View Full Version : Motocyklowy antywirus.. czyli Tunisia Corona Trip
Siedzę teraz całymi dniami w pracy....więc coś napisze.:)
Jest koniec lutego 2020 zaczynają nadciągać czarne chmury nad światem. Korona -piwo , Korona Kielce to ok...ale koronawirus ??? WTF ??Informacje o tym ,że covid 19 jest w natarciu są jak dla mnie przesadzone. Wtedy nie przypuszczałem, że ta pandemia tak zdemoluje codzienne życie a co dopiero podróżowanie. Jak co roku tak samo teraz przygotowujemy się do zimowego wyjazdu. NIE no ..Chiny sobie odpuścimy :D:D ale do ciepełka to musimy. Obraliśmy za cel Tunezję (po kilku rozmowach z Addagio -dziękuję za przydatne informację) byliśmy już zdecydowani .Uwielbiam ten stan , wiemy gdzie ,wiemy jak i odliczamy dni...Plan jest prosty i raczej taki sam jak zawsze :D maksimum offroad .Planowaniem tras zawsze zajmuje się Czarek. Ja wynajduję ciekawe miejsca i tylko przekazuję do ew. włączenia ich do programu. Nasze wyjazdy są trudne i wyczerpujące. Staramy się na maksimum wykorzystać czas ,siebie i motocykle. Jedziemy cały dzień wychodząc z założenia ,że po to tu przyjechaliśmy..
Wszystko da się zaplanować...a realizacja to często kwestia szczęścia ale plan to podstawa.
Doszliśmy do wniosku ,że fajnie jest po całodniowych jazdach kończyć je jakimś fajnym miejscu. Można wtedy wykąpać się i iść coś zjeść "na miasto"
Jeżeli jest to możliwe to tak robimy , jeżeli nie to trudno ..
Na przykład dojeżdża się wieczorem do Marakeszu i śpi w centrum w samym centrum.
To naprawdę się sprawdza...i tak staramy się robić.
"Jak zwiać od szarości dni
Jak się odczepić od codziennych spraw
Każdy pyta o to
Jak mieć kilka dobrych chwil
Gdy każda bez przerwy ucieka nam
Jak tu być wciąż sobą"
Fatum
Zabobon
To jest rytuał, przesąd, zabobon ...ale działa !.Zawsze ja zaczynam wyjazd tzn. ja muszę kierować jako pierwszy kiedy wyruszamy z domu.
Który to raz ? 10 ? 15 ?
W czasie jazdy staramy się to ustalić ale odpuszczamy ...tyle tego było.
Dobra .. jadąc robimy check list : kasa, ubezpieczenie ,dokumenty. Mamy wszystko uff.
Przygotowanie motocykli to domena Czarka nie ma sensu żebym go o to pytał, wiem że są perfekcyjnie przeglądnięte tylko się wkurwi i tyle...:-)
Nasze motocykle są takie same. To rozsądne, to praktyczne nie musimy wozić części osobno dla każdego modelu wystarczy 1 kpl. Mamy 2 rodzaje zbiorników mały i duży w zależnośći gdzie jedziemy to zakładamy odpowiedni. A po za tym nie ma wymówek typu " masz mocniejszy dół silnika dlatego lepiej zrobiłeś podjazd" albo wyjebałem się tyle razy bo geometria mojego moto jest gorsza do jazdy po piasku" :-))))
Jedziemy busem a motocykle mamy na pace. Busa przygotowaliśmy pod takie wyjazdy. Liczne modyfikacje skierowane były na robienie długich tras.
Zmieniliśmy zabudowę, daliśmy szybki dyfer, dołożyliśmy stabilizatory i oczipowaliśmy silnik:D
104211
104212
Pierwsze kilometry to zachwyty nad naszym "nowym" busem .Jak się prowadzi, jak wchodzi w zakręty .To nasz drugi Vw LT 35 więc porównania są nieuniknione.
Przed nowym Lt nie lada wyzwanie, być lepszym od legendy poprzednika. a to nie jest łatwe. Dla nowej LTthansy to dziewicza trasa ,nie taka dookoła komina czy na Beskid Rally tylko od razu na czarny ląd..na inny kontynent :-)
Pięknie sunie ...to najlepszy bus.. bo nasz ! Lecimy złoty czterdzieści to kilometry uciekają .Oooo ?ostatnia stacja w Polsce trzeba uzupełnić paliwo i kupić winiety.
Wysiadam ,tankuje WTF !! nie ma plastiku na kierunkowskazie z przodu -może ptak ? Czeka nas jazda przez Czechy i całą Austrię a z jej policją mamy na pieńku ..
Decyzja- musimy kupić kierunkowskaz .Dwa kliknięcia w internecie i..okazuje się że 750m (sic) od nas jest Intercars i mają kierunków jak psów w Rumuni.
Po10 min. mamy założony nowy kierunkowskaz .
Dlatego to zawsze ja zaczynam...:-)))
To działa.
Pogoda jest super więc Czechy zostają bez historii. Stajemy w Znojmo w niby "bezcłówce" kupujemy różne napitki .
Wiedeń ,wszyscy jedziemy 100km/h przepisowo to najtrudniejszy etap dzisiaj:-))) Worthensee, Willach ostatnio często jeżdzimy tą trasą znamy ja niemal na pamięć.
Mamy super czas i dochodzimy do wniosku ,że przy granicy z Włochami bierzemy hotel. Booking...jest hotel w fajnym miejscu. Pustki w nim straszne stoją może z 3 auta, parkujemy przed samym wejściem "bo ktoś może ukraść 16 letniego busa":-))))
104214
Hotel fajny ,flaszka fajna... eto był xoroshyj dien.
cdn...
piotr_3miasto
15.02.2021, 01:08
Świetnie, że się zdecydowałeś na napisanie relacji! 👍
Będę śledził postępy.
Akurat w momencie, kiedy zastanawiam się, dokąd można uderzyć zimą! 🙂
To się będzie dobrze czytać w coronoczasie - wszyscy wygłodzeni z braku wyjazdów...
ROZŁĄKA
Ruszamy rano z hotelu, "rano" nienawidzę tego słowa ..niech spierdala…:D
Czarek zaczyna ...:)
Ja leżę sobie w gawrze. Gawra to cześć letniskowa Lteka z aneksem kuchennym i sypialnią a tak na serio to 3 os. ławka z położonym na niej materacem. Lt to najlepsze auto świata, leże sobie wyciągnięty jak lord w poprzek auta (a mały nie jestem) przed sobą mam 42 calowy TV (czyli szybę w drzwiach ) na którym nadają przyrodniczy program o Włoszech. Zasypiam.
O na znakach coś piszą o Florencji.. czas na śniadanie .Stajemy na stacji robimy wypasione kanapki , ja lecę kupić herbatę …panie !!dostaliśmy ją w imbryku i filiżankach w porcelanie…zabieram ten zestaw koło auta.
Pyszne śniadanko , pyszna herbatka z "lemonem" ,mało brakowało a wypił bym jeszcze kawę :)
Mamy super czas więc jedziemy nad morze na wyspę Ercole .Jedziemy maksymalnie przy morzu fajnie i ciepło. Widzimy dziwną budowlę pewnie jakaś elektrownia(sprawdam w Google..nawet atomowa) teraz to spalarnia śmieci im. Aleksandra Volty. Dojeżdzamy do fajnego parkingu przy plaży i idziemy sobie odpocząć .104243
Dobra trzeba jechać szybko dostajemy się do portu w Civitavecchi mamy być o godz…….prom odpływa o……Jesteśmy punktualni jak nigdy. Idę zrobić bording i co tam jeszcze wymyślą…. Stoję w kolejce..sami Tunezyjczycy mam wrażenie , że wszyscy się znają i myślą i że pomyliłem kolejkę :).Nagle stają się jacyś niespokojni…machają rękoma i lamentują .Docieram do okienka baba robi kwity i przy okazji mówi ,że prom ma 5h opóźnienia ..Co kurwa ??? też staję się niespokojny ale nie macham niczym.. Informację przekazuję Czarkowi …zaczyna machać..
Jedziemy do centrum , naprawdę tu wąsko i pozamykane uliczki ,znajdujemy miejsce najbliżej centrum i idziemy na pizzę. Robimy zakupy na prom ,spacerek po mieście… Wracamy do portu i rozkładamy sobie łóżka ,leżymy, śpimy ,leżymy… Ile można leżeć ? Idę pochodzić po porcie. Widzę ,że płynie z nami ekipa z KINI advteam mają auta ciężarowe jak z Paris -Dakar ale nie moją startu do Lothara.:)
Jest prom..tyle czekania stoimy w kolejce aut kupę czasu a i tak każdy ryje się do przodu z 2 pasów robi się 6…by po 100m znowu były 2 pasy –portowy folklor z klaksonami.
Plan jest taki: wjeżdżamy maksymalnie wysoko na prom (na najwyższy pokład) żeby stać na opendecku(wtedy auto stoi na pokładzie bez dachu )
Start …ryjemy ,ryjemy się dobrze idzie jest ostatnia platforma do wjazdu na szczyt …nagle jakieś auto obładowane poza wszelkie granice i ze spalonym sprzęgłem .zlatuje po pochylni...”i cały plan w pizdu..wylądował”
Zostaliśmy skierowani na niższy deck…ale ,ale jest dobrze są olbrzymie otwory okienne taki opendeck tylko z dachem:)stajemy obok takiego otworu i mamy kajutę z oknem…
Mamy zamiar spać w aucie i dlatego zależało nam żeby było przewiewnie ..i widokowo ..i totalnie nieprzepisowo . Śpimy wspaniałe zawieszenie kompensuje bujanie promu…
Budzę się ,piękne słońce, ciepełko idę na górny pokład na taras …Czarek śpi .
Jest bosko leże sobie na leżaku i oglądam nic.. tzn. morze., zasypiam. Obudził mnie wiatr i huśtanie promu. Okazało się ,że warunki są niedobre i pozamykali wszystkie drzwi i przejścia.
Nie zabrałem ze sobą telefonu i kasy..(znalazłem zmięte 20e) i to mnie uratowało przed śmiercią z głodu)J
Pływałem promami wiele razy i wiem jakie są przepisy..ale można je trochę poodchodzić :haha2:żeby dostać się do auta. Zazwyczaj przy drzwiach jest ukryty przycisk który otwiera drzwi ale czasami blokują też je i wtedy da się tylko mechanicznie je otworzyć od strony parkingu.. Można też powiedzieć na ‘portierni’ że musisz iść do auta po lek bo umrzesz..:-) wtedy puszczają na parking i mówią żeby się odmeldować za 10 min.
Zauważyłem ,że Tunezyjczyk chciał iść do auta i…dali mu ‘ochroniarza” do i z powrotem.
Nie było by fajnie gdym tak zrobił bo Czarek byłby w aucie…a to mogło to rozpocząć awanturę..:-)
Parę godzin w samotności dobrze nam zrobi.. Idę coś zjeść ,za 20 e nie poszaleję ale i tak jest super. Widzę dwóch starszych gości z kaskami ..siadam z nimi. Super się gada o motocyklach , o wyjazdach mają poczucie humoru i dystans do siebie .Enzo ..jest bardzo niski i stary…J
Zapytał mnie :
-Czy zauważyłeś ,że jestem niski ? ( jebłem...:-)
-zastanawiałem się czemu chodzisz na kolanach ? albo czy jesteś hobbitem ?
- więc zauważyłeś też ze jestem stary….( co za koleś !)
- to ile masz lat ?
-73…..
-coooo? Nie wierzę !
- mam tu paszport …patrz
-Mussolini ci go wydał ?
Śmiejemy się na cała salę…..
Drugi Włoch to leszcz…tylko 69 lat..:-)
Jeżdzą jeden na Gs…drugi megazglebowanym low riderze BMW r850r.
Z racji wolnego czasu wypytałem oficera o formalności Przy wjeżdzie do Tunezji więc całą nową wiedzę przekazuję im.
Wymieniamy się kontaktami ,fajnie minął czas…dopływamy do portu.
to oni wysłali mi potem fotkę ....104244
Wsiadam do busa….
- Tęskniłeś ?
DESANT
Wyjazd z promu to, to samo zamieszanie co przy wjeżdzie tylko 2x szybciej. Każdy się ryje ile może.
W końcu docieramy do peronu odpraw ,na promie sporo się dowiedziałem o procedurach więc nawet szybko nam idzie. Jeden ludzik odsyła nas do drugiego potem do następnego… potem wracamy do pierwszego…oooo teraz do ludzika oficera potem do budki wymienić kasę i zapłacić… .i tyle.
Prosto i przyjemnie
Nasz pierwotny plan by przejechać busem parę kilometrów za stolicę i znalezienie tam noclegu + zostawienie busa poprzez spóżnienie promu spalił na panewce.
Opcja awaryjna "booking i last price" i… jest tanio w samym centrum no i 5 stars !Nazwa hotelu ‘AFRICA „ decyduje o wyborze :dizzy:
Hotel jest w samym centrum przed nim jest zamknięty bulwar i nie da się pod niego podjechać.
Przed drzwiami ochrona i lokaje …szok .Idę załatwiać pokój i miejsce dla LTexusa.
- Proszę pokój najwyżej jak się da z widokiem na miasto…
104246
104247
104248
- Oczywiście
- I miejsce na parkingu
104245
- Oczywiście
Co za miły hotel. Dostaliśmy przewodnika , który pokazał nam parking strzeżony na tyłach .Wchodzimy do pokoju ,widok obłęd od razu czuć atmosferę daleką od europejskiej.
Idziemy na miasto coś zjeść ale! ale ! przed wyjściem :gdzie nasze maniery ?W tym całym zamieszaniu zapominamy …jeden kielonek… drugi… i teraz możemy iść ..
Knajpek i fast foodów jest pełno, wybieramy miejsce gdzie jest najwięcej ludzi..
Jedzenie super ,atmosfera super… .więc po powrocie do pokoju „na obie nóżki „ i śpimy.
Aha ,wracając pytam czy możemy zostawić na parkingu busa na 8dni ?
- oczywiście
- Jaka cena ?
- oczywiście ….jutro podam jak zapytam bossa:bow:
RANO,RANECZEK, TRALALA
(jak się zmienia nastawienie jak już można pojezdzić :)
Good news mister, good price ! Wita mnie recepcjonista .
O panie…. naprawdę boss zrobił nam dobrą cenę a I miejsce jest odpowiednio bezpieczne dla naszego cudu techniki z Wolfsburga.
Parking jest duży nie ma problemu z wyciąganiem motocykli i wszystkich szpejów. Montujemy duży bak do mojego X bo nie zdążyliśmy w domu .Parę kurw przy tym poleciało zwalamy to na pośpiech bo tak chcemy w końcu ruszyć na moto . Wszystko gotowe..teraz tylko kupujemy kartę z Internetem, bułeczki i picie.
Wyjeżdżamy autostradą ze stolicy i po kikunastu km zjeżdzamy z niej i dalej lecimy już offem.
Teren jest górzysty mocno kamienisty. Fajne ścieżki ,podjazdy i totalnie pusto.104265
104264
104262
Mnie zauroczyły drogi takie jak ta :104254
104255
104256
Z przerostami skalnymi o różnej strukturze i kolorach.
104258
104257
Dojeżdżamy do jakiejś dużej formacji skalnej ,chyba jakiś rezerwat bo pogrodzone siatka kolczastą.
Siadamy sobie na chwilę i podziwiamy widoki.
104261
104260
104259
DanielRD07a
16.02.2021, 14:04
Czekam na ciąg dalszy
:Thumbs_Up::Thumbs_Up::brawo:
Piekny wyjazd, pisz dalej!
Kamyrdole już mnie zaczynają wku....:D jedziemy szybko więc coraz trudniej jest omijać te co większe i ostre a można uszkodzić felgę i to na początku. Z każdym kilometrem jest trudniej to i prędkość nam spada ,jedziemy przez jakieś pastwiska i co chwilę są ułożone mini murki z kamieni i trzeba je pokonywać. Docieramy wąwozu zrobionego przez deszcz, ścieżka się urywa i widać ją po drugiej stronie, nie da się tego objechać ani przenieść moto pęknięcie jest za duże. Decydujemy się jechać w dół wzdłuż tego ârowuâ .Zauważamy kamienny dom na samym dole i kierujemy się na niego. Spadek terenu i jazda zakosami prostopadle do tych murków i pokonywanie ich mocno nas zmęczyło. W końcu dojeżdżamy do domku⌠robimy foty na drugą stronę i analizujemy naszą trasę .
104285
104286
104287
104288
104289
104290
Zdjęcia nie oddają skali i nachylenia terenu. Naprawdę te me murki mają około 0,5 do 1m..są ułożone z płaskich kamieni....przejazd przez ten murek nie jest jakoś trudny ale to samo x 30 to inny temat..płytę pod silnikiem to oklepałem za wszystkie czasy.
Lecimy dalej ,krajobrazy podobne czasami jest coś ciekawego albo trafiamy na takie budowle:
104295
104294
104293
Widzimy przed sobą dosyć wysokie pasmo górskie....jedziemy w jego stronę jest przesmyk na drugą stronę i .....to jest widok !!!
104298
104297
104296
I tak schodzi nam cały dzień, âNAGLE â zrobiło się ciemno i trzeba się spieszyć do noclegu .Robi się zimno ubieramy co mamy i dalej w drogęâŚ
Mamy motocykle przygotowane do nocnych wojaży .Zostawiliśmy po ostatnim Hard Alpi Tour dodatkowe oświetlenie diodowe âjest jasno jak w dzień .
Przygotowując się do HAT zrobiliśmy sporo testów oświetleń i zdecydowaliśmy się na diodówkę âz opoltransâ zamontowaną wysoko na owiewce (trochę to wygląda jak pryszcz) jest mocna i lekka i robi robotę.
Docieramy do hotelu⌠nieczynny ..fuck . Lokalesi powiedzieli gdzie jest inny nocleg.
Jest ! Trochę zamieszania gdzie dać moto ale finalnie jest ok.
Jesteśmy zjebani i to mocno .Hotelowy boss daje nam jakiegoś starszego przydupasa ...ma nas zaprowadzić do kebabiarni ..ale jakiej ? totalny odlot ! przychodzi do nas MC z nożami w ręku i pyta co chcemy ?
Chcemy Best of the Best âŚno i się zaczęło⌠najlepsze jedzenie ,specjalne przysmaki ..obłęd .
Na koniec MC znowu przyszedł zapytać o opinie âŚale w jego oczach widziałem ,że on wie .... że jest najlepszy.Serio to najlepszy tego typu kebab w jakim jadłem.
Super zakończenie dnia⌠.a hola hola..2x kielon i urywa się film.
uprzedzając....od jutra zacznie sie prawdziwa tunezja...i momenty będą....
Pawel_z_Jasla
17.02.2021, 06:14
W takich wyjazdach najlepszy jest "koniec dnia", taki mocno, owocowo, ekonomiczny - dwa kieliszki i po bajce. Nie trzeba się męczyć przy drugiej flaszce, zazwyczaj jedna wystarcza na dwa/trzy dni. Można by zaryzykować stwierdzenie, że miarą udanego wyjazdu jest "funkcja" odwrotnie proporcjonalna - czym mniej kieliszków potrzeba tym dzień był bardziej udany;) czekam na kolejne odcinki:bow:
Fajna opowieść... Czytam z zapartym. :)
Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka
sambor1965
17.02.2021, 07:12
Fajne, fajne... Może trza wrócić do Afryki?
Dzień normalny....
Mamy plan by dojechać dzisiaj do Tauzar...
Po sprawdzeniu przez Czarka trasy wyszło ,że będzie spoko...dojedziemy na miejsce i znajdziemy jakiś fajny nocleg w centrum.Mamy plan zostać tam na dwie noce.
W pierwszy dzień zrobimy pętlę Tauzar -Stars Wars Tatooine -droga Rommla -Tauzar
A w drugi przelecimy do Douz.
No to na koń.....
Czarka mania jak najszybszego wjazdu w "krzoki" czasem daje różne efekty.
Zaraz za miasteczkiem jest ścieżka w kierunku górek...jedziemy okazuje się ,że to miejsce gdzie młodzi chodzą imprezować .Pełno rozbitych butelek śmieci i łusek (mają tam strzelnicę do butelek).
Trochę błądzimy zanim trafiamy na track...
104304
104305
104306
104307
104308
104309
104310
104311
Co chwilę jest jakieś mini pasmo górskie i to jest fajne bo widoki są super
104312
104313
104314
104315
104316
104317
104318
104319
104320
W pewnym momencie docieramy do jakiegoś wąwozu z historycznymi domami wykutymi w skale (tablica informuje ,że to obiekt historyczny) -uwielbiam zwiedzanie ...jadąc:D
104321
104322
104323
104324
104325
104326
104327
Teraz trak prowadzi środkiem bardzo szerokiego wąwozu (podobno grali tu scene ze stars wars jak ścigają się smigaczami) ,który jest okresowo rzeką .
Fajnie się jedzie ale trzeba być czujnym jest dużo dziur , poprzecznych pęknięć i uskoków. Kurzy się niemiłosiernie
Czarek mówi ,że trzeba przejechać przez to pasmo po lewej bo tam jest nasz kierunek...
104328
104329
104330
104331
104332
104333
104334
104335
No to jak widzimy jakiś niby przesmyk to próbujemy się przebić(wymyśliłem ,że tam gdzie idzie linia prądowa to na pewno przejedziemy-kończy się spektakularną glebą) ...niestety parę razy nie dajemy rady...jest za trudno ,tracimy na to czas i siły.. Wracamy do wąwozu i dalej jedziemy...w końcu udaje się. Jesteśmy już na właściwym kierunku..
104336
104337
104338
104339
104340
finał dnia to przeprawa przez piękną formację skalną co wygląda jak zastygła lawa.. Czarek ten fragment znalazł na jakimś forum 4x4 i widać ślady ze spalonych opon na kamieniach..i faktycznie trzeba się trzymać tego tracku żeby w ogóle jechać..
to co widać na focie ...trzeba przejechać mniej więcej na wprost...
szkoda że nie mamy exc...
104341
104342
104343
No cudnie, fantastyczne zdjęcia świetnie kontrastują za pizgającym za oknem śniegiem. Czyta się !
Pętla czasu...
Dzisiejszy dzień ma być filmowo-historyczny.
Jedziemy na lekko ,niby i tak mamy mało bagażu ale jest różnica. Z tej radości lekkiego prowadzenia zapominam o narzekaniu na ranek.
Lecimy do wioski STARS WARS jako fani tej serii (a raczej pierwszych 3 części ) po dojeżdzie mamy mieszane uczucia.
Oglądamy budowle i charakterystyczne anteny i dyskutujemy , że zbudowali ją chyba nasi rodzimi fachowcy - totalna prowizorka ale jaka trwała !
Robimy foty..jeżdzimy po niej na motorach !!! nikomu to nie przeszkadza total luzik.
Obok wioski jest wielka wydma taka dla turystów. Jest to pierwsza na wyjeżdzie taka duża ..więc wjeżdzam na nią parę razy i w różych wariantach. nie mam takiej w domu to teraz sobie pojeżdżę "na zapas":)
Czarek mówi mi żebym już dał spokój bo za nią jest takich pełno...i tam jedziemy. No to wjeżdzamy na nią ostatni raz i jedziemy dalej...
104353
104354
104355
104356
104357
104358
104359
104360
104361
Radość z jazdy po piachu na takiej przestrzeni jest nie do opisania. Nawet jak gdzieś rzuci na bok czy też ratujesz się przed glebą to i tak w nic nie jeb...
Widzimy w oddali wał skalny taki przerost na jakieś 10m-15m i jest w nim wyrwa i nią przejeżdzamy na drugą stronę. Lecimy dnem wadi... widzimy jakąś formacje skalną .Jest to skała -wielbłąd jezdzę wokół i zastanawiam się czy może nie jest on do góry nogami ? :DRobimy foty , ja nawet mam z fenkiem (ma takie uszy ,że słyszy chyba promy dobijające w Tunisie.
Piachu to im nigdy nie braknie..po:dizzy: drodze widzimy dzikie wielbłądy idące stadami. Jest idyllicznie ..naprawdę to słowo padło.
104362
104363
104364
104365
104366
104367
104368
104369
104370
104371
Jedziemy płaskim terenem i widzimy przed sobą próg skalny taki na kilkaset metrów wygląda jak próg na schodach idealnie odcięty.
Droga Rommla to droga wytyczona w innym miejscu niż ta tradycyjna (żeby pokonać ten uskok z zaskoczenia)
Decydujemy ,że wyjedziemy na ten próg tradycyjną drogą (niestety już asfaltowa) a zjedziemy Rommlem...Widoki zapierają dech .Nawet ten asfalt nie niszczy całości.
104372
104373
104374
104375
104376
104377
104378
104379
104380
104381
Po wjechaniu siadamy i robimy sobie piknik...Ruszamy i po kilkunastu km znajdujemy wjazd na drogę. Wiele dróg widziałem ale ta jest wyjebana w kosmos...Widoki są oszałamiające szczególnie jak widzę jak Czarek jedzie 100m niżej ...jakby po samej grani !Droga jest odcinkami wyłożona płytami ma sporo odgałęnzień więc jedziemy na boki i wracamy.Jak jechała tam kolumna czołgów Rommla to musiał być widok...Fajnie by było przejechać ten odcinek BMW Saharą z koszem...:D
104382
104383
104384
104385
104386
104387
104388
104389
104390
104391
Ech kurła , a teraz w Tunezji ponad 25 stopni , a my śnieg odgarniamy :)
piotr_3miasto
18.02.2021, 14:35
Moc jest z Wami!!! 💪👍
Jesteśmy znów na dole jedziemy fajną ścieżką biegnie obok właściwego tracka ale Czarek mówi ,że potem się chyba połączą .Lecimy- nagle widzę w oddali czołg !! Jedziemy do niego, wygląda jakby się zderzył z limuzyną naszej pani premier.. Oglądamy go wchodzimy do środka i robimy inne głupoty .Stojąc na nim widzę, że dalej jest ich pełno !!! Następny jakiś inny model potem transporter przy 10 już się nam nudzi .Zajebiście pojeżdzić po poligonie trzeba uważać na żelastwa ,łuski i inne militaria .Gdzieś w oddali widzę budkę wartowniczą więc zmieniamy kierunek :).Lecimy jakąś hamadą do naszej bazy...co chwilę widzimy kości jest ich naprawdę dużo.
OOO patrzę leży najnowszy buzer z Alpinestarsa !!!
Przymierzam -za duży..
104392
104393
104394
104395
104396
104397
104398
104399
104400
W Tozeur jedziemy do najlepszej knajpy jedynej z balkonem siadamy i jemy różne przysmaki.
W knajpie siedzą 2 pary nastolatków mają przed sobą 4 laptopy .Jedna laska ubrana "skrzynka na listy" a druga "tirówka " ale folklor !!!
Jadąc do bazy oglądamy el chott olbrzymie słone jezioro i słońce zachodzące w nim.
Nie wiem co mi odbiło ale po powrocie zapytałem gospodarza Czy da się przejechać przez to jezioro na krechę do Douz ?
Zaczął machać rękami i dziwnie się zachowywać ...mówił, że mystic place , very dangerous i jakieś takie teksty jak o nawiedzonym miejscu.
Powiedział o jedno zdanie za dużo ...i Czarek jej wychwycił : "W tym roku była bardzo sucha zima ....i jezioro jest mocno wyschnięte"
Budzę się w nocy i widzę jak Czarek oświetlony jak Jezus w Świebodzine przez telefon i nawigację ....potakuje głową...
czyli jutro będzie ciekawie....
Dawaj, dawaj, nie każ czekać...:Thumbs_Up:
Czekam na odcinek o Chott el Jerid na krechę do Douz :). Na kilkanaście moich x w TN przejechałem tą trasę dwa razy, przed porą deszczową początkiem listopada. W Tozeur byliście na masażu pod rurą z której leje się gorąca woda ze źródeł znajdujących się pod Chottem, na skraju gaju palmowego przy skansenie z tarasem widokowym ? Fajnie, opowiadaj dalej.
Czekam na odcinek o Chott el Jerid na krechę do Douz :). Na kilkanaście moich x w TN przejechałem tą trasę dwa razy, przed porą deszczową początkiem listopada. W Tozeur byliście na masażu pod rurą z której leje się gorąca woda ze źródeł znajdujących się pod Chottem, na skraju gaju palmowego przy skansenie z tarasem widokowym ? Fajnie, opowiadaj dalej.
Adagio , w sumie tym Chotem to Ty nas zainspirowałęś :) ;) , ale niech Seba opowie :) . Na masażu nie byliśmy , ale po gaju palmowym pokręciliśmy się trochę .
Źle przymierzałeś ten buzer. To jest model DinosaurTrex 2021, musisz dolny koniec wsadzić w gacie i umieścić dokładnie po środku rowu. Wtedy pasuje idealnie :)
Lake Wars
El chott to duże słone jezioro żeby dostać się do Douz trzeba go objechać albo jechać prawie przez jego środek drogą ,która aktualnie jest już asfaltowa. Wybraliśmy 3 opcję wjechać prosto z miasta na jezioro i lecieć na krechę przez jego dno. Wjazd na jezioro nie jest wcale prosty bo nim się dostaniemy na jego "dno" które jest gładkie trzeba się przebić przez po pierwsze : całą masę sztucznych kanałów ,kanalików zrobionych przez daktylarzy (naprawdę trzeba uważać bo można fiknąć front flipa).Po drugie : w strefie przybrzegowej jest pełno krzaków ,mchów i innych zielonych "kopek". Trzeba je omijać bo są bardzo twarde a podłoże dla odmiany jest miękkie jak gruby dywan.. Przedzieramy się i jest...piękna tafla soli
104418
104419
104420
104421
104422
104423
104424
104425
104426
104427
.W pełnym słońcu błyszczy się niesamowicie. Jest równo...no to łycha. Lecimy około 100 km/h..z Czarka koła lecą różne farfocle więc zwiększam odległość między nami. Ta decyzja nas potem uratowała. Co jakiś czas zatrzymujemy się i robimy fotę. Jazda...fajnie jest...nagle słyszę w interkomie Zapadam się ..Felix hamuj i kładż moto na bok !! Też to poczułem wiec kładę moto...i idę do Czarka...trudno jest iść..!! Moto jest wryte w maż...niby nie jest tak żle -pomyślałem. Próbujemy go wyciągnąć szarpiemy ,pchamy jest coraz gorzej..zapada się bardziej...kładziemy go. Mimo wszelkich działań przesuneliśmy go o 2m...Słońce tak świeci jak na przesłuchaniu.. Ten szlam pod nogami zapada się wychodzi woda i robi się z tego jeszcze gorsza bryja.Po 30 min szarpania mam mroczki w oczach ,Czarek też nie wygląda dobrze. Wtedy pada sakramentalne stwierdzenie kończące temat "Nie wyciągniemy go za chuja....pana"
104428
104429
104430
Burza mózgów co robimy ?Jak LechW nie chcemy ale musimy się rozdzielić....Zostawiam Czarkowi wodę idę do moto mam nadzieję ,że uda mi się ruszyć i pojechać do miasta po pomoc. Jadąc jestem zły ,że zostawiłem Czarka w tym piekarniku, wracam po śladach żeby samemu się gdzieś nie wtopić. Jadę szybko (bo czas tyka) ale też tak żeby nie zaliczyć jakiejś figury bo wtedy by był katastrofa.
Dojeżdzam do miasta. Ustaliliśmy ,że potrzeba quada albo dwa i ze 4 ludzi .Jadę do wypożyczalni quadów ,mówię o co chodzi .Po usłyszeniu słowa "chott" nie chcą ze mną dalej gadać. Jadę do następnej, jest lepiej szef podejmuje temat ..Pyta ile od brzegu jest moto ? 4km.(postanawiam kłamać żeby w ogóle pojechali- tak naprawdę jest 9km!!!) Robi oczy takie ,że widać w nich jego pień mózgu ...Nie nie jedziemy potopimy sprzęty.. Tłumaczę, że to tylko jeziorko a nie Trójkąt Bermudzki .Na nic.
Wracam do właściciela noclegu bo mówił, że jest szychą w mieście...zobaczymy. Mówi ,że weżmie pickapa i 4 ludzi i pojadą i po chwili podjeżdzża mazda BT i 4 kolesi w klapkach ???!! z łopatami. Kierowca jak się dowiedział, że ma wjechać na jezioro to krzycząc odjechał.
Stoimy przed hostelem a tu podjeżdza najnowszy model Land Cruisera...wysiada umundurowany kierowca i otwiera drzwi. Wychodzi gość w czarnej skórze i mnóstwem sygnetów .Robi minimalny gest a kierowca podaje mu cygaro , po chwili zapalniczkę i po jeszcze jednej chwili i mrugnięciu .. złote ray-bany...WTF ???Zaczyna mówić a hotelarz tłumaczy...Jestem szefem policji i wiem co się stało i jestem tu po to by kierować akcją (te gnojki z wypożyczalni do niego zadzwoniły) Powiedział też ,że wyznaczył firmę Adv- coś tam do przeprowadzenia akcji. Pytam el Bossa ile to będzie kosztować ? Nie wiem zobaczy po zakończeniu .Firma ADv..powie.
Już mam krzyknąć "nie ze mną te numery Brunner..." ale odpuszczam. Wytypowali chłopaka , który ma dotrzeć do Czarka ocenić jego stan ( jaki stan ?....żonaty przecież) i ocenić czy mogą wjechać bezpiecznie quadami.
Ma ze sobą torbę z lekami i wodą itp. Oceniam ,że nadal jest za wcześnie na targowanie się ..
Ruszamy kolumną ja ,landek i pikap z 4 ludzi...przy brzegu na wąskim przesmyku kończą jazdę auta ..czas kurwa leci...
Mówie do Faruka ( to ten wyznaczony),że nie będziemy tam szli pieszo !!!Robię kolejny ruch ,którego nie powinienem....siadaj ze mną i jedziemy.
Jak sam jechałem po tych kępkach to było tak sobie teraz jest tragicznie ale..nie ma wyjścia. Przebiliśmy się przez krzoki i jest tafla no to pała...moto się zapada ale jedziemy...dobrze jest...nagle wjeżdzamy jakąś maż..czuję że moto żyje już własnym życiem i będzie rozwałka...decyduję się położyć moto..przy 60 kmh...krzyczę na lewo....i jeb...lecimy po tej bryji mam zasadę że trzymam się do końca kiery i moto. Faruk chwycił mnie tak mocno, że szok...prawie kiedy już się zatrzymaliśmy- odpadamy od moto. Wiem ,że mi nic nie jest. Faruk siedzi..i ma czaszki w oczach jest przerażony pytam go czy wszystko ok .Sprawdzam ręce i nogi...mówi ok...a chwili, że nie ma buta :-)))
Dochodzi do siebie .Jesteśmy już blisko miejsca gdzie zawróciłem ..więc idziemy pieszo dalej.. Gadamy...okazał się spoko gościem, więc podejmuję temat kasy i zamiarów wobec nas jego zwierzchników. Mówi, że słyszał jak el Boss powiedział jego szefowi "że ma to załatwić i coś przy tym zarobić"
Docieramy do Czarka ..tradycyjne:
" Tęskniłeś"
Próbujemy ruszyć moto ...bez szans.
Faruk dzwoni i przekazuję wersję,którą mu daliśmy...
Czekając na pomoc Faruk nie może zrozumieć po co tu jechaliśmy ?
Przyjechali..mają trapy liny łopaty...
Plan jest taki żeby przeciągnąć moto z 30m do twardego z tamtą próbować jechać
Wykopujemy go..wkładamy trapy pod koła i ciągniemy....
Jest naprawdę ciężko..
104431
104432
104433
104434
104435
104436
W czasie wykopków mówię Czarkowi jaka jest sytuacja i jaki mam plan...rozegrania tego
Odchodzę na bok i wkładam do rożnych miejsc 170 e ,200e i 2x 100e....to po to, że kiedy padnie kwota to wyciągnę w zależności od wersji odpowiednią kwotę i powiem że nie mamy więcej...
Dobra...stoi na twardym. Mamy jechać do pikapa tam się rozliczyć .Ok
Jesteśmy przy pikapie...nie ma Landka...jest dobrze.
Ile ?
200e...
Mam tylko 170 e....to nasze ostanie...bo wracamy...Trochę marudzenia ale ok.
Mówi ,że teraz mamy jechać do el Bossa bo trzeba spisać protokól dane itp...i on mu opowie o akcji.
Przewidziałem to....serio nie raz byłem w róznych sytuacjach Dostali kasę to ok...teraz będą nas grillować i próbować coś jeszcze wydębić....
Przy wykopkach powiedziałem Czarkowi ,że będziemy musieli im spierdolić...i ustaliśmy jak...
Czarek na navi sprawdził gdzie i jak. Pojedziemy za nimi a w odpowiednim"wąskim" miejscu... poszli
Pytam Czarka czy dobrze się czuje i czy może spierdalać...to zawsze mogę...pada odpowiedż
Tak robimy...jedziemy i nagle odbijamy i gaz...
Dolatujemy do asfaltu i pizda...
Przed następną miejscowością wypatrujemy check pointu...jakby był to byśmy go objechali offem...ale go nie ma jest bardzo dobrze.
Czarek mówi ,że musimy wjechać na myjnie i umyć motory bo jutro może być problem...znajdujemy lavasz i myjemy je z tego syfu...
Z radości Czarek lancą myje mnie ja jego...to był zły pomysł...
Do Douz jedziemy asfaltem i jak słonce zachodzi robi się zimno a my jeszcze mokrzy...
Docieramy do Douz idziemy do kultowej knajpki rajdowców..wystrój to same foty z autografami od bogów offroadu i liczne elementy z rajdów.
Kolacyjka i jedziemy do hotelu...
Piwo....
Eto był xoroshyj dien....
Errata :) To zdjęcie z czarnym śladem było zrobione z 1,5 godziny po całej akcji i już widać po prawej stronie taflę wody .......wjeżdżając nie wiedzieliśmy , że pod wieczór cała ta powierzchnia pokryje się wodą , której jak wpakowałem się w to bagno w ogóle nie było. Faruk opowiadał, że kilka lat wcześniej ratowali mniej więcej z tego samego miejsca 6 Land Roverów , cała akcja trwała ponad tydzień , a wieczorami woda sięgała do pół drzwi . Nie chcę wiedzieć ile kosztowała tamta akcja ratunkowa.
W tej całej akcji samotnego czekania na pomoc i Sebę zapamiętam wydzielanie sobie porcji wody do picia, a w ciągu 2 godzin wypiłem jej ponad 3 litry i ......moja wyobraźnia , jak to stanę się bohaterem jakiegoś ichniejszego TVNu :) . Po całej akcji Faruk uświadomił nas , że w lecie nawet gdy miałbym więcej wody to i tak umarłbym w ciągu 2 godzin . Tego dnia termometr na motocyklu pokazywał 26 stopni.
Ps. Motocykle nawet po szybkim umyciu miały następnego dnia rano rdzę na wszystkich elementach metalowych :)
Teraz już wiecie o czym mówiłem. I że są miejsca gdzie stoją od lat utopione terenówki białasów, którym się wydawało że są mądrzejsi od tubylców i nie dało się ich wyciągnąć. Touzer to dziś wymarłe miasto, ludzie nie mają pracy i kasy na życie, turystyka przestała istnieć a i tak potraktowali Was w mojej ocenie bardzo uczciwie. Pamiętam akcję jak chłopaki z Guardia Nationale helikopterem ewakuowali motorki jakiegoś francuskiego teamu z tej brejugi w 2006 roku. Dla porównania, ściągnięcie padniętego moto z pustyni w Zagorze kosztuje łan tałzen euro :haha2:.
radiolog
20.02.2021, 07:39
Przypomina to trochę sytuacje jak taki jeden chciał zaparkować na jeziorze Malta jak wodę w nim wymieniali, darwinizm w czystej postaci
:Thumbs_Up:
Mocne. Ludzie zdrowie, może życie a na pewno motocykl Wam uratowali, a Wy nogi za pas i w długą. To jak szok powypadkowy :D
CF
Każdy ma prawo do własnej oceny sytuacji.
Mieliśmy się rozliczyć z firmą i to zrobiłem.
Za pomoc sami wyznaczyli cenę i ją dostali.
Dla mnie sprawa jasna ..
:Thumbs_Up:
To prawda. Nie było mnie tam, więc mogę tylko z pozycji fotela porozmyślać.
Daleki jestem od oceniania cudzych decyzji.
Sama sytuacja za to, nie do pozazdroszczenia...
CF
Przypomina to trochę sytuacje jak taki jeden chciał zaparkować na jeziorze Malta jak wodę w nim wymieniali, darwinizm w czystej postaci
Ja na ten przykład z 10 lat temu jeździłem ciężarówkami po dnie Malty ..... i jeszcze mi za to płacili 😂
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
consigliero
20.02.2021, 12:11
Przyznam że miałem taki pomysł aby pojechać takim skrótem, na szczęście nie znalazłem dobrego zjazdu, wszędzie były szuwary. Jak widzę to uratowało nie tylko mnie, moją żonę ale i motocykl. Rok później ściągali nas ze ścieżki Foum Zguid Mhemid i też się cieszyłem że tylko z 13 km. Koszty ściągnięcia z przywróceniem motocykla do stanu jezdnego 300 EUR.
😂myślałem , ze to tylko my mamy posrane pomysły 😂
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
consigliero
20.02.2021, 12:36
Młodość ma swoje prawa. Nasza wycieczka była w grudniu i dwa dni wcześniej przed zastanawianiem się nad owym skrótem, podjąłem próbę przejazdu do Matmaty z Tatoine. Do momentu gdy byliśmy bodajże na drodze R207 było w miarę ok, ale w pewnym momencie trzeba było zjechać na trak ( nawigacja według map znanego w owym czasie Oskara, czyli małym dokładne kreski) trafiliśmy na drogowskaz że do Matmaty jest tylko 47 km ale zaczął padać deszcz i w pewnym momencie wjechaliśmy w takie gliniaste górki. Po spieszniu żony która spacerowała ze dwa kilometry, zdecydowałem się na odwrót. Na rozstajach było gospodarstwo, zapytałem o drogę do Matmaty, pan mnie przekonał że nie warto. Musieliśmy nadrobić 108 km i ostatnie kilometry przed celem pokazały mi że te górki to jednak nie w kij dmuchał. No ale wtedy moja żona też była przekonana że motocykl się nie wywraca i jakoś lekko do tego podchodziła, tak że niespecjalnie oponowała gdy próbowałem znaleźć zjazd na powierzchnię szotu, czasem człowiek ma jednak więcej szczęścia jak rozumu. Pozostało mi pstryknąć fotkę soli na grobli
104439
No i pstryknąć zachód słońca podczas zmiany koncepcji dojazdu do Matmaty
104440
104441
muszel72
20.02.2021, 13:00
Ja natomiast, ponieważ mam prawo do swojej oceny, oceniam zajście negatywnie. Firma nie chciała pomóc i przymusił ją do tego szeryf. Ten sam, który następnym razem powie żeby zakopani poszli się jeb....ć albo zczardżuje biedaków podwójnie na wstępie. Na szczęście forumowicze czytają ten wątek z uwagą i będą wiedzieli żeby nie ryzykować;)
Jestem przekonany, że uczestnicy tej wycieczki również mają mieszane uczucia;)
Relacja super i czytam pełen zazdrości;)
radiolog
20.02.2021, 14:00
Lepiej się zawczasu ugryźć w język i zachować pewne szczegóły dla siebie niż przelewać je na "papier"
Dwie pętle...czyli ósemka.
Wzieliśmy hotel na dwa dni bo mamy plan pojeżdzić po piachu i zrobić 2 pętle.
Rano wstajemy trochę opornie. Czarek wygląda jakby dostał wiosłem w facjatę. Był pierwszy raz na solarium...:D
Lecimy na lekko...zabieramy dużo wody ...
Na początku są ubite piaskowe drogi z kategorii "5 stopień odśnieżania" -co kawałek zawiewa na nie pryzmy piachu.
Lecimy po tracku ..widać ,że jest popularny bo dużo jest śladów 4x4.Im dalej jedziemy to śladów jest co raz mniej...ale też zaczynają się wyższe wydmy.
Wjeżdżam za optymistycznie na jedną ,która okazuje się za szczytem pionowo ucięta. .lecę przez kierę a moto upada obok...ale fuks.
Trasa jest ciekawa bo co chwilę zmienia się pustynia i jest bardzo różnorodnie. Wygląda to tak jakbyśmy przejeżdżali przez takie plamy mające po kilka-kilkanaście km.
Docieramy do miejsca gdzie wydmy są naprawdę duże ...są piękne ,widoki niesamowite. Niestety jest teraz trudno ..trzeba jechać bo każde zatrzymanie się to kłopoty z ruszaniem. Czarek upuszcza powietrze z kół ..mamy trzymaki to nie ma strachu.
104454
104455
104456
104457
104458
104459
104460
104461
104462
104463
Przewracamy się jedziemy i znowu gleba...nic grożnego ale umęczyło nas to strasznie a czas leci. Chcemy już wyjechać z tych wysokich wydm. Wychodzę na najwyższą i rozglądam się i wybieram kierunek gdzie widać ,że wydmy się zmiejszają...
104464
104465
104466
104467
104468
104469
104470
104471
104472
104473
Tak staramy się jechać. Yes,yes,yes... docieramy do hamady...no to ogień. Takim terenem to można lecieć bardzo szybko i tak robimy. Okazuje się ,że nie za daleko zboczyliśmy z tracku i nadrabiamy to jazdą na azymut. koniec. Robi się póżno i wracamy do bazy.
Druga pętla...
Wstajemy wcześniej bo chcemy zrobić plan i wrócić wcześniej...zeby po prostu odpocząć.
Mamy już pewne doświadczczenie z piachem więc idzie nam lepiej. Różnorodność piachu i wydm jest niesamowita .Dzisiejsza trasa jest przyjemna bo znaczna cześć wiedzie przez małe wydmy przeplatane twardą jak beton hamadą. Technika jazdy(moja ) jest taka, że przez mniejsze wydmy lecę jej szczytem a większe dołem super zabawa. Trafiamy na bezkresną hamadę no to maneta....widzimy po chwili jakiś obiekt wojskowy...przejeżdzamy obok...żadnej reakcji.
104474
104475
104476
104477
104478
104479
104480
104481
104493
104494
Jest też łata piochu z dużymi wydmami ,która zabiera trochę czasu i sił. I tak mija kolejny dzień. Wracamy do bazy tą samą scieżką co wyjeżdzaliśmy w pierwszy można powiedzieć "że znam ją" słońce jest jest bardzo nisko za plecami .Jadę sobie dosyć szybko przez małe takie na max 1m wydmy tralalala....to oświetlenie sprawia ,że wszystko staje się płaskie...to złudzenie spowodowało ,że " nagle najeżdzam na hopę i wylatuje w kosmos ...trzymam rękoma kierę ale nogi mam wyżej niż głowę .Trwa to tak długo (tak mi się wydawało) że myślę co robić ...nie mogłem się zdecydować...i jeb uderzam kaskiem o wieże owiewki urywam nawigację ląduje ciałem na baku...jadę trochę jak indianin na rodeo i rozwałka i to konkretna...znowu autodiagnoza nogi, ręce..ok...chcę do hotelu.
104484
104485
104486
104487
104496
104497
104498
104499
104492
Jestem poobijamy i leżąc na łóżku z piwem zasypiam...
Felix nie pij jak wklejasz zdjęcia :)
Kierunek Tataouine...to prawdziwe.
Plan prosty..Lecimy zobaczyć prawdziwą wioskę Luke'a .
Trasa wiedzie przez trochę piachem ale większość to hamada i kamieniste
drogi. Co jakiś czas mijamy małe osady i miasteczka.
Widzimy na horyzoncie wielką wydmę to decydujemy by do niej podjechać i
ew. wjechać na górę. (potem okazało się ze na niej kręcili teledysk Cleo)
Zaczynają pokazywać się takie małe wioski wykute w skałach .Wygląda to
tak, że jedzie się płaskim terenem a tu nagle jakiś "ząb" skalny a w nim
dziury.
Na niektóre da się wjechać ..to wjeżdżamy. i oglądamy.
104563
104564
104565
104566
104567
104568
104569
104570
104571
104572
Jest też prawdziwe skalne miasteczko wkomponowane w górę,
wypasione... Ksar- Chemini Przypadkiem i na szczęście dojechaliśmy do niego "odgóry"..i zwiedzamy go jadąc po wąskich stromych uliczkach w dół
(odwrotnie było by to bardzo trudne ze względu na nawroty).
Mega miejsce...Na samej górze jest Biały meczet , który kontrastuje z grotami skalnymi.
104585
104601
104602
104603
104604
104584
104586
Lecimy sobie po pięknej dolince i Czarek łapie gumę .Nareszcie !Czarek
przebija raz albo kilka razy oponę na wyjeżdzie i już nie mógł znieść
napięcia kiedy to nastąpi....
Mamy tu kamieni ..w brud to robimy z nich podnośnik...jest chwila to
jadę pojeżdzić po niebieskich kwiatkach które tworzą niebieski dywan.
Samo Tataouine jest takie sobie "słynne osiedle kamienne jest
poogradzane i oglądamy je z góry...
104605
104588
104589
104590
104591
104592
104593
104594
104595
Znajdujemy hotel zrobiony na modłę skansenu..nawet fajnie to wygląda.
W stronę morza.
Do Kairuan widoki są już tylko kamieniste hamady i sporo pasm górskich we wszystkich odcieniach brązu.
Krajobraz też zawiera już elementy rolnicze i nie da się już jechać na azymut .
W końcu docieramy do morza ,mamy plan jechać sobie plażą ile się da...i tak robimy.
Znowu niby prosta rzecz a le nie do końca bo pojawiają się kanały które nie da się ominąć trzeba jechać wzdłuż niego do przesmyku(mostku) i z powrotem do morza.
W pewnym momencie wjechaliśmy w gruby dywan wodorostów który staje się coraz grubszy i grubszy i nie da się jechać (poza ty mam wrażenie że to już jest nawierzchnia pływająca zaczyna wychodzić pod kołami woda więc zawracamy ze zgrozą).Przedzieramy się przez piaszczyste ścieżki wśród szuwarów co chwile natrafiając na wyrzuconą przez morze łódkę.
Przy samej plaży facet ma daczę i zaprasza nas na nocleg....nawet to nam pasuje...zostajemy.
104614
104615
104616
104617
104618
104619
104620
104621
104622
104623
Rano jedziemy do El Jam pięknego amfiteatru...i potem juz już do Lteka.
Pakujemy motocykle ,przebieramy się i idziemy na zakupy na targ w Tunisie.
Prom mamy póżnym wieczorem i mamy zapas czasu.
Dojeżdzamy do portu. Tu nic się nie zmieniło totalny chaos.
104624
104625
104626
104627
104628
104629
104630
104631
104632
Decydujemy się na powrót kupić kabinę bo tym razem prom płynie przez Palermo i trwa to dłużej.
W kasie proszę w żartach o "kapitańską kajutę" i ..taką dostaję !!!
Jest na środku promu z widokiem na dziub .wspaniale .
Na promie już panuje plandemicza moda....maseczkowa.
Siadamy na leżakach na promie i korzystamy z ostatnich ciepłych chwil...
Odsypiamy ile możemy ...
Mimo ,że w internecie widzieliśmy już szał we Włoszech (bergamo itp.) w porcie raczej luzik .Cała procedura bezproblemowo.
Ostatni skok do domu.
I tyle...
Jaka jest Tunezja ?
Wspaniała i pyszna ,przypomina mi Korsykę..na małej powierzchni jest wszystko skondensowane .
Bez jaj..Panowie,właśnie rozpoczynacie przygodę,co jest:confused:
Dzięki za opis tripa. Jakieś podsumowanie ? Sugestie dla następców ? Jak z dostępnością paliwa ? Wiem że macie duże cysterny, ale niektórzy mają małe :(
Zrobiliśmy przez 10 dni jazdy 2800 km (z tego 100km po asfalcie) . Tunezja z swą różnorodnością dróg jest offroadowym rajem. Paliwo jest w każdym mieście i miasteczku. Wszędzie można też kupić paliwo szmuglowane z Algierii sprzedawane w butelkach PET lub specjalnych szklanych pojemników z podziałką narysowaną flamastrem. Duży zbiornik potrzebny tylko podczas elksploracji Sahary gdzie lepiej , żeby paliwa i wody nie zabrakło.
Jeżeli chodzi o ceny to jedzenie i hotele są wyrażnie tańsze niż w Polsce.
Ze wzhlędu , że razem z Sebastianem preferujemy jazdę terenową i to raczej na dłuższych odcinkach specjalnych to nocujemy w hotelach (mniejsza waga bagażu i dostęp do prysznica itd).
Popłyneliśmy do Tunezji busem ponieważ opcja 2 osoby plus bus była tańsza niż 2 osoby plus dwa motocykle (dochodzi jeszcze tanie tankowanie busa w Tunezji ).
Nigdzie nie spotkaliśmy się z jakimkolwiek nieprzyjaznym zachowaniem tubylców w stosunku do nas. Mam nawet wrażenie , że mają pierdolca na punkcie pokazania, że są przyjażni i pomocni w stosunku do turystów. Taką samą postawę ma w stosunku do obcokrajowców tunezyjska policja .
Jeżeli chodzi o przekraczanie granicy to procedura jest naprawdę szybka , a przy pomocy majfrenda (chyba za 5 Euro) bajecznie łatwa.
Pieniądze wymienia sie w banku i jest ustanowiony oficjalny kurs wymiany walut Nigdzie nie spotkaliśmy się z przypadkiem , że ktoś chciał nas naciągnąć np. za wyżsżą zapłatę niż wynikała z cennika czy karty menu.
Ogólnie zakochaliśmy się w Tunezji i polecamy na wyjazdy jesienno-zimowe. Przed wyjazdem warto obserwować prognozy długoterminowe , żeby mieć jak najlepszą pogodę . My od 17 lutego do 3 marca mieliśmy w dzień od 17 do 32 stopni , a w nocy od 7 do 13 stponi celcjusza , a więc idealnie na motocykl. Przez ten czas nigdy nie padało.
W tym roku mieliśmy powtórzyć ten kierunek, ale obostrzenia około covidowe szczególnie we Włoszech (stan wyjątkowy) zniechęciły nas do wyjazdu.
Bardzo dziękujemy za wszelkie konsultacjie ADAGIO , to dzięki niemu wiedzieliśy co i jak .....jest fachowcem od Tunezji .
Dzieki za relacje, czytalo sie swietnie, tez mam Tunezje na swojej liscie todo. Dla takich relacji jestem na tym forum :)
Dzięki za opowieść, bardzo lubię Tunezje, tak samo zresztą jak Rumunię i mógłbym co chwila tam jeździć. A o Libii czy Algierii to już nawet nie wspomnę.
Ps. Wróciłem w piątek z IT i jest gorzej z obostrzeniami niż miesiąc temu :dizzy:.
Dzięki za relację!
Super wyjazd i przeżycia :D
A to, że niektóre decyzje powodują skutki odmienne od oczekiwanych? ...
Cóż... To się po prostu nazywa przygoda! :)
Będzie co opowiadać dzieciom czy wnukom.
A i one będą z takich przodków bardziej dumne, niż z takich którzy całe życie wszystkiego się bali :D:D
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.