcinek w dole dolinki przy rzece mi się nawet podoba. Potem jak się wjedzie wyżej już jakby mniej. Zimno na tych przełęczach jak w psiarni więc postanawiamy zatrzymać się na kawę.
https://i.imgur.com/nQN6eF7.jpg
Buda jest przy tym pomniku.
https://i.imgur.com/WGcQ0sV.jpg
Wewnątrz kilku gości i maluch.
https://i.imgur.com/YJ0gssI.jpg
O taki.
https://i.imgur.com/3Qi6ahf.jpg
Technologia rally ma tu zastosowanie w budownictwie wszelakim co w sumie świadczy o zaradności i kreatywności tych ludzi.
https://i.imgur.com/kjirj1Q.jpg
Wcześniej konsultujemy się z Samborem czy w drodze na Suusamyr są jakieś stacje paliw i żarcie. Jedno i drugie ponoć jest. No jest ale tak my się dogadali że stacja Gazpromu gdzie mieliśmy tankować jest na głównej nitce, z której już zjechaliśmy podobnie jak i knajpy. Knajpę udaje nam się namierzyć i spożywamy łagmana. Sklep jest więc robimy zaopatrzenie na biwak ale stacji nie ma. Niby ją mamy na mapie ale w rzeczywistości nie ma nic. Zatrzymuję marszrutkę i podpytuję gdzie tu paliwo skołować bo nie chce nam się dymać z powrotem do M41. Wskazuje coś kilka kilosów przed nami na prawo od odbicia w dolinę. Jedziemy. Kurzy się niesamowicie. Stacji paliw nie ma ale jest sklep. W sklepie paliwo jest. Kupujemy po 10 literków aby dojechać do Kochkor.
Ruszamy w głąb dolinki. Jest wczesne popołudnie i mamy ochotę poleniuchować nad wodą.
Pierwszy strzał do rzeki i mamy zajebistą miejscówkę. Z drogi niewidoczna, opału w ciul, tuż przy rzece.
https://i.imgur.com/ehedozq.jpg
Może nie jest doskonale ale mamy wszystko czego nam trzeba. Obawa jest że jakby w górach popadało ( a się zanosi) i poziom rzeki się podniesie to nas zaleje ale cóż, będziemy obserwować.
https://i.imgur.com/QQFLvse.jpg
My na szczęście mamy sucho, nie pada więc odpalany ognisko.
https://i.imgur.com/JjfM8Q5.jpg
Długie Polaków rozmowy kończymy w towarzystwie Biszkeka późną nocą.
https://i.imgur.com/sNszQCl.jpg

czosnek
23.08.2021, 19:18
Kto ma swoje lata ten pozna.
https://i.imgur.com/nMu216r.jpg


Nie zna życia ten kto nie poczuł tej chmury :dizzy:

Emek
23.08.2021, 19:47
Nie da sie tego palić. Próbowałem. Jakby co służę.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210823/66f1753c1b146447056b69a9896b4e5d.jpg

Gilu
23.08.2021, 21:27
Nie da sie tego palić. Próbowałem. Jakby co służę.https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210823/66f1753c1b146447056b69a9896b4e5d.jpg

Woziłem w kieszeni spodni takie dwie paczki i przy spotkaniu z miejscowymi na dzień dobry wyskakiwałem z fajek,relacje od razu były poprawne.
Nie palę ponad dwadziescia lat,a jako ciekawostkę napiszę kiedy przywiozłem z Indii kilka opakowań moi koledzy którzy trwają w nałogu delektowali się tym wyrobem w foliowej paczusce wyglądcej jak po przeżuciu przez krowę

Emek
23.08.2021, 23:49
Krzychu, jak tylko wrócita za PAKa wpadam z paką to se zajaramy 😁.

Gilu
24.08.2021, 05:56
Krzychu, jak tylko wrócita za PAKa wpadam z paką to se zajaramy 😁.
Liściem lub trialem
,

Emek
24.08.2021, 18:38
Gilu, jak tylko mięśnie mi się pozrastają i doktory pozwolą z największą rozkoszą dam ci się sponiewierać na Twojej prowincji. Tymczasem lecimy dalej.

2 lipca
Rankiem pogoda jest świetna. Ciepło ale nie gorąco bo jesteśmy już trochę wyżej. Zabieramy się za śniadanko. Dziś będzie gięta z dodatkami.
https://i.imgur.com/RgoHBOI.jpg
A po śniadaniu kawusia.
https://i.imgur.com/dtQ6ScS.jpg
Nie bardzo nam się chce ale postanawiamy że max 10 ruszamy w trasę. Tak też czynimy. Droga tutaj to szeroka szutrówka. Nie ma żadnych problemów ani trudnych sekcji po prostu się jedzie.
https://i.imgur.com/uQ6JZCP.jpg
https://i.imgur.com/hmScaA5.jpg
https://i.imgur.com/lFdTF4x.jpg
Michał zapitala ostro a ja się turlam spokojnie. Tak się turlam, że odjechał mi już daleko i tracę go z oczu. W pewnym momencie czuję że motocykl zaczyna mi pływać. Postanawiam się zatrzymać i oblukać no i a jakże kapeć.
Michał odjechał daleko, wokół nic.
https://i.imgur.com/4KnZje0.jpg
Spokojnie, w końcu się kapnie. Klasycznie postanawiam zaczekać jedną fajkę aż wróci, we dwóch robota pójdzie nam znacznie sprawniej.
Fajka wypalona, Michała nie ma. Dobra, czas wziąć się do roboty. Wyjmuję podpórkę pod wahacz, moto w górę i zdejmuję koło.
No i Michał w końcu się pojawia. Trochę mu zajęło zanim zauważył mój brak. Oczywiście szydercze fotki muszą być.
https://i.imgur.com/2N97hb2.jpg
https://i.imgur.com/ZLNE6Ek.jpg
Jeszcze zanim Michał dojechał minęło mnie ze 2 kolesi w autach, zatrzymując się i pytając czy nie trzeba pomocy. Grzecznie dziękuję, dam radę. Robota idzie w miarę gładko, MT21 zrzucamy sprawnie, dętka nowa w środek, oglądamy starą. Uszkodzenie znajdujemy ale jakoś dziwnie lekko z boku. Oględziny opony wewnątrz i na zewnątrz nie przynoszą rozwiązania problemu. Nie wiemy co się stanęło. Montujemy, niestety mam tylko pompkę od roweru więc nadmuchanie gumy do odpowiedniej wartości trochę zajmuje ale ogarniamy. Jak guma już ogarnięta i zabieramy się za montaż podjeżdża kolejny ciekawski. Zeznajemy, że już zrobione, dziękujemy za pomoc. Koleś jednak nalega że jak będziemy jechać to oni tam gdzieś będą i zapraszają na herbatę.
Moto ogarnięte więc jedziemy dalej. Cała dolina jest bardzo ładna i ciekawa ale no doopy mi nie urwało. Widziałem już ładniejsze, oczywiście w mojej ocenie.
https://i.imgur.com/glNCpm5.jpg
https://i.imgur.com/ilERyeS.jpg
W końcu rzeka zostaje w dole a my zaczynamy podjazd na przełęcz.
https://i.imgur.com/A5WQlKO.jpg
Na jednym z podjazdów mamy zator. Cała droga jest zatarasowana samochodami a ludkowie oblegają okolice trasy. Sporo gawiedzi. Okazuje się że to te chłopaki co nas na herbatę zapraszały. Tym razem zaproszenie na herbatę zamieniło się w zaproszenie na wódkę. Odmówić nie sposób. Jeden mi prawie wpycha kielona do gardła a jak podzieliłem się na pół z Michałem kielonkiem to natychmiast napełnił znów i szarpiąc mnie za kurtkę każe pić. W drugą łapę dostałem kubek z kolą.
Cóż robić, trza się napić i uciekać. Okazuje się że nasi nowi znajomi przyjechali tutaj na polowania na gorne kozy, cokolwiek to za zwierz jest. Dostajemy propozycję żeby zostać do rana bo będą riezać baraszka a rano pójdziemy w góry na polowanie. Grzecznie dziękujemy i do dziś mam zgryz że to zrobiliśmy. Mieliśmy szansę zapolować a przynajmniej zobaczyć tutejszą dziką zwierzynę. No niestety jakoś się wymiksowaliśmy w trosce o wątroby. Szkoda.
Jedziemy dalej zatem.
https://i.imgur.com/ttl4L5a.jpg
Pogoda nam się kasztani.
https://i.imgur.com/2z3anSR.jpg
https://i.imgur.com/1iDTbol.jpg
Temperatura spada, zaczyna siąpić. Zakładamy cieplejsze ciuchy i rękawice i gonimy w górę.
https://i.imgur.com/7B8WngP.jpg
https://i.imgur.com/fgAV6WG.jpg
https://i.imgur.com/X8POBI5.jpg
https://i.imgur.com/L1f9OX0.jpg
Podjazd jest bardzo łatwy, jest kilka brodzików przed samym podjazdem ale ogólnie nie mamy większych problemów.
https://i.imgur.com/LBgERzt.jpg
Na szczycie mamy jęzor, o czym zostaliśmy uprzedzeni przez chłopaków od polowania. Kazali ominąć starą trasą.
https://i.imgur.com/MhzbQJn.jpg
https://i.imgur.com/6I2rBw3.jpg
Omijamy więc zgodnie z zaleceniem drogą na lewo i zjeżdżamy już za jęzorem po drugiej stronie przełęczy.
Tak się to prezentuje z drugiej strony.
https://i.imgur.com/sdIosQe.jpg
Gnamy dalej. Zjazd z przełęczy również łatwy, problemów nietu.
https://i.imgur.com/c3ovbqA.jpg
https://i.imgur.com/XftJIv9.jpg
https://i.imgur.com/NvAJ401.jpg
https://i.imgur.com/PQ1lDs0.jpg
Dalej się wypłaszcza i mamy prosty zjazd do Kochkor. Sambor nam wspominał że da się tutaj przebić gdzieś pod Kegety ale jakoś nam ten zjazd umyka. Może to z tego powodu, że mamy późne popołudnie a jesteśmy o śniadaniu. Chłodno jest i nie chce nam się gotować więc stajemy na moment i zapychamy się serem i chałwą aby stykło do Kochkor.
https://i.imgur.com/mbjXbZW.jpg
https://i.imgur.com/I7QQHZW.jpg
https://i.imgur.com/LYEqxfb.jpg
W końcu dolatujemy do głównej ścieżki ale jest cała w remoncie. Zwężki i kurzy się niesamowicie. Wpadamy do Kochkor około 16.30. Szukamy jakiejś bazy. Pierwszy strzał i pudło. Obiekt zmienił właściciela i jeszcze nie działa. Kierują nas do hostelu. Tanio bo 250SOM ale trudno nazwać nawet ten obiekt. Pokój wieloosobowy, łóżka piętrowe, ciasnota. Nawet torby nie ma gdzie położyć. Szukamy dalej. W końcu się udaje. Mamy bazę tutaj.
https://www.google.com/maps/place/Hostel+Max/@42.2088882,75.7577656,191m/data=!3m1!1e3!4m13!1m7!3m6!1s0x389afed6788e8c1f:0x 32072052c1584d4f!2sKochkor,+Kirgistan!3b1!8m2!3d42 .2130964!4d75.7574989!3m4!1s0x389afff50966c489:0x6 4927a6f21e9f063!8m2!3d42.2089466!4d75.7579057
Mamy duży pokój, wifi, bania na terenie obiektu. Czysto, schludnie, zamykane podwórko. Pakujemy się , przebieramy i lecimy coś jeść bo już późno.
Polecają nam knajpę o nazwie Retro. Ponoć wszyscy turyści tam jedzą.
https://www.google.com/maps/place/RETRO+COFFEE+BAR/@42.2157962,75.756039,93m/data=!3m1!1e3!4m13!1m7!3m6!1s0x389afed6788e8c1f:0x 32072052c1584d4f!2sKochkor,+Kirgistan!3b1!8m2!3d42 .2130964!4d75.7574989!3m4!1s0x389aff262e9a3ea3:0x9 65127d2fcffc81d!8m2!3d42.2160174!4d75.756876
Knajpa jest , działa, zjedliśmy ale nie polecam. Raz że sporo drożej niż gdzie indziej, dwa że robione na modłę europejską (perforowane frytki etc). No jakoś tak mało swojsko.
Pojedli, zakupy zrobili i wracamy.
https://i.imgur.com/4XPsJCD.jpg
Kolejny obiekt wykonany technologią rejli.
https://i.imgur.com/dxW6kEx.jpg
Zamawiamy banię na wieczór i to był strzał w dychę. Piwko, Biszkek, bania i do spania.

Lucky Luke
25.08.2021, 10:03
Kolejny obiekt wykonany technologią rejli.
https://i.imgur.com/dxW6kEx.jpg
Zamawiamy banię na wieczór i to był strzał w dychę. Piwko, Biszkek, bania i do spania.

Robi wrażenie :haha2:

Lis
25.08.2021, 10:55
Teraz kontenery w cenie, nie wiem, czy nie opłaca się sprzedać domu na części... :D

muszel72
25.08.2021, 11:14
:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
To musieli być klasyczni myśliwi starej daty z Polszy. Wódeczka, wódeczka, trening strzelecki do gumofilców a potem na zwierza by go trafić w dupę:(

Emek
25.08.2021, 11:16
Rysy mieli jakby mało Polskie ale coś w tym jest. No, szkoda. Żałujemy, że na riezanie baraszka i polowanie my nie zostali.

Emek
26.08.2021, 20:00
3 lipca
Tracimy pomału koncepcje dokąd ruszyć dalej , co jeszcze zobaczyć ciekawego. Ale tutaj pomaga nam niezawodny Sambor. Wskazuje ścieżkę nad jeziorko do Chong Kemin. No to lecimy. Najpierw jedna musimy uzupełnić zapasy paliwa. No i zonk. Kolejka na stacji niesamowita, jakby jakaś reglamentacja nastąpiła. Ludzi mnóstwo a chaos jaki panuje na zaprawce dawno nie widziany. Nie mam pojęcia jak koleś co tym zawiaduje ogarnia temat. Auta podjeżdżają z każdej strony, ciągle ktoś wchodzi i wychodzi, podają kasę przez okna. Czekamy zajedługo. Nawet chcemy zrezygnować ale nie wiemy czy dalej nie ma tak samo lub gorzej więc postanawiamy przeczekać ten zgiełk. W końcu z wielkim bólem się udaje. Spadamy. Tak byliśmy zdezorientowani tym całym zamieszaniem że robimy przerwę zaraz za wyjazdem z Kochkor. Wkurw pogłębia fakt że dalej była stacja czy nawet dwie i bez kolejek. Cóż, życie.
Mamy do celu ponad stówkę. Lecimy. Nudy, asfalt.
W końcu docieramy do Kichi-Kemin. Chcemy zrobić zakupy ale najpierw szama. Słabo tutaj z knajpami ale lokalesi wskazują nam sklep w którym ponoć jest knajpa. Wbijamy do sklepu, upał nie do zniesienia. W sklepie zapytuję Pani czy tu knajpa jest. Jest drzwi obok. Już tam byłem ale zamknięte. Już otwieram. Aha, czyli sklepo-knajpa.
Drzwi się otwierają i wbijam do środka zostawiając otwarte drzwi. Od razu leci zjeba że zimno ucieka ale w drzwiach pojawia się Michał i zapał do opierdolu mojej osoby gaśnie jak tylko Miszka drzwi zamyka.
Jest jedynie zupa. Bierzemy bez pytania o cenę i to była najdroższa zupa jaką jedliśmy na tym wyjeździe. Nie pamiętam ile zapłaciliśmy ale Michał zeznał że dużo za dużo. Zupa taka sobie do tego.
Pojedzeni ruszamy do głównej ścieżki tak gdzie są sklepy. Robimy zakupy wśród nachalnych lekko zgiętych lokalesów sępiących o kasę czy fajki. Sklepowa sprawną zjebą odgania natrętów ale nie dają za wygraną. Szybko pakujemy zakupy i spadamy w teren.
Po paru kilometrach dziurawy asfalt się kończy i mamy szutrówkę. Jedziemy w głąb. Mam zaznaczone jakieś bajorko ale że tam jest ich kilka a Michał namierzył to , o którym wspominał Sambor to gonimy dalej. Po kolejnych nastu czy 20 kolosach mamy podjazd przy którym zaczyna się jezioro. Zjeżdżamy na lewo i w dół. Droga nie jest najszczęśliwsza co w sumie nas cieszy bo jesteśmy na widoku i pewnie niewielu ludków się tutaj przypałęta.
Zjeżdżamy na dół. Jest jeziorko. Nawet spoko.
Parkujemy i rozstawiamy pałatki.
https://i.imgur.com/x25zTwf.jpg
https://i.imgur.com/zElvbyE.jpg
Jeziorko jest jakby w niecce i postanawiam wbić się na górę oblukać jak to wygląda i co wokół. Michał tymczasem chłodzi cieczą browarki na wieczór.
https://i.imgur.com/crAIEgC.jpg
https://i.imgur.com/wsM1Hd4.jpg
Po lewej mamy wylot z dolinki i jakieś tymczasowe zabudowania a przy nich zagrodę.
https://i.imgur.com/s5i0m9m.jpg
Po prawej droga okrążająca jezioro.
https://i.imgur.com/aG2zIQ0.jpg
Przy jeziorku jest kilka miejscówek na ognisko i ktoś nawet nawiózł tutaj drzewa. Miło.
No to odpalamy ogień z dala od namiotów.
https://i.imgur.com/9xgj99B.jpg
Michał kontempluje skład Arpy którą zanabyliśmy na wieczór.
https://i.imgur.com/pQkBmWM.jpg
Mieliśmy plan coby pociągnąć dalej w głąb doliny ale zaczyna pokrapywać postanowiliśmy zjechać. Ten plan mamy zamiar zrealizować jutro po śniadaniu.
https://i.imgur.com/9ah2OnW.jpg
Tyle z dnia dzisiejszego.

Emek
27.08.2021, 20:08
4 lipca
Rankiem poranne rytuały. Śniadanie, kawa, pakowanie. Pogoda nam sprzyja. Jest słonecznie i przyjemnie. Leniuchujemy trochę i mamy kilku gości. Najpierw odwiedza nas pastuch, prowadzący krowy. Był u nas też wczoraj. Poprosił o papierosa, podziękował, chwilę zagadał i odjechał. Ledwo się trzymał w siodle taki był narąbany. Dziś zdecydowanie w lepszym stanie choć skacowany mocno. Wysępił fajkę i podążył za krowami trawersem niemal po pionie.
Przychodzą też koniki.
https://i.imgur.com/lbYGYxb.jpg
https://i.imgur.com/bT4hU7K.jpg
Później zjeżdża do nas starszy jegomość chyba z córką. Podchodzi, wita się, chwilę rozmawiamy, kręcą się trochę wokół jeziora i jadą dalej.
Kolejny pojazd to G klasa AMG z czterema jegomościami. Zjeżdżają nad wodę, rozkładają manele i zajadają się czymś. Trochę czasu spędzają nad jeziorem a następnie odjeżdżają.
Ruszamy i my. Zgodnie z założeniami ruszamy dalej w głąb doliny zobaczyć co tam dalej w trawie piszczy.
Dojeżdżamy do tego miejsca i zawracamy.
https://i.imgur.com/p4s7HnK.jpg
Szlaban jest tylko dla picu, da się dalej wjechać w głąb doliny ale mamy dziś plan lekko napięty i nie chcemy pchać się po ciemku w góry.
Bardzo ładna dolina. Można stamtąd przebić się nad Issyk choć podobno to tylko trasy piesze ale kolesie zaznali że na motocyklach da się przebić. Nie próbowaliśmy więc nie mam pewności.
https://i.imgur.com/BrMyJyr.jpg
https://i.imgur.com/jpPX00e.jpg
Zawracamy i lecimy w kierunku Tok-Mok bo chcemy skoczyć zobaczyć wieżę – Burana Tower.
Kolejny raz w Kirgistanie i nie luknąć choćby to trochę nie wypada. Wracamy szuterkiem potem asfaltem do trasy na Biszkek. Mamy w sumie koło sówki do Burany. Droga nudna i nic się nie dzieje.
Mijamy Tok Mok przedzierając się przez jakieś tereny przemysłowe, które wyglądają jak opuszczone. Upał tutaj jest zajebisty. Po dupie się leje. Dojeżdżamy do wieży.
Sama wieża jest w jakimś mini parku a za wjazd trzeba zapłacić.
https://i.imgur.com/SreuA1A.jpg
https://i.imgur.com/gOc8xHs.jpg
https://i.imgur.com/PtK0NCT.jpg
Jebitna ta wieża. Na szczyt można wejść.
https://i.imgur.com/Oi2Vc3h.jpg
https://i.imgur.com/uvXW3lA.jpg
https://i.imgur.com/YELPNEs.jpg
Z tyłu mamy góry i przełęcz Kegety, nasz dzisiejszy cel.
https://i.imgur.com/aNEZuDj.jpg
Pakuję się na wieżę ale przejście jest tak kalustrofobiczne że odpuszczam.
https://i.imgur.com/i4EfjkE.jpg
https://i.imgur.com/sXpoYuh.jpg
Michał nie odpuszcza i pcha się do góry.
https://i.imgur.com/gyrqFYD.jpg
Ja tymczasem garuję na dole.
https://i.imgur.com/jraELaK.jpg
Oblukane, zwiedzone to postanawiamy skoczyć na paszę do Tok Mok. Musimy też zatankować.
Znajdujemy knajpę, w knajpie pusto. Właściciel zaprasza do środka, dyryguje kelnerkami. Zamawiamy paszę. Bardzo smaczne żarcie, naładowaliśmy telefony. Wychodzimy i po drugiej stronie ulicy mamy sklep gdzie chcemy zrobić zakupy na wieczór.
Pakupki sdiełano to walimy w dolinę Kegety. Jesteśmy tuż przed wjazdem jak Michał, który jedzie pierwszy nagle zwalnia i się zatrzymuje. Wiem o co kaman. Nie zatankowaliśmy a jesteśmy już sporo za ostatnią stacją. Nie chce nam się zawracać i postanawiamy że poszukamy w wiosce przed zjazdem. Zajeżdżam do sklepu zapytać o paliwo. Gdzieś nam wskazują jakieś namiary, jedziemy ale pudło. Następny strzał w dychę ale niestety paliwa nie ma. Znaczy jedzie. Trzeba chwilę poczekać. Kobitka zaprasza nas na kanapę , częstuje kompotem więc czekamy sobie w cieniu komfortowo.

https://i.imgur.com/wO9ET1L.jpg
Za chwilę podjeżdża cysterna czyli Merc.
https://i.imgur.com/ZM8VHHT.jpg
Tankujemy po 10 literków coby starczyło na dojazd na przełęcz i powrót.
Zalani pod korek ruszamy w dolinkę. Mamy tam parę kilosów do właściwej doliny. Przejazd przez rzeczkę i jesteśmy u wrót doliny.
https://www.google.com/maps/place/42%C2%B036'07.2%22N+75%C2%B008'11.5%22E/@42.6019989,75.1343403,507m/data=!3m2!1e3!4b1!4m9!1m2!2m1!1sRestauracje!3m5!1s 0x0:0x0!7e2!8m2!3d42.6019946!4d75.1365287
Od tego momentu oczy stawiam w słup widząc ogromne rzesze ludzi oblegające oba brzegi doliny. No tyle narodu w górach to nie widziałem nigdy. Kolejka na Morskie Oko czy na Giewont ostatnimi czasy to pikuś. Naród dosłownie zalał dolinę i biesiaduje na trawce wkoło jak okiem sięgnąć. Postanawiamy przebić się możliwie jak najdalej aż ludzi nie będzie żeby spokojnie postawić gdzieś pałatki.
Łatwe to nie jest. Auta latają w obie strony i jest bardzo ciasno aż do pierwszego podjazdu a którym jest jakaś knajpa czy coś takiego. Mniej więcej tutaj.
https://www.google.com/maps/place/42%C2%B033'12.9%22N+75%C2%B006'46.8%22E/@42.5535849,75.1108113,507m/data=!3m2!1e3!4b1!4m9!1m2!2m1!1sRestauracje!3m5!1s 0x0:0x0!7e2!8m2!3d42.5535809!4d75.1130002
Dalej ludzie też są ale jest ich zdecydowanie mniej. Pytałem Sambora czy zna domek leśników który tam namierzyłem na maps me licząc że to jakaś wiata czy coś takiego. Postanawiamy tam podjechać. Mijamy schronisko czy jak to zwać. W każdym razie kumyzoterapia i ludzi sporo. Dalej droga jest raz lepsza raz gorsza (kamerdolce) ale ogólnie luz. Dojeżdżamy do miejsca gdzie ten domek leśników miał być i faktycznie jest. Ale zamieszkały chyba przez strażników parku bo widzę kilka osób kręcących się na koniach. Tutaj jest już dość wysoko i postanawiamy zjechać w dół bo tam było kilka miejscówek na namiot. Wybieramy jedną, pod drzewami bo chyba zacznie padać. Faktycznie zaczyna. Szybko rozstawiamy namioty i chowamy się pod drzewami.
https://i.imgur.com/PsaWrGv.jpg
 
https://i.imgur.com/CaDEx6w.jpg
Drzewo zapewnia nam niemal całkowitą ochronę przed deszczem.
https://i.imgur.com/QXptjLD.jpg
https://i.imgur.com/n6yrCRR.jpg
Nie mamy za wiele opału ale pozbieraliśmy resztki niedopalone z innych ognisk wkoło i udaje nam się odpalić ognisko.
https://i.imgur.com/t64IBy2.jpg
https://i.imgur.com/Zvg96xZ.jpg
No to piwko i luzujemy. Nie ma tutaj zasięgu więc postanawiam wysłać inreachem wiadomość do Marty że biwakujemy i wszystko gra. Tak też robię i chowam garmina do kieszeni w kurtce.
Ściemnia się ale jeszcze szarówka i pojawia się jeden konny. Łebek lat może z 12-13 zapytuje czy pomocy nie potrzebujemy bo ktoś o pomoc prosił. No to jak widzisz kolego nam nikakowaj pomocy nie nada wsio normalna. Ale widzieliśmy w górze kilka aut i pomyślałem że może tam ktoś ma jakąś awarię, więc mówię gościowi że widzieliśmy ludzi w górze i może tam komuś coś trzeba. U nas wsio OK. Gość odjeżdża ale za jakieś 40 minut , może godzinkę wraca z powrotem bo przejeżdża obok nas a nasza miejscówka znajduje się jakby tuż za turbazą z kumyzoterapią bo jak poszedłem szukać opału to wlazłem tam na podwórko.
Taka sytuacja, jak się okaże znamienna. Piwkujemy jeszcze dobre 2 godzinki i w dobrych humorkach kładziemy się do spania.
https://i.imgur.com/HuRqF8f.jpg

Novy
28.08.2021, 17:57
(...)

Jebitna ta wieża. Na szczyt można wejść.
https://i.imgur.com/Oi2Vc3h.jpg
https://i.imgur.com/uvXW3lA.jpg

(...)

Emek - jaką pierwotnie funkcję pełniła ta wieża?

Emek
28.08.2021, 18:02
To był chyba minaret. Obecnie wysokość wieży to koło polowy tego co było pierwotnie.

Novy
28.08.2021, 18:26
Podziękował :Thumbs_Up:

Emek
30.08.2021, 18:16
5 lipca.
Ranek jest ładny. Słonecznie ale dość rześko. Wczoraj konsultowaliśmy się z Samborem, który polecał nam wjechać na Kegety nawet jeśli ich nie przejedziemy. Bez pośpiechu wciągamy śniadanie i zbieramy się do jazdy.
https://i.imgur.com/mfN5088.jpg
https://i.imgur.com/WAqcX0P.jpg
Droga na Kegety od północy podobno jest lajtowa. Lecimy pomalutku do góry. Faktycznie droga jest znośna a występujące po drodze sekcje z większymi kamerdolcami są dość krótkie i raczej łatwe. Utrudnienia stanowią stada krów na trasie, które przeszkadzają w jeździe bo krowa ma w dupie motocykl w przeciwieństwie do baranów czy koni, które dźwięki silnika płoszą jak należy.
https://i.imgur.com/XQIj1Us.jpg
https://i.imgur.com/LfC7GoW.jpg
https://i.imgur.com/H2dJNRo.jpg
Pomalutku zbliżamy się do partii gór, których szczyty są ośnieżone. Sama przełęcz znajduje się lekko na prawo od tej góry ze śniegiem w tle.
https://i.imgur.com/6QRsBoX.jpg
Jedziemy sprawnie, ja prowadzę a Michał z tyłu. Przed właściwym podjazdem jest lekki fakap bo coś tam się poobsuwało i jest sekcja dość kamienista z luźną nawierzchnią , dość nieprzyjemna ale nie ma żadnych fragmentów na tyle trudnych żebyśmy mieli jakieś problemy.
Po drodze mamy dość urokliwy wodospadzik.
https://i.imgur.com/8MZ2nOu.jpg
https://i.imgur.com/7aHBk9C.jpg
Jesteśmy dość wysoko i jest chłodno mimo że słońce daje mocno.
https://i.imgur.com/bEMQsGx.jpg
Widoczki ładne.
https://i.imgur.com/6JjwMpj.jpg
https://i.imgur.com/30IzjW7.jpg
https://i.imgur.com/uO3MXId.jpg
https://i.imgur.com/PhPzoAK.jpg
Po wyrypie na Przełęczy Terek powiedziałem sobie że nie będę się pchał w góry jak na trasie stanie nam na drodze śnieg. Właśnie do niego dojechaliśmy. To mały jęzor, który nawet nie przeszkadza w kontynuowaniu jazdy ale widzę w dali że kolejny łuk jest pod śniegiem na całej długości do szczytu przełęczy. Mówię Michałowi, że widzę dalej szit i w te klocki to ja się już więcej nie bawię. Michał postanawia, że podjedzie do kolejnego zakrętu oblukać temat z bliska. OK.
Ja zostaję na tym zakręcie bo gdyby była potrzebna jakaś asekuracja to mogę do niego szybko podjechać. Daleko Miszka nie zajechał. Stanął dobry kawałek od jęzora tak aby na tej ścieżce mógł spokojnie zawrócić i poszedł obadać temat z buta.
Tu go widać jak dyma z buta do zakrętu.
https://i.imgur.com/b3ZxoAk.jpg
A tak było z jego perspektywy u góry.
https://i.imgur.com/xXNCj8e.jpg
https://i.imgur.com/4jOctcg.jpg
Droga pod górę cała pod śniegiem.
https://i.imgur.com/aY9v0Dm.jpg
Widzę z dołu , że Michał zawraca i zaczyna zjeżdżać w dół, więc i ja gonię.
W dół jedzie się przyjemniej.
https://i.imgur.com/qIdLC00.jpg
https://i.imgur.com/vz5TIJX.jpg
Jestem na dole i obserwuję czy Michał pokonał bez problemów te trudniejsze sekcje. Widzę , że ma je za sobą to lecę w dół. Znacznie niżej zatrzymuję się i postanawiam poczekać i chwilę odpocząć. Jest tutaj taki mostek a za nim pod drzewem duży kamień. Palę fajkę ale Michał za chwilę dosłownie do mnie dojeżdża. Zgodnie z tym co widziałem z dołu Michał potwierdza jęzor do szczytu przełęczy. Nawet konni zawrócili z tego śniegu, być może z obawy że cały ten jęzor runie pod ich ciężarem. Z tego co wiem to od 2019 roku Kegety są nieprzejezdne bowiem z drugiej strony jest osuwisko łupków, które zabrały drogę i do tej pory tego nie naprawiono.
Nagle nie wiadomo skąd pojawia się konny. To strażnik parkowy. Jest ich w sumie czterech i bazują w tej chatce, o którą pytałem Sambora. Pilnują żeby nie polować w tym rejonie bo jest zakaz. A chętnych ponoć nie brakuje. Chwilę gawędzimy ale czas goni i trzeba ruszać w dalszą drogę. Wracamy pomalutku mijając nasze obozowisko i zjeżdżając w dół doliny. Ludzi jakby wymiotło. W porównaniu z dniem wczorajszym jest ich niewielu ale i tak dość sporo. Jedziemy dalej, dojeżdżamy do wioski i mamy tutaj sklep. Postanawiamy zatrzymać się na picie i jakiegoś batona. Cały czas od wczorajszego wjazdu w dolinę nie mieliśmy zasięgu i tela miałem w trybie samolotowym. Teraz odpalam bo chcę spróbować złapać Sambora i podpytać co tu jeszcze można lunkąć.
Patrzę na ekran i mam 80 nieprzeczytanych wiadomości i kilkadziesiąt nieodebranych połączeń. Włączam wattsappa i patrzę na wiadomość od Sambora o treści:
„Już chyba wiesz”
No jeszcze nie wiem. Lukam na resztę wiadomości. Okazuje się że poszła jakaś wiadomość że potrzebujemy pomocy. Ja pierdolę. O co kaman?
Najpierw dzwonię do Marty i daję cynę że wszystko gra, jakaś pomyłka, totalny kataklizm z przyczyn nieznanych. Wysyłam też meila do ojca Michała że wszystko gra ale o co chodzi? Nic nie wysyłałem, jedynie info że mamy bazę i śpimy w górach.
Sprawdzam Garmina. Mam 2 wysłane wiadomości. Jedną wysłałem ja o treści:
„Baza namiot w dolinie Kegety. Jest OK” godzina 14.15 naszego czasu
Ale jest też druga wiadomość wysłana o tej samej godzinie o treści:
„Preset Message Content 1”
Nawet nie wiem co tam jest zaszyte pod tym tekstem. Dowiaduję się później. Zapis wiadomości był taki:
„Mamy problem powiadom ambasadę PL”.
Pożyczałem kiedyś inreacha koledze z tego forum on sobie ustawił wiadomość zdefiniowaną, która jakimś przypadkiem wysłała się z Garmina. Musiało się coś wcisnąć lub ja to zrobiłem nieświadomie. Dowiadujemy się też, że ten pastuch który nas wczoraj namierzył i pytał czy nie potrzebujemy pomocy szukał faktycznie nas. Masakra. Awantura jak cholera, bliscy i znajomi w nerwach a my sobie sączymy piwko pod Kegetami i spuszczamy w kiblu ekipę poszukiwawczą, którą wysłał jak się okazało Sambor.
Na szczęście pastuch poinformował że tych leszczy z Polski spotkał i wszystko OK. No ale nerwów było sporo. Ogromne podziękowania dla Sambora za tą akcję bo znaleźć pastucha pod Kegetami żeby nas odszukał to było mistrzostwo świata. Uspokoiło to nasze rodziny, że z nami wszystko OK i to najważniejsze
Siedzimy pod tym sklepikiem dłuższą chwilę śląc informacje do zaangażowanych że wszystko u nas gra.
Po tej wpadce lecimy dalej. W sumie niedaleko bo planujemy wjechać do Parku Ala Archa, który jest jakieś 40 km od Biszkeku. Lecimy. Droga jest bardzo ładna. Biegnie wśród pięknych pagórków.
https://i.imgur.com/i4m8euT.jpg
Przystajemy pyknąć jakieś fotki i Michał zdobywa dwie wielbicielki. Foteczki obowiązkowe.
https://i.imgur.com/MxUcPCL.jpg
W końcu podjeżdżamy pod wrota parkowe. Wygląda to jak bramki na autostradzie. Szlaban się otwiera, wjeżdża się, szlaban się zamyka. Płaci się a następnie drugi szlaban się otwiera i można jechać dalej. Pytamy co tam jest , czy są jakieś sklepy czy knajpy. Niby są. Jedziemy. Knajpy są sklepu nie ma. Znaczy w końcu się znajduje. Podjeżdżamy pod hotel o kształcie piramidy. Są wolne pokoje to bierzemy bo chcemy skoczyć w góry z buta. Okazuje się że piwa nie ma i chcemy zjechać z powrotem do sklepu ale koleś przed hotelem wskazuje mi obok jakiś budynek mówiąc że tam wszystko kupisz. Idę i kupuję. Pakujemy się do pokoju, pranie, kąpiel i pifko.
W końcu lecimy w góry. Od obiektu idzie się asfaltową alejką. Jest kilka tras ale patrząc na nasz czas i czasy dojścia do poszczególnych atrakcji szybko się okazuje że nie mamy szans na wielką eksplorację. Idziemy jednak oblukać co i jak.
https://i.imgur.com/YEmEFgA.jpg
https://i.imgur.com/8SYfFq3.jpg
https://i.imgur.com/jpJv5RL.jpg
https://i.imgur.com/nPsxMUZ.jpg
Dolina jest naprawdę bardzo ładna.
https://i.imgur.com/dW4wefW.jpg
https://i.imgur.com/zlukZmq.jpg
Mieliśmy iść pod tą skałę w tle. Chyba pęknięte serce to się zwie czy jakoś tak.
https://i.imgur.com/WLKshdL.jpg
No ale słonce spadło i daleko nie zaszliśmy.
https://i.imgur.com/PleMVkz.jpg
https://i.imgur.com/Ppbp2vf.jpg
https://i.imgur.com/5LeZ5Rh.jpg
Generalnie jakby ktoś był w Biszkeku to polecam sobie skoczyć tutaj. Jest bardzo, bardzo ładnie. Sporo szlaków pieszych pod lodowce, których tutaj jest dwadzieścia parę i mamy około 50 szczytów do wysokości prawie 5 tysi. Klimat jak dla mnie ciekawy bo taki jakby alpejski. Naprawdę spoko miejsce. Minus jest taki że ludzi tam w ciul, miejscówka mocno turystyczna.
Ciemno się robi, wracamy na bazę. Walimy mikro Biszkeka bo tylko taki był ;-) i do spania. Dość emocji jak na jeden dzionek.

Lucky Luke
31.08.2021, 11:13
To ładny numer z tym wzywaniem pomocy :), współczuję Waszym bliskim

wojtekk
31.08.2021, 15:49
Super relacja, dzięki ! Aż się łezka kręci patrząc na drke Michała. Cieszę się, że ma godne życie :)

Emek
31.08.2021, 15:52
Ja wiem czy godne? Poniewiera ją jak się tylko da. 😁

wojtekk
31.08.2021, 23:16
No właśnie o tym piszę :)

Emek
01.09.2021, 16:59
6 lipca
Wstajemy i walimy na śniadanie. Niby jest w cenie. Niby z karty. Ale na niby. Jest tylko jakaś kasza na mleku bo jajek nie dowieźli i ogólnie jakiś kataklizm. Jemy to co jest i zabieramy się do odlotu. Kompletnie nie mamy już koncepcji na jakąś trasę w pobliżu ale niezawodny Sambor wskazuje na ścieżkę wokół ośrodków narciarskich.
Spakowani i ruszamy. Wczoraj nie odebrałem paszportu z recepcji i idę go zawinąć. Dostaję ale za chu nie mogę znaleźć tego etui w którym go trzymałem, miałem też tam kasę. Szukamy. Przetrzepaliśmy dosłownie wszystko, łączne z Michałowymi betami bo może gdzieś rzuciłem. No, raczej nie. Analiza wskazuje że wyjąłem wczoraj do registracji paszport z tej pedałówki. Paszport został, pedałówkę zabrałem i poszedłem do sklepu. Nie ma nigdzie. W poszukiwaniach towarzyszy mi wiewiór. Nic się nie boi, siedzi na moim plecaku tuż obok i cwaniaczy.
https://i.imgur.com/RDiuSRn.jpg
https://i.imgur.com/ll2EIv8.jpg
Wścieklak jakiś czy co? Nie wiem. Poszukiwania nie dają rezultatu. Na szczęście że ocalał paszport to będzie jak wrócić. Trudno, godzę się ze stratą bo nic innego nie zostaje.
Lecimy zatem. Mam jeszcze nadzieję że może ktoś znalazł i zostawił na dole przy szlabanie. Jedziemy ale nic z tego. Zawsze coś mi się przytrafia. Tym razem zguba. Chujewaja chujnia jak to się mówi.
Jedziemy dalej, asfaltem ale zaraz odbijamy i ruszamy całkiem fajną ścieżką.
https://i.imgur.com/TJabQm3.jpg
Pojawiają się takie czerwonawo – rude elementy.
https://i.imgur.com/p6ooJpF.jpg
Jest całkiem przyjemnie ale wkurw pozostał.
Droga jest całkiem łatwa, taka samochodowa szutrówka.
https://i.imgur.com/a0t7Vvj.jpg
Kręci się cały czas pomiędzy ośrodkami narciarskimi. Może ośrodek to za dużo powiedziane. Wokół są wyciągi i na tym można poprzestać.
https://i.imgur.com/zf446qq.jpg
Trasa typowo widokowa, bez stromych podjazdów czy zjazdów.
https://i.imgur.com/OcM7iWO.jpg
https://i.imgur.com/BDSLZIi.jpg
Niestety to krótka traska i do obiadu mamy to objechane w całości. Zatrzymujemy się przy sklepie na picie i coś do chrumknęcia. Plan zakładał że wracamy do Biszkeku jutro , kolejny dzień poświęcamy na zakupy i ogarnięcie motocykli a w piątek z rana wylatujemy. Jako że koncepcji na dalszą jazdę w pobliżu już nie mamy to postanawiamy, że na siłę nie będziemy szukać to dalej offa i wracamy do Biszkeku dzień wcześniej. Może to i dobrze bo jeździmy już 3 tygodnie i nie mieliśmy ani jednego dnia wolnego całkiem od jazdy. Trzeba się trochę wyluzować. Postanawiamy że jedziemy na bazę. Po drodze jeszcze mojka. Motki czyste , zajeżdżamy pod hotel. Jak już mamy luz to zamawiamy banię na wieczór.
To był świetny pomysł.
https://i.imgur.com/rfPqVzK.jpg
Oczywiście zabraliśmy sobie arbuza i koniaczek.
https://i.imgur.com/Izk73sl.jpg
I w taki sposób kończymy jazdę po Kirgistanie.
Zrobiliśmy 5500 km. 23 dni w siodle co daje średnio około 240 km dziennego przebiegu. Najwięcej machnęliśmy 500 km w jeden dzień. Dzięki wszystkim, którzy nas wspierali i pomagali.
Szczególne podziękowania dla Sambora za organizację akcji wyjazdowej (bo wisiała na włosku), za pomoc w organizacji trasy i akcję ratunkową. Sambor jesteś MISTRZ.
No i wam Panowie – Rafale i Michale dziękuję za Wasze towarzystwo. To był zaszczyt być tam z Wami i liczę na kolejne wspólne wypady bo jesteście zajebiści i jazda z Wami to czysta przyjemność jakby nie było chujowo na szlaku.
Do kolejnej wyrypy. Planów jest wiele i mam nadzieję że uda się zrealizować je wspólnie.
No i oczywiście podziękowania dla El Partona za inspirację i nadzór zdalny.

Pirania
01.09.2021, 17:19
Raz jeszcze dzięki Wam i Patronom.. :bow::bow::bow:

jabolos
01.09.2021, 17:50
Dzięki Emek za relację. Fajnie się czytało :Thumbs_Up:

Korbol
01.09.2021, 18:06
No to i mi nie pozostaje nic jak tylko podziękować za wycieczke i za spisanie tego wszystkiego. No i do kolejnej wyrypy.

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka

sambor1965
01.09.2021, 18:16
A mi było miło Wam w tym wszystkim towarzyszyć. Najlepsze, że sporo przegadaliśmy, ale jakoś nigdy się nie spotkaliśmy. Pozdrawiam z Kirgistanu i znikam jutro do Paku. Może to dobry plan?

sudden
01.09.2021, 18:21
Panowie, Wielki Szacun za taką wycieczkę w trudnych czasach.
Dzięki, że podzieliliście się całą historią, wrażeniami i obłędnymi fotami.
Tak właśnie sobie zawsze wyobrażałem to Forum, jeszcze zanim się zalogowałem :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Emek
01.09.2021, 18:21
To sie da naprawić. Pamietasz 12-14 listopad. Marta ci wisi browar. Masz mieć być.

sambor1965
01.09.2021, 18:47
To sie da naprawić. Pamietasz 12-14 listopad. Marta ci wisi browar. Masz mieć być.

Zdjęcie sobie wydrukuję. Żebym Cię poznał ;)

majkowski1
02.09.2021, 07:45
Dzięki za super relację!! W końcu można było coś porządnego przeczytać ;)

Melon
02.09.2021, 19:34
Emek dzięki :)

Tank
02.09.2021, 20:41
Podobało mnie się! :-)

Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka

Emek
02.09.2021, 20:45
Bardzo dziękuję za dobre słowo.

dawid8210
02.09.2021, 21:13
Przeczytane. Dzięki:)

consigliero
02.09.2021, 21:15
Dzięki, można było się na chwilę oddalić od rzeczywistości.

maly
02.09.2021, 22:06
Bardzo ładnie.Dobrze że są ludzie którym chce się pisać.Super foty.
Za taki numer z wiadomością to żona oberwała by mi cohones.
Wielkie dzięki.

El Kowit
02.09.2021, 22:13
Elegancko fchuj!.

Emek
03.09.2021, 08:45
Epilog.

Kolejny dzień spędzamy na zakupach padarków. Po ponad 3 tygodniach w siodle trzeba troszkę poruszac nogami. Udajemy się więc z buta na Osz bazar coby zanabyć trochę herbaty i przypraw dla znajomych. Wyprawa z buta na bazar trochę jest karkołomna bo temperatury w Biszkeku sięgają 40 stopni i pot leje się po dupie.

https://i.imgur.com/pwLtkRW.jpg

Bazar jak to bazar. Tłum, upał. Leczymy odwodnienie kwasem i robimy zakupy. Nic szczególnego. Szykujemy też motocykle a w zasadzie toboły do zapakowania do wysyłki. W sumie to dobrze że się tym zajęliśmy bo oczywiście Pirania sobie pojechał ale torbę zostawił w kontenerze o czym Deniar nie miał zbyt wielkiego pojęcia. Zabieramy ten szpej coby odjechał z motocyklem a nie został w Biszkeku do następnego transportu.

Tak sobie siedzimy pod obiektem popołudniu, wpierdzielamy arbuza i ogólnie nudzimy się jak mopsy. Dołącza do nas Deniar i proponuje wycieczkę krajoznawczą. Chce odwiedzić swojego syna, który pracuje na budowie kilkanaście kilosów za miastem. Z chęcią korzystamy z zaproszenia.
Najpierw jednak lecimy zabrać drugiego syna Deniara i jeszcze jednego młodzieniaszka, w zasadzie dziecko.

Wspólnie udajemy się do wiochy w górach. Tam starszy syn Deniara buduje a w zasadzie wykańcza dom jakiegoś możnego. Zresztą bardzo spoko ten możny, produkuje ciastka czy coś w tym stylu. Gruby jak beka i mega sympatyczny.

To ten domek.

https://i.imgur.com/LNrwM5w.jpg

Oglądamy obejście a następnie zgarniamy starszego syna Deniara z młodym i lecimy do niego na bazę w innej miejscowości.

Niestety fotek nie mam bo dotarliśmy tam już po zmroku. Sama posesja jest tuż nad rzeką, klimat zajebisty bo zdecydowanie chłodniej a o tej porze wręcz rześko.

To stary dom Deniara, który podarował (to dość dziwne stwierdzenie bowiem jak wyszło w praniu synek spłaca ten dom Deniarowi własną pracą na terenie hotelu). W tym domu garował Izi z Samborem jak lata temu przyjeżdżali do Kirgistanu. Tak przynajmniej zeznał Deniar. Sambor będzie wiedział lepiej.

Wracamy dość późno, po 23. Chwilę gawędzimy z gośćmi hotelowymi pod obiektem i planujemy jutrzejszy dzień.

Mamy już ogarnięte wszystko, pozostaje rzucić torby na moto. Tak więc zaplanowaliśmy że ruszymy na poszukiwania jakiejś wody i kąpiel.

Nie bardzo mieliśmy ochotę na bajoro i taplanie się w zupie więc wpadliśmy na pomysł że pójdziemy na basen. Tych o dziwo w Biszkeku nie brakuje. Dość powiedzieć że obok hotelu jest drugi hotel i ten basen na zewnątrz ma ale nam chodzi o pływacki żeby woda była chłodna. Po prostu chcemy popływać a nie siedzieć w zupie.

No to dla potomności basen jest w zasięg buta od Saluta. Tutaj

https://www.google.com/maps/place/Royal+Sport/@42.8407248,74.5671885,12z/data=!4m9!1m2!2m1!1z0LHQsNGB0YHQtdC50L0!3m5!1s0x0: 0x48e3f480fa087a7c!8m2!3d42.873136!4d74.6336752!15 sCg7QsdCw0YHRgdC10LnQvVoQIg7QsdCw0YHRgdC10LnQvZIBD XN3aW1taW5nX3Bvb2yaASRDaGREU1VoTk1HOW5TMFZKUTBGblN VUmpPVTFEY0hOQlJSQUI

Obiekt nazywa się royal sport i nazwa jest myląca. :D

Z Royal to może ma tyle wspólnego że są sztywne reguły. Po pierwsze, bez czepka i klapków nie wejdziesz. Czepek wolno zdjąć, klapek nie wolno jeśli poruszamy się po niecce. Po wtóre basen na dworze jest tylko dla dzieci i nie wolno do niego wchodzić dorosłym. Po trzecie obowiązuje całkowity zakaz palenia na zewnątrz a palą wszyscy.

Kosztuje w ciul bo bodaj 500 SOM za cały dzień czyli jakieś 22 ziko.

Ale przy takim stanie temperatury powietrza.

https://i.imgur.com/CajjPnK.jpg

Uznaliśmy go za wybawienie. To był dobry ruch.

Wieczorem spotykamy się na piwku z dwoma Finami i Włoszką, którzy częściowo podróżowali razem po KRG. Potem Włoszka odłączyła się i latała sama a chłopcy pociągnęli dalej. Zgadujemy się że mamy ten sam lot więc ogarniemy transport na lotnisko wspólnie. Znaczy ja ogarnę. Ogarniam. Zamawiam też śniadanie na jakąś chorą godzinę i rano ruszamy wspólnie na lotnisko.

Tam pełno ufoludków w kombinezonach ale tylko na wejściu. Dalej już wsio normalna , knajpy potwieranie i pełen luz. Spotykamy ekipę Azja Tour Motul. To grupa naszych co wygrała wyjazd do KRG w jakimś konkursie Motula. Generalnie świeżaki, część nigdy nie była w terenie bo lata na ścigach czy innych plastikach i była to dla nich przygoda życia.

Jarali się nimiłosiernie.

Lot do Stambułu jakoś szybko zleciał choć jest dłuższy niż ten ze Stambułu do Wawy.

Do Wawy było dramatycznie. Zajebiste turbulencje po drodze. Trzepało jak w betoniarce ale to jeszcze nic. Lądowanie w Warszawie było traumatyczne. Trafiliśmy na burzę i to taką jebut. Jak się ogląda na filmach jak samolot buja na boki w zakresie absurdalnym przy lądowaniu to było właśnie tak.

Ja nie znosze samolotów, zawsze mi się zdaje że ta suszarka jebnie, ciśnieniuję się i zdecydowanie wolę wszystko inne niż samolot. Niestety wyjścia nie było.

Najlepsze było to że ja to byłem posrany ale Michał, który jest oazą spokoju i nigdy nie panikuje też dostał mocno po nerwach. Trzymaliśmy się ręcami i nogami wszystkiego co się dało a jakaś mameja z boku szydziła z nas z gębą uśmiechniętą od ucha do ucha. Nie było to miłe. A samo lądowanie najgorsze jakie w życiu przeżyłem. Marzyłem o powrocie na Terek Pass gdzie dostaliśmy wpierdol na maxa ale przynajmniej na ziemi.

Turkowi udało się jednak sprawnie przyziemić. Jak się da na kołach, jest czas jechac na kołach to kuwa jechac na kołach.

Dubel
03.09.2021, 09:15
:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

El Kowit
03.09.2021, 09:58
I powiem Ci Emek, że to najlepszy odcinek z całej wyrypy.
Nareszcie powiało (jak przystało na turbulencję) emocjami a podsumowanie na koniec epickie.
Gdyby nie ten finał, napisałbym - elegancko. To w moim systemie kodów "złośliwa" pochwała. Ma oczywista pozytywne zabarwienie.

Co do zasad kompozycji - epilogiem jest sama końcówka! Odkryłeś swój mega potencjał, którego trudno doszukać się w całej relacji. Śmieszą mnie te pochwały kolegów, ale oddają one podziw dla wyrypy w całości, choć dla mnie tam za dużo hoteli:)

Mam nadzieję, że przyjdzie Ci zrobić ten Ural lub Ałtaj (teraz wiem) na kołach i w siodle a nie będziesz podpierał się kulawym transportem!
Tak, traktuj ten mój komentarz jako opierdol. Nie ma więcej miziania się po jajkach. Co innego Korbol... To weteran. On już sobie może po hotelach. Piranię też rozumiem, bo widzę, że kolega urzędniczych rozmiarów, co w tamtych rejonach ma kluczowe znaczenie.
Zabrałbym się z Pirania na taką wyrypę i byłby szefem od trudnych spraw.

Tak, że ten... Epilog (właściwy) E P I C K I!

Emek
03.09.2021, 14:07
Pochwały dla kolegów są wyrazem mego szacunku dla tychże a nie głaskaniem po główkach grzecznych dzieci.

Nie raz już się szwędałem w różnym towarzystwie (czy to na moto, autem czy butem) i wiem jak ważni są na wyprawie ludzie, co nie dają dupy, nie marudzą , znają sztukę kompromisu i nie są hamulcowymi. A tacy Panowie są. Za to im chciałem podziękować.

Nie mój problem czy to Cię śmieszy czy nie a złośliwości możemy powymieniać w bardziej komfortowych warunkach u kastra nad Pilicą (dajta pineskę jak już dotrzecie) bo tu nie miejsce na to.

Co do transportu to tu masz rację ale nie było opcji wyjazdu na kołach, który byłyby na tyle interesujący, żeby się pokusić.

Dobre było to jeszcze z innego powodu. Teraz już mam(y) przekonanie, że nie chodzi o to aby króliczka złapać tylko aby go gonić.

W każdym razie zabrakło mi (a w zasadzie nam) jednego. Uczucia stanu bycia w podróży. Jak cholera zabrakło. Wyjazd tego typu nijak się ma do wyjazdu na kołach z mojej perspektywy. Korbol też zgłosił ten mankament i tutaj się zgadzamy. To się da naprawić.

Ałtaj czeka tak samo jak czekał Kaukaz i mam nadzieję że się doczeka. Wbrew temu co mówi Sambor uważam że Rosja się nie otworzy w 2022 i świadomie przesunęliśmy plan o rok wstawiając w to miejsce plan alternatywny.

El Kowit
03.09.2021, 16:38
Źle mnie zrozumiałeś. Nie Twoi kompani mnie śmieszą. Tylko kibice:)

Pirania
03.09.2021, 21:58
Zabrałbym się z Pirania na taką wyrypę i byłby szefem od trudnych spraw..

Oby było Ci dane..💪😎 Z dzikim entuzjazmem tego nam życzę..😉👊

El Kowit
03.09.2021, 23:12
Oby było Ci dane..💪😎 Z dzikim entuzjazmem tego nam życzę..😉👊
Pakę stanowiliście niewyjsciową.
Wyrypa marzenie, by nie wyjechać, a wrócić przyjaciółmi. Wam jak wynoszę, się to udało.
Elegancko chłopy!:)

Mallory
04.09.2021, 10:03
Pochwały dla kolegów są wyrazem mego szacunku dla tychże (...)

(... )wiem jak ważni są na wyprawie ludzie, co nie dają dupy, nie marudzą , znają sztukę kompromisu i nie są hamulcowymi. A tacy Panowie są. Za to im chciałem podziękować.

Teraz już mam(y) przekonanie, że nie chodzi o to aby króliczka złapać tylko aby go gonić.

W każdym razie zabrakło mi Uczucia stanu bycia w podróży.(...)

Dla mnie to podsumowanie całego czytania.
DZIĘKI Emek, DZIĘKI chłopaki - świetna relacja, zimą pewnie jeszcze raz przeczytam.

honda_honda
04.09.2021, 11:18
Dla mnie to podsumowanie całego czytania.
DZIĘKI Emek, DZIĘKI chłopaki - świetna relacja, zimą pewnie jeszcze raz przeczytam.
Czytania mało a dużo oglądania - takie relacje lubię:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
Dzięki Emek!

Emek
11.10.2021, 09:45
Aktualizacja. Opisywałem jak to zgubiłem dokumenty i kasę w jednym poście. No i wczoraj pierwszy raz od powrotu siadłem na moto. Żeby siąść i pojechać musiałem założyć portki. Za chu nie mogę wsadzić nogi w nogawkę. Coś wadzi. I co ? I się znalazło.
https://i.imgur.com/HUZUmF5.jpg
Jak? A tak oto, że zamiast w kieszeń wsadziłem ten cały pizderek do wentylacji w spodniach. Żeby było ciekawiej to pizderek się zatrzymał pod nakolannikiem tak, że nic nie czułem że coś jest wewnątrz. Teraz przy próbie założenia spodni wypadło to do końca nogawki i przeszkadzało. Tak że dowód od moto odzyskany no i kasa się zgadza.

Lucky Luke
11.10.2021, 09:56
Złodziej się znalazł :D ;)
Znam przypadek zostawienia pieniędzy i dokumentów na poboczu drogi w Kazachstanie, przeleżały pewnie z godzinę i na szczęście nikt nie zabrał.

muszel72
11.10.2021, 10:26
I pozostało trochę kaski z wycieczki na solidne, rzetelne omówienie w gronie przyjaciół:haha2:

44FG
11.10.2021, 10:36
Jak to mówią 'kasa się znalazła, ale niesmak pozostał' :D

Świetna podróż i super relacja.

muszel72
11.10.2021, 10:37
Raczej pochwała tym gaciom się należy:)

Emek
11.10.2021, 10:41
Klim Badlands. Medalu nie dam za to. Nie raz mi tam coś wpadło ale doleciało tylko nad kolano. Myślałem że tam podszewka jest przeszyta. Jak widać tak nie jest. Najważniejsze że dowód się znalazł a kasa to już się wydaje na serwis bo motór dostał mocno.

El Kowit
11.10.2021, 10:53
K... ale szmalu!!
Tak czy siak miłe są takie niespodzianki.
Tak kiedyś znalazlem własne 100DM w niemieckim Liedlu:)

Melon
11.10.2021, 15:31
I to jest to, zostało na kolejny wyjazd! :)