View Full Version : Szlajanka po Polszy. Sierpień 2020
Plany były ambitne, ale oczywiście życie je zweryfikowało:-). Wyjeżdżając ze Szczecina mieliśmy nadzieję dostać się na Ukrainę i zaorać tamtejsze Karpaty, następnie zrobić to samo z Karpatami rumuńskimi.
Wyruszyliśmy jak zwykle o 5tej rano w dniu 1 sierpnia z naszej ulubionej stacji benzynowej przy S3. Mimo środka lata było zimno i bardzo mgliście, ale przygoda czekała więc nie ma co narzekać:-). Mijając okolice Lubina napotkaliśmy pierwszy korek składający się z ludzi chcących dojechać nad morze. Po kilkunastu minutach - kolejny korek. I jeszcze jeden..., potem korek na bramkach A4.... Ludzie jadący nad morze ze Śląska muszą mieć anielską cierpliwość.... :-)
Plan był taki, aby zanocować blisko Dorohuska coby rano następnego dnia było blisko do granicy. Dogodne miejsce na biwak znaleźliśmy przy brzegu Sanu, jednak tym razem bez kąpieli - brzegi były bardzo wysokie (ok 10 m) i strome, a woda niezbyt czysta...
lt09dRCrNX8
Po drugie stronie wioski znaleźliśmy fajny most wiszący z ciekawym widokiem na San.QmEJd2Ujd24
To był fajny dzień!:-)
Drugi dzień
Wieczorem poprzedniego dnia szukaliśmy informacji o ewentualnych ograniczeniach wjazdu na Ukrainę. Znalazłem jakiś skrawek o wprowadzeniu kwarantanny, ale trudno było się połapać odnośnie daty. Nic to - pojedziemy zobaczymy. Po porannej kawce i śniadanku na ściernisku ruszyliśmy w kierunku przejścia granicznego w Medyce. Pogoda była piękna, a wąskie asfalty wśród pól prowadziły nas szybko do Przemyśla i dalej do granicy. Jakieś 300 metrów od przejścia podjechałem do auta SG, w którym siedziało 2 "strażników teksasu" i zapytałem ich czy wiedzą cokolwiek o kwarantannie na Ukrainie. Odburknęli cos od niechcenia i wrócili do swojej roboty polegającej na udawaniu że nas nie widzą. No nic, jedziemy dalej. Po dojechaniu do szlabanu utknęliśmy w kolejce na dobre. Słoneczko pięknie opalało nasze glace, nasze motorki i wspaniale rozgrzewało asfalt pod naszymi stopami. Świeżo wyremontowane przejście graniczne nie potrzebuje przecież zadaszenia chroniącego podróżnych przed słońcem czy deszczem...
https://lh3.googleusercontent.com/Szhoh3UhZZDYeFSYFv1HtNMjNryw1VpAjIBfohSA6HGOL0gkxd rWpTBkRosTbP_CCTv0x7qdWs8bpOMEtbt_1e0V7sCSQLHY_BtL Q__RuBMfLSMLKG0kHjApw9wgQZCI0tSJya_qXPuGIQpDzgORM_ DFpYAc26iS3GXwZQPWUn4xG3D_5Zm0buEhjEqBkZzfdykEwonE FoN1dOEvzY0-zu61h3_CJUA8-l9wTg2FRR372TmU_TDdACIwwr22tEbMlySYZ8VjlKML2K1tp_4 G2sLbv_elTQUq8yv4IBp94S4IiUfoRPBRlmh7Q7PCg542Als58 YinRyJbnLGiLdDokfsm16-L283vIW5PqrG0hzbsoXcnVXe0t6JkT9Hq3bDF_zdZXzP95Woe3 pG4StVH-fYOqkMcxkozOgkH67p6xCXp8nZvYu2YkgXpzm-q471tyXQq_A--cV3McsqNISxi44f-KJUgD_H25oPq2WbdoKUAoH_3Nbl_z7DBminuCjmZgMSQD9uBMY G3lp8iGQYJs7ht5oB8QRNgXY_BuxqCshuTH7UhlwUhwZ6h4vps O0NO9MoupwgvccMLsVSwROS2-v2eHOncIBjPWQ7fj_31oilHdNU4upvVMqsaIFbugNFpl1DCg3T 6Q0tw_JUQCwt5f3Tu2b62kA1jRzk6uLUbSYoLRA9gGxMLU3pbl JWiRMo=w1168-h657-no?authuser=0
Podszedłem do strażniczki teksasu i grzecznie zapytałem czy ma jakieś informacje na temat ograniczeń wjazdu w kraju znajdującym się 100 metrów dalej. Spojrzała na mnie jak na kosmitę i chyba oburzyła się moją bezczelnością. Staliśmy więc tak sobie z godzinę po czym oddaliśmy paszporty do ostemplowania przed wyjazdem. Szlaban się otworzył! Jedziemy!!!:-)
Po kolejnych 20 metrach Ukraińscy Strażnicy zapytali czy zgadzamy się na kwarantannę....
https://lh3.googleusercontent.com/zpkluSHgac-VekyPA1nWL1WT6nD36Q5fzrD3KBnjR2ONwVG3q2j1WodJmhUKn iK_Qm7-R7ayqxCp0bIYEul6RE6oSRdqYG742NWzoiL8PYV82MoMN8e7ml 4sQbv1HKw5rBX54IrtXHfWm7UmCnPhDxwcuJ_AQsMF5C-oc4rDOG9Onbzr9YdwUeWunJFtzcERzo2kEQ60N9SemdqQrWqI6 3B5wL4hdQ0kYVJhxXYor2oZ3qDRCoyByUF8nBQxkJoQtw1uL87 Swb0auwInIb-taZJzZ9DeijDS7dvjWPGIOlwawrYd038lBr-c9UD3_2t97aC0Y0-wQRZjDKIy33dnk5FwYA2I1DVTpmtoMOhygVAP3nMv3HI4zPunx 856HHNkan0Un5lMGGjcSpwdfVHB0ynmi9ilSbQjkLg24n2IeqE 3IpOKmNeo76-jxJY7WiHQCIV7754Ctz6wU4V_OxcvFzd_i3PXOY5Tp-eKIxjLEN_um7kVyy_7VLz8r-0WiAcZTrPt2XAD6zRBF86q1p0jqKGXrnKhqmxTfW6cohOHTNiM oSV95DSsMXKChLnjm1W40SRjnNlSmZRo849K-z0FXNN374pxEXHH0f0Ku063xGEI2HnDPErj5iIAl84DebMlDRM mxw_2EJO-n4c7HEkBs6p241UKV0ExJ2FZnEBbnpPk7571w4naIf2LmvkT3f o=w1168-h657-no?authuser=0
I tak skończyła się nasza szlajanka po Ukrainie. Nie będę komentował zachowania strazników teksasu - niech każdy sam wyciągnie wnioski na co idą nasze podatki.
Na szczęście mieliśmy plan B. Trzeba było go tylko wymyślić!:-)
W czasie oczekiwania na zmierzenie temperatury przed długo oczekiwanym wjazdem do Polski wymyśliliśmy coś takiego: Góry Słonne, Beskid Niski, a następnie z prawego dolnego rogu do prawego górnego rogu. Po dojeździe do prawego górnego rogu skręcimy w lewo i udamy się do lewego górnego rogu. Prościej się nie da, prawda??:-)
Byliśmy zmęczeni staniem na granicy, a nasze niechronione czuprynami mózgi domagały się cienia i odpoczynku. Nie zajechaliśmy więc daleko, ale i tak było superrr:
Kalwaria Pacławska
https://lh3.googleusercontent.com/Zkle-jJ-e8aKK8KHGZvDmr50XWgOsN0OIAbIZVJBOwGq1z_dj9hYXVMJfR jcVTjAkXcM_DFpASOCZuBIlt4MqmabdRDJm0T52dbL2CsCxjto BZc_0yfHqkkIM92XG8yS7JMv3_mDoahPd3MuhSn67Mlnx5ILTX _o_XRwgs7_Rd3pZbohVWWJNz5yBW2ff_cWUBcdB3LfgN8CRqny iN3vvcXwnHfShX7FHUEMIBUtNRRXEGG5rRopNyJPIrhL1QEqhn 37fUUauVm1VtvIo79yDUbe9ECBt-uWqQ0IifyLZPLO6ZqGQC5uDJZOGe3b8aZhbzZ7_QA9KPsHiT0H rINHWos8cudL6paCf-OcnZuvlwcMM0RFlKSoqxPaT7UAwtLBaih577UlPUWg6tAAwwCb 08pxE2UoVK6dmV0UzCDs8ACUaYtjHaz3OJOt8GAB8tMR_9OD8X 54W_8vwVutjwNTBYZgq7USHiTXLsHqz8qB8BnM74EH7XqduG67 WZ1PAyl0xZ_SB3bL7ikLZmbJBI55tKFpzl6nTsdiyRXs2eHnR5 pSF6Q1aS6JtsGgIidPlleT8mW4b_xHruQiiIYc6NSPPk6MUWz9 NxlB2jdtjxh-8PMo71sVxHZBIVCvX-xyHhJYYrXdDl7bnwK70gw7TW9q8kuvtDI4xSoBdygqf6VHko2A-jkvjGv6T12A1Y7tPg0=w1168-h658-no?authuser=0
mNF6obCbgwU
Poszlajaliśmy się z godzinkę w okolicach Kalwarii, a następnie udaliśmy się w poszukiwaniu cienia niezbędnego do zaparzenia kawy. Zaliczyliśmy również pierwszą walkę na tej wyprawie:
https://lh3.googleusercontent.com/fWMF7hrbZtu-LWqEpbr2NvbOqCqOkaEfNO5PvGtrVIUGGhHzLNTmmB2Ir_6rpJ te5EYcEXJrZwNtlSfSQmEU_K2ST4qAHb7nH7JUzFiOKpVga2wX KeaLCx6EQ6JhkpBC-9Rms9filyD4cWSf-0hk1xx56osxwtf8yLRG70NqSgtqszt2KL9ulmRieJrfgMYh1yw aHecdrOnk-hnTRyMh-Kx9d1nUoRUE-kIvPjrM_5VyeEXEDIZPGsGFRfV2la9sFNz9dHcTZxMYtTjY1ki EyRE5f8P-lY_g5ixlUame4MXfuPnPLy7SFh3_tfyfkcgAw23-yNf5ghbgcu0jXXaTHVgK6PDziaLEjfUuWiZk4L1WRUU0y1HIe1 r0owuI8lBXVPqsY0x-S2DhR22gYKR4UuDEzh37nogCEJPp7fQLKX4ONsUzm7co34NmOw Wvsv5dxKZCGG-X6fbAtB8cU2GkL1So79odNuquT-yTatBhRABr7Kb1j4vuzKyldUMBdUjA4041lScw0GzEijHbGHTa LTijxH6Dorpbi39YAlPW3KgHToPTAj-gwiLm1DHBlA0nXHg8PJ2x-VZmH4LMAdAm0Le5MqIJ6y-vLahuqXB2orkgZVWVho857rXblVcSkijFLEw6dEyIWFzPEbbp-bQQmjEiZd6lbAt9ANzs_-GEBukXRVaIZQLPOg888KK43fY=w1168-h657-no?authuser=0
Noclegu nie szukaliśmy zbyt długo, bo idealną miejscówkę znaleźliśmy na pagórku oddalonym może półtora kilometra w linii prostej od klasztoru. Cisza, spokój i piękne widoki, Czego można chcieć więcej??
PnO6tuseWD4
https://lh3.googleusercontent.com/HpW9ZL59-iX83TUjlraY6ev7T4HTUnRbWBaAysYSybaZHX5_3INmoTUqgAJ pvIdfw8CVCa8YhO5sGrI2dS8orTVCsA02MkCsnbrKL_oRXjMSP Hpeej6iOuFb39V2YZOimFcEVWltKozfgIsJ6tbZeNhqcUFzVY6 pFvOQ_cnIIv-Qr18iAqKit0NAxml2bGYQf1vN_vTNyQN0w92QkZOWtYPEohic7 3TC8X2JphSoH3P3Y8rHjPjolcim4aNO3H1gzpklpYmzrrhCyc5 uANtbDqVcRbOBN4qRxjNS_yiEqHW8EeQCF4AhwwGaLNcI2wOWo Wh_6EW5tzuFvmgOmrm4Vs7-Jx7nOFNPUA-YQ-rd32OpIYoIHSygO7JZVRI_EKqWB0Np0tEHbO2_Pt_WbpO56Enh GWmUrT4Scaiwgapch4y-HSyjX772xBv23BWpvaERD5EHYdfnOugpljKAwPScQzoRFGOkL0 gMqZIf8V7JQI0DcSwKK-6F-ja2Rm4e86_TOupMsarGWg7_1r7pLpjex4mwZ7kypoRmoUBY0Qg IY1yI21BudhWKqCdFXvFoWP_xmmH8rXuYF55rWwjTuLIIsvdgA lXhpeovjTutKAup4iIC9twDkA87EJWgKitiZuLgqeJGom88hrW uILx1nFEelixhGkFsAYMmPfDubEC-GTllirfXjYqBFIzg73RGt8c=w1168-h658-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/zepEQYoiYCUpta8Wm8K3N8gHtILtq8FxopFxpsvg23SGxqQ-bnst7615sf4fd3Nzo3E5vBjJI_V8otAXGs-9RdGcwccPEDep3WtaW0930lL0GvM6GZJHU3kezk-qNBUVZX-JGV4MrkJjWplAuqA1r5B0N_sir4YRn075345WfxVEW4y67Zzt_ Nr2eWHqMJE5X0dayxRLdCwnEd6h0NaFmiqp7imr2esmMR2t5lv 86cPDCr90oHq8vf_wk1TTY1wA6S0CH2AEVJmqFe5MMvbNdMDo_ H-25oqgzI9bNoUvoDYVmHRRi8HYTDRAYrXLxbP8xGmMpO5a0fM73 ZZMDyMbQN-VYlPhuWqSDgIGb1FHrhiA0tj-fQmKtOeTRKRROyXCTkF9tC1Lf9sx97VwU3EVpnHmIbmjVFYAvx u_GUeCH0EVd4BWodoizQi520YrrG4tZNKmgx8oKuTCpPWoAxUt oj-rJy6bkndkEm8rraWXEgz7_4_j_Y9EtRFjehhB0-Jhq4lB4rqAKG-PleeXTUu6oj6-p9Lza6t21txVzfO7Y3I3kfWMHTYuW0zu8O5qDbBjvO1wm-QH1rAgIzERQTx46ZQiYy-5pDZVssdJWCQ0BjfmEHswhI_5wY2TMDQA-VyPooADmabshtXkQirxzAtX4U9zkL-thDPMrnNLvM3FqOYf-COQI590u0isxguA1F0=w1168-h658-no?authuser=0
I co tam się dalej wydarzyło Panie Trolik?
I co tam się dalej wydarzyło Panie Trolik?
Żeśmy jechaliśmy dalej:-)
pozdrawiam trolik
Trzeci dzień. Góry Słonne
W Górach Słonnych byłem już kilka razy na rowerze i na bucie. Uważam, że rejon ten najfajniej jest eksplorować na rowerze. Okazało się jednak, że motorek też fajnie daje radę. Plusem naszej szlajanki było to, że nie musieliśmy się spieszyć - mogliśmy więc spokojnie sycić się pięknymi widokami towarzyszącymi wspaniałej pogodzie. Pyrkaliśmy więc sobie spokojnie wjeżdżając do kolejnych, równolegle położonych dolinek. W niektórych z nich znajdowały się wioski, w innych z kolei mogliśmy znaleźć pompownie ropy czy też szumiące strumienie
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fI2k57__5ena1qULBgAIGyGe8UUROBTHIDTwhMh_ZJ_oO19jm Pq350To4_JNu9G-LvPZnr44RlJ4QBbMf2F1lc0MJX1o0C0fgKnej76unzksXb7As1 pt-ytTjPWnMPerbBsvjS-fnST-MW53Yz0YoskQ=w1168-h658-no?authuser=0
uUIPG-M6STM
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3e7WZ28RPrpS1w7lfLZ0HgGYkwc4126CoOkhJrSrctS6cD9uqq wOXGoEDfpLST6dhYK4QI2Pd4VVyacuE4eoIiFhi8GcWXRgGgnX bzItIJezLCE38elBeTe4E4rD8RHAT5a4U3s4wBDAOBEe5t47yj 0yg=w1168-h658-no?authuser=0
-foYnSQ6r6Q
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fM6fuC7RyfUt07TJcaMNf_S4PCCB6JasqL0WT954GVUoiwtZs f3_KK8MCUo1HJOuwyQH8RnK7wwDlGc9mWxDYdljtF3hDljqxAQ FKdV-P_1dqdgpDKRTZfYeE6q_or7bct9vs18WJ1kofl9RLRMMX0lQ=w 1168-h658-no?authuser=0
Po kilku godzinach takiej zabawy postanowiliśmy udać się do jednego z celów naszej wyprawy, czyli do prawego górnego rogu. Niestety nie udało nam się tam dojechać, bo ostatnie 11 km trzeba by było pokonać na bucie, a na to dwóch starszych Panów nie było gotowych:-). Tak czy owak fajnie się śmigało szutrem do źródeł Sanu.
eO9zOogU8NI
Po wyjeździe z BPN zaczęliśmy zastanawiać się nad noclegiem. Postanowiliśmy opuścić Bieszczady, bo ludzi było tyle co na Krupówkach w szczycie sezonu. Śmignęliśmy więc kilka km za Lutowiska i wjechaliśmy do jednej z opuszczonych dolinek w tej okolicy. Dolinka była piękna, cicha i zupełnie pusta. Do zapadnięcia ciemności po pobliskiej drodze szutrowej przejechały może 3 samochody. I po co pchać się w Bieszczady??:-)
Ko3DBct4rvs
fajnie:-)
ja juz w drona nie wejde ale super się ogląda:-)
fajnie:-)
ja juz w drona nie wejde ale super się ogląda:-)
A dlaczego nie? Uważam, że dron to fajne narzędzie to uwieczniania wspomnień, a wspomnienia to dla mnie największy skarb zaraz po dzieciach i kobiecie:-). Poza tym ceny są teraz dużo niższe niż wtedy kiedy ja kupowałem.
pozdrawiam trolik
dosyć juz zabawek:-))))))))
ps.no póki co....
A dlaczego nie? Uważam, że dron to fajne narzędzie to uwieczniania wspomnień, a wspomnienia to dla mnie największy skarb zaraz po dzieciach i kobiecie:-). Poza tym ceny są teraz dużo niższe niż wtedy kiedy ja kupowałem.
pozdrawiam trolik
Nie chcę się wymądrzać czy krytykować bo żeby to robić trzeba mieć "jakąś" wiedzę na ten temat a ja na fotografii i video w ogóle się nie znam i drona nawet w rękach nie trzymałem.
Niemniej z mojego punktu (laika) źle się to po prostu ogląda...
Dron1: ujęcie trwa 54sek. z czego przez dłuuuugie 45sekund skradamy się nad polem w kierunku rzeki a gdy w końcu tam dotarliśmy uff... następuje zwrot na lewo i CIĘCIE ! no lekki wkurf mnie ogarnął bo rzekę z drona chciałbym pooglądać, a nie pole kukurydzy.
Dron2 i 3 to 11sek. odejścia na tym samym kadrze, zwykła, normalna fotka wniosła by dokładnie tyle samo tylko szybciej, taniej i bez dronowej technologii która daje przecież operatorowi nowe możliwości tylko trzeba umieć je wykorzystać.
Eh jak wspomnę widziane tutaj na tym forum ujęcia z drona nad Kol Su ...
Ale pisz Pan bo ludziska czekają na relację tylko dokładniej bo potem mam rozkminę: Szczecin > Dorohusk z noclegiem nad Sanem ? WTF ?
Czwarty dzień: Beskid Niski.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fZ43JzqAJ9xtpBzSSMQaL3BZKRCQ7bryKE_DTQOQh2Kp9HPbU 0cpgsFOTMb4mkIYVgGmob5Uvopa1xuo56anGzb-aabJuB-1FlBLJJid_1jSAtJrh42VGSXzlpJKXmrbICoDCXy-dFY-nFRDzMwezz4w=w827-h473-no?authuser=0
Po przebudzeniu w cichej dolince i sprawdzeniu pogody doszliśmy do wniosku, że na kolejny nocleg będzie trzeba poszukać czegoś pod dachem – prognoza zapowiadała opady na ten wieczór i cały następny dzień. W związku z tym postanowiliśmy przemieścić się w rejon Bieszczad Zachodnich. Po zjedzeniu śniadania ruszyliśmy w drogę zahaczając o zalew soliński od południa. Powiem szczerze, że byłem rozczarowany – wszędzie płoty, domki na wzgórzach dla wybranych, śmieci bezładnie porozrzucane no i do tego mało wody w jeziorku. Ogólnie nic szczególnego. Zatrzymaliśmy się na jakieś zdjęcie i krótki odpoczynek, po czym ruszyliśmy dalej na zachód przez Cisną.
nqO-57_Hw7Q
Był środek wakacji, więc w Cisnej były tłumy i korki, ale prawdziwy horror znaleźliśmy w rejonie stacji początkowej kolejki leśnej w Żubraczym. Kiedyś jeździłem tą kolejką do Balnicy, aby stamtąd rozpocząć trekking szlakiem granicznym. Teraz ludzie muszą czekać tam w kolejce do parkingu, a po zaparkowaniu czekać w kolejce do kolejki….brrrr
Opuściliśmy te Krupówki czym prędzej i śmignęliśmy do Nowego Łupkowa z nadzieją znalezienia tam noclegu. Okazało się jednak, że schronisko w pobliżu tunelu jest zamknięte, więc po wzięciu jakiegoś jedzonka w sklepie ruszyliśmy przez pola i lasy w kierunku bliżej nieznanym.
TAHOSpu_Jm0
Było przepięknie – niezbyt strome, trawiaste pagórki przeplatane kępkami lasu, super widoczki i do tego zero ludzi! Po godzinie spokojnej jazdy i częstych przystankach w celu podziwiania widoków niespodziewanie zaczęła się walka – błotniste koleiny przykryte trawą, wąskie błotniste drogi w gęstym lesie no i przeprawy przez większe i mniejsze rzeczki. Adwenczur pełną gębą!!:-)
aY-14y6oPTI
8Z7D6aoOe8Q
kMVh5rvH-1A
fNq01du3yuM
n4bqwUEwIYM
OE-kULmMvLA
99CD8AZFtxA
hsRSWWHjLzQ
Po przeprawie przez rzekę okazało się, że wylądowaliśmy w wiosce o nazwie Smolnik. Robiło się już późno, więc napotkani po drodze mieszkańcy skierowali nas do Uszy. Usza posiada fajną miejscówkę ze świeżo zrobionymi, schludnymi pokojami, czystymi łazienkami i wspólną kuchnią. Cena: 50 pln od głowy - z czystym sumieniem mogę polecić. Zlądowaliśmy tam rychło w czas - 2 godziny po naszym przyjeździe zaczął siąpić deszcz i tak już było również przez kolejny dzień.
w5xRgx_QUUQ
Czy tylko u mnie na Tapatalku nie wyświetlają się linkowane tu zdjęcia / filmy?
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210321/d7f52f762ae505e5ec073f500cfc98df.jpg
Nie tylko.
Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka
Nie tylko.
Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka
Dziwne. Przed chwilą sprawdzałem na kompie mojej dziewczyny niezalogowanym do FAT i wszystko gra
pozdrawiam trolik
Na kompie tak. Mowa o tapatalku.
staszek_s
22.03.2021, 17:00
U mnie w TT jest ok.
jest jakiś problem, bo u mnie zdjęcia wchodzą a filmy również są jako linki
Piąty i szósty dzień. Kąpiemy się!:-)
https://lh3.googleusercontent.com/5-hycZgg_MlIKeq2WU_0reBIaDcsjjsbEy44X6lVlh_AB3uxgb0Z 0ZhoShDdgbEZN1t1G8mmtHwGHzNs-X6X8OW05YvUqPfdOo8PXU5qnTkoLHf-6dHFNXxke1RM17hOgubwyda2AIib-ahSKrp9CfyYJ3yHs7U6--W1CGN6wywW2pUEjCdi_NWN8Nz2iH-3SuVowWHJmpROp6dkQIWgJuK62hYbsWRZXvkx3020fKSf-u-Fh3ABfplLK3EzRAJuQzhJ3iPPKwx92whTKZut2UWofct9rMQ9D 4oOua8-dgjp_JTtSUqfGGxcM2YeHEvizRNMCsRns6tiX4m9e7WeTn8Zpg kzcWW5H9j0ycQVL10WbVpxhRqwLyQ3_g-hl3OczCUCwHaDt69Jyp6p7uud3gMWi16tEsV5xBggxZULxf5Kb xCmw0T1cUxabCTwOQLweqetCDJSmmj4CphT2Pjwdje2KdupgQ8 vvQCLj90OqtdezpP_FVez2u2EyeYTCUCqlmonBPxpUxgf33un0 dH1bOkt1ZGT_uotbe-hdQ5OZSF5aFePRZDciT5PF03DsDtt_6hJ2AU5htyPKYzkKdOQY SDKpLHvvDbh7yS2cCnH1AnfQYcBe7moeMu8igmuyhWDmBxdp0c VxH7-HQs3omaxlXLRodd0uAyPc0O2HvZ8eQSk3EVhSw7ESMrJ3lf33t JGBWyi4mSiKqrxYv7i1OL2RKMG0w=w760-h442-no?authuser=0
Po całonocnym intensywnym opadzie deszcz zelżał nieco, więc po śniadanku ruszyliśmy na spacer w kierunku Duszatynia. Już po 15 minutach zobaczyliśmy Osławę w nowej odsłonie - stała się ona szybkim, błotnistym potokiem do którego trzeba było wejść 4 razy coby dostać się do Duszatynia. Co prawda każda przeprawa zabezpieczona była płytami ułożonymi na dnie, ale w wielu miejscach płyty były bardzo śliskie dzięki rosnącym na nich glonom. Postanowiliśmy poczekać w Smolniku do następnego dnia, gdyż prognoza dawała już całkiem fajną pogodę. Tak czy owak spacer w siąpiącym deszczu udał nam się znakomicie i był okazją do spalenia kalorii zyskanych podczas pożerania słodyczy z miejscowego sklepu.
FOSvTrfB-iw
Następnego dnia zebraliśmy się szybko i po pożegnaniu z Uszą ruszyliśmy do kąpieli w Osławie. Poziom wody był niższy i prąd słabszy, ale w jednym miejscu glony pozostały i trzeba było nurkować..
3w1j6DvDREM
XVVxvNLOSRo
Oczywiście jak tylko wyszliśmy z kąpieli zaczęło świecić słoneczko, które towarzyszylo nam już do konca szlajanki!:-).
hnf_EQsJd_c
Po zatankowaniu paliwa w Komańczy ruszyliśmy trochę się poszlajać po pięknym Beskidzie Niskim. Ja naprawdę nie rozumiem po co ci wszyscy ludzie cisną się w Bieszczadach skoro 20 minut jazdy dalej jest tak pięknie i spokojnie. Nie żebym kogoś namawiał do przyjazdu w BN - zalety Bieszczad są niezaprzeczalne i wszyscy turyści powinni tam jeździć!:-). Ja po prostu zadaję takie retoryczne pytanie:-)
Yh1BtwXDKWA
7nm_QVbL6KQ
l5ZyI690MII
4CVykHdHqKk
Po kilku godzinach szlajania skierowaliśmy się na Tokarnię - byłem tam już kiedyś na rowerze i bardzo mi się podobalo. Pomyślałem więc, że będzie to również fajna miejscówka na dzisiejszy nocleg. Nie pomyliłem się!:-)
o5k66lhNVt0
TeRzKDwDDws
Ładna ta nasza Polsza! Miło się ogląda.
Ostatnie ujęcie z drona dobre. Można nacieszyć oko pięknymi okolicznościami przyrody.Poprzednie niektóre ujęcia przedstawiające okolice, jakby za szybko się kończyły i zostawał niedosyt.
Dawajcie Pany dalej!
Ujęcia dronowe robią robotę.
Pięknie tam, cos czuje że w tym roku już tak pusto nie będzie.
Ujęcia dronowe robią robotę.
Pięknie tam, cos czuje że w tym roku już tak pusto nie będzie.
Ja myślę, że jednak będzie pusto:-). Powód jest taki, że w telewizji pokazują tylko (dzięki Bogu) Bieszczady i Tatry, a ludzie znają tylko ten świat pokazywany w telewizji:-)
pozdrawiam trolik
Ładna ta nasza Polsza! Miło się ogląda.
Ostatnie ujęcie z drona dobre. Można nacieszyć oko pięknymi okolicznościami przyrody.Poprzednie niektóre ujęcia przedstawiające okolice, jakby za szybko się kończyły i zostawał niedosyt.
Dawajcie Pany dalej!
Niełatwo zrobić dobrego drona sterując telefonem - oczywiście mogłem zabrać manipulator, ale to byłby kolejny drogi i delikatny grat do pilnowania...:-)
pozdrawiam trolik
Siódmy dzień: nadal Beskid Niski
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3enXQJduw_1TrI7nuicicVtbXyC6GKa1XUhO-rgQimxX-Kztm-shTCLMRz1GBy9nbiL6psuRSeBNDzMxCWsLzb2rbgqGogsJLue5 DOqALj-zEWUxexccI3ZaRoJ2O0K3TcT_Ud6EuvT1qcPzTs9k8WElQ=w91 5-h426-no?authuser=0
Biwak na Tokarni był wspaniały - cisza, spokój, zielono i słonecznie. No właśnie... słonecznie! Okazało się, że miejsce na biwak wybraliśmy jak amatorzy - od brzasku słonko ogrzewało nasze namioty i już ok 6tej rano czułem się jak w piekarniku. Po wyskoczeniu z namiotu kochane słoneczko smażyło przepięknie moją glacę i nawet kawy nie chciało mi się siorbać. Czym prędzej zebraliśmy się więc z tej miejscówki i podjechaliśmy kilka minut do szczytu Tokarni coby znaleźć kawałek chłodnego cienia. Voila!:-)
N2N9pSz5UBM
Z Tokarni zjechaliśmy południową stroną przez las do asfaltu i dalej skierowaliśmy się na Tylawę, gdyż naszym celem pośrednim był przejazd przez dolinę Smerecznego. Już sam przejazd drogą 897 na zachód był piękny - rzadkie, senne wioski posiane wśród łąk i pól, znikomy ruch na drodze i piękne, piękne słońce!!! To był po prostu motocyklowy raj! Pisząc te słowa przenoszę się na siodło Gieni i widzę umykające piękne krajobrazy jak z bajki...
Do doliny Smerecznego wjechaliśmy od zachodu, gdyż od strony Tylawy była oczywiście nalepka teren prywatny...brrrrr. Nie wiem kto to kupił i nie interesuje mnie, ale jak państwo mogło sprzedać coś tak pięknego???!! Fajnie było wjechać tam motocyklem, ale tak naprawdę chciałbym aby dolina ta była dostępna tylko dla pieszych i rowerzystów...
iRUifvkYKJ0
XF1d_Us0ycA
mk5RdTa1jGk
Po wyjeździe ze Smerecznego skierowaliśmy się na Rozstajne i dalej na Nieznajową. Podczas biwaku opowiedziałem Wojtkowi trochę o historii tej ziemi, o Łemkach, akcji Wisła i tak dalej. Dzisiaj mieliśmy dzień praktyczny - czyli zwiedzanie pięknych, smutnych zakątków Beskidu Niskiego. Za każdym razem kiedy widzę te opuszczone kapliczki i przydrożne krzyże kręci mi się łza w oku...
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cEPmF2Je3AYWl039O9hKUNKY-3To3ME3kUWHogfxfOgllSSIO9ZufvcETnF_fAYyRGuzI2u7Vzz sRMLve-sz-MbTDNn_xKiCLD6rAO2RXi76dGDRBe28iYGScmuV7eRiigynQnm OUdb1vEgnOMvxin9g=w1168-h658-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fN9J_qDxrc3vkWro8nil3xVJItxSWxtUm-OaNCnD8GbDtPVymAuMTY0gU2cR4YOhbxF8KjV1bQg7Q-tDeFvtYuTamvi8v11v5ZyG3SRVgnUuaFmOvQCo9WEUw7E5ElL_ UlbynOIlaJxQmvEFTdDYdpOw=w1168-h658-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3e_3TBg42jfNGmJ9v-WpTX5CEfodAm5pduYR42Xt7YPPGQTg1lRyNJOiIZM52QDrBaa8 liBp8WqicZT6rskHsXGKEC7yWnNk2ebu0EwfzePVV2F4_x-fJmzfC141g7Z_G3muythLKGU9z89cUlXLr4Jig=w1168-h658-no?authuser=0
W Nieznajowej skorzystaliśmy z obecności wody i wykąpaliśmy się w Wisłoce, po czym poszlajaliśmy się w okolicach Ropianki, Krempnej, Olchowca i innych wiosek rozsianych wśród okolicznych wzgórz. Było po prostu pięknie!
Pod wieczór zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg więc skierowaliśmy się w okolice Kotania. Uświadomienie Wojtka w zakresie historii Łemkowszczyzny przyniosło niespodziewany skutek - od tej pory zatrzymywaliśmy się przy drewnianych cerkwiach po to, aby Wojtek mógł je obejrzeć i cyknąć kilka fotek, Pierwszą z nich była piękna cerkiew w Kotaniu.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3e0k00BHnN569IuO03hvRna1S0N4of3aONWHIC3QioTPYAMX4J zTkGSVAUUOQ1lDwE8A05i2gE9eThnLeXM3ubVJylGv8jpo18kz 25m0Fl6MYSgxhcDo543mM4GWF1c-comm1sHJCKhs1aC_-NA2R-BdQ=w1168-h657-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eiVMOGgAClia8aasARIHimVWWFaExbSR3xnYYETDzEf7VWJ7o xqBNHkg3Wl9lmlHSLEFrCEaBW7UFBBNONenglOGI-ZU3wqnybT-bIdbSC8SThYPp5S4_YZP70wUrq56Ml8F-XYpcHNkF3kHXeAhii5Q=w1168-h658-no?authuser=0
Po wizycie w cerkwi skierowaliśmy się na jeden z pobliskich pagórków licząc na to, że znajdziemy fajną miejscówkę na nocleg. Nie zawiedliśmy się...:-)
sIljzFLjh30
Ósmy dzień. Łąka tysiąca kwiatów.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3c80SCBmfN0YZITIirL0dBo1Wq3BijmKMJ7UOgQjSHHnGzPGOe KYWI6pQ33X-VxpSY9Z9r0SgQWmIQPFF3Ub7hIQ4WxGaa-IbSbjvS1P8IFpct55nUa612wCL8PFqvrK2s-MtedXlNOmbWXi2i2AxoQoQ=w915-h426-no?authuser=0
Miejscówka w Kotaniu była prawie idealna - skrawek łąki na skraju lasu, kilka drzew chroniących nas przed porannym słoneczkiem i cudny widok na dolinę pod nami. Po prostu bajka! Zbieraliśmy się powoli ciesząc się każdą chwilą spędzaną w Beskidzie Niskim, bo był to nasz ostatni dzień pobytu w tym regionie. Dzisiaj przez Bezmiechową kierujemy się na Pogórze Przemyskie. W końcu z żalem opuszczamy piękną miejscówkę...
xeLicqhu2Ck
Dalsza droga prowadziła nas leśnymi drogami przecinanymi przez mniejsze lub większe strumienie.
dQj2BGdDAdE
eewq6-JoAxA
Nauczony doświadczeniem przepraw przez Osławę powoli i bez sprzęgła przejeżdżałem po płytach unikając ewentualnego poślizgu na glonach. Wojtek z kolei postanowił przetestować trakcję swojego motorka na tych jakże pięknych roślinkach..
DZNCKWio49g
BIQ5Q_M_-Ko
Na pożegnanie z Beskidem Niskim region ten zapodał nam taki widoczek... Dzięki tej wyprawie wiem, że w Polszy wiele jest pięknych miejsc, jednak BN jest troszkę inny - poprzez tragiczną historię moje pobyty tam są zawsze okraszone pewną dozą transcendencji, współczucia i pewności, że jakikolwiek polityczny system totalitarny prowadzi zawsze do cierpienia ludzkiego
R0Yv3qXTdxI
Po wyjeździe z lasu skierowaliśmy się na Bezmiechową, gdzie zjedliśmy całkiem przyzwoity obiadek za jeszcze bardziej przyzwoite pieniążki. Zadowoleni z życia postanowiliśmy czym prędzej poszukać noclegu, żeby obiadek mógł spokojnie zamienić się w sadełko:-). Miejsce takie znaleźliśmy na jednym z pagórków Pogórza Przemyskiego.
Gx3CjpLEYvY
Sama miejscówka była zajebista, ale zapachy tych wszystkich kwiatów po prostu wyrywały z butów. Wojtek wszedł w związku z tym w mod "romantyczny" (lub reumatyczny:-)) i zajął się robieniem zdjęć.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cf4M-rYRmyZ15W0E4ArdVNCO5Ch1L6uzpAZApI6V20fjJ93rtL6vXpG 4itOS74vKkzUwkdF1EOdyAl0VJmgof6SxxT3ZwEfzBygO8SdrO ysFM7vCgY8kvfnvf3p1VpnuzVViRD9SmgIXQoEgEEGbrBgg=w1 173-h657-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dRDdq0r2qWrk4TTioYg-DwJ246XsnFzQTMFX6qZW2x1qh7xa0ZSNhLQCa5ri16EpKO4Zug IjM5oMLT85YT8ud2eV-pypSQGq0kXawYtGXF4q2GKsyy4m9v5fNBaVqXDPMAcmzM31JbZ 0qTRqOsbtw9Hg=w1168-h658-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eoDRC33BijeBph-foGmsol58IrQWDv1nx4SaAOgAOfI8i7nLZwXJYzeR8OQzOQei2 VzGPKbG16T5Q7Tiv-9_Tto8Q4JmTGSg2cKPDxTDBnHdq5kkXlS1ojUM8hx3J4I3kTFA dUf9oK01KzbgaM78XfLg=w1168-h658-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3d-xJEQYVNWODsY4gZ5mRMpC4oEf4v5H_f4wah8hdWiLpPwla7OHp VTY_14PlTrb5BpuOx87otVOjj6QXtYFvn09Y_mX3rB-MACeM2HPQyi-GGKirRQJMe2cOn7_wgBsKwnMse3LpMjg9sOtGgIOho0RQ=w116 8-h658-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fKAyBaJ4_iB5ip6wC78L5i6C0kNClO9HvM8xvaHT3QBEo69qU _vbBcg33-xd18CCT4HxXvOGdm4NMHRURw6r9XK9IAUh-vNT07gzTNotoYLkUU9yuRtVnkfFTPIjG508UvHHhSRrEoovkbR _eXf9LA5g=w1168-h657-no?authuser=0
A rano było tak:
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eLdup0VTVWDfplv8gNRbZLRP8O8e4JkyR8P9698GkGMJ1Ri_f ToRu_LzplfOOP0f1HpRyY_Ywrj7BNaNRx6fqVqvDNdYd78Vszk o7JcUwjcGIVadAcYujvhdcsvrvL4LrbxuNhz973K1gg7nUTbyY 7bQ=w1168-h658-no?authuser=0
Kolejny piękny dzień za nami.
Dzięki za opis. Bardzo ciekawy, zwłaszcza 'nieśmiało' poruszane tematy Łemków.
Zaznaczam od razu miejscówki na mapie. Także spodziewaj się tam 'tloku' 😉
PS 1. Zdjęcia z ostatniego dnia są widoczne w Tapatalku. Linki do YT niestety nie.
PS 2. Dla testu wklejam link YT. Może mi wyjdzie 'normalny'
https://youtu.be/4CVykHdHqKk
Dzięki za opis. Bardzo ciekawy, zwłaszcza 'nieśmiało' poruszane tematy Łemków.
Zaznaczam od razu miejscówki na mapie. Także spodziewaj się tam 'tloku' 😉
PS 1. Zdjęcia z ostatniego dnia są widoczne w Tapatalku. Linki do YT niestety nie.
PS 2. Dla testu wklejam link YT. Może mi wyjdzie 'normalny'
https://youtu.be/4CVykHdHqKk
Jeśli interesuje Cię historia/architektura to polecam drewniane cerkwie - jest nawet taki szlak architektury drewnianej. Nie jestem jakimś tam znawcą, ale uwielbiam oglądać te drewniane cudeńka:-).
Nie wiem o co chodzi z tapatalkiem - wydaje mi się, że robię wszystko tak jak trzeba...
pozdrawiam trolik
Dziewiąty dzień: na Północ.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fEF1rAtnvZPubalAxpH4R5rOLTOw_7v5qjqTI3BeDP60fgi1J 6YgLSnHjZjU76Z7iJBz62SFuYICZ3dfvNAQo1ItuBMhG2BTPZ-GNNW-v6XrWEjiohObQPXlz8QWmJsNbn0V2YIEm8_yPAz_oitzY-jA=w714-h438-no?authuser=0
Rano Łąka Tysiąca Kwiatów obudziła nas rosą i pięknymi pagórkami oświetlanymi przez słoneczko. Byliśmy w stanie się tym cieszyć, bo dopiero drugi raz na tej wyprawie prawidłowo wybraliśmy miejsce na biwak!:-). Wic polegał na tym, żeby znaleźć miejsce dające cień rano i jednocześnie zapewniające ładny widok na okolicę. W czasie poprzednich, długich wypraw nie było to jakimś problemem, człowiek myśli raczej o tym że jest głodny i chce spać jak najszybciej. Tutaj jednak przemieszczaliśmy się spokojnie, a głównym celem było sycenie się pięknem polskiej natury.
Po standardowych czynnościach porannych zebraliśmy się i ruszyliśmy w dalszą pełną przygód drogę...
i48e4vmAZEo
Droga ta wiodła nas początkowo wzdłuż lesistych brzegów rzeki Wiar. Było przepięknie - wiąska asfaltowa nawierzchnia, kolorowe łąki, meandrująca rzeka i praktycznie zero jakiegokolwiek ruchu. Pyrkaliśmy sobie więc spokojnie ciesząc się każdą chwilą
WHE3Uxyi8EM
Im dłużej jechaliśmy wzdłuż Wiaru tym bardziej teren stawał się płaski i bardziej lesisty. Las i dawany przez niego cień były błogosławieństwem, bo słoneczko świeciło naprawdę mocno. Na szczęście woda w rzece była mokra!
SLWv9_56NeQ
Od czasu do czasu musieliśmy trochę się nagimnastykować, aby móc jechać dalej
lxL55U9t9pA
Czasami Wojtkowe przydasie utrudniały nam trochę jazdę, ale doszliśmy do wniosku, że można zamienić je w proszek i też będzie dobrze!:-)
5zqTmGFRFc4
Po opuszczeniu doliny Wiaru teren wypłaszczył się już na stałe, a miejsce asfaltu zajęły ścieżki indiańskie. Było superrr!:
J-k8qRYGAWM
Wojtek przypomniał sobie, że w worze z przydasiami (tym zgniecionym na moście:-)) ma kamere 360. Postanowiliśmy sprawdzić czy działa...
daAeort4kxQ
I tak oto w pięknych okolicznościach przyrody mijał nam dzień. Pod wieczór zaczęliśmy szukać miejscówki na nocleg i znaleźliśmy ją nad brzegiem rzeczki o nazwie Lubaczówka. Zaraz po przyjeździe złapała nas burza, ale po godzinie wszystko się uspokoiło i można było znów cieszyć się życiem.
A rano było tak:
I6bTE-bWSvM
No super wyrypa.
Mapki dobra rzecz, będziem weryfikować.
bardzo mnie podoba się ten wątek bo emanuje z niego spokój. jazda taka jak lubię - po prostu przed siebie, bez pośpiechu.
kiedyś daaaaaaaawno temu, będzie chyba z 25lat nazad, wymyśliłem takie drzwi w ogrodzie donikąd - ościeżnica, drzwi... można przejść na tzw drugą stronę.
cztery lata temu zobaczyłem takie drzwi w beskidzie - symbol nieistniejącej wsi i czystek. przy posiadaniu elementarnej nawet wrażliwości nie sposób nie skłonić głowy nad tym co tam się działo. czyta się.
m
No super wyrypa.
Mapki dobra rzecz, będziem weryfikować.
Jak chcesz to moge podesłać dokładnego tracka z inreacha:-)
pozdrawiam trolik
bardzo mnie podoba się ten wątek bo emanuje z niego spokój. jazda taka jak lubię - po prostu przed siebie, bez pośpiechu.
kiedyś daaaaaaaawno temu, będzie chyba z 25lat nazad, wymyśliłem takie drzwi w ogrodzie donikąd - ościeżnica, drzwi... można przejść na tzw drugą stronę.
cztery lata temu zobaczyłem takie drzwi w beskidzie - symbol nieistniejącej wsi i czystek. przy posiadaniu elementarnej nawet wrażliwości nie sposób nie skłonić głowy nad tym co tam się działo. czyta się.
W BN jeżdżę między innymi po to, aby nabrać dystansu do życia - często od tego dobrobytu człowiekowi w dupie się przewraca i smuci się huj wie czym. Będąc w tej ciszy i wśród zieleni zarastającej ruiny dochodzi do mnie co musieli przeżyć Łemkowie i inne nacje hurtowo wycinane i przesiedlane.
pozdrawiam trolik
mirkoslawski
08.04.2021, 17:03
Jak chcesz to moge podesłać dokładnego tracka z inreacha:-)
pozdrawiam trolik
Cześć,
Ja poproszę tracka, jesli to nie kłopot (mirek.wieckowski@interia.pl)
Wątek a właściwie styl wyjazdu, zdjecia i ujęcia są baaardzo takie, jak lubię. I wiem, ze jeśli przez COVIDemię kolejny rok nie pojadę za granicę, nie będę sie nudził. Dzieki za ten wątek!
Cześć,
Ja poproszę tracka, jesli to nie kłopot (mirek.wieckowski@interia.pl)
Wątek a właściwie styl wyjazdu, zdjecia i ujęcia są baaardzo takie, jak lubię. I wiem, ze jeśli przez COVIDemię kolejny rok nie pojadę za granicę, nie będę sie nudził. Dzieki za ten wątek!
Pomóżdzyłem trochę i mogę wrzucic na forum:-). Mam nadzieję, że zadziała:
https://share.garmin.com/Wyprawa2020
w prawym górnym rogu trzeba kliknąć "pokaż wszystko"
pozdrawiam trolik
mirkoslawski
08.04.2021, 23:13
Pomóżdzyłem trochę i mogę wrzucic na forum:-). Mam nadzieję, że zadziała:
https://share.garmin.com/Wyprawa2020
w prawym górnym rogu trzeba kliknąć "pokaż wszystko"
pozdrawiam trolik
:bow:
Pięknie kolego Trolik. Jak ściągnąć ten ślad??
Pięknie kolego Trolik. Jak ściągnąć ten ślad??
A cholera wie:-). Tego jeszcze nie przerabialem. Sprubuje w wolnej chwili
pozdrawiam trolik
Dziesiąty dzień. Roztocze.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3ePQ8IfV4VafgwJfun26SgZMpIN49T6DZe4xmwAmi78nonzUvB S0nAcGXt4U2_amWiLCHkIDR-BffhmlWfvYt6qwTxq7mz4krm8eRNGL_X7a8ed55YMy09YQKxvo gceclB8vOOSOIhgGhNn9WjpQOYpzg=w732-h443-no?authuser=0
Po wczorajszej burzy nie pozostał ślad - słonko świeciło pięknie, więc Wojtek postanowił umyć klejnoty w rzeczce. Po rytualnych ablucjach ruszyliśmy w dalszą drogę wjeżdżając na Roztocze. Jedną z zajebistych rzeczy podczas tej podróży była możliwość obserwacji zmian geologiczno - przyrodniczych w czasie przejazdów przez poszczególne regiony. Zmiany te trudno jest zaobserwować z auta no asfalcie, natomiast są one bardzo widoczne podczas przemieszczania się ofem. Lekko górzysty obszar Pogórza poprzecinany strumieniami i rzeczkami zastąpiony został pofalowanymi, suchymi polami z wysepkami lasów iglastych. Uderzył nas szczególnie brak jakiejkolwiek wody na Roztoczu - cieki wodne występowały sporadycznie i były praktycznie niewidoczne, a jedynie w jednej miejscowości po drodze zauważyliśmy jakiś większy stawek otoczony milionem parasoli i ludzi.
pvGKgYXIfh8
tKiNxUoeRb0
Wyprawa wypadła nam w okresie żniw i pięknie było widzieć złocące się ścierniska zbóż, maszyny i ludzi pracujących w polu. Mniej fajny był widok wielkich pól tytoniu porastających ten region - szkoda, że tyle przestrzeni jest (moim zdaniem) marnowanej na produkcję używek (ale to tylko moje zdanie!:-)), choć wysokie krzaki tytoniu z wielkimi liśćmi współtworzyły piękny krajobraz do jazdy.
X4ljl7fryqQ
tbxfgOk4yyE
yH5-_cfnHas
ycD1WbeNkCI
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eikh2OsnuVXwdY2Ww2U-gkc_CUsfDHURRvv_AjsyPaRhDOVwyr1J5EpAm83M1cJANZTm1j 8IvXztAf0MQJ805D9vNqxXI5ClXzmnRAajRS9hrhBkL_vUs1q8 CrjpsXMgc5ePQ3JrqU_8eFeRSWSQi7lA=w1168-h657-no?authuser=0
Jazda była przepiękna. Większość czasu spędzaliśmy z dala od jakichkolwiek zabudowań i ludzi. Rzadko trafialiśmy również na ludzi pracujących w polu. Byliśmy tylko my, nasze motorki i piękna przyroda Roztocza wysuszona tygodniami bez deszczu. Jechaliśmy więc naprawdę wolno często zatrzymując się na kawę i ciesząc się tymi rzadko spotykanymi w Zachodniopomorskiem widokami. Tego dnia Wojtkowi wyskoczyły piękne cyferki na Efci
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eah9pKO2iZ9tVZkx-0IrhIfXvvuhT0ygj2xkg-HxRohSV3XwrGZu0QVlIaCgjSZ-c4Hgktqqr2FqCU1-ySIqK0IMckDP6tKXqDL747WJNncPuzWKTSIZ4ccTLzISMTwKKB AB--VqLIFoMSgmh4TEPOAw=w1168-h658-no?authuser=0
Przemieszczając się dalej na północ coraz częściej spotykaliśmy na naszej drodze lasy. Lasy te zaczęły stawać się coraz większe, pojawiały się w nich również drzewa liściaste.
R-GQETVgIN0
deTD-4YaV5U
Skorzystaliśmy z tego faktu szukając noclegu, który tego dnia wypadł nam na skraju lasu liściastego w spokojnej okolicy. Wieczorną ciszę zakłócił nam tylko jakiś kros warczący od czasu do czasu w odległości ok. kilometra od nas.
ir7798KewaQ
To był piękny dzień.
Jedenasty dzień: spotkanie z Dziadkiem
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eYi8OsTSqDeU7-JT00argbBmVG-900TLqEnmhYlUuKJWcNboWKc8-Mm1_mY72XkEcqnAM_1sTpi4NM4tk4OeTSsYFCoZPaKJboy5KKK KPhpNXfv7zzwaZB2R33REnLCSq1zMlacI5icrDacmeyWe-srA=w757-h427-no?authuser=0
Poranek na Roztoczu urozmaiciła nam wataha dzików szalejąca w lesie kilkadziesiąt metrów od nas. Pogoda była jak zwykle przepiękna, więc zbieraliśmy się powoli sącząc kawkę i ciesząc się odgłosami lasu. Tego dnia umówiliśmy się na spotkanie z Dziadkiem, więc była fajna motywacja do dalszej jazdy!:-). Po chwili jazdy okazało się, że mimo dobrze przespanej nocy Wojtek postanowił uciąć sobie krótką drzemkę na prostej, równiej polnej drodze...jak on to zrobił???:-)
gL5CORV_XG0
Lubelszczyzna przywitała nas pięknymi rolniczymi krajobrazami bez kropli wody. Podobnie jak wczoraj na Roztoczu również tutaj trudno było znaleźć jakikolwiek ciek wodny, co dla ludzi przyzwyczajonych do jezior i morza było ciekawym doświadczeniem. Rzeźba terenu wypłaszczyła się i jechaliśmy już praktycznie po płaskiej ziemi z rzadka tylko przejeżdżając przez fajne wąwozy.
d-wlnH5Zcd8
kqmLEV7qNrI
Najczęściej jednak przemieszczaliśmy się przez obszary rolnicze porośnięte tytoniem lub przez ścierniska. To była piękna, spokojna jazda.
g2GnswZNfXs
77HERMWXpRY
6iz4ZNGUfWo
Z Dziadkiem umówiliśmy się w Izbicy wczesnym popołudniem. Próbowaliśmy tam dojechać, jednak wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Byliśmy ok 2 km w linii prostej od Izbicy, ale za choinkę nie mogliśmy dojechać na miejsce spotkania. Najpierw zgubiłem Wojtka przy skręcie na kolejną polną drogę i szukaliśmy się chyba z pół godziny. Potem mój navi telefon się zagotował i zostaliśmy bez nawigacji. A później to już był chaos...:-)
tgOMSxc8Iic
Jeździliśmy jak debile po ścierniskach szukając przejazdu przez lasek mający 100 m szerokości...Nie wiedzieliśmy, że w środku tego lasku było małe bagienko czyniące las nieprzejezdnym:-).
An5e87YyLxw
M7dK4nKsZfs
Po kilkudziesięciu minutach rzeźbienia w gównie wpadłem na genialny pomysł aby Wojtek włączył swoje navi...:-)
Tadaaam!:-
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dM8nshnXCryxm3EzkE_sx1VYqy6s6dt3iFfpuHMLLLhEhIkC6 4uUEmvsupVfDN1ym_OXT51BFI0Nzvn9SFp6n0SISPJxFW1E2pT j7gpGH0yKs4MvHRVuBwPYbmJfYehVsCyi-KMLpIlf7fRwqdmNEygw=w1168-h657-no?authuser=0
Spoceni i zmęczeni, ale zadowoleni przywitaliśmy się z Dziadkiem i po wciągnięciu legendarnej osełki śmietankowej ruszyliśmy w dalszą drogę
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fDqIad3L33CeUiQyjXvyFmHegEHnkt-KtNcuXdtZKwn210SupqXAdnkXFuGs5YlSgMvceom-ZjzGKuRR81aChHU0P0_BzSSZx_OyNnx5NUMg7EpcnkJrYCK3jF 5oTnDQFIH_Ml_UuChPsvJYCR07KxMw=w1168-h658-no?authuser=0
Jazda z Krzyśkiem trochę mnie onieśmielała - jego piękna maszyna i skile jeźdźca były zdecydowanie odróżniały Go od advamatorów takich jak my:-). Jeszcze dobrze nie ruszyliśmy, a ja już zaliczyłem pierwszą glebę tuż przed wieśniakiem...ale wstyd!:-). No nic - jedziemy dalej:-)
_cdpdXoOpWY
Dziadek towarzyszył nam przez około 2 godziny pięknej jazdy po pięknej Lubelszczyźnie. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się dla podziwiania widoków lub na kawę i tak pięknie mijał nam dzień. Pożegnaliśmy się w rejonie Cycowa - Krzysiek wrócił do domu, a my zajechaliśmy do miasta na zakupy uciekając w ten sposób przed ścigającym nas cumulonimbusem. Po zakupach wjechaliśmy na track i wjechaliśmy w Mazowieckie.
Ex4wvrcihoQ
Diametralnie zmienił się również krajobraz - mijaliśmy mniej pól tytoniu, więcej natomiast było ściernisk i małych zagajników oddzielających od siebie pola uprawne. Mniej również było wiosek, za to częściej przejeżdżaliśmy przez pojedyncze siedliska oddzielone od siebie polami, zagajnikami i pięknymi szutrami. Na krawędzi jednego z takich zagajników znaleźliśmy piękny nocleg
nExI6BUtV8Q
Była tam cisza, spokój i śpiew ptaków - czego chcieć więcej od życia??
niczego - tylko, żeby żyć :D
Dwunasty dzień. Topiło.
https://lh3.googleusercontent.com/EWYil4wmjctMrdgcISFESAyq0hWfL54ZHFWWwaaMZ_EmWXqowi xiAQ00gB8nd9BGB75TJ1QuAmxVMm7WJVpCNAY6GxZLDgmF1s8M US8L607YIT0u_oG2a74h19DSYSkiEfa3ofqxp2LUrsY2Jz9lwc RKYyxv1ffm5gjd5Ah6sZarxZwBa7dauGKQRyULOttm6PSUJlBE 4Sl7b90nE1MF13Ieh-l2X2Oekv_-SPU2J8lJI8SqvxMO04uFelJTCk7pxxPv5kgz1Io7jWFKzA_raa AqUIhQVoRilGoU2mpLAEmU7KBC0bWpvQidWbsnyjauTVLlr8QR Jhfib4njpbi4Bt3xyr6ZKC2NJf2Hfv8duMVyLuSSHpbpSx07V3 J_jM9LdQr_D5xcoLC8Poq1LVBgJe4m7FN4dYJyG0jsFzPW83h6 LGxxfRlPsezzcWmU7M7-3pL5jxNwCteKF5Ld9SCS8Bgdc9Mbp1-yMqn7f4FGv-QpqogjSuUNTyXP-p_loiG768C_uFbMR-RwOjE1WLEDHkR8hN1PElx3R9I2Wdvndp8ovVZz7gkDsIvlXaFb ozB-aVziJ1jYjgMQjsZDmxx-9ntisDJ9OA1X8hG9gviatm-GEYnVYXKc54Ip1zBIkNvRTFnUqum7mPP27mcKX2r94iP7vNrNi 62SdlptE6PHtB4WBkY7bZ8Vu0yORrd0oZA=w810-h448-no?authuser=0
Przebudzenie na skraju zagajnika było wspaniałe - śpiewały ptaki, świeciło słoneczko, a młode brzózki dawały delikatny cień podczas porannego siorbania kawy.
Plan na dzisiaj zakładał przejazd przez Mazowsze i nocleg gdzieś w Puszczy Białowieskiej. A więc na koń! Podobnie jak wczoraj tak i dzisiaj śmigaliśmy po szutrach, które długotrwała susza zamieniła w pylistą piaskownicę. Plus był taki, że jazda była zajebista. Minusem z kolei było to, że musieliśmy utrzymywać co najmniej 200 m odstępu żeby dało się jechać.
UA4bAa4Yg2o[YOUTUBEHD]
[YOUTUBEHD]Pb6zf7_f4G0
7uLYZ9d5O1Q
Gdzieś po drodze udało nam się znaleźć prom
g58bVXdRDL8
I fajną miejscówkę na kawę..
kQp6uCe6rpw
Pojawiły się ponownie kolorowe cerkwie i kościoły, których tak nam brakowało po wyjeździe z Beskidu Niskiego
d0ug4wf-IX4
Pod koniec dnia zaczęły się również piękne szutrostrady w lesie
5ZVxMh1Xv_M
Nocleg tego dnia wypadł nam w osadzie leśnej Topiło niedaleko granicy. Po wjeździe do tej miejscowości przez chwilę szukaliśmy miejsca na nocleg. Było tam coś w rodzaju parkingu, ale my szukaliśmy dostępu do bieżącej wody bo nie mieliśmy co pić. Miejsce takie znaleźliśmy u Sławka i Jego Mamy. Był to bez wątpienia najlepszy nocleg na tej wyprawie.
W tym miejscu pozwolę sobie na trochę filozofii, co mi się raczej rzadko zdarza. Opiszę dwa tematy, które zostały poruszone podczas naszych przemiłych rozmów ze Sławkiem i Jego Mamą.
Temat 1: szczucie.
Po przyjeździe i rozpakowaniu zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciastka przez Mamę Sławka. Na początku rozmowy Mama zapytała, czy nie mamy nic przeciwko temu zaproszeniu, bo âmy prawosławniâ. Oczywiście odparliśmy że nie mamy nic przeciwko zaproszeniu na kawę i ciastka. Dopiero później dotarła do mnie prawdziwa wymowa tych słów. Manipulacje polityków i nagonka katolików na muzułmanów spowodowały, że również inni âinnowiercyâ poczuli się zaszczuci i przestraszeni. Dlatego też Mama zapytała czy âPanowie Katolicyâ będą chcieli wypić kawę z tak âniegodnymiâ ludźmi. Kiedy to zrozumiałem poczułem straszny wstyd za ten kraj, w którym âobywatelami I kategoriiâ są tylko biali katolicy, heteroseksualni (albo takich udający) mężczyźni. Kurwa rzygać mi się chce od tego!!
Temat 2: ekolodzy.
Wojny toczone przez ekologów z pisem kilka lat temu przyniosły niepożądany efekt w postaci utraty pracy przez pracowników leśnych. Sławek i jego sąsiedzi mieszkający w środku puszczy uzależnieni byli od pracy w leśnictwie. Po eko-wojnach zaprzestano prac leśnych i wszyscy pracownicy zostali zwolnieni. Wyobraźcie sobie teraz Sławka dojeżdżającego do pracy w Hajnówce: 20 km na rowerze, z czego 5 km drogą szutrową. Lato, zima, deszcz, śnieg. Pobudka o 5tej ranoâŚDo tego w Hajnówce umowa śmieciówka, a o płacy nie będę nawet pisał bo mnie do tej pory krew zalewa. Nie będę też tutaj pisał o tym, co powiedziała Mama Sławka â że pracownicy leśni traktowali las jako największe dobro, że dbali jak o swoje, że była ścisła kontrola prac leśnych, że było to jedyne źródło utrzymania wielu osób w tym regionieâŚWspieram ekologów i ich misję, ale do tej pory nie byłem świadomy âefektów ubocznychâ ich działań.
Noc
W wiosce Topiło spędziłem jedną z najcudowniejszych nocy jakie dane mi było przeżyć. W ciągu mojego życia mogłem podziwiać nocne niebo na pustyni, w stepie, w Pamirze, w Hindukuszu i w innych pięknych miejscach. Okazało się jednak, że w żadnym z tych miejsc nie było tak cudownie jak we wsi Topiło. Całkowita, boląca w uszy cisza wraz totalnymi ciemnościami umożliwiła podziwianie pięknego, cudownego nocnego nieba. Pierwszy raz w życiu widziałem i słyszałem wybuchające meteoryty oraz widziałem ogony dymu snujące się za tymi wybuchami. Takich zjawisk zaobserwowałem co najmniej kilkanaście, a zwykłych przelatujących meteorytów nawet nie zliczę, bo było ich pewnie koło setki. Pierwszy raz miałem okazję obserwować niebo tętniące tak intensywnym życiem. Siedziałem jak zaczarowany chyba do 3ciej rano, po czym zmarznięty i szczęśliwy wsunąłem się do śpiwora.
To był piękny, pouczający dzień i przepiękna noc w wiosce Topiło.
Rano Mama Sławka ponownie zaprosiła nas na kawę, a my oczywiście ponownie korzystaliśmy z tego miłego zaproszenia. Postanowiliśmy również zostawić opłatę za nocleg, ale był pewien kłopot z naszymi Gospodarzami â nie chcieli od nas pieniędzy. Po długich, nieudanych negocjacjach w końcu wsunęliśmy banknot pod tacę z kawą w taki sposób, aby Mama Sławka znalazła go później.
Gdyby ktoś z Was chciał przenocować w pięknej wsi Topiło u Sławka i Jego Mamy to piszcie â udostępnię lokalizację. Myślę, że nie będą Oni mieli nic przeciwko temu. Myślę, że byłoby fajnie gdyby nocujące tam osoby zostawiły jakieś pieniążki za nocleg. Jeśli chodzi o udogodnienia to jest tam woda ze szlaucha i dużo fajnego miejsca na rozbicie namiotu.VBXp4aZFawI
Hłe. Byłem w Topile przejazdem dwa razy i musiałem jechać dalej.
Nastepnym razem upewnię się aby nie spieszyć.
Czytam Twoja relacje na głos z 10 letnia córka. Podziwia Wasze miejsca na nocleg :) i nie może się doczekać aż pojedziemy razem na taka wyprawę.
To co opowiada ojciec zgrywa się z inna realna opowieścią i staje się marzeniem.
Dziękuje :)
Hłe. Byłem w Topile przejazdem dwa razy i musiałem jechać dalej.
Nastepnym razem upewnię się aby nie spieszyć.
Czytam Twoja relacje na głos z 10 letnia córka. Podziwia Wasze miejsca na nocleg :) i nie może się doczekać aż pojedziemy razem na taka wyprawę.
To co opowiada ojciec zgrywa się z inna realna opowieścią i staje się marzeniem.
Dziękuje :)
Nawet nie wiesz jak się cieszę!:-). Znam już co najmniej jedną osobę którą zainspirowały moje bazgroły:-). Podobnie mnie zainspirowały kiedyś relacje Sambora, Iziego, Elwooda i innych. Życzę Wam wielu udanych wypraw!
pozdrawiam trolik
RAVkopytko
03.05.2021, 21:45
Trolik.nie tylko Matjasa :D
trolik1,
również śledzę z młodzieżą Twoją wycieczkę. Dzieki!
Zapytam też - udało Ci się uzyskać ślad z tej wycieczki?
:)
trolik1,
również śledzę z młodzieżą Twoją wycieczkę. Dzieki!
Zapytam też - udało Ci się uzyskać ślad z tej wycieczki?
:)
Cos tam udalo mi sie wyrzezbic:-). Nie wiem czy bedzie mozna po tym jechac, ale przydac sie jako pomoc przy rzezbieniu tracka.
https://drive.google.com/file/d/1G3cUVnQcGjAHTXaOFfhT0iOnub2AyZzk/view?usp=sharing
Cos tam udalo mi sie wyrzezbic:-). Nie wiem czy bedzie mozna po tym jechac, ale przydac sie jako pomoc przy rzezbieniu tracka.
https://drive.google.com/file/d/1G3cUVnQcGjAHTXaOFfhT0iOnub2AyZzk/view?usp=sharing
Dobrze to wygląga - dzięki :Thumbs_Up:
:at:
Trzynasty dzień. Przepiękne Podlasie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cU4oF3cr5u8jbD4VqfGHaE7lPRvuUZ31h6jhKQ2_AnycrQt51 ZjMoT7UQNBVWpzhAIUWgVWiMBY-Xx9Cc3Gk-IYI41Btf3JkbkOxAg7nOomPOdTKjHR6-nx1o48mWiJp1UhzLptgltwCn-KJMRwyhmUw=w793-h478-no?authuser=0
Wioska Topiło pożegnała nas takim oto widokiem:
Q5zv8leHvOQ
Kolejną "atrakcją" tego dnia była wykoncypowana przez Wojtka wizyta w BPN - skierowaliśmy się więc do Hajnówki i potem dalej w las. Po jakimś czasie dojechaliśmy do białowieskich Krupówek, gdzie Wojtek natychmiast pobiegł robić zdjęcia jakimś budynkom i takim tam pierdołom. Biedak musiał czekać chyba godzinę, żeby pod tą bramą znalazło się mniej niż milion ludzi...:-)
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3d2UUKPDNjUpVRe9sGMeKfhwSUjfiomczxQgkwUQU8vqmDIk3R uPRzfG5s7ka5xUneaBF2HfBe0EuqE-gYZfgfNLYNsJhFXkmuntgGxPQ9fHKivClikKFQrSQDNRF7kSAn 2D7CyIHsaXA9uvELFmuKV5w=w1168-h657-no?authuser=0
Wizyta w BPN przebiegła sprawnie i już po 10 minutach Wojtkowi przeszła ochota na zwiedzanie budynków i drzew wspólnie z milionem innych ludzi. Wyjeżdżając stamtąd widzieliśmy kolejny milion ludzi zmierzających samochodami do tej wspaniałej atrakcji...
Wojtek jako wytrawny turysta upolował również trofeum, które umilało mu dalsze cierpienia podczas naszej szlajanki...
https://lh3.googleusercontent.com/6jh3I2Wfkb3Iotn4L3mei-WV5ZYA7FUUhN0g8mee5un7Sjjar3RAR_TBkqGue5HYFqvH3Nz-PZZPvxARkhcO3c-m6NjVaYco0YPP5NOsNyQFNB5gRksw8ZEejD3RDko-eiGCq4bct3K9-wd3fL7TbFq_rJijf5UTZ9YL_qGHgfqgD0O4vTK_dU5MjP6sMQ0 qiQWx4LHFsrANG-DmK_CufUvFmXImHSbzrzYuIZT9bMX7gUiKfA8Q3PqBj5NhUvwT ujGpPzp8u6JGpoEbYDz_osLOKnLUcFsF8TGcbL5T1tzfzz6l3f t-hMQ245gVSJFDXH2mygDki-xQdGIzn6RZ4Ypoo1XqDaaeLJGWOtWl096qTkBnY6MfR1D0QI6i me840NOqMgdGxJKe3Y2mPVoFpLOeqXk56JG4K18OW7lBSxT_Ry HQGG0eGQ3AZky3uUn5dDHOKOURwz1ISOUqDi6mdTNNxa1K4X8h rDhroxe0lNjmcVZCwio-Qd9AePLropDTKqOeB8epP01FO3cyvybp7V1CRPU9Scd5ygJKXz OqVX0y02T4Q8i_36yqjYH5zhDaQvIMOXhtm0bTV2JEJX5dNv2p 4fFBQRptSvOQu-35M3BJwOU14jYEttHDz8NmaKl847ejW_FqLxdVL1hXi0huQ2oK MkfvvHc_WvpbEqOSydN_bEf-BpjgyulXSaYRMu8=w1168-h657-no?authuser=0
No nic, jedziemy dalej. Celem tego dnia był przejazd doliną Narwi - byłem tam już kiedyś i wiedziałem, że czekają nas wspaniałe przygody! Naszą wizytę w dolinie zaczęliśmy od mega wyżerki w miasteczku Narew. Miejsce nie rzuca może na kolana swoim wyglądem, ale jedzonko i obsługę mogę z czystym sumieniem polecić.
https://lh3.googleusercontent.com/CFx3VAFF4JvG6f5cHTFMFJ_1oL5WP-tVIP_hF2NNaJnLrjWhtGTE5JBn-zsi3dzCfUYRVNentX2fsuiEQzZtXfzF6z5U6sMidv4vMTy7HCU vzpwGkvYgToy305RnQOyNHDlPCfrTxHMt5qd-l3hZoJvTmfNRy46v4tBZ195aiuLsnPWbGJBSdx8JIh7fgOWXuT GgYmlrwQWeq93YGKCQ48djxKtKmCBl22NZvXcy5ML03J2cE7Za utqXDZaLwjCOjENKUhUm3tnrrixQmd8j2UfXZ4fvlKMUa-n1V4Q1nrQbpJTTHmP0dnbXpewaOg2IEBBEuzjhv_uEjUrW-T9PWtj36P517MLD5TysyP1UK6sM6AXDE5JNcN3jnvurqD8QaPE 3JDan_95IOg8gZA0shp8Weg8iN3Sx_dfTl2xDmKDvgsBvaWv4-ObG9z9GfzqXMUVBwKj3DTPToCbPKoTSMsI7AA-UzZyq1UMnwm7Mo_mSKU01CRpUuLZAKRxCj0fDwHZ-Q9SdRr4wfmCuQ3GWBtLXtxEZedLrNUExYOF9uTupxY6EyCsnlk lTnMlcsVNiDMO_Ey8f2qTPO9nLQF2MNkJTM86rtaycMnbLwRpj DY52CRQSROx9L9pRBhCGgopeyHg538UQUF3LYkG0ftXRpZg0Vl eBmTNHKAe5whdkSzeF9rkAxdagrD5rB-Cn82w=w1168-h657-no?authuser=0
Za obiad zapłaciliśmy jakieś śmieszne pieniądze, więc wzięliśmy drugi obiad, za który (ku naszemu zdziwieniu) również zapłaciliśmy śmieszne pieniądze! Niestety nieprzewidzianym skutkiem naszej wyżerki był brak możliwości ruchu. Przeczekaliśmy ten kryzys z iście stoickim spokojem.
https://lh3.googleusercontent.com/pLvyK7Sahfhc6-MpsL4lhbWGirEgXzza7G0Sx9HDpve1xDogSYFTRCsPwRW77MS1 hS4HuEIAytbX7vqC2Y2JYQ4XYQSjhSNPtv4exGGrAF9RQ4DYuv xW-1OZRPf4eSxYstDatCDA7-Uk0NxYRcfumM3nK8N_AJhnhhmzYq5E7NVGdqpaaUA38Bh99bdM zlTGEuUqSjelrLaRpKbOEyVxEGa9UwS5pYAlhRJp7X_PiFe2D3 z-kafPyQ0ToA9KGD3m15kHiwkNy8X_LrnB63q0KAZn0UqHvqGoIJ R8Tch5BRKAsCKH_wVD55lgyKhi0hc6HXT1G9OakGBby8zeRZC--4zDunsgz21MFnsLP47Uq7TFtrOY3I3_hHUrf6_yXzfhqQDly5i xoJw3psGw8Z6ULyECI_Kc-kBdYq4rFtdsGJGmld17w1LYfifVOpSFKArgTAc9eLpxUrpKFJq o41JxHjNnjroYEM35aa53KUn4V-x_fan_BJqUd8vUXnbhX36NUotXbZCt1XgTplo9qLG_G_eX_2C7 6GLqooQz34f3xgjkbtqCVUnIDmkRIkGNQrb-PgoZ-HjqD9EsgYXU0wpDLkjbF7LaV4Egh_dy_CTWcJQ-u5ayu8Ak5my9pfUliXFOwd0n7b0x5-_Wl0HWjO-Xv-d9ifIez_2GL12LBzVxQJZEGBM_a0wbt6Z-YEyIE8s=w1168-h657-no?authuser=0
Jedziemy dalej!
Pb6zf7_f4G0
ECly0ds5Ckw
Przepiękna rzeka Narew i jej rozlewiska
e5lKwUEIYQk
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eTkDcrorj89NppAaEo0dHBntrfQsYyJYmXuh7NhMFyJzvjnfM jQ_gmJMAmP93i5TT5bxDL4cygTeGNbID-kjGtXt8NiMxjvSR4oE_XVL6KNSWbXkWQEUSzoeYht6NBE74RjH 1dBbyT-G7LdiIPM1ZCzQ=w1161-h657-no?authuser=0
Pierwszy dzień na Podlasiu był piękny dzięki wodzie, kolorowym cerkwiom i kościołom, szutrowi, lasom, drewnianym domom z okiennicami....
A najważniejszy był chyba spokój, jaki tam panował. Dzięki niemu zapanował również cudowny spokój w mojej głowie i ta jazda stała się niebiańska.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eA8h2vKSPCsAOqHgQEK06MRbqR0BqV9zi-rQ-WyE_rJWxmSD4A6-AtepyAnLbaBb8E4D2XW7gmpXmzGeLQzg5ct0YbAEqW-0YaBNdUfCvLmE0dJRyYaZrj4i2IJlPutTZnz8jC--P0zbpnwlXerktkHA=w1168-h657-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fAtbzMLPp9K_sdPVackQvWJrRa6uRlty69ixhexCATvvkSGNn NtjQ1Gjqcx016_xnG4DrXADnOu1BmkkKkME9hnXO6_-47w4fjg01RMkEVyHuSRcFQDsfEswitoFGNiftITWZB_NSjSVvQ eG-380B1Ow=w1168-h657-no?authuser=0
PsanQDjGv0U
cZQRjqmI9uo
To był dzień najlepszej jazdy na tej wyprawie. Brakuje mi słów żeby opisać to, co wtedy czułem. Zapomniałem o bożym świecie i skupiłem się na przemykających widokach i wibracjach motocykla niosącego mnie ku kolejnym przygodom. Podlasie jest inne od reszty Polski, piękniejsze, spokojniejsze.
5fFZqhCeQ8k
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eXcsz93qG36HkzwiLmiWMAbjQ9dwVPHXFu2cpCsE3joiCcrSn pipKjrCvdAmXc11AYquB8HBK2CUqiTOKN1SCX9-gNrX1OTERtRAk5pQCYcRCMbwRKeuEzFhMPM2J0H9-9l8_bETs-5EK7Ds_eqOqu8A=w1168-h657-no?authuser=0
Gj2JrpEUqEk
A później były Odrynki...
c4sAwTLe1lw
https://lh3.googleusercontent.com/GrM_0ZbDJHHsJUkHmH_J44OStkhBxN-8bipNXO6oR7A2teEr47cF4g8nUDGkBPQQp6jHy0HA8LqMZxbkb tKSct47IRHzyjd1B9LwaLq9ZYfHhf7FJHygM7qhg2ifr-w-_gmKqfwbNn6WYEOyoVXLjOjPeq9mRUVkShKWr1IDhrAoAYgewR S6cEDCrKgMXC2f2dJlS1MA0oG66Y1lY6SR4-f-yIqMSuHYHhlJM6HfoDzTBEp6qCwMkAX_OAiuoULzgUOAhmQZ4W V1OPlCeh1PLwpyxxHyhvcQfG4rtHeJ1_xwTSpwJVJK3VjIOdY8 fJ4gVNf2a_42UoJbKV3rDv_BDX4mD1x3Vba_Cv0q7WB7EUtJ01 HVnvC8a1WON0SRlAISRC1ezgPNQs9MBZrreAFsSWpQ8HRsVfFA V4Bf_4XN3-S0KnnwzLstOveyD19lQ6bpP0njJGX8v6Igq4WhP-0y7GdoLOgCJdriapyytcHlpquwd_A99HJy6MwmquIH7o68LvG2 ARE4TvzRk7CrYJum_VrGy81nMmUnhe1auUUcO0i-JnSVGuhA8wRPLHwBFjIOVfzfKj0zRyMCWDP37Yo4McfTXvNaTq-uRDEBPn4xm6c78kTuzOHN2Gl0nol9J8pwozexyBZaa2cestgNb CJsaZNSNoG5vqDPC_jp-OgZVNlnxwYWp60TgTzYSOQPxJM=w1168-h657-no?authuser=0
https://lh3.googleusercontent.com/hCx4u9tW-RcVKk_nE4jSZypXgC7F9f-Xqp1pOU7cCOzr6KcpSwaqMCpZ8xYQSt5QoklW7UozdIV2ayFkM oWOhmuL-lokgwF2xAUH-Suf1xTmWv-lfLBcCLWT5CNgUijtln0l44fTpNwr2M2IPtmiXcPOJ_5jBo_gM VDWAIXVuZBnrPj2uLQ4oIJtUiNgCwvcSpGv_Q55vJitdyCb8Zg HXWZC0-OS6OWa3qvy5laRJa0c2ki2q_tK7Ro-wacj1FPBnEVEPXGjiO5r7kd5545i0kPRmvrjoP2slf96ma4hJz yKMRk-KHdPp2wx-_Tp73-d206u-RE_5EiFZEScsmjhxiilIWdU3TRFITAajW8vMHNZvmfQV0Nand5 TSojQjaAsrz3PGZD1yXiuz-3_R6RW5jyET0a_tuED0naE7B7GmzPERTTvtV8yWX9TQlOLxcNP YuCQf6SXXSQW9Bn_M2-JCkuLCfrF1HTWLQSWdggKwle5ob0yj4EuFJVWd55rj8CJm8TEh L8t1TIZlk8Jf-2D8OS6dBSBCFsTVxfKLwLgU-DYZ8UN120LgxfrU0HI5ohjReKnH0buDZowD57coP1NmmvI_4xq RhAELuhspq16L0twfyIUkrq3gRh71sb5vRsEJ94iooYz0l3zxK 5VP9URtA56rq3-Hd06thsK1Sl-WJinV1osFr3rhkeZzU5Qq84=w1173-h657-no?authuser=0
O skicie w Odrynkach mógłbym wiele napisać, ale nie chce mi się. Tam po prostu trzeba być i to poczuć.
Jedziemy dalej!
c1yPHIEgQ-A
mW1s7WoQ00A
pzvnj9vqtGI
Nocleg tego dnia znaleźliśmy w okolicy wsi Zaczerlany, ok. 20 km na południowy wschód od Białegostoku.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cfEjXuxgNODfDTL2KTwD5pUSSXXJKAZUszKgmfwgWcxY_ORm3-wLj9TaE_Dh-45AS-F8jn8tvKmZvGXz2B_qjRhyaqdpXXJhGNqMpENm4ozlW85XwoyO gfKXFRKjJ1ZEsHE9_DrOg2kRWnYU2wvlAXxQ=w1168-h657-no?authuser=0
Zasypiając tego wieczora poczułem spełnienie moich adwenczurowych pragnień. Nie byłem daleko, nie byłem wysoko, nie byłem na końcu świata - po prostu piękno Podlasia zrobiło robotę.
Temat 1: szczucie.
Po przyjeździe i rozpakowaniu zostaliśmy zaproszeni na kawę i ciastka przez Mamę Sławka. Na początku rozmowy Mama zapytała, czy nie mamy nic przeciwko temu zaproszeniu, bo âmy prawosławniâ. Oczywiście odparliśmy że nie mamy nic przeciwko zaproszeniu na kawę i ciastka. Dopiero później dotarła do mnie prawdziwa wymowa tych słów. Manipulacje polityków i nagonka katolików na muzułmanów spowodowały, że również inni âinnowiercyâ poczuli się zaszczuci i przestraszeni. Dlatego też Mama zapytała czy âPanowie Katolicyâ będą chcieli wypić kawę z tak âniegodnymiâ ludźmi. Kiedy to zrozumiałem poczułem straszny wstyd za ten kraj, w którym âobywatelami I kategoriiâ są tylko biali katolicy, heteroseksualni (albo takich udający) mężczyźni. Kurwa rzygać mi się chce od tego!!
Niczego głupszego już chyba dzisiaj nie przeczytam. Całe swoje życie mieszkam na Podlasiu, jestem katolikiem, wychowywałem się, uczyłem i przyjaźnię z prawosławnymi, w mojej rodzinie i w setkach innych są małżeństwa mieszane (katolicko-prawosławne), żyjemy tu i przyjaźnimy się Tatarami. Wstyd mi za Mamę Sławka, że zadaje takie durne pytania, a Twój wpis nosi znamiona ignorancji najwyższego stopni. Ale żyj z tym wstydem
Chyba trochę przesadzasz Śluza.
Czternasty dzień. Biebrza
https://lh3.googleusercontent.com/sfyYknVDPr_gGOMjNnwC534unTpZbYxffyMMywYoZUsum9rzh5 4mRV9_JRmfUIFhn0G-ugRMzAgbPntrU-sQTILoOHqkpGxxVdTvvr7snmHNm_tveWGPJEcmWit61fIezSb6 _Km2_OEcGmdXimRxeJGLqh8eQqL8IN2a6eL146C9rN_Yus5oPb 31ywXEqZOk1b9yCQLCnDy6ekOKKB9X35qffRtbDL-ffOHBYwSlWFD3uiFTFFvUsONjkYZiN2VmQIGYAbPGh3yL_YxxZ n45NMRYwEyQV8safc7MyD7Lo-QtA34xkbOUertQgJg5fDvVwH0PF2R0mQ_a7MPi1WXlGn06Hv2R m-4T0iDl01anD2YLyY7XaabViPSM-DVOC69lQ-yXS2LCqmSl9LTdynsGCpEX5Wyz1AkFUx52Sq7jQTudvcMPnDA1 3MJCsoVikHaaOVldA2-zAas9RDiid4kI0VSsfRK-t3PmQjcglKUz5nQXXbwbNAXCWHzFQ2Ldp79NHGUvAXBkcnEaen kX3KZu15mLBXkoR4jyINLJ_9-P31YLHK9tcxFq-sPotznwlMtxMx_DkSuESMCgRx1mAzXJYPihWeXbV2cPKw2xW4F DrgLgK0dJURg19XdhoEAzcrmDXMMujdCsWiVNXXFschZ8ywb2_ wYqvcucepUub8817UGUSr-jtR8HzCh_6mUl9Is=w793-h570-no?authuser=0
Poranne słoneczko pięknie oświetlało złocące się ściernisko, a my spokojnie spijaliśmy kawkę i jedliśmy śniadanko. Ja wciąż kontemplowałem jeszcze poprzedni dzień, a Wojtek jak zwykle myślał o niczym. Zebranie i spakowanie gratów było jednak szybkie, bo przypomniałem sobie że dzisiaj będziemy śmigać po rozlewiskach Biebrzy!:-). Pierwsze 2 godziny po wyjeździe z biwaku to były piękne szutrostrady wśród pól i małe wioseczki . Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak ten podlaski spokój powodował rozlewającą się we mnie błogość i radość z jazdy.
mW1s7WoQ00A
016CWIIz4Sk
Kv-IDVuqzc4
JF-hLfJlAzo
Po wielu dniach wśród suchych pól miło było zobaczyć trawę tak zieloną, że aż kłuła w oczy! Do tego olbrzymie (jak na Polskę:-)) przestrzenie, minimalna ilość ludzi i spooookój - to po prostu była rajska jazda! Byłem na tych rozlewiskach chyba w 2018 roku wiosną - wtedy wszędzie stała woda, również na szutrowych drogach. Teraz wszystkie drogi były przejezdne, a nawet udało nam się wjechać na zielony dywan, który na wiosnę zmienia się w głęboki basen:-)
E8WS9lRw9Iw
qLp6VSFxJYc
Podczas kąpieli podjechał do nas chłopak zaczynający swoją przygodę z Afrą - pogadaliśmy trochę o sprzęcie, przygodach itp. Dał nam kilka wskazówek jak objechać śluzy na kanale augustowskim. Bardzo nam się te rady przydały!:-)
AHiYm21wZH4
Po wyjeździe z rozlewiska Biebrzy przemieściliśmy się nad Kanał Augustowski zjeżdżając na chwilę z szutru na asfalt. Też było pięknie!
tWiIuTMrM-o
Minęliśmy kilka pięknych tam na kanale - wszystkie one były piękne i wyglądały mniej więcej tak:
pg9vxfn4cGI
Przez około godzinę jechaliśmy wzdłuż kanału podziwiając piękno natury i kunszt polskich inżynierów, którzy zaprojektowali te piękne budowle.
Po minięciu kanału wjechaliśmy do lasu i śmignęliśmy w kierunku doliny Rospudy, bo tam chcieliśmy znaleźć nocleg na tą noc. Co było w lesie???No jak to co - piękne szutry!!
zPeDpL1uKsg
Podziwianie Biebrzy zajęło nam dużo czasu i do plaży nad Rospudą dojechaliśmy dosyć późno. Tak czy owak zauroczyło mnie to miejsce - w środku wakacji byliśmy tam sami:-). Późnym wieczorem dopłynęła tylko ekipa kajakarzy na nocleg. O dolinie Rospudy mogę powiedzieć tylko jedno: co za debil chciał tam poprowadzić drogę???!! Dobrze, że ten "wyśmienity" plan się nie udał i ta piękna dolina nadal może być piękna!!!Zdjęć ani drona z noclegu nie mam bo zajechaliśmy późno:-)
Piętnasty dzień: skręcamy w lewo!:-)
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cGhUZiseLIIwLp3thTp9KLrO-7Wc554OzgsdGr0va7FRsq23LhMDOYHZnEFWzaEDvR_kX4mkRKv bxSDkIgttOdYM67O1QP6j8b62AuybUuFUJyVfy-e0l5Cy-ywUdvQkW_uNitvyH3LEUXVxQiQW7kRg=w866-h590-no?authuser=0
Nocka w dolinie Rospudy upłynęła nam spokojnie, choć przybyli wieczorem kajakarze trochę się telepali. Rano przywitało nas piękne słoneczko i po leniwym przygotowaniu ruszyliśmy w dalszą drogę na Północ. Nie ujechaliśmy jednak zbyt daleko, bo zaraz po wyjeździe z lasu przywitał nas taki widoczek:
KZrivn12hJE
Rospuda towarzyszyła nam przez jakieś pół godziny podczas naszej jazdy po suwalskich szutrach, które były po prostu cudowne. Tego dnia nie przejechaliśmy zbyt wielu kilometrów, ale każdy z nich był wart naszego wysiłku. Pogoda była piękna, szuterki cudowne, więc naprzód!
4Bgn24Xvln0
Celem tego dnia był dojazd do miejscowości Rutka Tartak, gdzie znajduje się wieża widokowa prezentująca nam trójstyk granic POL-RUS-LTU. Okolica jest tam fajnie pagórkowata i słabo zamieszkana, więc jazda w pięknej pogodzie była super
qGf7or_gvE0
Po drodze spotykaliśmy również mniejsze i większe cieki wodne - często się przy nich zatrzymywaliśmy, bo a to piękny mostek, a to rzeczka w pięknej dolince...było prawie że bajkowo:-)
iHIbUXNB3_4
m36RIA8MkWg
Na wieży byłem chyba 2 lata temu - wtedy była w lepszej kondycji. Jeśli nie będzie tam remontu to za 2 lata trzeba będzie ją pewnie zamknąć, a szkoda by było biorąc pod uwagę widoczek...
NwE34oR4sno
Po wizycie na wieży skręciliśmy w lewo i też było fajnie!:-). Suwalszczyzna jest prawie tak piękna jak Podlasie, ale....czegoś jakby brakowało... Trudno mi to zdefiniować nawet dzisiaj z perspektywy czasu. Brakowało mi tam spokoju - spokoju dawanego przez drewniane wioski, kolorowe okiennice i senne krajobrazy. Na Suwalszczyźnie dominowały samotne, duże gospodarstwa i małe, schludne miasteczka. No po prostu to już nie było Podlasie...
Na biwak zalogowaliśmy się w pięknej miejscówce, którą ukradliśmy stadu żurawi - po godzinie od naszego przyjazdu przyleciały te piękne ptaszyska i krążyły nad nami krzycząc żebyśmy się wynieśli:-)
To był piękny dzień!
6XUnDo1-EB0
Szesnasty dzień: Mazury
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fwmJ59ReIu2edFDQFG0NGp5JDAxEMg33iZ5nfMifbx8XNFkwI MCBXBZbDM4rzm7BrAqiNnIJvAX41KtQCeAwu1ZI-x-Ep2_k4j2fqKq5cS2qfdkOqLD5GEdlMsTUhDwV1DMT2m-tqAO_-gOmjAgdnRNA=w783-h430-no?authuser=0
Noc na pograniczu Suwalszczyzny i Mazur upłynęła nam cicho i spokojnie z wyjątkiem żurawi, którym zajęliśmy miejscówkę. Wredne ptaszyska przyleciały jakoś tak koło 5tej rano i krążyły nad nami rycząc wniebogłosy:-). Pięknie było!
Zebraliśmy się powoli i ruszyliśmy w dal!
M3rYjzlimxA
Niech Was nie zwiedzie powyższy filmik! Mówi się, że Mazury to kraina tysiąca jezior - może to i prawda, ale nad każdym z tych jezior przebywa latem milion ludzi z milionem samochodów, dzieci, bab, grilów itd. Jeśli nie ma ludzi to są miliony płotów do samej wody... Może dlatego, że to była niedziela...?:-) A może tam po prostu tak jest... Znaleźliśmy w końcu plażę, do której trza było jechać jakieś 5 km fajnym szutrem i tam się wykąpaliśmy razem z kompletem mieszkańców pobliskiej wioski.
Tak czy owak jedziemy dalej ciesząc się pięknymi szutrami, złotymi ścierniskami i zapuszczonymi poniemieckimi drogami brukowanymi.
4kgqnDHJELM
XzBUJiTsvL8
Wojtek miał sprytny plan zwiedzenia Wilczego Szańca w Kętrzynie, jednak widok kolejki do kolejki do parkingu skutecznie odwiódł go od tego jakże wspaniałego pomysłu. Zjedliśmy więc smaczną pizzę w mieście, przegryźliśmy ją lodem i ruszyliśmy w dalszą trasę. Na poniższym filmiku Wojtek ćwiczy swój Rosyjski, a ja mój Lubelsko-Podlaski:-)
oiV-4XFco0s
Piękne słoneczko świecące już od 2 tygodni było super, ale jazda po 10 godzin dziennie dawała się nam we znaki. Na szczęście trafiliśmy do krainy bogatej w wodę i można było z tego dobrodziejstwa korzystać do woli:-)
Nocleg niestety nas rozczarował - znaleźliśmy na mapie jezioro oddalone od cywilizacji o kilka kilometrów, jednak po dojeździe okazało się, że jest obrośnięte trzcinami a jedyna plażą zajęta była przez krowy...Robiło się już ciemnawo i jak na złość nie mogliśmy znaleźć dobrego spotu na biwak. Dopiero po godzinie szwędania zawędrowaliśmy w jakieś fajne krzaki i..tadammm:-)
vU1eGI0uHzo
to był piękny dzień z podwójną kąpielą!:-)
Siedemnasty dzień. Home, sweet home.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3flFuQ-IRb7VQilr_1HXAr-W-UXIJkeHGcAcBM7NOxy12n9wM4PcAC1QOIWmblCTUZvUc-zkR7oa8JuYx2xXUej3BdwlOuw6EZAu7I1fS_p_YdVTYfJbTzB5 wb2bIJRt1o2gFVmoJZjDitXqzLEKYlK_g=w922-h489-no?authuser=0
Pobudka nie była zbyt fajna, bo źle wybraliśmy spot - słoneczko opalało nam glace od samego rana więc trzeba było szybko się zbierać coby resztki mózgów nam nie wyparowały.
Zaczynał się kolejny upalny dzień, a my jechaliśmy bez przerwy już ponad tydzień i zmęczenie dawało się we znaki. Ale nic to - trza jechać dalej! Byłe Prusy Wschodnie moim zdaniem charakteryzują się większą przestrzenią, mniejszą ilością małych wiosek, większą małych miasteczek, a od czasu do czasu znaleźć można rozrzucone siedliska. Do tego dochodzą opuszczone poniemieckie kocie łby takie jak ten:
M2r1d-anoMQ
Lub ten
O2HcCgmoC4Q
Najczęściej jednak było po prostu pięknie. Tak jak tu:
cN8bXUfVqec
Lub tu:
wlI-prJCgv8
Jazda przez Warmię przypomniała mi również o czasach mojej młodości - w pewnej wiosce zatrzymaliśmy się na tankowanie brzuszków w małym przydrożnym barze. Zaserwowano nam tam pizzę z mikrofali polaną obficie najtańszym keczupem z makro, do tego oranżada!:-). Żarełko było wyśmienite!
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3ebHMz_Y9uDsJjlBter_AGcCKtSpBhJcqillLoV7XtQgvRfriS XStRHXe8RNyhZbyNTce6CPT8ojBS0ZAjMffkWirvwLorOQBLmQ sxtoZndf3GkiirvpPTFKWk0ZOXONVVyEEtOIhvHK-2QRnCg6BdN0A=w1168-h657-no?authuser=0
Po dobrym żarełku ruszyliśmy w dalszą drogę na zachód warmińskimi polami
DffyaOJHxks
Po drodze musieliśmy zwolnić na torach, żeby nie przejechał nas statek
D2MyrMqlP94
Ogólnie polecam zwiedzanie Kanału Elbląskiego - wszystko jest fajnie zorganizowane, czyste itd. Za Kanałem Elbląskim wjechaliśmy na Żuławy, które okazały się krainą dobrze zagospodarowaną i płaską jak stół.
zzVefCehE8c
Po dalszej spokojnej jeździe w ofie trafiliśmy na asfalt w okolicy Malborka i skręciliśmy na północ do mojego domu rodzinnego, gdzie przywitaliśmy się z Mamusią, zrobiliśmy pranie, spotkaliśmy z moimi kumplami i wyspaliśmy się w łóżkach jak ludzie.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3ezXVp0yFbMWMsELTlrzeJkZ9jLRWTWzI-QnvVLZ03Z-mJUhfeimn2jWptLeZPQSlWFqu1HvbsBmFYslY8dMReYvZm3EQq qafNKw6F_NIp9f3BdZGMkfFDbVjurSgxNKZP_pfGY__Di5Ysh9 5su0kZdGg=w1168-h657-no?authuser=0
Osiemnasty dzień. Perfect spot.
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fo5VNwKdSTAkuO235GD7N48KbGiaFV71jGCULU1IqQmYAKrlO 4PTY8LWiqiwa7Rz58QzYjwh9xPQjNl4P3ZBJhxg5So9JQ9br5-uGlZS7IwVDkR0ZooEcoARYH5SFf0pIVMdJWvWkPMWHBgO3SUPb wyg=w688-h465-no?authuser=0
Pobyt w cywilizacji dobrze nam zrobił - upraliśmy ciuchy (po 2 tygodniach jazdy:-)), wyspaliśmy się w pachnącej pościeli, spotkaliśmy w knajpie z kumplami. Następnego dnia więc wyluzowani mogliśmy spokojnie śmigać dalej. Piękne kaszubskie szuterki, złocące się pola i suche, najczęściej iglaste lasy towarzyszyły nam przez całą praktycznie drogę.
t5RqH7Q08C0
ZEt7sWLA6kw
Npc4OoP2_Yo
Jechałem tą trasą kolejny raz i zauważyłem niepokojącą tendencję: ludzie mają ambicję ustawiania domów na wszystkich zalesionych wcześniej pagórkach. To chyba jakaś moda czy coś, ale średnio mi się to podoba kiedy jadę sobie fajną szutrówką na skraju lasu a tu co chwilę na placku po wyciętych drzewach na pagórku stoi dom jakby zrzucony tam z samolotu. Słabo się to komponuje i sprawia, że Kaszuby tracą dla mnie swoją wartość przyrodniczą. Niemniej jednak jazda była piękna.
ILfvwWXJrFo
E1PbhC-cN_E
5lykZnGkSm8
tytho24erOc
Im dalej na zachód tym było piękniej. Miejsce pagórków upstrzonych domami zajęły mniejsze i większe jeziorka. Zadziwiające było to, że wokół tych jeziorek nie było grillów, dzieci, bab, samochodów i płotów! Jechaliśmy jak zaczarowani wśród tych przepięknych krajobrazów kiedy to poczułem, że dupa robi mi się taka jakaś miękka...:-).Okazało się, że to kolejny flak na kolejnej wyprawie! Cholera nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze to ja łapię gumy!:-) Ale nic to - byliśmy w pięknej, spokojnej krainie, więc przejadę kawałek na flaku i znajdziemy jakąś fajną miejscówkę na naprawę i lulu. I tak też się stało. Po dosłownie 3 minutach jazdy znaleźliśmy jeziorko z piękną, małą plażą, kawałkiem płaskiej trawy, ciszą, drzewami....po prostu PERFECT SPOT!!! Ale niestety najpierw obowiązki...
cv1OYLhjvhM
Po naprawie gumy i kąpieli dostaliśmy fioła na punkcie fotek, filmów, dronów....ta miejscówka naprawdę była czarodziejska!
https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3f7WmCVWheotA4yRFDTw4EXLrwU-EHMSoGJDHonT9JjNeu2G-Tl7wwNxtWQqIIO-a_3G_M_jadaaJcDG3fCPeMRfJ4I10t9wCF2jmKwniX2hm8TvMP z5NxvY6-248DYE-2Md5oEho1lwU2zQEZbY2G8PA=w1173-h657-no?authuser=0
RcGyd7rethA
Byłem w wielu pięknych miejscach na świecie, rozkładałem namiot w naprawdę wspaniałych okolicznościach przyrody, ale wciąż pamiętam ten biwak we Wdzydzach. Wdzydze - piękna kraina, wciąż (dzięki Bogu i niech tak zostanie!!!) niedoceniana turystycznie. Pisząc te słowa przypominam sobie co wtedy czułem. Spokój, zmęczenie po jeździe, satysfakcja po zakończonej sukcesem walce z gumą, kąpiel w pięknym jeziorze. W nocy długo nie mogłem zasnąć, bo cieszyłem się wolnością i pięknem natury. Życie jest piękne.
To był cudowny dzień
Dziewiętnasty dzień. Powrót.
https://lh3.googleusercontent.com/wmlvQQjVE4lvpukw5ohCTESWgdEsqoXKMX4ahpZ2ulIIlozL4B f86aAaqnOzVCxlO0KbyGzGnvNELko7qPbXPr4X1QO0fKWOU7VM AyzxYECL5i6Ud-T5d_Mka72u9kN_EIadzTzXDx7T5WGI-Da6SQAfL1V6OSEmMK9dST-AE-kYK81MzdwQpVYuXicM_uFwlmgovHCcMB-i7mTA6AOSPh1aEzuVfh6dT4DHavnt_QVCEr-VoDtDcU0KGhmpHGA6uV0ZiGY5SmxpQX-xh-dSJOavLXVQcOi-w1gRIFByjEDJfdcnn2pvd4lGBmYgY7AjWBbGdc4cC5FSEPe744 cqnQY5ix2uQV4XCLYzgwIlU49_73tM86zhzyXw9UgpvPLqOWd7 pZw_tFsYsUwDgpcFOCANP0_HHqPgKx3iSIEJqQodmC0uqKdpYw W2za4zfa6UpUsl9gad-NVl2yLzJ6xRdPLa94iETJNuR2X0lNCwL0_4D3qIWmicvfvur2z YZYp40fyYj78HpbLvzadCKACSoIRTsMEU4_7g_QVcvD3sfPFhI C9T4HktS5HxHvYEoDpiZuGWbTEd_osB2_e-iYIssAOfwwQIJIFkXiRKBhd0CjtK05tep1P1McW-_uWgwP57LNpSD_aMqBcqExzw6E0H1Uarj0cYwHvrWrBjhAv4F2 qfCzmYuJ4Z74nZ7Hzxs7A=w938-h467-no?authuser=0
Poranek na Secret Spocie był cudowny. Słoneczko, śpiew ptaków. delikatny wiaterek, spokój - tak sobie właśnie wyobrażam pobyt na Kaszubach!!:-). Zbieranie się było baaardzo powolne, ale koniec końców ruszyliśmy w dalszą drogę.
mWu-U71oPM0
zYfl9Lx23cM
Jakoś tak dziwnie było tego dnia. Teoretycznie mieliśmy jeszcze tracki na 2 dni jazdy, ale poruszaliśmy się już po własnym podwórku i nie było motywacji do powtarzania po raz kolejny tych samych tras. Pierwsze 3 godziny jazdy były super, bo Wdzydze były cudowne, ale wraz ze zbliżaniem się do Drawska rozpoznawaliśmy coraz więcej znajomych terenów i chęci zanikały. Po wjeździe na znajome do naszej piaskownicy zatrzymaliśmy się więc w Szczecinku na zajebiście dobre jedzonko i ruszyliśmy prawie całkowicie asfaltem do Szczecina. "Prawie" - bo zahaczyliśmy o kilka ulubionych miejsc.
5-PxQ3jr2sA
5-PxQ3jr2sA
FpSCYorCuxo
Rezerwat w Okonku
R1enCNPiF8w
I tak zakończyła się nasza Szlajanka. Mógłbym napisać wiele o napotkanych ludziach i odwiedzonych miejscach, ale powiem jedno - nie rozczarowałem się.
Ja tam sobie kradnę Troliku kilka miejscówek.
Ja tam sobie kradnę Troliku kilka miejscówek.
Milej zabawy!:-)
pozdrawiam trolik
Na wszelki wypadek zrobiłem też serię filmików ze Szlajanki - gdyby na starośc koalzało się że nie mogę czytać:-). Miłego oglądania!:-)
ETa9hYeef1s
Drugi odcinek serialu filmowego - tym razem przejeżdżamy przez Pogórze Przemyskie i Lubelszczyznę. Miłego oglądania!:-)
TqW8C-cSkmc
CzarnyEZG
26.06.2021, 05:45
Super :)
Taki artykuł znalazłem:
https://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/spis-powszechny-lemkowie-mierza-sie-z-hejtem/7e6ktn7,79cfc278
Nie wiem ile jest w tym prawdy - mam nadzieję, że niewiele. Ale jeśli jest w tym artykule choć ziarno prawdy, to przepraszam Łemków i jest mi przykro za moich rodaków
pozdrawiam trolik
W BN żyją obok siebie po wsiach w poszanowaniu. Jak jedni mają święto to drudzy nie pracują żeby nie przeszkadzać. Mój przyjaciel pochodzi z rodziny łemkowskiej, jego ojciec latem pomieszkuje jeszcze w domu w Bartnym, nigdy nie słyszałem od niego opowieści o takich akcjach jak w artykule.
Smutne to i przerażające.
Panowie, moim skromnym zdaniem, porównywanie tak różnych regionów nie ma sensu. W BN - o ile Akcja Wisła Łemków oszczędziła, bądź szybko mogli powrócić do ojcowizny - to dobre sąsiedztwo ma jakieś kilkaset lat.
Tak, jak Adagiio pisze - było "przez wieki" w Bieszczadach (sporo czytam nt. historii). A tam (przed II WŚ) żyli jeszcze i Żydzi i Niemcy i Rosjanie i... pewnie też jakieś inne nacje... Dobrosąsiedztwo pełną gębą.
Ale na tzw. "ziemiach odzyskanych", gdzie trafili uchodźcy / przesiedleńcy, którzy przez wiele lat nie mogli być pewni stałości granic (czyli możliwości pozostania w nowym miejscu) - stosunki musiały być inne.
Sam mieszkam na Warmii (no i niby Mazurach) i do nas też trafiło sporo ludzi po akcjach: Wisła (https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_%E2%80%9EWis%C5%82a%E2%80%9D) oraz H-T (http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=261&Itemid=327) (dużo mniej znana).
U nas też brak takiego "dobrosąsiedztwa"... Te parę ludzkich pokoleń to jest czas na tyle długi, żeby zapomnieć "nasze" winy, ale pamiętać "ichnie", żeby zapomnieć "ichnie" dobre uczynki, ale pamiętać "nasze", żeby pamiętać "nasze" krzywdy, a zapomnieć "ichnie"...
U nas - mam wrażenie - do tej pory: Lwowiacy sobie, Wilniuki sobie, Kurpie sobie... Inni - też sobie. Taka rzeczywistość...
BTW - słyszał ktoś o Bojkach ? Żyli (do 1947 r.) - jak tradycja określa - na wschód od Osławy...
Wracając do tematu Dolnego Śląska i kwasów. Tam mogło być sporo "naszych", których rodziny pamiętają Wołyń... Sam - gdzieś w rodzinie mam opowieści w stylu: "...ręka, noga,...mózg..." Ale zawsze staram się oceniać ludzi po czynach, wykluczając jakieś historyczne uprzedzenia. Tak trzeba.
W temacie :
Trolik - fajna włóczęga, dobrze się czytało / oglądało. Dzięki !
Pomijając historyczny rozpierdol.
Jedna z najlepszych relacji. I to u nas, tanio i pięknie. Bardzo ładnie mi się czytało.
Losy Łemków po wojnie poruszają mnie, bo duża część mojej rodziny to wypędzeni z Wołynia i skutki tej traumy nadal są odczuwalne. Osobiście nigdy nie odczułem nienawiści na tle etnicznym mimo że rodzina od strony ojca to Niemcy pozostali w Gdańsku po wojnie. Jednak opowieści ojca mamy o tym co stało się na Wołyniu do tej pory pozostają w mojej głowie. Dlatego nienawidzę wszelkiej maści faszystów, nacjonalistów i innych pojebów chcących skłócać ludzi ze sobą.
Cieszę się, że relacja się podobała - startując na nią po próbie przekroczenia granicy z Ukrainą też nie spodziewałem się, że będzie tak fajnie:-)
pozdrawiam trolik
Mazowsze i cudowne Podlasie
wnr4eDosrDg
Dojeżdżamy do prawego górnego rogu i skrecamy w lewo:-)
Miłego oglądania!:-)
DuzTcOlGwbE
Ostatni filmik ze szlajanki - Kaszuby i Wdzydze. Miłego oglądania!:-)
EVUwXqkxW9Q
CzarnyEZG
28.07.2021, 07:36
Góźdź żelazny.
A skąd tu góźdź?
Góźdź żelazny.
A skąd tu góźdź?
Pytaj mnie, a ja Ciebie:-). W środku lasu mnie się to stało:-). W ogóle jakiegoś pecha mam z gumami - na każdej wyprawie mam góździa, a teraz nawet kamper idzie w ślady motorka i w Chorwacji wkręta zaliczyłem w oponkie:-)
pozdrawiam trolik
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.